6 sierpnia - święto Przemienienia Pańskiego. Chrystus przemienił się wobec trzech Apostołów: Piotra, Jana i Jakuba i rozmawiał z prorokami Starego Testamentu: Eliaszem i Mojżeszem. Apostołowie byli urzeczeni tym widokiem i szczęśliwi do tego stopnia, że chcieli zbudować namioty dla Jezusa i Jego rozmówców.
W ubiegłym roku w lipcu byłem w Medjugorie, słynnym z trwających od 1981 r. widzeń Matki Bożej. Można tam oglądać zdjęcia sześciorga dzieci, które były świadkami tych zdarzeń - dziś już osób dorosłych. Twarze oglądających Matkę Bożą są odmienione, zauroczone, szczęśliwe, wyrażają kontakt z inną rzeczywistością. Medjugorie nie jest zatwierdzone przez Kościół jako miejsce objawień, ale zbiorowe żarliwe modły w tym miejscu i świadectwa widzących są faktem. Oczywiście, nie ma tu porównania do ewangelicznego obrazu Przemienienia Pańskiego, ale istnieje analogia: można zachwycić się postacią Jezusa, można zachwycić się postacią Maryi. Wszystkie opisy objawień, np. w Lourdes, Fatimie, mówią o osobach, które doznały cudu widzenia świętej postaci, doznały wielkiego zachwycenia.
Patrzymy na Apostołów zachwyconych widokiem przemienionego Jezusa. To było ważne przesłanie. Gdy przyjdą chwile trudne, gdy nadejdzie czas męki, udręczenia, sponiewierania, wtedy uczniowie Jezusa mogą Go sobie przypomnieć przemienionego, pełnego mocy, odzianego w świetliste szaty, i ów głos dobywający się z obłoku: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” (Mk 9, 7; por. Łk 9, 35; Mt 17, 5).
Jako wierzący w Chrystusa musimy pamiętać, że i my możemy doznawać łaski, która polega na zachwycie Jego obliczem. Może to nastąpić podczas głębokiej modlitwy, zwanej kontemplacją, ale także wtedy, kiedy przeżywamy każde spotkanie z Panem Jezusem, szczególnie to sakramentalne. Trzeba też zauważyć, że właściwie człowiek nie ma innego odniesienia w życiu - nawet ci, którzy wiele posiadają, mają szerokie możliwości, potrafią zachwycać się podróżami do dalekich krajów czy luksusem życia, nie będą tak naprawdę do końca szczęśliwi - pozostaje jakaś pustka, coś niespełnionego. Religia ma to do siebie, że poprzez nią człowiek się spełnia. Chrześcijaństwo jest religią, w której człowiek może się prawdziwie odnaleźć i zrealizować. Niekiedy czynimy sobie wyrzuty, że nie dość się modlimy, nie dość jesteśmy wdrożeni w dzieło ewangelizacji, nie dość przeżywamy nasz kontakt z Jezusem i wielu rzeczy nie rozumiemy. Niektórzy młodzi podczas takich kryzysów wiary stają się nawet nieraz świadkami Jehowy albo przechodzą do innych sekt. Dlaczego? Bo nie mieli swojej góry Tabor - Góry Przemienienia, nie modlili się dostatecznie, nie poznali bliżej Jezusa, nie mają głębi wiary.
Jak do tej głębi dochodzić? Potrzebne jest przede wszystkim dokładne zrozumienie sensu naszej wiary, a więc refleksja, czas i dystans do tego wszystkiego, co bieżące, absorbujące i pozornie konieczne. To poza tym częsta lektura Pisma Świętego, katolickich książek i prasy, pewne studium rozważań duchowych. Pozwalamy w ten sposób na przenikanie materii naszej cielesności tym, co duchowe i co łączy się z misją, jaką na ziemi wypełnił Syn Boży.
Jest to bólów ból, że chrześcijanie nie spieszą się do poznania swojej nauki, często nie znają Pisma Świętego, nie potrafią odeprzeć wielu śmiesznie prostych ataków przeciwników chrześcijaństwa, są leniwi, gdy chodzi o poznanie wiary. W naszym kraju niewątpliwie czas działania komunistycznego wycisnął ogromne piętno na ludziach tamtej epoki. Często są to dziadkowie albo rodzice żyjących obecnie ludzi dorosłych, którzy nie przekazali wiary swym dzieciom, bo jej sami nie mieli lub nie mogli mieć. Jednak nic nie usprawiedliwia dyletanctwa w wierze współczesnego katolika, dla którego wszelkie narzędzia poznawcze są już w zasięgu możliwości, a tylko lekkomyślność lub nieokreślona gnuśność stają temu na przeszkodzie. Ci „budzą się” dopiero, gdy przychodzi nieszczęście, np. dorastające dziecko wstąpiło do sekty i nie wiadomo, w jaki sposób je odzyskać. Wtedy dopiero zdają sobie sprawę z tragedii, do jakiej doszło.
O tym, że wydarzenie Przemienienia Pana Jezusa było zawsze bardzo wymowne dla wiernych w Polsce, świadczy ok. 150 kościołów pod tym wezwaniem. Spotkać w nich można najczęściej kopię obrazu Przemienienia, namalowanego przez Tycjana.
Przez fakt swego przemienienia Chrystus z pewnością chciał pokazać Apostołom, iż jest Synem Bożym, a więc obdarzony jest mocą samego Boga. Tajemnica ta napawa nas nadzieją, że jeśli będziemy kroczyć Jego drogą, podobne przemienienie stanie się i naszym udziałem, że i na nas spłynie chwała, jakiej dostąpił Jezus. Ale przecież już tu, na ziemi, Jezus przemienia nasze życie, czyniąc je życiem dziecka Bożego.
Niech święto Przemienienia Pańskiego będzie dla nas cudowną chwilą zachwycenia się Chrystusem, Jego świętym obliczem, do czego tak serdecznie wzywał nas Ojciec Święty Jan Paweł II. I niech Jezus Chrystus - Bóg przemienia nasze życie, nasze sprawy, byśmy bardziej umieli Mu służyć i w blasku Jego wiary, Jego łaski i Jego nauczania prowadzić pogłębione życie chrześcijańskie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu