Koncert pt. „Zambomba” zgromadził publiczność, która miała okazję poznać nie tylko instrument o tej nazwie, ale również zaczerpnąć wiele informacji na temat świętowania Bożego Narodzenia w kulturze Hiszpanów.
Przybyłych przywitał o. Tomasz Kalisz, który podkreślił, jak wiele szczęścia i dobra przynosi Boska Dziecina i możliwość przeżywania tego samego, co uczestnicy wydarzeń sprzed 2000 lat: - Gdy narodził się Chrystus, anioł ukazał się pasterzom i powiedział im: „Narodził się wam Zbawiciel. W Betlejem znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki, złożone w żłobie”. I po tych słowach anioła dołączyło do niego mnóstwo zastępów innych aniołów, które wielbiły Boga, które śpiewały: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. (...) Chciałbym życzyć Państwu, by to kolędowanie było prawdziwym uwielbieniem Pana Boga za to, że On stał się jednym z nas, żeby ten śpiew i muzyka wprowadziły pokój do naszych serc i do naszego życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Małgorzata Drzał przeprowadzała gości przez tajniki śpiewu kolęd w języku hiszpańskim, natomiast Grzegorz Guzik, który podczas występu grał na gitarze, objaśniał specyfikę przeżywania świąt w Hiszpanii: - Zambomba to znaczy zabawa, kolędowanie w stylu flamenco, jakiego się używa w Andaluzji przed świętami. Tam jest taki zwyczaj, że w Adwencie się kolęduje, nie w czasie świąt i po nich.
Reklama
Podkreślił, że hiszpańskie kolędy potrafią łączyć w sobie wiele przeciwstawnych wydarzeń, mając przez to głęboko teologiczne znaczenie, jak np. Matka Boża widząca Dzieciątko Jezus już w koronie cierniowej czy pasterze, którzy nie są radośni, lecz zanoszą od się od płaczu z powodu losu, jaki czeka ich ukochanego Zbawiciela: - Mocne są te teksty. Misterium Narodzenia Chrystusa łączy się z tajemnicą Jego śmierci i zmartwychwstania.
Grzegorz Guzik wskazał, że są także takie utwory, których nie należy śpiewać w kościele, lecz odnoszą się do bardzo prozaicznych spraw codzienności, np. wyrabiania ciasta czy do szczurów, które wchodzą przez bramę do Betlejem i zjadają spodnie… św. Józefowi.
Na koniec organizatorzy poczęstowali zgromadzonych tradycyjnym andaluzyjskim wypiekiem zwanym polvorón.