Reklama

Sursum corda

„W dobrych zawodach wystąpiłem...” (2 Tm 4, 7)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Olimpiada w greckich Atenach - zmagania najlepszych w walce o laury olimpijskie. Mistrzostwa w sporcie, olimpiady, rozgrywki sportowców - to praca wielu ludzi: trenerów, osób zaangażowanych, zawodników. Sport to dzisiaj wielka rzeczywistość, często, niestety, komercyjna, bo idą za nią duże pieniądze. To splot bardzo wielu czynników, które sprawiają, że niektórzy upatrują w nim swoistych, dość prywatnych celów.
Ale sport to przecież nie tylko olimpiady. Obecność sportu w życiu jest wielką troską Kościoła. Przypomina o tym często Ojciec Święty w swych przemówieniach do ludzi sportu, a przy Papieskiej Radzie ds. Świeckich powstała nawet specjalna sekcja pn. „Kościół i sport”, której celem jest utrzymywanie kontaktów z organizacjami społecznymi i uwrażliwianie ludzi Kościoła na problemy duszpasterskie tego środowiska.
W Liście Episkopatu Polskiego, skierowanym do wiernych 12 czerwca br. czytamy: „Kościół opowiada się za sportem, który służy wszechstronnemu rozwojowi człowieka we wszystkich sferach i płaszczyznach, a przeciwstawia się takim jego formom, w których człowiek jest przedmiotem w służbie sportu. (...) Opowiada się za sportem, który wychowuje, jednoczy, sprawia przyjemność, radość, uczy patriotyzmu, buduje przyjaźnie oraz pokój między ludźmi i narodami. Jest zaś przeciwny takiemu sportowi, w którym występują zjawiska fałszu i oszustwa. Wyrażają się one także przez stosowanie środków dopingujących oraz nadmierną komercjalizację, kiedy osoba sportowca jest traktowana jako towar podlegający rynkowym prawom kupna i sprzedaży. Przeciwstawia się sportowi, w którym naruszana jest godność osoby ludzkiej, gdzie sportowiec jest wykorzystywany jako narzędzie i środek do osiągnięcia innych celów, uznanych za wyższe. Przeciwstawia się wszelkim zjawiskom, które zagrażają fundamentalnym wartościom etycznym, określanym w sporcie mianem fair play”.
Podkreśla się zatem etyczny charakter sportu. Kościół wie bowiem, że przez wysiłek, pracę nad sobą, zaangażowanie - człowiek staje się lepszy, piękniejszy, wspanialszy. W zdrowym ciele zdrowy duch - mówi stare łacińskie, jakże prawdziwe, powiedzenie. Świat sportu sprawia, że ludzie, szczególnie młodzi, dając z siebie dużo, potrafią wiele osiągnąć. Jeżeli jednak po drodze zdarzają się nadużycia, np. środki dopingujące, kombinacje finansowe - to wszystkie staje się niedobre, służy złemu celowi.
Sport od dawna pełnił bardzo pozytywną rolę w wychowaniu człowieka. Zwracali nań uwagę tacy wielcy ludzie Kościoła, jak ks. Stanisław Konarski, który apelował, by kształcić serce cnotami, ciało ćwiczeniami, a umysł naukami, czy św. Jan Bosko, otaczający opieką duszpasterską zwłaszcza dzieci z rodzin biednych i patologicznych. Mawiał on: „boisko martwe - diabeł żywy, boisko żywe - diabeł martwy”. Rozwój człowieka przez sport wcielają dziś w życie zwłaszcza salezjanie. Sport uprawiał także w młodości Ojciec Święty Jan Paweł II (wędrówki górskie, narty, kajaki). Wydaje się, że wychowywanie przez sport powinno być powszechnie uwzględniane w edukacji dzieci i młodzieży. Zauważa się bowiem u uczniów dużo wad fizycznych, wad kręgosłupa, ale także coraz częstszą nadpobudliwość emocjonalno-ruchową. Wszystko to rzutuje na dalsze życie człowieka.
Ze sportem związane jest także zjawisko kibicowania. U wielu młodych ludzi jest ono przejawem zwykłego chuligaństwa. Cały naród powinien zadbać o właściwe postawy kibiców i wychowawczo-etyczne walory sportu.
W sporcie mieści się dużo wspaniałych idei, które są zgodne z Pismem Świętym, które każą człowiekowi współpracować ze Stwórcą, żeby życie nasze było uporządkowane. Sport uczy tego uporządkowania, regularności, postawy koleżeńskości, przyjaźni. Bo wspólnie można zrobić wiele. Tam, gdzie to możliwe, przykładajmy więc rękę do pięknego życia sportowego, pomagajmy dzieciom, młodzieży, szkołom, które potrzebują takiej pomocy i wsparcia. To piękne apostolstwo dla rozwoju człowieka.
Igrzyska olimpijskie są ważną i cenną inicjatywą, oglądamy wielkie wyczyny, cieszymy się z medali. Zdobywanie najwyższych not nie zawsze jednak jest najważniejsze. Gdy oczy wielu wpatrują się dziś w ekrany telewizorów i gdy słuchamy sprawozdań radiowych, żeby podziwiać zwycięzców, pamiętajmy, że zwycięstwo jest przeznaczone dla każdego z nas. Zwycięstwo, o którym mówi św. Paweł (por. 2Tm 4, 7-8). Mamy zmagać się w życiu nie tylko, by osiągać ziemskie laury, ale osiągnięcia nasze muszą dotyczyć także rozwoju duchowego, muszą być połączone z pracą nad swoim charakterem. A gdy już mówimy o sporcie, wiedzmy też, że jeżeli jest on ku chwale Boga, to ukazuje człowieka, który potrafi zrobić wiele, który jest wspaniały.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 16.): Śpij, Jasieńku, śpij

2024-05-15 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

Materiał prasowy

Czy da się zacumować okręt na środku morza? Czy Bóg mówi przez sny? I czy Boże Ciało przypadające w maju to jedyny związek Eucharystii z Maryją? Zapraszamy na szesnasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej według św. Jana Bosko.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję