Organizatorami konferencji pt:. „Miłości trzeba się uczyć. Miłość w małżeństwie i rodzinie w nauczaniu sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza” są wychowankowie Sługi Bożego oraz rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu ks. prof. Włodzimierz Wołyniec. – Mieliśmy się spotkać na sympozjum poświęconym ks. prał. Aleksandrowi Zienkiewiczowi w 25. rocznicę śmierci. Covid nam nie pozwolił wtedy na przeżywanie wydarzenia, które właśnie inaugurujemy tą Eucharystią – mówił w słowie powitania ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej. Zachęcił do zapoznania się z książką Sługi Bożego „Miłości trzeba się uczyć”, podkreślając: – I to sympozjum zaczynamy od tego miejsca, w którym uczymy się miłości, od spotkania z Panem Jezusem, aby tutaj uobecniać Jego ofiarę, złożoną za nasze grzechy.
Ks. dr Kacper Radzki rozpoczął homilię od słów: „Najpierw mnie poczuj, byś mógł mnie wysłuchać; słuchaj uważnie, byś potrafił zrozumieć; zrozum dogłębnie, byś umiał wytłumaczyć; tłumacz cierpliwie, byś mógł poprowadzić. By zrobić to wszystko, musisz mnie pokochać ”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zauważył, że tekst ten mógłby być prośbą każdego, kto spotyka na swojej drodze duszpasterzy, choć nie należy go zawężać tylko do osoby, która prowadzi człowieka, będąc duszpasterzem. – Postulat ten mógłby być skierowany do każdego człowieka. Najdoskonalej spełnił go Jezus Chrystus jako Jezus z Nazaretu. A wierzymy także, że jako człowiek i przede wszystkim jako Bóg – mówił ksiądz rektor.
Zauważył, że empatia to pierwszy z przymiotów wymienionych w tej prośbie. – Nie jest możliwe wysłuchanie człowieka bez uprzedniego wczucia się w niego. Każdy, kto spotyka na swojej drodze brata lub siostrę, jeśli chce cokolwiek się o nim dowiedzieć, musi się w niego wczuć – mówił ks. Radzki.
Nawiązując do liturgii słowa, zauważył, że Ewangelia ukazuje nam Chrystusa, który wczuwa się w człowieka i jego lęki i który tym wczuciem próbuje w jakiś sposób człowiekowi pomóc. – „Wujek” próbował człowieka poczuć za każdym razem. Mogłem się o tym dowiedzieć z wielu przekazów i opowieści jego wychowanków. Zatem empatia była pierwszym przymiotem, który wyróżniał go spośród innych duszpasterzy i spośród ludzi w ogóle – mówił ksiądz doktor.
Reklama
Kolejnym przymiotem i postulatem wymienionym w rozważaniu jest słuchanie. – Nie można człowieka zrozumieć, jeśli się go uprzednio nie wyczuje i nie wysłucha. Dzisiejszy świat cierpi na brak możliwości, w której człowiek jest wysłuchany. Wiele mówimy, wiele słyszymy, rzadko ktoś nas słucha. Tymczasem Jezus był tym, który słuchał uważnie i na każdym skupiał swoją uwagę w 100 procentach. Jako naśladowca Chrystusa sługa Boży ks. Aleksander Zienkiewicz był znakomitym słuchaczem. W ten sposób pokazywał nam, że napotykając na swojej drodze człowieka, winniśmy dać mu 100 procent. Wysłuchać a najpierw poczuć – nauczał ks. Radzki i pytał: – Po co to wszystko? Aby zrozumieć. To kolejny z elementów naszej refleksji, bo nie wystarczy poczuć i wysłuchać. Dobrze wiemy jako ludzie, że potrzebujemy zrozumienia w różnych momentach, w różnych historiach naszego życia. Potrzebujemy tego, aby ktoś wnikliwie przejrzawszy nas, podzielił to, co w nas się rodzi i dzieje, to, z czym się mierzymy i w jaki sposób na to odpowiadamy – mówił kaznodzieja.
Nawiązując do pierwszego czytania, podkreślił wartość zrozumienia, którego tak bardzo potrzebował m.in. Daniel w swoich wizjach. Kaznodzieja zauważył, że najlepiej potrzeby i lęki człowieka rozumie Jezus, który zawsze wychodzi człowiekowi naprzeciw – czując, słuchając, by zrozumieć. A te trzy potrzebne są po to, by wytłumaczyć.
– Sytuacja człowieka to sytuacja, w której zmierzamy się z wieloma problemami, dla których szukamy wytłumaczenia. Ci, którzy są wychowankami sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza mieli to szczęście, że spotkali na swojej drodze człowieka, który czuł ich, słuchał, rozumiał i tłumaczył. Tłumaczył różne zawiłości, wątpliwości. Był obecny w tych chwilach, w których trzeba było coś dopowiedzieć, dookreślić, rozświetlić, wskazać. Jako naśladowca Chrystusa, duszpasterz i człowiek wychodził naprzeciw drugiemu człowiekowi i dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem. Po co to robił? Bo posłuszny Chrystusowemu wezwaniu – tych, których napotkał na swojej drodze, prowadził – mówił ksiądz rektor.
Reklama
Zauważył, że o to chodzi Chrystusowi w dzisiejszej Ewangelii, kiedy mówi, że nasze serca nie mogą być ociężałe i zaprzątnięte troskami doczesnymi. Wtedy bowiem będą nas zatrzymywać w drodze ku zbawieniu.
– To, co robił „Wujek”, to uwalniał ludzkie serca od tych ciężarów, aby mogły podążać wraz z nim ścieżkami zbawienia. Tego uczył Chrystus, tego uczył i uczy nas swoim przykładem „Wujek”. Ale żaden z tych postulatów nie będzie możliwy, jeśli nie zostanie spełniony ostatni – miłość. O tej ks. Aleksander Zienkiewicz mówił, że należy się jej uczyć. Wiemy doskonale, że każdy dzień jest kolejną – ponawianą, powtarzaną, nieraz podejmowaną na nowo, nieraz kontynuowaną – lekcją miłości, miłości Boga, bliźniego i siebie. W tych trzech wymiarach miłość będzie się objawiać empatią, umiejętnością słuchania, zrozumieniem, tłumaczeniem, prowadzeniem siebie nawzajem – mówił rektor seminarium i wzywał: – Wyjdźmy zatem sobie naprzeciw. Bądźmy tymi, którzy będą wierni owemu postulatowi.
Po Eucharystii obecni przeszli do Auli PWT, gdzie odbyła się konferencja poświęcona słudze Bożemu ks. Aleksandrowi Zienkiewiczowi.