Reklama

Rządowy plan oszczędności budżetowych niesprawiedliwy i niewiarygodny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sytuacja gospodarczo-finansowa kraju jest tak niedobra, że pojawiają się dziennikarskie spekulacje, czy widmo „kryzysu argentyńskiego” objawi się już za dwa, czy za trzy lata... Nie dając posłuchu pesymistom, warto wsłuchać się w głosy realistów, rzetelnych ekonomistów. I ich ocena sytuacji i rządowej polityki finansowej jest niebywale krytyczna. Prof. Bogusław Grabowski z Rady Polityki Pieniężnej mówi: „W projekcie budżetu mówi się, że według ocen rządu, możemy nie przekroczyć progu 55 proc. długu publicznego do Produktu Krajowego Brutto w 2004 r., ale musiałoby być spełnione wiele warunków. Ich spełnienie może się zdarzyć tylko przez cudowny zbieg okoliczności”...
W tak dramatycznej sytuacji rząd ogłosił tzw. plan Hausnera. Nawet przychylna rządowi prasa pisze, że to „za mało, za późno”, chociaż „w dobrym kierunku”. Czy rzeczywiście - w dobrym kierunku? Nie jest i to wcale oczywiste.
Plan min. Hausnera, rzeczywiście przychodzący „za późno” i stanowiący niewielką zmianę w systemie finansowym państwa, zasadza się przede wszystkim na „cięciach po socjalu”. Nie chodzi jednak o takie działania, które zmniejszałyby wydatki socjalne, stwarzając jednocześnie zachętę do inwestowania, zwiększania zatrudnienia i ochoczego podejmowania pracy. Plan ten wygląda raczej na wymyślony za biurkiem, suchy, biurokratyczny pomysł na redukcję wydatków budżetu, bez uwzględnienia koniecznych, równoważnych działań: dla pobudzania koniunktury gospodarczej. Czy to podjęte zobowiązania wobec UE powodują tę rażącą jednostronność rządowego planu, czy wewnętrzne uwarunkowania rządowej lewicy?...
Ważnym punktem planu jest zaniechanie automatycznej indeksacji świadczeń emerytalnych, o ile inflacja nie przekroczy 5 proc. rocznie. Nie od rzeczy jednak będzie zauważyć, że emerytury nie są „świadczeniami socjalnymi”, gdyż każdy swą emeryturę wypracowuje w ten sposób, że co miesiąc oddaje pod przymusem tzw. składki, prawie 50 procent swych zarobków na poczet przyszłej emerytury. Tak naprawdę zatem nie mamy do czynienia z pomysłem „ograniczeń socjalnych”, ale z próbą obniżenia realnej wartości wypracowanych emerytur, czyli z redukcją oszczędności obywateli.
Inny punkt planu - to weryfikacja rent. Zapewne wiele rent w Polsce nie wynika ze złego stanu zdrowia pobierających renty, ale z łapówkarstwa, oszustw czy wykorzystywania tzw. układów. Rzecz w tym, że dopóki nie przeprowadzi się takiej weryfikacji - trudno powiedzieć, jaka jest właściwie skala problemu. Czy jest to skala wyolbrzymiana propagandowo? Poza tym - „weryfikacja” to jeszcze nie jest żadna zmiana systemowa. Zły tymczasem musi być sam system, jeśli za drobny uszczerbek na zdrowiu można sobie „załatwić” wysoką rentę, podczas gdy ludzie naprawdę poszkodowani na zdrowiu, lecz uczciwi, żyć muszą z prawdziwie głodowych świadczeń - właśnie pure sense socjalnych...
Z pewnością krokiem „we właściwym kierunku” nie można nazwać zamiaru wydłużenia czasu pracy kobiet, potrzebnego do nabycia uprawnień emerytalnych. Przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: totalny przymus ubezpieczeń emerytalnych nie jest sam w sobie dobry, gdyż przybiera postać wymuszania oszczędności bez żadnych gwarancji, że będą one w całości zwrócone obywatelowi, gdy już przestanie pracować (średnia wieku w Polsce jest niska...). Po wtóre: czy tego rodzaju automatyczne „wydłużenie” nie spowoduje aby blokady miejsc pracy młodym, wstępującym w życie zawodowe rocznikom? I czy byłoby to pożądane właśnie ze społecznego punktu widzenia?
Najpoważniejszym zarzutem, jaki można postawić planowi rządowemu, jest jednak brak wiarygodności wynikający z innych powodów. Jakie bowiem są gwarancje, że ów plan nie poprzestanie właśnie na „cięciach socjalnych”, czyli na przerzuceniu jego finansowego ciężaru na barki pracujących i emerytów? Otóż takich gwarancji nie ma. Przeciwnie: jeśli dobrze przyjrzeć się planowi, okaże się, że ciężar nałożony na uprzywilejowaną „nową klasę”, klasę biurokracji państwowo-partyjnej - jest znikomy. Tylko jeden z pozabudżetowych funduszy (PFRON) ma być zlikwidowany i zastąpiony ponoć „efektywniejszą formą” wydatków na rehabilitację osób niepełnosprawnych - ale co z resztą tych funduszy? Jest ich kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt, a każdy z nich jest instytucją - synekurą, w której zatrudniane jest partyjne zaplecze władzy, na nieprzeliczonych etatach i za niewyobrażalne dla przeciętnego obywatela pieniądze... A co z finansowaniem partii z pieniędzy budżetu, więc - gross modo - z pieniędzy osób... niepartyjnych? Czy i to „rozwiązanie systemowe” pozostanie bez zmian, natomiast kosztami „planu Hausnera” obciąży się obywateli, którzy nie są ani zaangażowani w politykę, władzę, ani uprzywilejowani z tego tytułu?...
Jeśli tak spojrzeć na plan rządowy - wydać się on może raczej rozpaczliwą próbą uspokojenia Brukseli, w Polsce zaś - próbą stworzenia wrażenia, że „rząd podejmuje trudny temat” naprawiania finansów. Jednak ze względu na wspomniany brak elementów „pozasocjalnych”, a właśnie systemowych, trudno uznać ów plan za naprawę wiarygodną. Jest to raczej jedno z wielu „dojutrkowych” przedsięwzięć „ucieczkowych” - w ramach oddalania, odwlekania nadciągającego kryzysu. Nie tylko więc „za mało” i „za późno” - ale także niesprawiedliwie i mało wiarygodnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Niebo dla bogaczy

2025-09-23 12:40

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Studiowała na Politechnice Wrocławskiej. W zamian za notatki z matematyki jeden z kolegów zaproponował jej wyjazd na wspinaczkę niedaleko Jeleniej Góry. Jeden dzień pośród skał całkowicie odmienił jej życie. Tamto doświadczenie przewyższyło wszystkie dotychczasowe fascynacje. Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie zdobyła Mont Everest. Brała wówczas udział w zachodnioniemieckiej wyprawie. Na szczyt najwyższej góry globu wchodziła po południu, 16 października 1978 roku. Pamiętna data. Podczas spotkania z himalaistką Jan Paweł II żartował: „Bóg chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. Paradoksalnie wejście na wierzchołek ziemi w dniu, w którym Polak został papieżem, spowodowało nieoczekiwany efekt propagandowy. Czołówki polskich gazet mówiły przede wszystkim o jej sukcesie, by nieco usunąć w cień fakt wyboru na stolicę Piotrową papieża znad Wisły.
CZYTAJ DALEJ

47 lat temu zmarł bł. Jan Paweł I - "papież uśmiechu"

2025-09-28 13:38

[ TEMATY ]

Jan Paweł I

pl.wikipedia.org

Jan Paweł I (1912-1978)

Jan Paweł I (1912-1978)

Czterdzieści siedem lat temu zmarł bł. papież Jan Paweł I. Na Stolicy Piotrowej zasiadał zaledwie 33 dni w 1978 roku. Był bezpośrednim poprzednikiem papież Polaka Jana Pawła II, który przejął po nim imię.

Od razu po swym wyborze zdobył sympatię świata. Z przekrzywioną białą piuską na głowie i uśmiechem dziecka "bezradnie" rozkładał ręce w loggii Bazyliki św. Piotra, jakby chciał powiedzieć: "Zobaczcie, co mi zrobili". Włosi poufale nazywali go Gianpaolo.
CZYTAJ DALEJ

Krzyż i chleb

2025-09-28 18:53

Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego

Dożynki wojewódzkie, zorganizowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, odbyły się w nowej lokalizacji w Świdniku.

Czas wdzięczności za trud rolników i ich troskę, by nikomu nie zabrakło chleba, rozpoczął się od korowodu, który poprowadził pochodzący ze Świdnika Zespół Tańca Ludowego „Leszczyniacy”. Następnie gospodarze: marszałek Jarosław Stawiarski oraz starosta świdnicki Waldemar Jakson, powitali delegacje wieńcowe oraz gości. – W naszej tradycji dożynki to najpiękniejsze święto polskiej wsi, podczas którego wyrażamy wdzięczność Bogu, ale także kierujemy wzrok na rolników, ludzi ciężkiej pracy, którym zawdzięczamy chleb codzienny leżący na naszych stołach – powiedział J. Stawiarski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję