Reklama

List otwarty członkiń Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej

Do Ojca Świętego Jana Pawła II z racji 25-lecia Jego Pontyfikatu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojcze Święty - Przenajdroższy!
Pozwól, że w ten sposób się do Ciebie zwracamy, ale Ty naprawdę jesteś Przenajdroższy. Wybacz, że do Ciebie piszemy w liście otwartym, do Ciebie, którego uważamy za największego wśród następców św. Piotra w dziejach Kościoła i za jednego z największych Polaków w dziejach naszego Narodu.
A dlaczego w ogóle do Ciebie piszemy i to w liście otwartym? - Bo serca nam zalewa bezmierna wdzięczność, Ojcze Święty, za to, co czynisz dla całego świata, dla Kościoła Świętego, dla umiłowanej Ojczyzny naszej i dla naszego Instytutu.
Jakże Ci nie dziękować za to, że rozpoczynając przed 25 laty Twój błogosławiony Pontyfikat, wypowiedziałeś najcudowniejsze hasło: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Rzuciłeś nas wszystkich na nowo w ramiona Chrystusa i sam na oczach świata jesteś tak zjednoczony z Tym, który jest Twoją Największą Miłością, tak w Nim rozkochany, że Ty i Chrystus stanowicie Jedno. Dlatego, Ojcze Święty, budzisz nieprawdopodobny entuzjazm: ludzie na Twój widok płaczą, wołają do Ciebie, po prostu „szaleją”. Oni w Tobie widzą, dotykają, doświadczają samego Jezusa.
O jakże Ci dziękujemy, Ojcze Święty, za to, że gdy jesteś wśród nas, sam Jezus wśród nas przebywa; że miłując Ciebie, miłujemy naszego Pana. Jakie to cudowne, że jest Ktoś na świecie, komu można aż tak zaufać, aż tak dać się porwać. Ty budzisz ludzi z uśpienia, zagarniasz ich, idziesz jak wicher Boży przez ziemię. Nie martw się tym, że czasami jesteś zmęczony i pochylony, to nic nie znaczy dla rozkochanej w Tobie ludzkości. A cóż mówić o młodzieży, która Cię bezbłędnie odbiera; na Twój widok ta współczesna młodzież, nieraz zagubiona i załamana, odzyskuje młodość, entuzjazm, radość i nadzieję.
A jakże Ci nie dziękować za to, Przenajdroższy Ojcze Święty, że porywasz świat dla Maryi. Jesteś cały Jej - „Totus Tuus”. Całym swym wspaniałym, papieskim życiem pokazujesz na Nią, na Najsłodszą Matkę Jezusa. Gdziekolwiek się udajesz w apostolskich pielgrzymkach, tam wszystko i zawsze zawierzasz Matce Najświętszej. Z osobistego doświadczenia wiesz, jak słodko jest być w Jej ramionach, dlatego wszystkich chciałbyś przygarnąć do Jej Macierzyńskiego Serca.
Tak jak pielgrzymowałeś z Twoim Ojcem w dzieciństwie i młodości, a potem w latach kapłańskich i biskupich „do Twej ukochanej Kalwarii Zebrzydowskiej”, jak przez całe życie wędrowałeś na Jasną Górę, tak teraz, gdy nawiedzasz różne kraje i kontynenty, zawsze pielgrzymujesz do Jej największych sanktuariów. Wszędzie szukasz Twej Ukochanej Matki i Królowej, bo bez Niej żyć nie możesz.
Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, że do tradycyjnego Różańca dodałeś pięć tajemnic - Światła, które nowym blaskiem opromieniają tę najpiękniejszą modlitwę Maryjną. Odmawiamy ją z radością w obecnym Roku Różańca, który ogłosiłeś całemu światu na chwałę Maryi.
Wdzięczność zalewa nam serca - bezmierna wdzięczność - za wszystko, co uczyniłeś dla głębszego ukazania biednej, znękanej ludzkości największego przymiotu Boga, jakim jest Jego Miłosierdzie. Beatyfikowałeś i kanonizowałeś wybraną przez Boga na apostołkę Jego Miłosierdzia prostą polską dziewczynę - s. Faustynę. Konsekrowałeś Bazylikę Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i tam zawierzyłeś Miłosierdziu Bożemu cały Kościół, ludzkość i Polskę. Nas wszystkich - biednych, grzesznych i bezradnych, rzuciłeś w samo Serce Miłosiernego Boga. Jakże Ci za to nie dziękować?!
Ojcze Święty! Ileś Ty - jako Papież - dokonał dzieł Bożych dla Kościoła i świata w ciągu 25 lat! A przecież to wszystko jest na miarę stuleci. Przechodzi to ludzkie pojęcie! Statystyki Twojego Pontyfikatu są wprost niewyobrażalne. Nie mamy zamiaru ich wyliczać, bo nawet nie jesteśmy w stanie; dotkniemy tylko niektórych: kilkanaście wspaniałych encyklik pogłębiających naukę Kościoła, tyle listów apostolskich, adhortacji i innych pouczeń; przeszło sto podróży apostolskich poza Italię; ok. 2 tys. beatyfikacji i kanonizacji, a w tym przeszło 150 Polaków; tysiące, tysiące audiencji na Watykanie; wszystkie działania ekumeniczne, a także wspólne modlitwy i rozmowy z przedstawicielami wielkich monoteistycznych religii świata - z islamem i judaizmem; oczyszczenie pamięci Kościoła i związane z tym akty pokuty.
Dziękujemy Ci także, Ojcze Święty, za to, że dałeś nam osobiście przykład najprawdziwszego chrześcijaństwa, gdy przebaczyłeś Ali Agcy, który godził na Twoje życie, i że z nim tak długo rozmawiałeś.
A ile Ty uczyniłeś dla pokoju świata! Wierzymy, że dzięki Tobie nie ma trzeciej wojny światowej, która ciągle nam zagraża. I wierzymy, że jej nie będzie, dokąd Ty jesteś na ziemi. A cóż mówić o Twoich duszpasterskich działaniach wobec poszczególnych osób. Zauważasz każdego, przytulasz po ojcowsku dzieci, młodzież, dorosłych, chorych, bo wszyscy cisną się do Ciebie. Nie mówiąc o tym, że chrzcisz dzieci i dorosłych, spowiadasz w Bazylice Piotrowej, błogosławisz małżeństwa.
Ach, Ojcze Święty, aż nam tchu zabrakło od wymieniania Twoich niezliczonych wprost działań. A przecież to nie wszystko!
A już najwyższy nasz podziw budzi fakt, że Ty, Ojcze Święty, umiesz tak heroicznie i pokornie, jak Chrystus, cierpieć na oczach świata - ten świat się tym zdumiewa i my także. Jesteś prawdziwym męczennikiem na Stolicy Piotrowej.
Jako Instytut, którego duchowym Ojcem był Prymas Tysiąclecia Stefan Kardynał Wyszyński, jesteśmy Ci, Ojcze Święty, szczególnie wdzięczne za Twoją miłość do Niego, której byłyśmy świadkami. Co roku, w Twoich czasach krakowskich, gdy Ojciec kończył swoje wakacje, w lipcu, na kilka dni przed Jego urodzinami, imieninami i rocznicą święceń, co miało miejsce 3 sierpnia, zawsze przyjeżdżałeś do Niego, choćbyś przebywał na krańcu Polski w Twoich wakacyjnych wędrówkach. Mówiłeś, że musisz złożyć życzenia pierwszy, przed życzeniami innych osób. Widziałyśmy, jaką tym naszemu Ojcu sprawiałeś radość, bo przecież On Ciebie bezmiernie kochał. A Ty zawsze w porę się zjawiałeś i nigdy nie zawiodłeś Jego oczekiwań. Były długie rozmowy, cudowne wieczornice i niekończące się śpiewy.
Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, że stałeś wiernie przy naszym Ojcu, Kardynale Stefanie Wyszyńskim, w Jego trudnej, męczeńskiej, prymasowskiej drodze, ręka w rękę we wszystkich walkach o Kościół i Naród. Mówiłeś, że jesteście jak „dwa konie”, które ciągną wóz udręczonego Kościoła w Polsce. Gdy komuniści odmówili naszemu Ojcu paszportu na wyjazd do Rzymu - na Synod Biskupów, Ty solidarnie, mając paszport, nie pojechałeś, mówiąc: „Nie ma delegacji biskupów polskich bez Prymasa”. Usiłowano Was podzielić, Ty do tego nie dopuściłeś. Byliście jak jednolita skała.
Ojcze Święty! A gdy przyszło konklawe, gdy wybór padł na Ciebie, nasz Ojciec był przy Tobie; był szczęśliwy z Papieża-Polaka, a równocześnie cierpiał. Powiedział: „Bardzo ciężko było mi oddać tak wspaniałego Współpracownika w Ojczyźnie naszej i w Episkopacie Polski i tak oddanego Przyjaciela, ale nie ma zbyt wielkiej ofiary na rzecz Kościoła powszechnego”.
Ojcze Święty, jako Papież stałeś się dla naszego Ojca - Prymasa niesamowitą wprost pomocą i oparciem. Nie zostawiłeś Go samego. Byłeś Mu po Bogu - niemal wszystkim. Znałeś przecież doskonale „sprawy polskie” i mogłeś natychmiast bezbłędnie podejmować decyzje. A jakąż radość sprawiłeś Ojcu swoją pierwszą pielgrzymką do Ojczyzny! Jakże się cieszył, że mógł Ciebie osobiście podejmować i gościć.
A czy pamiętasz, Ojcze Święty, gdy w czasie ostatniego pobytu naszego Ojca w Rzymie, jesienią 1980 r., przybyłeś do Niego, do Instytutu Polskiego na Pietro Cavallini? Cóż to było za szczęście, co za niespodzianka!
Gdy nasz Ojciec Prymas zaczął śmiertelnie chorować, wiosną 1981 r., największą radością dla Niego w tych ostatnich dniach życia były Twoje dwa telefony z kliniki Gemelli w Rzymie, gdzie sam leżałeś ciężko ranny po morderczym zamachu. A jednak nie zapomniałeś o umierającym Prymasie. A kiedy odszedł do Pana, powiedziałeś, że „taki Prymas zdarza się raz na tysiąc lat”. I odtąd wszyscy nazywają go „Prymasem Tysiąclecia”.
A nam, swoim dzieciom, Ojciec odchodząc do Boga, powiedział: „Nie zostaniecie same, macie Ojca Świętego na Watykanie”. Były to prorocze słowa, bo rzeczywiście Ciebie mamy.
Dzięki Ci, Ojcze Święty. Naprawdę - Święty!

W imieniu Instytutu Prymasowskiego:

26 sierpnia 2003 r.
Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, Patronalne Święto Instytutu

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pogrzeb bez Mszy św. w czasie Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

pogrzeb

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Nie wolno celebrować żadnej Mszy świętej żałobnej w Wielki Czwartek - przypomina liturgista ks. Tomasz Herc. Każdego roku pojawiają się pytania i wątpliwości dotyczące sprawowania obrzędów pogrzebowych w czasie Triduum Paschalnego i oktawie Wielkanocy.

Ks. Tomasz Herc przypomniał, że w Wielki Czwartek pogrzeb odbywa się normalnie ze śpiewem. Nie wolno jednak tego dnia celebrować żadnej Mszy Świętej żałobnej. W kościele sprawuje się liturgię słowa i obrzęd ostatniego pożegnania. Nie udziela się też uczestnikom pogrzebu Komunii świętej.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego: szatan połknął haczyk

2024-03-28 23:26

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jak wygląda walka dobra ze złem na zupełnie innym, nieuchwytnym poziomie? Jak to możliwe, że szatan, będący ucieleśnieniem zła, może zostać oszukany i pokonany przez dobro?

Zagłębimy się w niezwykłą historię i symbolikę Hortus deliciarum (grodu rozkoszy) Herrady z Landsbergu (ok. 1180). Ten odcinek to nie tylko opowieść o starciu duchowych sił, ale także głębokie przemyślenia na temat tego, jak każdy z nas może stawić czoła pokusom i trudnościom, wykorzystując mądrość przekazywaną przez wieki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję