Reklama

Lublin - Felin

Oto jest dzień, który dał nam Pan

Niedziela lubelska 29/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Te słowa popularnej pieśni kościelnej oddają istotę i przeżycia, jakie stały się udziałem wiernych parafii pw. Trójcy Przenajświętszej na lubelskim osiedlu Felin. W dniu 23 czerwca br. abp Józef Życiński podczas wizytacji kanonicznej parafii dokonał poświęcenia i dedykacji kościoła Trójcy Przenajświętszej.

Historia wspólnoty

Początkowy plan zagospodarowania przestrzennego terenów na ówczesnych obrzeżach miasta Lublina nie zawierał żadnej adnotacji i nie wskazywał miejsca, gdzie miałby stanąć kościół dla ludzi, którzy dziesięć lat temu sprowadzili się na powstające osiedle Felin. Jednak odpowiadając na zapotrzebowanie otoczenia kilkuset wiernych stałą i bezpośrednią opieką duszpasterską ówczesny metropolita abp. Bolesław Pylak zwrócił się do ks. kan. Jana Bednary z prośbą o organizację punktu duszpasterskiego. Jak zawsze, początki były trudne. Mała liczba wiernych, brak świątyni i własnego terenu spędzał sen z powiek Księdza Proboszcza. Po długim okresie oczekiwania parafii został przydzielony teren, na którym w przyszłości miał stanąć kościół, a prowizoryczna kaplica sprowadzona z parafii św. Antoniego była miejscem, gdzie bardzo chętnie - pomimo doskwierającego zimna - gromadzili się wierni. Osiedle wolno rozwijało się, powstawały nowe bloki, a liczba wiernych z czasem powiększała się. Wtedy podjęto decyzję o budowie kościoła parafialnego i przylegającego doń zaplecza. Budowa nie była prosta; trudna sytuacja materialna niewielkiej liczby parafian i niepewne jutro przezwyciężone zostały zdeterminowaniem zaangażowanych wiernych i ciężkiej pracy Księdza Proboszcza. Owocem tej harmonijnej współpracy były szybko wyrastające z ziemi mury nowej świątyni. Wielka była radość parafian, gdy abp Bolesław Pylak przybył, aby dokonać wmurowania kamienia węgielnego w mury kościoła, wrastającego w pejzaż osiedla Jagiellońskiego. Później praca nabrała tempa, tak iż w roku 2000 abp senior B. Pylak mógł dokonać błogosławieństwa nowej świątyni parafialnej.

Warto podkreślić że od pierwszych dni swojego pobytu w naszej archidiecezji szczególną troską otoczył parafię abp. Józef Życiński, który w ciągu 5 lat swojej obecności w archidiecezji odwiedził naszą wspólnotę aż sześć razy, co po Archikatedrze i sanktuarium w Wąwolnicy stawia parafię w czołówce odwiedzanych. Do świątyni przybywali także biskupi pomocniczy - bp Ryszard Karpiński i udzielający po raz pierwszy w historii parafii sakramentu bierzmowania bp Mieczysław Cisło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Żywa wspólnota serc

Parafia to przede wszystkim wierni i duszpasterze, którzy dla większej chwały Bożej budują wspólnotę serc, otwartych na słowo samego Boga. Wszyscy podkreślają, że na Felinie nie było by kościoła, gdyby nie utrudzenie ks. kan. Jan Bednara, zaś Ksiądz Proboszcz mówi, że kościół jest owocem zaangażowania wiernych. Budowa wrażliwej na ludzką niedolę i biedę wspólnoty, a następnie powstanie kościoła jest bezsprzecznie dowodem wielkiego zatroskania i ciężkiej pracy Księdza Proboszcza, jego zaangażowana i wielkiego poświęcenia, którego przejawem jest chociażby rezygnacja z urlopów na rzecz wyjazdów do pracy wśród wiernych w Niemczech. To właśnie wsparcie wiernych z niemieckich parafii i ich otwartość na problemy całego Kościoła sprawiły, że powstanie świątyni na Felinie było tak szybko możliwe. Księdza Proboszcza w dziele budowy i umacniania wspólnoty wspierali wikariusze: ks. Antoni Nadbrzeżny, ks. Wojciech Różyk i pracujący od roku we wspólnocie ks. Marek Sawicki. Jednak parafia to także wierni świeccy i ich wielka praca w przeprowadzaniu dobrowolnych zbiórek na budowę, a obecnie na bardzo potrzebne wyposażenie świątyni, a także świadczona nieodpłatnie pomoc grup parafialnych. Szczególnie warto podkreślić tu wielkie zaangażowanie przewodniczącej Rady Duszpasterskiej Ewy Smolińskiej i jej męża, państwa Żaków, Miturów, Sajów i wielu osób, których nie sposób wymienić, a bez których budowa parafii byłaby o wiele trudniejsza.

Reklama

Wizytacja kanoniczna

Szczególnie ważnym dla każdej wspólnoty czasem jest odbywająca się zazwyczaj co pięć lat wizytacja kanoniczna. Podczas powyższych odwiedzin biskup diecezjalny nie tylko celebruje uroczyste liturgie, lecz także spotyka się z poszczególnymi grupami wiernych, odwiedza znajdujących się na terenie parafii chorych i dokonuje oceny dotychczasowej pracy duszpasterskiej. Powyższa wizytacja kanoniczna odbyła się w parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w dniu 23 czerwca br. i zgromadziła w świątyni liczną grupę wiernych i zaproszonych gości. Odwiedziny Arcybiskupa rozpoczęły się od powitania przed świątynią i pierwszą Mszą św., celebrowaną o godz. 8.00 rano dla zrzeszonych w grupach parafialnych wiernych. Następnie Arcypasterz spotkał się z przedstawicielami Legionu Maryi i licznych kółek różańcowych. Podczas liturgii o godz. 9.30, która szczególnie zgromadziła młodzież, abp. Życiński mówił o chrześcijańskiej dojrzałości i odpowiedzialności w budowie autentycznej wspólnoty ducha. Po Mszy św. Metropolita spotkał się z Radą Duszpasterską, młodzieżą zrzeszoną w KSM i rodzicami 2 alumnów, którzy są "szczególnym znakiem duchowego rozwoju młodej parafii".

Wizytacja kanoniczna zakończyła się pasterskimi odwiedzinami chorych, którzy w sposób szczególny poprzez krzyż swego cierpienia wspierają młodą, lecz dynamicznie rozwijającą się wspólnotę.

Konsekracja kościoła

Główna liturgia celebrowana była tego dnia o godz. 11.00. Eucharystii koncelebrowanej przez ks. dziekana Józefa Siemczyka, ks. prał. Mieczysława Jabłońskiego, ks. Edwarda Wawerskiego i Księdza Proboszcza przewodniczył Metropolita Lubelski. Uroczysta liturgia rozpoczęła się powitaniem Metropolity przez przedstawicieli wiernych, a także przedstawieniem stanu materialnego i duchowego trzytysięcznej parafii. Szczególnie ważnym i oczekiwanym przez wszystkich momentem był czas poświęcenia kościoła, na który składały się wspaniale objaśnione przez ks. dr Czesława Krakowiaka obrzędy poświęcenia wodą, namaszczenia olejem krzyżma ołtarzy i ścian świątyni, a także okadzeniem jej wnętrza i poświęceniem ofiarowanego przez parafian wspaniałego obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W skierowanej do wiernych homilii Arcypasterz podziękował Księdzu Proboszczowi i wszystkim zebranym za ciężką pracę budowy widzialnej wspólnoty, której owocem jest kościół parafialny, prosząc jednocześnie, by ich zaangażowanie nie kończyło się na budowie, a wprost przeciwnie - było początkiem fascynującej, choć trudnej drogi ku Bogu. "Ten kościół jest znakiem waszego zatroskania o Kościół, gdzie pośród frustracji świata i niepewności jutra daliście wspaniałe świadectwo, które czeka obecnie na większe zaangażowanie w rozwój duchowy waszej wspólnoty".

Pytani o to co dalej, jakie prace czekają wspólnotę w najbliższym czasie Ksiądz Kanonik jak i wierni zgodnie podkreślają, że poświęcenie kościoła nie kończy dzieła budowy wspólnoty, a wprost przeciwnie - staje się pewnym etapem na długiej jeszcze drodze nie tylko wyposażenia kościoła, ale przede wszystkim rozbudowy życia duchowego wiernych, którego szczególnym znakiem stała się odprawiana od konsekracji w każdą środę nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena Kmieć służebnicą Bożą

2024-04-22 14:01

[ TEMATY ]

święci

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

Dziś miałaby 33 lata - wiek chrystusowy. Teraz, siedem lat po tragicznej śmierci, jest kandydatką na ołtarze. Helena Kmieć, misjonarka świecka archidiecezji krakowskiej, będzie od 10 maja nosić tytuł służebnicy Bożej. Tego dnia ruszy bowiem jej proces beatyfikacyjny.

„W jednym z podań o wyjazd misyjny Helena napisała, że otrzymała Łaskę Bożą - czyli 5 razy D, Dar Darmo Dany Do Dawania, i że musi się tym darem dzielić” - wspomina w rozmowie z Radiem Watykańskim postulator, o. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję