Św. Paweł: od prześladowcy do Apostoła, który wyznał swoje grzechy
Podczas ostatniej przed lipcową przerwą audiencji generalnej papież Franciszek mówił, że święty Paweł przeszedł drogę od bluźniercy, prześladowcy i oszczercy do Apostoła, głoszącego Ewangelię. "Był wolny, by wyznać swoje grzechy", "to prawda daje wolność serca" - dodał.
Była to druga audiencja, której tematem był list świętego Pawła do Galatów.
W katechezie wygłoszonej na dziedzińcu świętego Damazego Franciszek zwrócił uwagę na to, że w liście tym Apostoł opowiada o swoim powołaniu i nawróceniu oraz o wcześniejszym życiu. Przywołał jego wyznanie: „Z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków”.
"Z jednej strony z naciskiem podkreśla, że zaciekle prześladował Kościół i był +bluźniercą, prześladowcą i oszczercą+, nie szczędzi przymiotników, sam tak siebie określa. Z drugiej zaś strony ukazuje miłosierdzie Boże wobec niego, które doprowadziło go do radykalnej przemiany" - wyjaśnił papież.
Dodał: "Nawrócił się, przemienił swoje serce"
"Paweł jest wolny. Jest wolny, by głosić Ewangelię i wolny także, by wyznać swoje grzechy: +taki byłem+; to prawda daje wolność serca, wolność Boga"- wskazał Franciszek.
"Jakże niezgłębione są drogi Pana" - zaznaczył.
Papież mówił: "Doświadczamy tego namacalnie każdego dnia, zwłaszcza wtedy, gdy wracamy myślami do chwil, w których Pan nas powołał".
Zwracając się do wiernych, stwierdził: "Nie wolno nam nigdy zapomnieć czasu i sposobu, w jaki Bóg wkroczył w nasze życie".
Reklama
Wezwał: "Zachowajmy w naszych sercach i umysłach to spotkanie z łaską, kiedy Bóg zmienił nasze życie".
Franciszek powiedział, że wierzący czasem zadaje sobie pytanie: "Jak to możliwe, że Bóg posługuje się grzesznikiem, człowiekiem kruchym i słabym, aby urzeczywistniać swoją wolę?".
To wszystko jest w planie Bożym - dodał.
Zwracając się do Polaków, Franciszek pozdrowił zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety.
Następnie dodał: "Wczoraj obchodziliśmy Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła. Jako wierni aż do śmierci, świadkowie Ewangelii, są oni wymownym przykładem tego, jak łaska Boża może działać w życiu ludzkim i w dziejach Kościoła. Życzę Wam, aby letni odpoczynek stał się uprzywilejowanym czasem, by odkryć na nowo obecność wielkich dzieł Bożych w waszym życiu".
W wyjątkowy sposób Franciszek pożegnał podczas audiencji swojego kierowcę, odchodzącego na emeryturę.
"Tu w Watykanie - mówił - są różni ludzie; księża, kardynałowie, siostry, które pracują, wielu świeckich".
"A ja dzisiaj chciałbym podziękować świeckiemu, który przechodzi na emeryturę. To Renzo Cece. Zaczął pracować w wieku 14 lat, przyjeżdżał na rowerze. Dzisiaj jest kierowcą papieża" - opowiadał Franciszek. Poprosił o aplauz dla swojego kierowcy.
Podziękował też wszystkim świeckim pracującym w Watykanie.
W uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła myśli nasze biegną do Rzymu, do bazylik św. Piotra i św. Pawła za Murami i zamyślamy się nad życiem tych dwu Apostołów, którzy stanowią fundament Kościoła Chrystusowego. Po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa Piotr wyrusza z Palestyny w świat, by jako Jego świadek głosić orędzie zbawienia i szerzyć wiarę chrześcijańską. Podobnie czyni św. Paweł, który w inny sposób doznał objawienia Chrystusowego, a także pozostali Apostołowie. Jednakże ci dwaj - św. Piotr i św. Paweł - wyróżniają się wśród tego grona mocą i żarliwością głoszonej nauki i swoją gorliwością - aż do oddania za Jezusa życia w Rzymie. Dlatego mówimy, że Kościół jest przypieczętowany krwią Apostołów, naznaczony wielkim świadectwem Piotra i Pawła, widomym znakiem obecności Chrystusa na ziemi i głosi radosną dla każdego nowinę o możliwości zbawienia.
Z tą wiadomością idzie Kościół przez wieki poprzez świat, tę wiadomość objawia także współczesnemu człowiekowi. I z jaką spotyka się reakcją? Otóż ta wiadomość spotyka się często z brakiem zainteresowania swoim życiem wiernych, z niechęcią lub nawet z nienawiścią. Burzą się przeciw niej narody i środowiska, a także pojedynczy ludzie, którzy często wymyślają najróżniejsze sposoby, jak zniszczyć Kościół. I doznaje on uszczerbku, a przecież głosi miłość, dobroć i nadzieję. Tak jakby ustawiły się bataliony szatańskie, chcące udaremnić działanie Boga w świecie. Wprzęgnięta została dziś do tego szczególnie niebezpieczna machina, jaką są media, rządzące się przedziwnymi prawami i zatrudniające ludzi o wątpliwym morale. W ich rękach Kościół staje się często przysłowiowym „chłopcem do bicia”, każdy pretekst jest dobry, żeby weń uderzyć, żeby zadać cios. Nie szczędzi się nawet i biskupów, nie mówiąc o duchowieństwie czy katolikach świeckich. I ma się wrażenie, że ta nienawiść do Kościoła jest jakby sterowana, że jest przez kogoś zamierzona. Popatrzmy tylko, co dzieje się w Internecie i jakie to ma przełożenie na dzisiejsze opinie ludzkie.
Co zatem ma uczynić polski katolik, który kocha Kościół, żyje w nim i korzysta z sakramentów świętych? Przede wszystkim powinien się modlić! Za Kościół - pasterzy, duchowieństwo, wiernych świeckich, ale także za siebie i swoich najbliższych o porządek moralny, który zawsze może być zagrożony. Wszyscy bowiem jesteśmy grzesznikami i wszyscy musimy nad sobą pracować. Trzeba nam także z miłością patrzeć na Kościół. Musimy mieć świadomość, że nie ma złych intencji w Kościele, bo nauka Chrystusowa to realizowanie miłości. I musimy się nie lękać. Tak bardzo apelował o to Jan Paweł II! Bo czegóż może się bać człowiek, jeśli Bóg przy nim stoi?...
W Chrystusowym Kościele musimy też wiedzieć, że nasza droga może być ciernista, jak ciernista była droga Chrystusa. Ale trzeba mieć silną wiarę, bo Chrystus nie opuści swojego Kościoła. Powiedział przecież: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Ufni w te słowa, trwajmy jako wierni Jego wyznawcy, którzy umiłowali swój Kościół, oparty na fundamencie Apostołów św. Piotra i św. Pawła.
- W dzisiejszym wywiadzie dla Radia Zet, Minister Edukacji Barbara Nowacka przyznała, że do MEN wpłynęły tysiące protestów przeciwko wprowadzeniu "Edukacji Zdrowotnej" i MEN rozważa, aby przedmiot - wbrew wcześniejszym deklaracjom - jednak nie był obowiązkowy – napisała w mediach społecznościowych Magdalena Korzekwa-Kaliszuk z Fundacji Grupa Proelio.
- Nasz protest przynosi efekty! Trzeba go kontynuować, do skutku.
Już w lutym wystartuje ostatnia tura dni zdjęciowych do filmu „Znak sprzeciwu”, opowiadającego poruszającą historię strajku szkolnego z 1984 roku we Włoszczowie. Produkcja przyciągnęła znane nazwiska polskiego kina, takie jak: Rafał Zawierucha, Sebastian Fabijański, Piotr Cyrwus, Mieczysław Hryniewicz, Dominika Kluźniak, Henryk Gołębiewski, Bartłomiej Błaszczyński czy Wojciech Słupiński. Jednak, aby produkcja doszła do skutku, potrzebnych jest aż 1000 statystów!
“Znak sprzeciwu” opowie o wydarzeniach, jakie rozegrały się we Włoszczowie w 1984 roku podczas strajku szkolnego. Właśnie wtedy setki uczniów stanęły w obronie krzyża, który władze partyjne próbowały zdjąć z sal lekcyjnych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.