Dzień był słoneczny, lecz chłodny jak na początek sierpnia.
Ludzie przyzwyczajeni do upałów chowali się za przystankową wiatę,
żeby ustrzec się przed słabym, ale dotkliwym wiatrem. Prawie wszyscy
na przystanku czytali gazety, walcząc przy tym z fruwającymi płachtami
papieru.
- Co też ci ludzie tak uparcie czytają? - spytał drwiąco
starszy mężczyzna. - Przystanek to czy czytelnia?
- Gierek umarł, nie słyszał pan? - odburknęła kobieta
pod pięćdziesiątkę, poprawiając chusteczkę na głowie.
- No i co z tego, każdy kiedyś musi umrzeć - odparł mężczyzna.
- Na pogrzebie było kilkanaście tysięcy ludzi, nawet
prezydent przysłał wieniec. Byle komu tak nie przychodzą na pogrzeb
- wtrącił się mężczyzna w średnim wieku, przewracając gazetę na drugą
stronę, gdzie znajdował się program telewizyjny. - Przecież za Gierka
naprawdę ludziom żyło się dobrze. Pamiętam, jak w sklepach pojawiła
się coca-cola i papierosy Marlboro. Można było nawet na zwykły dowód
pojechać do Enerde albo Czechosłowacji. To był Zachód. Mój szwagier
dostał nawet na talon malucha. A dzisiaj co? Dają komuś jakieś talony?
Na wszystko trzeba mieć pieniądze.
- Co też pan opowiada - zdenerwował się starszy pan.
- Przecież to wszystko był cud na kredyt. Jeszcze dzieci naszych
dzieci będą te pieniądze Zachodowi spłacały, a przecież można by
za nie dzisiaj szkoły wybudować albo szpitale, no ale przepiliśmy
tę forsę coca-colą.
- Co by nie powiedzieć, to było wtedy fajnie - wtrąciła
kobieta. - Ja tam zawsze będę te czasy pamiętała. Wtedy się żyło.
- A pałowanych ludzi w Radomiu pani pamięta, sklepy komercyjne
z mięsem nie dla każdego człowieka, wszechwładną esbecję co to studenta
zabiła w Krakowie? - pytał starszy pan.
- Ale nie kazał Gierek strzelać do ludzi, jak Gomułka,
i w 80. roku w Gdańsku nikt nie zginął - upierała się przy swoim
kobieta.
- Też mi zasługa, że wojska do ludzi nie wysłał. To tak,
jakby złodziej powiedział swojej ofierze, żeby się cieszyła, że ją
tylko okradł, bo mógł także zabić - włączył się do rozmowy młody
chłopak wyglądający na studenta.
- W Dzienniku Telewizyjnym powiedzieli, że Gierek chciał
dobrze, że chciał widzieć Polskę silną i nowoczesną, a nawet że go
internowali w czasie stanu wojennego - mówiła dalej kobieta.
- Ja też to słyszałem - odparł starszy mężczyzna. - Z
tym że nie w Dzienniku, a w Wiadomościach. Widzę, że pani ciągle
żyje Peerelem i nie zauważyła nawet, że ponad dziesięć lat temu Dziennik
zastąpiły Wiadomości. A co do tej informacji o Gierku w Wiadomościach,
to można ją streścić tak: Równy z niego był facet, chciał bardzo
dobrze, wyszło z tego dziadostwo, ale za to potem się nacierpiał,
bo go nawet z partii wyrzucili. Krótko mówiąc - kandydat na świętego.
Koń by się uśmiał. Jak widać telewizja dzisiaj kłamie tak samo jak
za Gierka i jak tak dalej pójdzie, to przywrócą święto 22 lipca,
bo to niby też kawałek historii Polski. Ta telewizja to też rodem
z Peerelu i zajmuje się głównie mieszaniem ludziom w głowach, tylko
że za Gierka nikt jej nie wierzył, a dzisiaj tak. Zupełnie tego nie
rozumiem.
- A ja też tego nie rozumiem, dlaczego pani i pan tak
się przejmujecie historią sprzed ćwierć wieku - powiedział chłopak.
- Ja o Gierku dowiedziałem się dopiero, jak umarł. Nikt z moich kumpli
nie ma o nim najmniejszego pojęcia. O czym ta cała gadka? Szkoda
na to czasu.
- Wcale nie szkoda - powiedział starszy pan. Bo właśnie
to, czego się pan o nim dowiedział, to jest kłamstwo i propaganda
sukcesu, jak to było fajnie w Peerelu, że to niby był taki socjalizm
z ludzką twarzą, gdzie jeśli już kogoś pałowano to dla jego dobra.
O służalczości wobec Związku Radzieckiego nawet nie wspomnę. To Gierek
kazał wpisać do konstytucji przyjaźń z tą ojczyzną światowego proletariatu.
Tego nie miało chyba w konstytucji żadne państwo na świecie. I to
miał być patriota?
- No to jeśli taki ten Peerel był straszny, to dlaczego
tego nikt do tej pory nie powiedział, na przykład w telewizji? -
zdziwił się chłopak.
- Wie pan, że ja też tego nie rozumiem - odparł starszy
pan. - Nawet w naszej konstytucji tego nie napisali, że Peerel to
nie była nasza Polska. Nie ma chyba nic silniejszego niż strach przed
prawdą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu