Reklama

Dziedzictwo duchowe Prymasa Tysiąclecia

Kardynał Stefan Wyszyński a "Odrodzenie"

Niedziela Ogólnopolska 25/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziedzictwo duchowe Prymasa Tysiąclecia zawiera, oczywiście, bardzo wiele płaszczyzn. To temat wielopiętrowy. Jednym z tych pięter jest praca Prymasa Tysiąclecia z "Odrodzeniem". Przypomnijmy może najpierw coś z dziejów "Odrodzenia", którego historia sięga 1919 r., kiedy to w Warszawie, przy ul. Krakowskie Przedmieście 7, odbyło się pierwsze zebranie Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej " Odrodzenie". Nie było ono ani bractwem religijno-kultowym, ani kołem studiów chrześcijańsko-religijnych, aczkolwiek zarówno kult, jak i studia wchodziły w zakres jego działalności. "Odrodzenie" było ruchem katolicko-społecznym młodego pokolenia inteligencji katolickiej, który opierał działalność na encyklikach społecznych Kościoła, a w szczególności na encyklice Rerum novarum. Sięgnijmy do jeszcze odleglejszej historii - do ok. 1907 r., gdy powstał w Warszawie miesięcznik Prąd. W tym miesięczniku pisywał m.in. o. Jacek Woroniecki, późniejszy rektor KUL. "Ruch prądowy", bo tak go określają znawcy tematu, miał swoje odpowiedniki w ważnych ruchach chrześcijańsko-społecznych w wielu krajach ówczesnej Europy. Przyczyniły się one do wydania encykliki Rerum novarum - w tych dniach mija 110 lat od czasu ukazania się tego dokumentu podpisanego przez Leona XIII.
"Ruch prądowy" postulował reformy gospodarczo-społeczne w myśl zasad miłości i sprawiedliwości chrześcijańskiej, w myśl hasła św. Piusa X: Instaurare omnia in Christo. Ruch ten również odrzucał metody terrorystyczno-rewolucyjne oparte na utopijnych doktrynach anty-Kościoła. W Polsce warstwy ludowe były nadal w większości katolickie, ale już wówczas zagrażało im niebezpieczeństwo opanowania i zdemoralizowania przez organizacje głoszące radykalny program, z dołączonym do niego wojującym ateizmem.
Dlatego "ruch prądowy" był bardzo ważnym zjawiskiem. To on przyczynił się do powstania przed I wojną światową masowej organizacji Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich, z której po wojnie wyłoniły się Chrześcijańskie Związki Zawodowe i Chrześcijańska Demokracja. Przywódcy "ruchu prądowego" jeszcze przed I wojną światową planowali założenie na ziemiach polskich stowarzyszenia młodzieży. Interweniowała policja carska i inicjatorzy zostali aresztowani.
Dopiero po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. znani działacze katoliccy, jak Cecylia Plater-Zyberkówna, Tadeusz Błażejewicz, Bronisław Załuski, Maria Hubertowa, zdecydowali się na podjęcie inicjatywy utworzenia organizacji katolickiej. W 1918 r. zaczęły się odbywać pierwsze zebrania, a w 1919 r. na Krakowskim Przedmieściu miało miejsce pierwsze zebranie formalne, które powołało stowarzyszenie odrodzeniowe.
Do stowarzyszenia należało bardzo wielu wybitnych ludzi. Stefan Kaczorowski, pamiętający tamte czasy, powiedział, że po wojnie największym działaczem, a potem już seniorem "Odrodzenia", był kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski. Wstąpił on do "Odrodzenia" (do Koła Lubelskiego) w 1924 r. i zaznaczył swą obecność działalnością społeczną w Chrześcijańskich Związkach Zawodowych. Wśród młodzieży robotniczej został także wybrany prezesem koła. Wiadomo, że 1918 r. był momentem osobliwym w historii. Los uśmiechnął się wówczas do Polaków i innych narodów uciemiężonych. Trzy państwa imperialistyczne i zaborcze równocześnie przegrały wojnę. Austria rozpadła się, Niemcy kapitulowały przed aliantami zachodnimi, a Rosja rewolucyjna najpierw kapitulowała przed Niemcami, a następnie została objęta wojną domową. Przywódcy imperializmu moskiewskiego nie mogli Polski atakować wcześniej. Dopiero w 1920 r. ponieśli decydującą klęskę, która zapewniła pokój w Europie aż do czasu wybuchu II wojny światowej.
Lata 1918-26 były okresem zrywu niepodległego narodu. Można było swobodnie zakładać stowarzyszenia i organizacje. Urządzano zebrania, wydawano pisma i książki bez cenzury prewencyjnej, organizowano prawdziwe związki zawodowe itd. Był to wielki wysiłek twórczy narodu i jego młodego pokolenia.
W 1923 r. określono deklarację ideową "Odrodzenia". Pisano w niej: "Naród polski odzyskał niepodległość, świetna przyszłość stoi przed nami otworem, wysiłek nasz musi ją zrealizować". To było hasło tamtego pokolenia. Pokolenie "Odrodzenia" wspaniale pracowało. W tym właśnie czasie wrastał w "Odrodzenie" późniejszy wielki Prymas Tysiąclecia.
Mogę tylko jeszcze powiedzieć, że młodzież akademicka tamtych czasów bardzo się rozwijała. Byli tam wspaniali, pełni zapału ludzie. To oni stworzyli pierwszą deklarację w 1923 r. i w 1929 r. ją poprawili. Pewna część młodzieży odrodzeniowej współtworzyła Akcję Katolicką. Następnie utworzono Stowarzyszenie Młodzieży Robotniczej " Odrodzenie". Stowarzyszenie więc rozszerzało się, a w tym wszystkim brał udział ks. Stefan Wyszyński, związany z KUL-em, ze środowiskami akademickimi, związkami zawodowymi i z tym wszystkim, co dotyczy ludzi pracy.
Przyszła wojna. Wiadomo, że losy naszej inteligencji akademickiej były tragiczne. Ks. Stefan Wyszyński musiał się ukrywać w różnych miejscowościach.
Po wojnie ks. Wyszyński został biskupem lubelskim i powróciła sprawa "Odrodzenia". Działalność "odrodzeniowców" nie była wtedy łatwa. Wielu ludzi było prześladowanych, szczególnie w czasach stalinowskich. Potem biskup lubelski został arcybiskupem warszawskim i prymasem Polski. W kraju było coraz trudniej. Doszło do tego, że już nie mogły działać organizacje katolickie, że wielu ludzi zostało uwięzionych, stowarzyszenia nie mogły formalnie działać.
W 1953 r. Ksiądz Prymas zostaje aresztowany. W różnych miejscach odosobnienia przebywa do 1956 r.
W 1957 r. "odrodzeniowcy" po raz pierwszy po długiej przerwie spotykają się w Częstochowie na Jasnej Górze. Są to już ludzie doświadczeni cierpieniem, więzieniami, podobnie jak Prymas Wyszyński. Wiadomo, że nie istnieje już Stowarzyszenie "Odrodzenie" . Jego dawni działacze postanawiają funkcjonować na zasadzie corocznych pielgrzymkowych spotkań modlitewnych pod nazwą Dni Modlitw "Odrodzenia" . Pod opieką Prymasa Wyszyńskiego kilkakrotnie przybywają do Częstochowy. Na miejscu pomagają im organizacyjnie: ks. kan. Antoni Marchewka - ówczesny redaktor Niedzieli i Zofia Ogulewicz - mecenas w Kurii Biskupiej w Częstochowie. Rekolekcje odbywają się u Sióstr Szarytek, a następnie realizowany jest program modlitewny na Jasnej Górze. Ksiądz Prymas zaczyna także zapraszać niektórych "odrodzeniowców" do Warszawy, do siebie na Miodową 17, gdzie rozmawiają o sprawach ważnych dla Kościoła i dla państwa, o których nie można było mówić publicznie, na ambonie. Chciał, żeby przynajmniej pewna część inteligencji miała bliższą i głębszą orientację w tym wszystkim, co dzieje się w Kościele w Polsce. Dość często także były to po prostu spotkania przyjacielskie, serdeczne. Prymasowi Tysiąclecia zależało na tym, żeby utrzymać tę serdeczną więź ze swoimi dawnymi kolegami. Zaznaczyć wszakże należy, że nigdy nie były to tylko spotkania "herbaciane", ale wiązały się właśnie z tymi głębszymi wypowiedziami, ze sprawami wymagającymi zaufania i dyskrecji.
W pewnym momencie Prymas Wyszyński niektóre sprawy związane z "Odrodzeniem" zaczął składać w ręce biskupa częstochowskiego Stefana Bareły. Na pewnym etapie pomagał w tym bp. Barele ks. Ksawery Sokołowski, jego sekretarz; gdy wyjechał do Rzymu, wówczas ks. Prymas Wyszyński w liście do bp. Bareły zaproponował, by moderatorem "Odrodzenia" został - piszący te słowa. Przejąłem więc, u boku bp. Bareły, troskę o organizowanie Dni Modlitw "Odrodzenia" w Częstochowie. Wtedy kierował sprawami "Odrodzenia" p. Ignacy Kruszyński, a także p. Maciej Jakubowski, do tej pory związany z "Odrodzeniem".
Jednak "Odrodzenie" zmieniało się. Pokolenie najstarszych " odrodzeniowców" zaczęło odchodzić. Pozytywną rzeczą było to, iż do " Odrodzenia" przybywali ludzie młodsi i oni zaczęli odgrywać coraz ważniejszą rolę. Pojawiały się różne propozycje, jak dalej funkcjonować. Jedna z opcji była za tym, żeby pójść w kierunku duszpasterstwa inteligencji. Jednak Ksiądz Prymas powiedział: nie, to nie będzie duszpasterstwo. Chodziło mu o to, żeby zaktywizować ludzi świeckich, którzy sami sobie poradzą, a ksiądz ma być tylko ich pomocnikiem, tzw. moderatorem. Decyzja Księdza Prymasa świadczyła o tym, że dążył on do niezależnej działalności laikatu.
W "Odrodzeniu" byli ludzie związani z Kościołem i bardzo wierni Kościołowi. Myślę, że szczególną cechą ówczesnych "odrodzeniowców" było to, że byli bardzo związani z Księdzem Prymasem. Oczywiście, Ksiądz Prymas darzył zaufaniem wielu ludzi wśród katolickiej inteligencji, niemniej wydaje się, że do tej grupy "odrodzeniowej" miał wyjątkowo duże zaufanie, a może nawet największe. Zresztą, wyrażało się to na spotkaniach, gdzie Ksiądz Prymas podejmował szczegółowe tematy, które mogły wskazywać, jak bardzo troszczył się i myślał o inteligencji polskiej.
Konferencje wygłaszane do inteligencji "odrodzeniowej" zostały wydane w książce Źródła "Odrodzenia". Jest tam zawarta bardzo ważna treść, dotycząca tego, czego Ksiądz Prymas oczekiwał od "Odrodzenia" . Otóż, widział tę pracę jako pogłębioną, opartą na wierze, modlitwie, na dobrej teologii, ale były także konferencje, w których mówił o nauce społecznej Kościoła. Prymasowi Tysiąclecia zależało na tym, żeby te problemy były dobrze rozumiane przez polską inteligencję.
Ksiądz Prymas mówił także o sprawach bardzo aktualnych. I tak w 1975 r. wygłosił trzy konferencje podczas Dni Modlitw "Odrodzenia" . Wśród tematów był jeden bardzo ważny na owe czasy: problemy ewangelizacji w Polsce. Okazało się, że Ksiądz Prymas z jednej strony nawiązywał do nauki Soboru Watykańskiego II, a z drugiej widział problemy, które były wynikiem działania ówczesnego reżimu komunistycznego, dążącego do ateizacji.
Konferencja z 1975 r. podczas Dni Modlitw "Odrodzenia" jest doskonałym przykładem stosunku Księdza Prymasa do inteligencji katolickiej w ogóle, do jej formacji, do jej trwania w Kościele i z Kościołem.
Nie będę się ustosunkowywał do różnych sytuacji, stwarzanych przez niektóre osoby spośród ówczesnej inteligencji katolickiej, chciałem raczej naświetlić, jak Ksiądz Prymas zdecydowanie, pięknie, w sposób konsekwentny uczył "odrodzeniowców", jak mają się odnajdywać w Kościele. To było jakieś wielkie iunctim między Prymasem pracującym już w Polsce powojennej, wielkim Kardynałem, a ks. prof. Stefanem Wyszyńskim, który działał w "Odrodzeniu" przed wojną. Był to człowiek zawsze współpracujący z inteligencją, ale jednocześnie mający praktyczne spojrzenie na całość duszpasterstwa, także na duszpasterstwo robotników, na duszpasterstwo młodzieży robotniczej. I w tym tkwiła jego mądrość i wielkość, w tym tkwi realizm Ewangelii!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Dziękczynienie za Kościół i korzenie

2024-05-11 14:30

[ TEMATY ]

Ośno lubuskie

900‑lecie diecezji lubuskiej

Jubileusz diecezji lubuskiej

Karolina Krasowska

- Przeżywany przez was jubileusz jest okazją, aby dziękować Bogu za korzenie i jest też wezwaniem, aby dziękować za Kościół, który wspólnie stanowimy – mówił abp Wojciech Polak w Ośnie Lubuskim

- Przeżywany przez was jubileusz jest okazją, aby dziękować Bogu za korzenie i jest też wezwaniem, aby dziękować za Kościół, który wspólnie stanowimy – mówił abp Wojciech Polak w Ośnie Lubuskim

- Przeżywany przez was jubileusz jest okazją, aby dziękować Bogu za korzenie i jest też wezwaniem, aby dziękować za Kościół, który wspólnie stanowimy – mówił abp Wojciech Polak w Ośnie Lubuskim, gdzie trwają główne obchody 900-lecia dawnej diecezji lubuskiej.

Za nami wykład, okolicznościowy koncert i uroczysta Msza św. pod przewodnictwem Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję