W sercu człowieka, który kieruje się w życiu dobrą wolą, trwa
szczere pragnienie pokoju i jedności. Tymczasem nasza codzienność
niesie z sobą wiele niepokojów i rozterek. A jednak ten pokój jest
możliwy, ta jedność nie jest utopią, kiedy modlimy się razem z naszym
Kościołem: "Panie Jezu Chryste, Ty powiedziałeś swoim apostołom:
Pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję". I tu jest konieczny mocny
akcent na zaimek "mój" w odniesieniu do Pana Jezusa. On jest Księciem
Pokoju i kiedy Jemu otwieramy nasze serca, wtedy mimo grzechów i
słabości nasze życie będzie nasycone tym Jego pokojem. Dziś w drugim
czytaniu z Księgi Objawienia mamy sześciokrotne zapewnienie, że przyjdzie
Ten, który jest Pierwszym i Ostatnim, Początkiem i Końcem, Alfą i
Omegą. On przyszedł w tajemnicy Wcielenia i Odkupienia przez Krzyż
i Zmartwychwstanie. I przez całe wieki historii Kościoła przychodzi,
przede wszystkim przez Eucharystię, sakramenty święte i także wtedy,
gdy w jakiejkolwiek sytuacji otwieramy nasze serca na Jego przyjście
błogosławione. W swojej najdłuższej i najpiękniejszej modlitwie arcykapłańskiej
Pan Jezus pięciokrotnie prosi swojego Ojca o jedność. Nie jest to
jedność teoretyczna, lecz bardzo konkretna: "Jedno!". "Aby wszyscy
stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie".
Kiedy patrzymy na dzisiejszy chrześcijański świat, możemy
się smucić i niepokoić. Samo tylko wyliczenie przeróżnych odmian
czy wyznań chrześcijańskich - to bardzo długa litania. A przecież
tym wszystkim rozdzielonym braciom nie chodziło o rozłam. Oni także
pragnęli jedności. Oni wszyscy mówili i wołali, że pragną lepszego
urzeczywistnienia Ewangelii. Nawet przedstawiciele tzw. teologii
wyzwolenia byli przekonani, że oni lepiej przeżywają Ewangelię niż
Kościół w swojej historii trwającej już 20 wieków. Jak mamy o tę
jedność zabiegać, daje nam dziś nie tylko przykład, ale i program
Ojciec Święty Jan Paweł II. Ten jego program zaczyna się zawsze i
kończy modlitwą.
Ale jest także wspólne poszukiwanie tych wartości, które
nas łączą. Także w świecie społecznym i politycznym ta jedność jest
przez wielu oczekiwanym i poszukiwanym dobrem. Szczególnie pokój
między narodami wtedy jest bezpieczny i może trwać. Dla młodszych
dziś to już historia. Dla ludzi starszych czas nie tak bardzo odległy,
kiedy nasza prasa, dostępna w kioskach, była monotonnie jednolita.
Te same ocenzurowane informacje, te same, podobnie "wyregulowane"
emocje, podobne recenzje, pełne zachwytu dla tego, co socjalistyczne,
i nie tylko niechęci, ale i wrogości dla tzw. Zachodu. W przełomowych
latach 1989/90 zmieniło się wiele. Ale czy wszystko? Czy te zmiany
objęły także ludzkie serca i umysły?... W drugim czytaniu z Księgi
Objawienia mamy cytat głosu mówiącego do Jana: "Oto przyjdę niebawem"
. Pierwsi chrześcijanie wierzyli, że jest to zapowiedź "końca czasów"
. Dziś, z perspektywy dwóch tysięcy lat, lepiej rozumiemy, że owo "
niebawem" nie oznacza kilkudziesięciu czy nawet kilkuset lat. To
jest wezwanie zawsze aktualne. To jest zaproszenie do nas skierowane,
byśmy, jak ów Duch i Oblubienica z Księgi Objawienia, wołali: "Przyjdź!"
. I żebyśmy usłyszeli: "Zaiste, przyjdę niebawem". I nie bali się
z miłością wołać: "Przyjdź, Panie Jezu!".
Pomóż w rozwoju naszego portalu