Reklama

Niedziela Świdnicka

Śmierć kapłana diecezji świdnickiej

Ks. kan. Stanisław Majchrzak - żył i umarł dla Chrystusa

W ostatni dzień starego roku dotarła do nas wiadomość o śmierci emerytowanego kapłana naszej diecezji.

[ TEMATY ]

Świdnica

ks. Stanisław Majchrzak

ks. Przemysław Pojasek - diecezja świdnicka

ks. kan. Stanisław Majchrzak (1938-2020)

ks. kan. Stanisław Majchrzak (1938-2020)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Stanisław Majchrzak był synem Władysławy i Piotra Majchrzaków, pochodzących z Biskupic – Wiśniówki, małej wioski należącej do par. św. Jana Chrzcielna w Grodziszczku w dekanacie kostrzyńskim, w archidiecezji poznańskiej. Ks. Stanisław urodził się 12 marca 1938 roku w Siekierkach Wielkich, tam też został ochrzczony. Był synem Piotra i Władysławy z domu Śmiałkowskiej. Posiadał czworo rodzeństwa: Kazimierza, Stefana, Jana i Irenę. Szkołę podstawową ukończył w pobliskim Gieczu. W wyniku życiowej zawieruchy egzamin dojrzałości zdał w Katowicach. Następnie wstąpił do Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu, które ukończył w roku milenijnym. 24 czerwca 1966 roku w katedrze wrocławskiej z rąk biskupa Andrzeja Wronki wraz 29 innymi kolegami przyjął święcenia kapłańskie. Dwa dni później ks. Stanisław Mszę św. prymicyjną odprawił w rodzinnej parafii w Grodziszczku.

Dalszą posługę kapłańską sprawował w archidiecezji wrocławskiej, a następnie w diecezji świdnickiej. Przez dziesięć lat posługiwał jako wikariusz w następujących parafiach: pw. Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Słupcu, pw. Ducha św. w Bielawie, w kościele garnizonowym pw. Podwyższenia Krzyża św. w Jeleniej Górze oraz pw. Św. Mikołaja we Wleniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Następnie jako proboszcz służył w parafiach: pw. Św. Piotra i Pawła w Zwróconej, pw. Św. Jana Chrzciciela w Piszkowicach oraz Trójcy Św. w Jedlinie Zdroju. W 1993 roku objął urząd proboszcza parafii pw. Św. Stanisława Biskupa w Roztoce, tam czuł się najlepiej. Odchodząc na emeryturę w 2011 roku świętował 45 lecie kapłaństwa.

Reklama

Jeszcze w 2016 roku złoty kapłański jubileusz obchodził w rodzinnej parafii w Grodziszczku. W tym czasie mieszkał w Domu Księży Emerytów w Pieszycach, a następnie w Świdnicy, gdzie spędził ostatnie lata. Tam też zmarł 31 grudnia 2020 r. w godzinach porannych. Uroczystości pogrzebowe pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka, odbyły się w czwartek 7 stycznia w kościele parafialnym w Roztoce (dekanat Bolków). 

- Niech dusza Twoja, uwolniona od schorowanego ciała, dołączy do grona niebieskich przyjaciół Boga. Niech tam odnajdzie twoich rodziców i bliskich - mówił w podczas homilii ordynariusz świdnicki.

2021-01-07 21:00

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świdnica: Pogrzeb dzieci utraconych

[ TEMATY ]

Świdnica

ks. Mirosław Rakoczy

dzieci utracone

ks. Mirosław Benedyk

Te dzieci z Bożej perspektywy posiadają wszystko, aby być kochane – przekonywał podczas Mszy św. ks. Rakoczy

Te dzieci z Bożej perspektywy posiadają wszystko, aby być kochane – przekonywał podczas Mszy św. ks. Rakoczy

Na świdnickim cmentarzu komunalnym przy ul. Słowiańskiej odbył się pogrzeb dzieci, które zmarły wyniku poronienia lub martwego urodzenia.

Wydarzenie to zbiegło się z obchodzonym na całym świecie 15 października Dniem Dziecka Utraconego. To dzień szczególnej pamięci o dzieciach zmarłych przed narodzinami i o ich rodzinach.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję