Reklama

Ewangelizacja komórkowa

Tytuł mógłby sugerować, że chodzi o ultanowoczesną ewangelizację za pomocą telefonii komórkowej. Nic z tych rzeczy. Jest to bowiem metoda tak samo stara jak chrześcijaństwo. Na czym polega?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

System parafialnych komórek ewangelizacyjnych (SPKE) od 25 lat doskonale sprawdza się zarówno we Włoszech, gdzie został założony, jak i w innych częściach świata. Polega on na tworzenie kilkuosobowych grup świeckich katolików, którzy nie tylko modlą się i formują we własnym gronie, ale także docierają do tych, którzy są daleko od Kościoła.
Takich osób, do których nie dociera Słowo głoszone z kościelnej ambony, jest również coraz więcej w polskich miastach. Dlatego też metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz wielokrotnie mówił o potrzebie reewangelizacji, czyli powtórnej ewangelizacji tych, którzy z różnych powodów odeszli od Kościoła. - Do tego jednak potrzebni są świeccy. My bowiem możemy dotrzeć do tych osób, do których kapłani nie mają dostępu - podkreśla Marzena Mikosz, współorganizatorka „Misji Warszawy”.
Jedną z propozycji tego projektu jest zaszczepienie ewangelizacji komórkowej w polskich parafiach. - Nie chodzi o to, by zaproponować ją jako jedyną słuszną ideę, bo metod ewangelizacyjnych jest wiele. Jednak wiemy, że komórki parafialne doskonale się sprawdzają na całym świecie - podkreśla Mikosz.

Ekspansja komórek

Ten nowatorski w Polsce sposób ewangelizacji jest systemem opartym na małych grupach świeckich, tzw. komórkach. Aby tak zorganizować funkcjonowanie całej parafii, na początku trzeba znaleźć kilku liderów. Jak ich szukać, kim oni są?
- Po prostu ogłosiłem grupie dwustu parafian, że szukam osób, które chcą ewangelizować swoich bliskich i znajomych. Jedni przyjęli to ciepło, a inni mówili, że oszalałem - wspomina ks. PiGi (ks. Piergiorgio Perini), proboszcz bazyliki św. Eustorgiusza w Mediolanie oraz twórca ogólnoświatowego systemu ewangelizacji komórkowej.
W kwietniu 1987 r. powstały pierwsze cztery komórki, zrzeszające 42 osoby. Obecnie w parafii don PiGiego jest ich 160. Natomiast osób zaangażowanych w ewangelizację jest aż dwa tysiące. Ten wynik jest bardzo imponujący, bo na terenie parafii św. Eustorgiusza mieszka zaledwie 400 wiernych. Z biegiem lat ewangelizacja komórkowa zaczęła rozprzestrzeniać się po całych Włoszech, a także poza granicami. Obecnie taki system parafialny jest stosowany w 85 krajach na całym świecie.
Metodą komórkową z powodzeniem działają zarówno grupy lokalne, do których należą parafianie ze względu na miejsce zamieszkania, jak i specjalistyczne. - We Włoszech są komórki radców prawnych, lekarzy, nauczycieli, bankowców, a nawet parlamentarzystów - tłumaczy ks. Zbigniew Wądałowski, polski kapłan, który od kilku lat pracuje w parafii ks. PiGiego. Doświadczenie Kościoła we Włoszech sprawiło, że system ewangelizacji komórkowej zyskał oficjalną aprobatę i wsparcie Stolicy Apostolskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jak ewangelizują?

Przykład wielu parafii na świecie pokazuje, że duszpasterska skuteczność komórek jest niekwestionowana. Jednak wiele osób zastanawia się, jak oni to robią? Jak mówić o Bogu tym, którzy są daleko od Kościoła? - Nie można od razu powiedzieć: musisz się nawrócić. Ewangelizacja to stopniowy proces - tłumaczy Paola Marangione, ordynator szpitala w Mediolanie, która od 20 lat jest zaangażowana w ewangelizację. - Trzeba się zaprzyjaźnić z tą osobą. Służyć jej pomocą, wyjść razem do kina, na zakupy. Po prostu być dla niej dobrym chrześcijaninem, a przede wszystkim modlić się za nią - mówi Marangione.
Wcześniej czy później nawet ludzie obojętni i niechętni w stosunku do Kościoła zaczynają stawiać sobie pytania. Ewangelizowana osoba najczęściej czuje, że w jej życiu dzieje się coś niezwykłego. Pyta: dlaczego mi pomagasz, dlaczego jesteś dla mnie taka dobra? - To jest sygnał, że można zacząć mówić jej o Bogu. Robimy to spokojnie, małymi krokami i bez wielkich kazań - tłumaczy Paola Marangione. Kolejnym etapem jest zaproszenie do domu na spotkanie komórki.
Ewangelizowane osoby zazwyczaj odczuwają coraz większą potrzebę życia we wspólnocie, a także chcą bliżej poznać Boga. Proces kończy się sukcesem, kiedy osoba, która żyła daleko od Kościoła, przełamuje się i idzie razem ze swoimi przyjaciółmi do świątyni oraz rozpoczyna życie sakramentami. - Ewangelizacja komórkowa nie polega na tym, że ktoś przychodzi do Kościoła, ale na tym, że to Kościół idzie do niego. Bez aktywnego apostolstwa świeckich byłoby to praktycznie niemożliwe - mówi Marangione.

Jak pierwsi chrześcijanie

Powstanie komórek ewangelizacyjnych we Włoszech było odpowiedzią ks. PiGiego na bardzo trafną diagnozę. W 1987 r. zrozumiał, że musi nie tyle zadowalać się wiernymi na niedzielnej Mszy św., co wychodzić do tych, których nie ma na Eucharystii. Proboszcz zaczął trapić się dysproporcją - on do ewangelizacji był sam, a tych, którzy stali daleko od Kościoła, całe tłumy. - Sytuacja wygląda podobnie do tej, która była w pierwszych wiekach Kościoła, kiedy to główny ciężar ewangelizacji spoczywał na świeckich - wspomina ks. PiGi.
Receptą na skuteczną ewangelizację okazała się sprawdzona metoda oparta na OIKOS. To stare greckie słowo oznacza tych, z którymi mamy najbliższy kontakt: rodzinę, sąsiadów, przyjaciół, ludzi, z którymi pracujemy. Właśnie autentyczne świadectwo życia chrześcijan w swoich rodzimych środowiskach sprawiło, że pierwotny Kościół tak szybko się rozrastał. - Zrozumiałem, że musimy stworzyć nowy obraz Kościoła. Z jednej strony ma być on mniej klerykalny, a z drugiej większa odpowiedzialność powinna zostać przekazana w ręce świeckich - podkreśla don PiGi.
Choć nie można mówić o wyższości komórek nad wspólnotami i stowarzyszeniami działającymi od lat w Polsce, to jednak ewangelizacja zastosowana przez ks. PiGiego, ma kilka ważnych atutów. - Angażuje świeckich, którzy nie tworzą czegoś obok parafialnego duszpasterstwa, ale je współtworzą. Nie ma więc zjawiska budowania Kościoła w Kościele - tłumaczy ks. Wądałowski. - Są też wspólnoty, które swoich nowych członków szukają głównie w kościołach. Cechą ewangelizacji komórkowej jest zaś to, że poprzez jej misyjną aktywność do parafii trafiają przede wszystkim ludzie z zewnątrz.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież na Forum Chrześcijańskie w Ghanie: potrzeba wspólnego świadectwa

2024-04-18 16:52

[ TEMATY ]

papież

forum

Ghana

PAP/ETTORE FERRARI

Jedność jest niezbędnym elementem do przyjęcia wizji Królestwa Bożego. Dlatego też istnieje nieodłączna więź między ekumenizmem a misją chrześcijańską. Papież Franciszek pisze o tym w przesłaniu na IV Światowe Zgromadzenie Globalnego Forum Chrześcijańskiego. Wydarzenie odbywa się w stolicy Ghany.

To ogólnoświatowe przedsięwzięcie ekumeniczne jest współtworzone przez chrześcijan wszystkich wyznań. Zostało zapoczątkowane w 1998 roku. Ma swoje lokalne odpowiedniki w wielu krajach świata. W Polsce jest nim Polskie Forum Chrześcijańskie.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Stanisława Leszczyńska to wzór obrony życia

2024-04-18 16:33

[ TEMATY ]

Auschwitz

Stanisława Leszczyńska

Kard. Grzegorz Ryś

domena publiczna

Stanisława Leszczyńska (ok. 1935)

Stanisława Leszczyńska (ok. 1935)

Ona jest potężnym znakiem ratowania każdego życia. Świadczy o tym zdanie, które sama zapisała w swoim raporcie położnej z Auschwitz: «dzieci nie wolno zabijać». Tak o heroicznej postawie Stanisławy Leszczyńskiej opowiada kard. Grzegorz Ryś. Zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego sługi Bożej. Wczoraj zebrane dokumenty dostarczono do watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

Portatorowi akt, ks. dr. Łukaszowi Burchardowi, pomogli w tym kard. Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, ks. prał. Krzysztof Nykiel - regens Penitencjarii Apostolskiej, ks. prał. Zbigniew Tracz - kanclerz Kurii Metropolitalnej Łódzkiej.

CZYTAJ DALEJ

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Wyjątkowym fenomenem są czwartkowe Msze polskie odprawiane nieprzerwanie przy grobie Jana Pawła II od momentu jego śmierci. „To jest czas modlitwy, ale także przekazywania dziedzictwa wiary i nieprzemijających wartości” – mówi ks. Giers. Podkreśla, że upływający czas sprawia, iż wielkie zadanie stoi przed świadkami pontyfikatu, którzy muszą dzielić się swym doświadczeniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję