Reklama

Peregrynacyjna kreatywność

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sms-y z prośbą o modlitwę w intencji nawiedzenia, czerwone dywany na powitanie, pilotaż strażackich wozów na sygnałach, gołębie wypuszczone w niebo czy brawa na pożegnanie... Wspólnoty i parafie naszej diecezji każdego dnia przyjmują obraz Jezusa Miłosiernego i relikwie krwi bł. Jana Pawła II u siebie. W wielu z nich zaskakuje kreatywność duszpasterzy i wiernych, którzy wykraczają daleko poza przyjęty program peregrynacji pragnąc zgotować pielgrzymującym Gościom jak najpiękniejsze i najcieplejsze przyjęcie.
„W naszej parafii nawiedzenie przeżywać będziemy 21 czerwca. Planujemy, aby w miejscu powitania obrazu i relikwii przy kapliczce św. Jana Nepomucena peregrynujące znaki przenieść na platformę wozu strażackiego, po czym w towarzystwie samochodów na sygnałach przejadą przez wszystkie wioski, które wchodzą w skład parafii, a są oddalone dość znacznie od parafialnego kościoła. I tak przejedziemy głównymi ulicami Zacisza, Turzy oraz Kuźnicy Masłońskiej, aby dać szansę spotkania z Jezusem Miłosiernym osobom chorym i starszym oraz tym, którzy z jakichś powodów nie będą mogli uczestniczyć w nawiedzeniu” - mówi proboszcz parafii św. Bartłomieja Ap. w Ciągowicach, ks. Jan Kierat. W sąsiedniej parafii św. Stanisława BM w Chruszczobrodzie, która peregrynację przeżywała tuż po Zesłaniu Ducha Świętego, wierni witając wizerunek i relikwie wypuścili w niebo białe gołębie. Cała miejscowość na ten dzień przyoblekła się uroczyście we flagi papieskie, maryjne i narodowe, chorągiewki z herbem papieskim, a proporce z wizerunkami Jezusa Miłosiernego i Jego Czcicieli zdawały się otaczać ulice parafii. W oknach obrazy świętych i błogosławionych wskazywały, że w parafii dzieje się coś wyjątkowego.
Podobnie otoczenie kościoła Narodzenia NMP w Chechle w dniu nawiedzenia przyjęło odświętny klimat i charakter. „Przemawiał” zawieszony na dzwonnicy kościelnej obraz na płótnie Jezusa Miłosiernego wraz z Jego wierną czcicielką św. Faustyną. Przy głównym wejściu do świątyni - kopie obrazów Bożego Miłosierdzia, również na płótnie. Wszystkie autorstwa Zofii i Stanisława Wywioł, autorów peregrynującego po naszej diecezji Wizerunku. Na placu kościelnym banery ukazywały czcicieli Bożego Miłosierdzia oraz przesłania i myśli Jezusa Miłosiernego wypowiedziane do Faustyny. A w parafii św. Tomasza Ap. w Sosnowcu pożegnaniu towarzyszyły spontaniczne owacje wiernych. Z kolei w Bolesławiu, Jerzmanowicach i Braciejówce strażackie wozy na sygnałach dźwiękowych i świetlnych pilotowały samochód-kaplicę.

Reklama

Najmniejsza parafia - najdłuższa trasa

„Nowum była także Koronka do Miłosierdzia Bożego w formie śpiewanej przez młodzież w parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w Kazimierzu Górniczym. Tam również na uroczystości peregrynacyjnej zgromadziła się chyba największa jak do tej pory podczas nawiedzenia liczba zakonników, którzy przybyli tu z różnych zakątków Polski. Z kolei najdłuższą trasę, licząc od miejsca powitania obrazu i relikwii do kościoła parafialnego, wyznaczyła sobie jedna z najmniejszych wspólnot naszej diecezji w Dzwono-Sierbowicach. Był to ok. 3-kilometrowy odcinek drogi, którą procesja wiernych na czele z peregrynującymi znakami przeszła w godzinę” - mówi ks. prał. Stefan Wyporski, jeden z kierowców samochodu-kaplicy. Podczas peregrynacji zdarzają się też i niespodzianki, które zaskakują nawet samych gospodarzy parafii. I tak np. okazuje się, że w niektórych kościołach drzwi są niższe niż 2,5 m, jak u św. Barbary w Jaworznie czy w parafii Miłosierdzia Bożego w Sosnowcu. W takiej sytuacji trzeba było obraz Jezusa Miłosiernego zdjąć z postumentu, przenieść przez drzwi, zamontować postument i dopiero umieścić blisko ołtarza. Zdarza się, że obraz i relikwie nie pozostają całą dobę w kościele, ale są przewożone na kilka godzin do tzw. punktu, czyli kaplicy, gdzie zwyczajowo odbywają się Msze św. i nabożeństwa dla mieszkańców danej części parafii. I tak było np. w Jerzmanowicach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pospolite ruszenie

Z kolei proboszcz parafii św. Katarzyny w Grodźcu, ks. Piotr Pilśniak zadbał o modlitwy wiernych z terenu całej diecezji w intencji owoców peregrynacji rozsyłając sms-y z zaproszeniem o włączenie się do odmawiania Nowenny. „Tutaj także dzieci pierwszokomunijne przed wizerunkiem i relikwiami sypały kwiatki, na wzór procesji Bożego Ciała. Podczas nawiedzenia zazwyczaj frekwencja wiernych przerasta oczekiwania proboszczów. Parafie ogarnia swego rodzaju pospolite ruszenie. Ludzie licznie zaznaczają swoją obecność nie tylko podczas głównej uroczystości peregrynacyjnej, ale także w czasie całonocnych czuwań, Pasterki czy konferencji o Bożym Miłosierdziu w środku nocy. Generalnie wyczuwa się, że ludzie wyczekują na te święte znaki z napięciem i serdecznością. Jest to jakiś błysk wiary, świadectwo, że współczesny człowiek otwiera się na Miłosierdzie Boże” - podkreśla ks. Wyporski. „I nie są ważne warunki pogodowe. Działa tu Siła, Moc. To z pewnością moc Bożej Miłości obleczonej w miłosierdzie, które wszystko może! I człowieka ciągnie jakiś magnes, chęć, pragnienie, jakaś siła, która budzi wiarę, ufnością napawa… Wezwanie z objawienia Jezusa Miłosiernego daje znać o sobie także w naszej diecezji” - mówi ks. Tomasz Zmarzły, który także pełni dyżury za kierownicą samochodu-kaplicy.

By owoc trwał…

Z racji peregrynacji w niektórych parafiach Kościoła sosnowieckiego wierni uczestniczą też w misjach parafialnych, inni w rekolekcjach czy dniach skupienia. Wierni odmawiają też specjalną modlitwę o owoce peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego, często odprawiane są Apele Jasnogórskie, nabożeństwa różańcowe i Drogi Krzyżowe, procesje oraz adoracje przed Jezusem Miłosiernym. „Nie ulega wątpliwości, że peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego oraz relikwii bł. Jana Pawła II to szansa dla każdej parafialnej rodziny i każdego z osobna. I jak do tej pory wierni ją wykorzystują. Miejmy nadzieję, że ta wędrówka świętych znaków i symboli nie zakończy się w momencie odjazdu do innej wspólnoty, ale, że to „COŚ” zostanie i zaowocuje w nas na zawsze” - podkreśla kanclerz sosnowieckiej Kurii Diecezjalnej, ks. dr Mariusz Karaś.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komisja ds. aborcji: wysłuchanie publiczne projektów 16 maja

2024-04-23 12:33

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe.Stock

Wtorkowe posiedzenie sejmowej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży trwało krótcej niż kwadrans. Zdecydowano, że wysłuchanie publiczne odbędzie się 16 maja o godz.10.

To drugie posiedzenie komisji, ale pierwsze merytoryczne. Na poprzednim wybrano przewodnicząca komisji i jej zastępczynie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Licheń: 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich

2024-04-23 19:45

[ TEMATY ]

Licheń

zakonnice

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Świętą w bazylice licheńskiej pod przewodnictwem abp. Antonio Guido Filipazzi, nuncujsza apostolskiego w Polsce, 23 kwietnia rozpoczęło się 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich. W obradach bierze udział ponad 160 sióstr: przełożonych prowincjalnych i generalnych z około stu żeńskich zgromadzeń zakonnych posługujących w Polsce.

Podczas Eucharystii modlono się w intencjach Ojca Świętego i Kościoła w Polsce. 23 kwietnia to uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję