Reklama

Parafia z historią

Najstarsza parafia na terenie Łodzi położona jest na obrzeżach miasta, w malowniczej okolicy. Jej centrum to drewniany modrzewiowy kościół, jeden z najstarszych zachowanych zabytków Łodzi, który jak perełka góruje nad pozostałymi budynkami w okolicy i przyciąga przejeżdżających ul. Pomorską. Tu każdy najmniejszy szczegół jest historią. A zanoszone od wieków modlitwy przez pośrednictwo św. Doroty płyną do Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafię tworzą ludzie - księża i wierni świeccy. Kolejni proboszczowie robią wszystko, by ich kościół żył, a mieszkańcy nie szczędzą sił i okazują wielką pomoc w budowaniu duchowej wspólnoty.
Mileszki - osiedle we wschodniej części Łodzi, obejmujące dawne podłódzkie wsie - Mileszki i Wiączyń Górny. Teren osiedla Mileszki ma typowo wiejski charakter i obejmuje dość duży obszar złożony w głównej mierze z pól i łąk, a także niewielkich, głównie sosnowych lasów. To tu, jak podają najstarsze dokumenty, w XV wieku erygowano parafię. Parafię, której przebogata historia stała się pretekstem i zachętą do przygotowania i wydania publikacji pt. „Starodawna parafia w Mileszkach” autorstwa prof. Rafała Leszczyńskiego. To z tej książki najwięcej dowiemy się o kolejnych losach Mileszek, jej mieszkańcach, proboszczach i pracujących tu wikariuszach. O historii kościoła - świątyni, która w 1766 r. uległa spaleniu. Nowy - zachowany do dziś kościół powstał już w tym samym roku. Zbudowano go z bali modrzewiowych i został pokryty gontem. Przy kościele dobudowano jeszcze dzwonnicę. Świątynia przetrwała nienaruszona do I wojny światowej. Wtedy to została częściowo uszkodzona. Kościół jednak szybko odbudowano, dodając jednocześnie kruchtę, nad którą wzniesiono wieżę. W latach 1997-2000 kościół poddano gruntownemu remontowi. Wymieniono zniszczone elementy budynku, zamontowano instalacje: przeciwpożarową i antywłamaniową, odrestaurowano żyrandole i inne elementy wystroju. Od początku 2007 r. kościół jest iluminowany i wieczorami można go podziwiać w pełnej krasie.
Ołtarz główny z bramkami, w centrum płaskorzeźba Koronacji Najświętszej Marii Panny, słynąca cudami (od 1665 r. istniała „Księga cudów” - zaginęła w czasie II wojny światowej), obok znajdują się rzeźby św. Wojciecha i św. Stanisława z początku XVII wieku. W zwieńczeniu trzy rzeźby gotyckie: Matki Boskiej z Dzieciątkiem, św. Doroty i św. Barbary z początku XV wieku. Na bramkach ołtarza rzeźby: Matki Bożej i św. Jana z grupą Ukrzyżowania z połowy XVI wieku. Ołtarze boczne z barokowymi obrazami św. Anny i św. Walentego. Nad głównym wejściem usytuowany jest chór muzyczny z 8-głosowymi organami.
Restauracja kościoła, dbanie o jego otoczenie i o wizerunek całej parafii to zasługa mieszkańców i pracującego tu od 24 lat proboszcza - ks. kan. Tadeusza Jajkowskiego. Kapłana, który jak może stara się, by malutka parafia i jej świątynia były dla mieszkańców centrum - nie tylko życia duchowego, ale także kulturalnego. Stąd współpraca z miejscową szkołą podstawową, druhami z ochotniczej straży pożarnej, radą osiedla Mileszki i Towarzystwem Przyjaciół Mileszek. Zasługą proboszcza są wyremontowane w 2009 r. stare organy, których nowe brzmienie stało się zaczynem reaktywacji parafialnego chóru. Jego śpiew ubogaca wszystkie uroczystości już od dwóch lat. Gospodarz parafii wraz z wiernymi doprowadzili także do powiększenia cmentarza parafialnego i położenia chodnika łączącego go z kościołem. Na każdym kroku widać też zaangażowanie świeckich w życie swojej wspólnoty. Wraz z Księdzem starają się dbać o swoją parafię - jak podkreślają - małą ojczyznę, której wiekowość i historia zobowiązują.
Tak o Mileszkach podczas ostatniej wizytacji parafii mówił abp Władysław Ziółek, metropolita łódzki: „Sięgacie niemal początku Kościoła na naszej polskiej ziemi, dlatego starajcie się rozwijać i ubogacać to wielkie dziedzictwo wiary waszych ojców”. Podziękował też za pracę księdzu proboszczowi i parafianom: „Pokazujecie, że razem można tworzyć właściwy obraz duchowy wspólnoty parafialnej”. Ksiądz Arcybiskup wspomniał generalny remont zabytkowej świątyni: „To piękny wyraz zatroskania o to, co przejęliśmy od naszych ojców”. I życzył całej wspólnocie, by dalej tu, w tym centrum, jakim jest kościół, kształtowały się postawy moralne kolejnych pokoleń i by Matka Boża sprawowała nad wszystkimi opiekę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Słowo abp. Adriana Galbasa SAC do diecezjan w związku z nominacją biskupią

2024-04-23 12:39

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Nasze modlitwy o wybór Biskupa przyniosły piękny owoc. Bp Artur nie jest tchórzem i na pewno nie będzie uciekał od spraw trudnych - pisze abp Adrian Galbas.

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję