Reklama

Niższe Seminarium ma już 60 lat

Niedziela częstochowska 17/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. JACEK MOLKA: - W sobotę 21 kwietnia świętujemy 60-lecie NSD w Częstochowie. Proszę przybliżyć Czytelnikom „Niedzieli”, jakie założenia oraz cele znalazły się u podstaw powołania tej instytucji…

KS. PRAŁ. JERZY BIELECKI: - W 1951 r. bp Zdzisław Goliński, na bazie dotychczasowej bursy dla uczniów szkół średnich istniejącej w domu zakonnym Braci Szkolnych, postanowił utworzyć NSD. Pierwszy rok był czasem obserwacji i przygotowywania właściwych norm i zasad, co znalazło odbicie w statucie z 31 sierpnia 1952 r. („Statut Seminarium Duchownego Diecezji Częstochowskiej - Wydział Przygotowawczy w Częstochowie”) regulującym życie seminaryjne w okresie władzy komunistycznej. W założeniach seminarium miało dać uczniom wykształcenie średnie i humanistyczne. Ze szczególną pilnością miały być wykładane nauki wiary i moralności chrześcijańskiej. Ważne miejsce w programie nauczania miało zajmować nauczanie przyrody oraz języków obcych, w tym przede wszystkim łaciny. W systemie wychowawczym seminarium ważne miejsce powinno zajmować wychowanie patriotyczne i społeczne alumnów oraz budzenie głębokiego umiłowania ojczystego kraju, poznawania jego języka i tradycji. Natomiast w wychowaniu religijnym należało kłaść nacisk, oprócz wiedzy i pobożności, na wyrobienie liturgiczne. Bezpośrednim celem szkoły miało być przygotowanie kandydatów do studiów filozoficzno-teologicznych w Seminarium Duchownym Diecezji Częstochowskiej w Krakowie.

- Czy te cele były łatwe do zrealizowania w okresie tzw. Polski Ludowej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Władza komunistyczna likwidowała niższe seminaria w innych diecezjach. Nasze szczęśliwie tego uniknęło. Trudno było jednak znaleźć nauczycieli. Szczególnie dotkliwa była kwestia egzaminów maturalnych. Świadectwo dojrzałości uzyskane podczas matury seminaryjnej nie było uznawane przez władze oświatowe, a zatem nie uprawniało do starania się o przyjęcie na państwowe uczelnie akademickie. Jedyną możliwością było ubieganie się o składanie eksternistycznego egzaminu dojrzałości. Pierwszy taki egzamin odbył się w gmachu Liceum Ogólnokształcącego im. R. Traugutta w Częstochowie w połowie maja 1957 r.
Rok później wyszło zarządzenie władz, na mocy którego absolwenci seminarium mogli indywidualnie zdawać maturę eksternistyczną dla dorosłych w Wydziale Oświaty. Taka sytuacja utrzymywała się przez ponad 20 lat. W rezultacie zmniejszała się też systematycznie liczba kandydatów do seminarium. Dopiero wybór kard. Karola Wojtyły na papieża i wydarzenia sierpniowe z roku 1980 oraz powstanie NSZZ Solidarność spowodowały złagodzenie polityki władz i stworzenie lepszych warunków do starań o uzyskanie uprawnień szkoły państwowej.
W nowej sytuacji politycznej ks. Stanisław Urbański, rektor w latach 1980-84 podjął działania zmierzające do uzyskania przez szkołę uprawnień szkół państwowych. Uzyskanie ich było ważnym etapem w rozwoju NSD, gdyż w szkole można było przeprowadzać egzamin dojrzałości przed Państwowa Komisją Egzaminacyjną, a świadectwa wydawane przez seminarium zostały uznane za równorzędne ze świadectwami odpowiedniego liceum państwowego. Władze przyznawały uprawnienia szkoły państwowej tylko na rok, w związku z tym co roku trzeba było występować z nowym wnioskiem o ich uzyskanie. Stan niepewności trwał. Wówczas zaczęło się pojawiać pytanie, czy sensowne jest istnienie NSD. Dlatego ważna była deklaracja II Synodu Częstochowskiego, który „uznając dotychczasową troskę Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie o rozwój powołań kapłańskich zachęca, by w dalszym ciągu pomagało ono młodym ludziom w rozpoznaniu ich powołania i pod ojcowskim kierownictwem przełożonych i przy odpowiednim współudziale rodziców służyło jego rozwojowi”. Potem był „Statut Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie” z dnia 17 lutego 1987 r. podpisany bp. Stanisława Nowaka.

- Nowe perspektywy otworzyły się przed NSD wraz z upadkiem systemu komunistycznego…

- W roku 1990 przyznano NSD uprawnienia szkoły państwowej. Ten nowy okres trwa do dzisiaj. Charakteryzuje się ciągłymi reformami szkolnictwa i nowymi regulacjami prawnymi. Największa reforma miała miejsce w roku 2002 wraz z przekształceniem NSD - Liceum Ogólnokształcącego z 4-letniej szkoły ponadpodstawowej w 3-letnia szkołę ponadgimnazjalną. W związku z tym 12 czerwca 2002 r. NSD zostało wpisane do ewidencji szkół prowadzonej przez Prezydenta Częstochowy jako szkoła ponadgimnazjalna - liceum ogólnokształcące wraz z internatem. NSD realizuje rozszerzony program nauczania języka polskiego, historii i wiedzy o kulturze oraz ma szkolny zestaw programów nauczania opracowany zgodnie z przepisami prawa oświatowego. Cele wychowawcze realizuje w oparciu o własny program wychowawczy i spójny z nim program profilaktyki.

Reklama

- Wiem, że przygotował Ksiądz Rektor podsumowanie 60. lat istnienia NSD… Proszę w paru słowach przybliżyć te statystyki...

- Dorobek szkoły zawiera się przede wszystkim w liczbie absolwentów. Z analizy szkolnej dokumentacji wynika, że NSD ukończyło do tej pory 1023 uczniów (w latach 1953-59 - 130; w latach 1960-69 - 160; w latach 1971-79 - 123; w latach 1980-89 - 159; w latach 1990-99 - 205; w latach 2000-11 - 246).

- Kim są absolwenci?

- 360 to kapłani z różnych diecezji (żyjący i zmarli). Blisko 40 z nich pracuje za granicą. Należy podkreślić, że wielu absolwentów naszej szkoły w przeszłości pełniło i wciąż pełni ważne funkcje w Kościele. Niech mi w tym miejscu będzie wolno wymienić ks. inf. Ireneusza Skubisia, redaktora naczelnego Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, który stale wraca myślą i sercem do tych lat spędzonych przy ul. Piotrkowskiej 17.
Według posiadanych informacji, obecnie studiuje w wyższych seminariach duchownych 35 naszych absolwentów.

- A co z absolwentami, którzy nie wybrali drogi życia kapłańskiego?

- Jest ich około 630. To jest laikat Kościoła. W NSD dorastali do pełnego człowieczeństwa, zdobywali solidną wiedzę oraz nabywali ducha apostolstwa, który miał ich uzdolnić do owocnego włączenia się w działalność Kościoła we własnym ich środowisku.

- W tym roku świętujemy również 25-lecie kapłaństwa Księdza Rektora. Ponad 16 lat tego kapłańskiego życia spędził Ksiądz właśnie w NSD. Co przez ten czas udało się zrobić?

- Jest tego naprawdę sporo. Obowiązki rektora objąłem 1 lutego 1996 r. Uczniowie dotychczas mieszkali w ciasnych sypialniach z piętrowymi łóżkami. W roku szkolnym 1996/97 dokonano adaptacji trzeciego piętra budynku seminaryjnego na sypialnie dla alumnów. Uzyskano 6 nowych sypialni i 2 łazienki. Stopniowo likwidowano łóżka piętrowe, a sypialnie wyposażono w nowe tapczany, szafy i szafki nocne. Rozpoczęto także wymianę instalacji wodnej, kanalizacyjnej i elektrycznej. W 1997 r., w okresie wakacji, dokonano remontu kilku sal lekcyjnych i klatki schodowej. W pierwszej połowie 1998 r. wykonano remont i modernizację kaplicy seminaryjnej, by dwa lata później ją poszerzyć.
Pilnego rozwiązania wymagał także problem kuchni i refektarza seminaryjnego. W tym celu dokonano rozbudowy i nadbudowy budynku, a wewnątrz przeprowadzono kapitalny remont. Od początku roku szkolnego 1999/2000 alumni korzystali z nowego refektarza. W nadbudowanej części oddano do użytku mieszkania dla personelu seminaryjnego.
Obok pomieszczeń internatowych równocześnie remontowano pomieszczenia szkolne, które otrzymywały nowe wyposażenie i pomoce dydaktyczne. Od roku szkolnego 1996/97 rozpoczęły się zajęcia z informatyki w skromnie zorganizowanej sali komputerowej. Z kolei w wyniku zmiany przeznaczenia pomieszczeń szkolnych na parterze budynku uzyskano lepsze warunki do funkcjonowania biblioteki seminaryjnej. Systematycznie przeznaczano środki na zakup nowych książek. Jeśli u końca 1996 r. biblioteka liczyła blisko 4 tys. tomów, to w roku 2002 mogła się pochwalić ponad 12-tysięcznym księgozbiorem.
W 1998 r. podjąłem też starania o pozwolenie na budowę sali gimnastycznej z zapleczem w południowej części posesji. Po uzyskaniu stosownego pozwolenia 7 lipca 1999 r. rozpoczęły się prace budowlane, które trwały ponad 2 lata i szczęśliwie zostały ukończone jesienią 2001 r., w przeddzień jubileuszu 50-lecia NSD.
5 września 2002 r. abp Stanisław Nowak poświęcił nową kotłownię gazowo-olejową. Po zakończeniu roku szkolnego 2002/2003 dokonano dalszej modernizacji budynku bloku żywieniowego wraz z dokończeniem nadbudowy nad refektarzem. Lata 2004-2010 to czas porządkowania i upiększania budynków i terenu wokół seminarium oraz dalszego wyposażania szkoły w pomoce dydaktyczne. W tym względzie bardzo ważnym przedsięwzięciem było oddanie do użytku we wrześniu 2004 r. nowoczesnej pracowni informatycznej, wyposażonej w 17 komputerów firmy Maxdata oraz przystąpienie do programu „Edukacja z internetem TP - włącz szkołę”.
W latach 2004-05 wykonano ogrodzenie posesji. W 2006 r. wykonano alejki z kostki brukowej oraz oddano do użytku alumnów boisko szkolne do piłki nożnej i kort tenisowy.
W roku 2007 r. podjąłem prace związane z odnowieniem elewacji budynków i ogrodzenia Niższego Seminarium Duchownego oraz instalacji elektrycznej i piorunochronnej na budynkach seminaryjnych. W latach 2008-11 kontynuowano prace remontowo-budowlane tak wewnątrz, jak i na zewnątrz obiektów szkolnych.

- Ten czas posługi rektorskiej to także czas zmian w zakresie nauczania i wychowania…

- Tak. Najpierw opracowałem statut, który uwzględnił nowe warunki istnienia i działania NSD. Potem trzeba było opracować zasady funkcjonowania szkoły jako 3-letniego liceum. Zmiany w prawie oświatowym pociągały za sobą kolejne nowelizacje statutu. Ostatnia taka nowelizacja miała miejsce w 2011 r.
Oddzielny problem to matura. Od roku 1996 do 2004 byłem przewodniczącym Państwowej Komisji Egzaminacyjnej. Była to tzw. stara matura. Przez kolejne sesje egzaminów dojrzałości czuwałem nad właściwym przygotowaniem i organizacją egzaminów. W 2005 r. egzamin maturalny odbywał się już według nowych zasad.

- Czego należy życzyć NSD, gdy świętuje 60-lecia istnienia?

- Zasadniczym obecnie problemem jest mała liczba uczniów. Znaczący spadek liczby uczniów nastąpił w roku 2007, kiedy to szkołę opuściło 25 maturzystów, a do pierwszej klasy zgłosiło się 12 kandydatów. Obecnie do NSD uczęszcza 30 alumnów. Pochodzą z różnych diecezji, co jest już tradycją tej szkoły. I wciąż oczekujemy kandydatów z całej Polski.

- Czy po NSD trzeba koniecznie zostać księdzem?

- Szkoła przyjmuje chłopców po III klasie gimnazjum pragnących w przyszłości poświęcić się Bogu w kapłaństwie lub przynajmniej zdobyć katolickie wychowanie i średnie wykształcenie w oparciu o wartości chrześcijańskie. Celem istnienia szkoły nie jest formacja przyszłych księży, ale pomaganie młodym w odkrywaniu i rozeznawaniu swojego powołania życiowego na bazie chrześcijańskiej nauki. Absolwenci naszej szkoły mogą w przyszłości studiować na każdej uczelni, a więc nie tylko w wyższych seminariach duchownych, ale również na uczelniach świeckich.

- W jaki sposób zachęciłby Ksiądz Rektor absolwentów gimnazjum do wstąpienia do NSD? Co tu jest takiego wyjątkowego?

- NSD to szkoła wyjątkowa, bo oprócz sal lekcyjnych jest kaplica, a tam w tabernakulum mieszka Pan Jezus. Przypomina mi się scena z Ewangelii wg św. Jana, gdy dwóch uczniów Jana Chrzciciela słucha nauki Jezusa, a potem nieśmiało idzie za Nim. „Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?». Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie»” (J 1,39).
Jaki był finał tego wydarzenia? „Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego”. A zatem, w jaki sposób zachęciłbym absolwentów gimnazjum do wstąpienia do NSD? Chodźcie, a zobaczycie, gdzie mieszka wasz Nauczyciel.

- Dziękuję za rozmowę.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

2024-04-23 12:01

[ TEMATY ]

Sosnowiec

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

Karol Porwich "/Niedziela"

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego.

Decyzję Papieża ogłosiła dziś w południe (23 kwietnia 2024) Nuncjatura Apostolska w Polsce. Mianowany biskupem sosnowieckim bp Artur Ważny urodził się 12 października 1966 r. w Rzeszowie. Święcenia prezbiteratu przyjął 25 maja 1991 r. w Tarnowie. 12 grudnia 2020 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej. Święcenia biskupie przyjął 30 stycznia 2021 r. Jego dewizą biskupią są słowa: „Patris corde” („Ojcowskim sercem”). Bp Ważny w swojej dotychczasowej posłudze duszpasterskiej współpracował z różnego rodzaju ruchami i stowarzyszeniami, wiele czasu poświęcał też małżeństwom i rodzinom. Głosił rekolekcje w wielu krajach europejskich, w Ameryce Południowej oraz w USA. Jest autorem takich książek, jak: „Ewangelia bez taryfy ulgowej”, „Jesteś źrenicą Boga” czy „Warsztat św. Józefa”. Ponad dwadzieścia razy pielgrzymował pieszo w pielgrzymce z Tarnowa na Jasną Górę. W Konferencji Episkopatu Polski pełni funkcję przewodniczącego Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Duszpasterstwa, wchodzi też w skład Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję