Reklama

Niedziela Lubelska

Niestrudzony pielgrzym. Śp. Ryszard Gronowski

Ryszard Gronowski, uczestnik wszystkich pieszych pielgrzymek z Lublina na Jasną Górę, zakończył ziemską wędrówkę.

Paweł Wysoki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niespodziewana śmierć „Rysia od krzyża” zaskoczyła wszystkich. 70-letni mężczyzna, dobrze znany w kręgu kolejnych pokoleń pątników, rokrocznie wyczekiwał sierpniowych dni, naznaczonych wędrówką do tronu Jasnogórskiej Pani. Widok kapelusika, ozdobionego kilkudziesięcioma pielgrzymkowymi znaczkami, budził serdeczny uśmiech i szczere zaciekawienie. Ciągle powtarzał, że pielgrzymka to całe jego życie. Wyruszał z Lublina i wychodził do Częstochowy w pierwszym szeregu, zawsze z wysoko uniesionym krzyżem. Nigdy nie chciał się z nim rozstawać.

Ostatnie odwiedziny

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W ciągu roku śp. Ryszard Gronowski niemal codziennie bywał w archikatedrze. Gorliwie uczestniczył w mszach św., a podczas uroczystości szedł na czele procesji liturgicznej. Oczywiście z krzyżem. Był nestorem katedralnej liturgicznej służby ołtarza; tej szlachetnej pracy poświęcił ponad 40 lat życia. 13 listopada, w piątkowe popołudnie, na zaproszenie proboszcza ks. Adama Lewandowskiego odwiedził katedrę po raz ostatni. Wokół trumny zgromadzili się bliscy zmarłego, w tym grono zaprzyjaźnionych pielgrzymów. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył abp Stanisław Budzik.

- To ostatnie odwiedziny pana Rysia w świątyni, którą odwiedzał tysiące razy. Przyszedł na ostatnią modlitwę, którą za niego zanosimy. Wręcz mamy taki obowiązek, bo on zawsze zapewniał, że się za nas modli - powiedział ksiądz arcybiskup. Jak podkreślił, pan Ryszard był otwarty, uśmiechnięty, gotów do pomocy. Bardzo kochał katedrę; wielkim szacunkiem darzył biskupów i kapłanów. Swoją życzliwością otaczali go księża i siostry zakonne, a on umiał się pięknie odwdzięczyć. - Będzie nam go brakowało. Jego odejście zaskoczyło nas i zasmuciło. Dziś modlimy się, by Chrystus, w którego wierzył i któremu ufał, przyjął go do chwały świętych i zbawionych, a nas prowadził takimi drogami doczesnej ojczyzny, byśmy mogli kiedyś zawitać w ojczyźnie niebieskiej - powiedział pasterz.

Reklama

Rysio od krzyża

Ryszard Gronowski przyszedł na świat w Lublinie w 1950 r. W 1985 r. ożenił się z Haliną; doczekali się syna Mateusza. Gdy przed sześciu laty małżonka zmarła, pan Ryszard głęboko przeżył rozstanie. Teraz spoczął obok niej na cmentarzu komunalnym na Majdanku. Przez 37 lat pracował na Uniwersytecie Przyrodniczym jako pomoc techniczna. Był „niezwyczajny w zwyczajności”. W archikatedrze, u stóp krzyża znajdował siły do pokonywania codziennych trudności. - Podczas celebracji szedł z wysoko uniesionym krzyżem, jakby chciał wypowiedzieć wielkopiątkowe „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata. Pójdźmy z pokłonem”. Nic dziwnego, że niektórzy mówili o nim „Rysio od krzyża”. On się krzyżem niesionym w katedrze i na pielgrzymce chlubił jak św. Paweł, jak święci z różnych epok, dla których krzyż był źródłem świętości, nawrócenia, ubóstwa, dobroci, heroizmu, miłości, odwagi - powiedział w homilii abp Budzik.

Prawdziwie szczęśliwym może być tylko taki człowiek, który przylgnie do Chrystusowego krzyża, który całym sercem pokocha Zbawcę. Tę prawdę doskonale zrozumiał śp. Ryszard Gronowski. - Pan zawsze przychodzi z pomocą tym, którzy Go szczerym sercem szukają i odnajdują w znaku krzyża, w Kościele, w Eucharystii. Do takich należał pan Ryszard. Teraz ten niestrudzony pielgrzym dotarł do celu wszystkich ludzkich pielgrzymek. Niech przyjmie go do siebie ukrzyżowany i zmartwychwstały Chrystus, którego w rękach i sercu nosił, w którego tak mocno wierzył - powiedział ksiądz arcybiskup.

2020-11-30 07:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję