Reklama
To była już czwarta Pielgrzymka Patriotyczna Kibiców. Jak opowiada organizator pielgrzymki, ks. Jarosław Wąsowicz, jej pomysłodawcą był zmarły kilka lat temu Tadeusz Duffek, legendarny kibic Lechii Gdańsk. - To było jego marzenie. „Dufo” był znanym działaczem ruchu kibicowskiego, znanym w całym kraju, dlatego było mu łatwiej przekonywać do takich wspólnych inicjatyw - mówi kapłan. Dla wielu zaprzyjaźnionych z kibicami Lechii fanów Śląska Wrocław pielgrzymka jest formą upamiętnienia „Dufa”, dla wielu też ważnym wydarzeniem religijnym i patriotycznym. I to pomimo faktu, że wśród pątników byli nie tylko katolicy, ale też luteranie i ateiści. - Przyjechaliśmy, by oddać cześć propolskiej postawie Kościoła. Z wiarą wśród kibiców jest różnie, ale patriotyzm polskiego Kościoła budzi w każdym szacunek - powiedział nam jeden z fanów Śląska, chcący zachować anonimowość. Przy okazji kibice z różnych stron kraju mogli porozmawiać, wymienić się poglądami, usłyszeć, co myślą inni - jak w rodzinie.
Kibice różnych klubów, którzy na co dzień - delikatnie mówiąc - za sobą nie przepadają, zgodnie podawali sobie ręce i przekazywali znak pokoju. Lech Poznań ze Śląskiem Wrocław, Cracovia z Wisłą Kraków, Arka Gdynia z Lechią Gdańsk. - Jasna Góra to nie miejsce na awantury. Możemy się nie lubić, ale tu wzajemnie się szanujemy i jesteśmy razem - mówili kibice Śląska, a wtórowali im inni.
Kibolem w kibica
Reklama
Tomasz Stala ze Stowarzyszenia Wieczny Raków (kibice Rakowa Częstochowa przygotowali poczęstunek dla przyjezdnych) powiedział mediom, że pielgrzymka ma zadać kłam utożsamianiu kibica z kibolem. „Kibol” to określenie, które pada najczęściej w odniesieniu do kibiców piłkarskich (choć nie tylko). - Pierwotnie w gwarze wielkopolskiej oznaczało takiego najbardziej zagorzałego kibica, coś w rodzaju „ultrasa”, kibica, który dopinguje swoją drużynę i jest z nią na dobre i na złe. W latach 90. nawet część lokalnych dziennikarzy „Gazety Wyborczej” pisała o sobie, że są kibolami - mówi Piotr Lisiewicz, dziennikarz i kibic Lecha Poznań. - Na pewnym etapie jednak postanowiono dokonać manipulacji i z kibola zrobiono synonim „bandyty”. Do jednego worka wrzucono wszystkich, którzy z jakichś powodów „Gazecie Wyborczej” się nie podobają - zauważa i opowiada historię z Białegostoku: - Gdy policja zatrzymała za sutenerstwo dwanaście osób, okazało się, że połowa z nich to dziewczyny. „Wyborcza” wszystkich określiła jako „kiboli”.
Najsłynniejszym „kibolem” ostatnich miesięcy stał się Piotr Staruchowicz ps. „Staruch”, prowadzący doping na „Żylecie” - trybunie zagorzałych kibiców Legii Warszawa. To on wymyślił hasło „Donald matole, twój rząd obalą kibole”. Wkrótce trafił do aresztu podejrzany o rozbój. Nikt w środowisku kibicowskim nie miał wątpliwości, że sprawa jest zemstą za krytykę rządów PO. We Wrocławiu „Gazeta Wyborcza” i „Gazeta Wrocławska” szeroko opisywała „kibolską” firmę taksówkarską Taxi Śląsk, zarzucając kierowcom, jakoby przeganiali siłą innych z postojów. Zielono-biało-czerwoni nawet nie chcą tego komentować. - Szkoda słów... - mówią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O rozum dla rządzących
Reklama
O co modlili się kibice przed Cudownym Obrazem Czarnej Madonny? - Przede wszystkim o rozum dla naszych rządzących oraz o zdrowie, ponieważ podobno jest jakaś afera ze służbą zdrowia, ciężko kupić leki, więc chcielibyśmy, by wszyscy Polacy byli zdrowi - stwierdził przed kamerami Tomasz Stala. O najważniejszym jednak mówił podprzeor Jasnej Góry o. Łukasz Buzun: - Myślę, że wasza pielgrzymka jest troszeczkę podobna do Claramontany, a więc Jasnej Góry. Jasna Góra jest miejscem świetlanym, jest jasna. Pielgrzymka kibiców jest też takim porankiem, podczas którego wstaje słońce i zaczyna rozświetlać mroki. Wiemy, że są różne sytuacje, media przekazują dość przykre wiadomości związane z różnymi wydarzeniami, w których uczestniczą kibice, a wy jesteście ludźmi, którzy przynoszą w sobie chęć, pragnienie, aby kibicowanie miało charakter patriotyczny. A ks. Wąsowicz dodał z ambony: - Spotykamy się po raz kolejny w tym szczególnym miejscu, by dziękować za cały rok ciężkiej pracy - pracy organicznej w kibicowskich środowiskach. Chcemy być wierni Panu Bogu i Ojczyźnie - mówił. - Patriotyzm na stadionach to dziś już lawina, której nikt już na szczęście nie zatrzyma. Spotykamy się w różnobarwnych szalikach, ale nie tęczowych, tylko w barwach narodowych i klubowych modlimy się za naszą Ojczyznę. W kaplicy Pani Jasnogórskiej księża poświęcili szaliki i transparenty. Charakterystyczne, że na wielu z nich były hasła właśnie patriotyczne. Lechia Gdańsk przywiozła flagę z hasłem „Bóg, Honor, Ojczyzna” i szaliki z motywem Stoczni Gdańskiej. Śląsk Wrocław miał szaliki z napisem „Precz z komuną”, niektórzy mieli po prostu biało-czerwone szaliki z napisem „Polska”.
Spotkanie dobroczyńców z historią
Reklama
Ale Jasna Góra dla kibiców to nie tylko spotkanie modlitewne i - co tu ukrywać - towarzyskie. W tym roku do klasztoru przyjechał dr Sławomir Cenckiewicz, współautor książki „SB a Lech Wałęsa”, autor monografii „Anna Solidarność” o śp. Annie Walentynowicz, a ostatnio książki „Długie ramię Moskwy” o wywiadzie wojskowym PRL. W zeszłym roku kibice słuchali wykładu ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. To świadczy o ogromnym głodzie historii.
Przez ponad godzinę kibice Legii Warszawa, Rakowa Częstochowa, Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław prezentowali swoje działania w swoich miastach. Prowadzący prezentację Śląska pokazywał zdjęcia z antykomunistycznych demonstracji we Wrocławiu, m.in. z 13 grudnia, gdy kilkutysięczny tłum rozwinął na pl. Solnym sektorówkę z przekreślonym sierpem i młotem, a także z akcji sprzątania kwater Żołnierzy Wyklętych na cmentarzu Osobowickim. - Może nasza akcja jakoś się przyczyniła do tego, że na tych kwaterach właśnie są prowadzone ekshumacje pomordowanych? W każdym razie staraliśmy się zrobić wszystko, by to miejsce było godnie uczczone - mówił kibic.
Andrzej Duffek, brat nieżyjącego Tadeusza, opowiadał o inicjatywach patriotycznych Lechii, ale także o pomocy dla dzieci niepełnosprawnych i z ubogich rodzin. Raków pochwalił się upamiętnieniem Żołnierzy Wyklętych. Legia zaprezentowała imponujący wachlarz dokonań: kibice z Łazienkowskiej wspierają kombatantów, organizują zbiórki darów dla domów dziecka, pomagają wrocławskiemu Stowarzyszeniu Odra-Niemen wysyłającego paczki dla kombatantów na Litwie, Białorusi i Ukrainie, dekorują miasto w rocznicę powstania warszawskiego, dbają o kwatery powstańcze na Powązkach, a nawet zebrali potrzebną kwotę, by kupić młodemu kibicowi protezę nogi.
- To wszystko to dobitny dowód, że nie jesteśmy chuliganami, jakby tego chciała władza i media - mówi jeden z kibiców Śląska. - Jesteśmy normalnymi ludźmi.
* * *
Grzegorz, kibic Śląska Wrocław
Kibic jest przywiązany do barw klubowych, a więc także do swojego miasta, do regionu… wreszcie do barw narodowych. Miłość do barw klubowych jest w oczywisty sposób powiązana z miłością do kraju. To jak z dawnymi plemionami, które mimo różnic mają poczucie jedności ogólnonarodowej. Za komuny kibice również chodzili na demonstracje. Nie bali się, bo kibice są przyzwyczajeni, że oberwą pałą od mundurowych czy dostaną w zęby. My nie kibicujemy dla pieniędzy, tylko sami płacimy za pociągi, za oprawy. Jesteśmy bezinteresowni i to chyba nas odróżnia od polityków. Nie jest dla nas ważne, kto jakie skończył studia i gdzie pracuje, tylko to, co robi dla społeczności lokalnej, dla kraju.
Przemysław Piwowarski, prezes Stowarzyszenia Kibiców Wielki Śląsk
Staramy się jako kibice skupiać nie tylko na piłce nożnej, ale także na innych działaniach. W grudniu odwiedziliśmy dom dziecka w Bierutowie. Podarowaliśmy dzieciom paczki - w każdej był pluszowy miś, gadżety klubowe, szalik. To było bardzo wzruszające. Długo nie zapomnę, jak mały chłopiec patrząc na swój szalik spytał, czy naprawdę dostaje go na zawsze. Zbieramy także pieniądze dla różnych fundacji, na przykład niedawno zrobiliśmy zbiórkę dla fundacji Na Ratunek dla dzieci chorych na białaczkę. To także jest część etosu kibica.
Ks. Jarosław Wąsowicz, kibic Lechii Gdańsk
Kibice Śląska Wrocław i Lechii Gdańsk mają wieloletnią tradycję przyjaźni. Od ponad 30 lat ze sobą współpracują. W 1988 roku, na przykład, kibice Śląska pojechali do Gdańska wspierać strajk stoczni. Sądzę, że w tej chwili Śląsk i Lechia wiodą prym, jeśli chodzi o akcje patriotyczne. Temu też służy ta pielgrzymka - chcemy pokazać, że jesteśmy wierni patriotycznym ideom. Kibice Śląska organizują u siebie wiele akcji antykomunistycznych, mają oprawy jasno mówiące, jakie mają poglądy. Kibicowanie to nie tylko piłka, ale także system wartości.