Szpital domem i przystanią dla chorych
Reklama
Od 1992 r. dzień 11 lutego obchodzimy jako Światowy Dzień Chorego. Bł. Jan Paweł II, ustanawiając ten dzień, wskazał na potrzebę pochylenia się nad ludzkim cierpieniem, które w Chrystusie nabrało zbawczego sensu, i jednocześnie pragnął zaktywizować działania różnych grup chrześcijańskich na rzecz chorych, a także podkreślić działania wolontariatu na tym polu.
Szczególnym miejscem spotkania ludzi cierpiących jest szpital. Przybywają do niego najbardziej chorzy. Przechodzą tu specjalistyczne badania, stawiane są diagnozy i podejmuje się specjalistyczne leczenie. Mimo różnorodnych trudności, jakie dotykają dzisiaj nas wszystkich, służba zdrowia pragnie pomagać choremu człowiekowi. A szpitale są niezbędne, by temu wyzwaniu sprostać.
Kapłan od zawsze towarzyszył choremu. Wynika to z tej jedynej pobudki, że to właśnie Chrystus - najdoskonalszy Lekarz spotykał się z chorymi, umacniał ich i uzdrawiał, a potem zlecił to zadanie swoim uczniom, a w dalszej kolejności kapłanom - „uzdrawiajcie chorych…” (Mt 10, 8). Kapelani szpitalni realizują posługę wobec chorych w różny sposób. W centrum naszego duszpasterstwa jest Eucharystia, którą sprawujemy każdego dnia lub kilka razy w tygodniu. Staramy się dotrzeć z posługą do wszystkich pacjentów. Do codziennych bowiem zadań kapelanów należą odwiedziny chorych. Oprócz tego organizowane są spotkania i nabożeństwa okolicznościowe. Pragnę podkreślić, że jako duszpasterze chorych jesteśmy w stałej gotowości, aby przybyć do szpitala na wezwanie samych chorych lub rodziny chorego. Musimy zrobić wspólnie wszystko, aby szpital był dla chorych drugim domem, oazą spokoju i bezpieczeństwa, azylem prawdy i domem rekolekcyjnym. Ważne jest bowiem, by podczas pobytu w szpitalu nasi chorzy mieli okazję spojrzeć po chrześcijańsku na swoje życie. Niejednokrotnie pomagają im na tej drodze także cierpienie i pobyt w szpitalu.
Rodzina chorego w kontakcie z kapelanem szpitalnym
W dobie rozwiniętych środków przekazu nie ma problemu z komunikacją społeczną. Jednakże zdarza się, że mamy problem z powiadomieniem kapelana o tym, że ktoś z rodziny znajduje się w szpitalu oraz że potrzebuje posługi kapłańskiej. Myślę w tym miejscu o tych chorych, którzy są nieświadomi albo którzy mają problemy z porozumiewaniem się. W takich wypadkach rodzina chorego powinna być czujna i to jej zadaniem jest powiadomić kapelana o takiej sytuacji. W innym razie może się zdarzyć, że kapelan będzie się spotykał w szpitalu podczas odwiedzin z taką chorą osobą wiele razy, ale nie dotrze do niej z posługą sakramentalną. Warto wiedzieć, że tylko rodzina chorego ma prawo udzielić kapelanowi informacji o potrzebach duchowych chorego. Rodzina stanowi w takiej sytuacji jedyne źródło informacji.
Bardzo ważne lekarstwo - modlitewne towarzyszenie choremu
Widziałem w szpitalu wielu chorych, których rodziny wręcz męczyły swoimi częstymi odwiedzinami, ale sami chorzy byli z tego faktu zadowoleni. Nie spotkałem się natomiast nigdy z sytuacją, żeby ktokolwiek z chorych był zadowolony z powodu braku kontaktu z rodziną. Jeszcze raz przypomina się nam prawda, że człowiek jest istotą społeczną. Stąd rodzina powinna być obok chorego jako najbliższy krąg osób. Nienaturalnym odruchem byłoby zrzucić cały obowiązek towarzyszenia choremu na służbę zdrowia. Jeszcze bardziej nienaturalnym i nieludzkim wręcz odruchem byłoby pozostawić kogoś umierającego z rodziny opiece personelu szpitalnego. Budzenie naszej wrażliwości w tym zakresie jest zadaniem ciągle aktualnym. Pamiętajmy, że nasza obecność, modlitwa i ofiarowywane intencje mszalne za chorych są niezastąpionym środkiem pomocy chorym i drogą towarzyszenia w ich chorobie. Módlmy się za naszych chorych zawsze, a zwłaszcza 11 lutego pamiętajmy o nich i spotkajmy się z nimi w szpitalu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu