Reklama

Prawda i mity o sejmowym krzyżu

Niedziela legnicka 1/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. WALDEMAR WESOŁOWSKI: - Sprawa sejmowego krzyża w ostatnim czasie budzi wiele emocji. Znaleźli się ludzie, którzy domagają się natychmiastowego usunięcia krzyża z sali sejmowej, są też i tacy, którzy wręcz obwiniają krzyż w Sejmie o kryzys gospodarczy. Proszę powiedzieć, jaka była historia pojawienia się krzyża w tym miejscu.

DOROTA CZUDOWSKA: - Przypomnę może najpierw historię krzyża w Senacie RP. Krzyż wisi tam od początku istnienia Senatu, czyli od 1989 r. W pierwszych demokratycznych wyborach, jakie mieliśmy po okresie komunizmu, nie było list PZPR, dlatego wygraliśmy zdecydowanie. Krzyż został zawieszony na początku kadencji naprzeciwko mównicy. Zarówno marszałek senatu, jak i wszyscy mówcy mają ten krzyż przed oczami. Wierzę, że jest on znakiem siły, odwagi, męstwa, przetrwania wszelkich trudności i zwycięstw.
Jeśli chodzi o Sejm, to krzyża w 1989 r. nikt nie powiesił. Był to jeszcze Sejm kontraktowy, w którym Solidarność miała tylko 30 proc. Potem była druga kadencja, którą prawica przegrała przez rozdrobnienie. Przypominam to ku przestrodze tym, którzy uważają, że powinno być kilka prawicowych partii. Przyszedł rok 1997, kiedy wygrała Akcja Wyborcza Solidarność, którą tworzyło też wiele partii, ale o solidarnościowych korzeniach, opartych na chrześcijaństwie i nauce społecznej Kościoła. Zanim odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmu, działacze Solidarności już pomyśleli, że na sali powinien pojawić się krzyż. Krzyż, który wisi na sali sejmowej, o który toczy się taka batalia, został przywieziony z Jasnej Góry.

- Więc nie jest to krzyż przypadkowy, jeden z wielu, jakie możemy kupić. Jest to dar dla parlamentarzystów od Ojców Paulinów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jest to krzyż wykonany z drewna dębowego, obłożony hebanem, który pozostał po budowie ołtarza Ojczyzny - ołtarza Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Ten heban ma ponad 360 lat, został użyty do zdobienia ołtarza w roku Pańskim 1645, jeszcze przed najazdem szwedzkim. Ojcowie Paulini poproszeni o krzyż dla Sejmu postarali się o wykonanie go z materiału symbolicznego, stanowiącego nawiązanie do całego dziedzictwa polskiej historii (O historii tej można przeczytać: www.gabriel.salon24.pl - przyp. red.). Zatem rzeczywiście, jest to krzyż wyjątkowy. Został podarowany przedstawicielom Akcji Wyborczej Solidarność. W delegacji odbierającej ten krzyż była Lidia Urniaż-Grabowska, która przyjaźniła się z ks. Jerzym Popiełuszko. Jako lekarka współpracowała z ks. Jerzym, który był duszpasterzem służby zdrowia, w organizowaniu pomocy internowanym. Był też poseł Tomasz Wójcik i inni.

- Niektóre media podawały, że krzyż z sali sejmowej został podarowany przez mamę ks. Jerzego. Było jednak inaczej…

- Ten krzyż został przywieziony do Warszawy z Częstochowy po Mszy św., jaka została odprawiona 18 października. Natomiast w niedzielę 19 mieliśmy pierwsze posiedzenie klubu AWS posłów i senatorów. Po zakończeniu tego posiedzenia mieliśmy w planie wyjazd autokarami na Żoliborz, do kościoła św. Stanisława Kostki, w którym posługiwał ks. Jerzy. Była to rocznica śmierci ks. Jerzego. Pamiętam, że była to piękna Msza. Kościół był wypełniony po brzegi ludźmi, którzy witali nas, posłów i senatorów. Byli tam Marian Krzaklewski, Jerzy Buzek, Alicja Grześkowiak. Witano nas z wielką nadzieją, której niestety, nie do końca sprostaliśmy. Teraz to widać. Krzyż, który został przywieziony z Częstochowy, przez tę noc był przechowywany w klasztorach warszawskich, dla bezpieczeństwa. Podczas tej Mszy św. krzyż leżał na grobie ks. Jerzego (dziś błogosławionego). Po Mszy św. mama ks. Jerzego Marianna Popiełuszko wzięła krzyż z grobu i wręczyła parlamentarzystom. Tak się złożyło, że w tej historii mam swój udział, choć nieplanowany. Jechałam autokarem, w którym jechali parlamentarzyści, którzy przywieźli krzyż. Podjęli decyzję, ja oczywiście byłam za, żeby od razu krzyż zawiesić na sali sejmowej, nie czekać do rana.

Reklama

- Przeciwnicy krzyża mówią, że był on powieszony w nocy, potajemnie, nie wiadomo przez kogo. Z tego wynika, że to jest kłamstwo?

- Prawdą jest to, że była to noc. Kiedy skończyła się Msza św. na Żoliborzu, była już godzina 20, zanim dojechaliśmy do Sejmu, była już noc. Wszystko miało miejsce koło godziny 22. Jednak nie dlatego wieszaliśmy ten krzyż, że było już ciemno, ale dlatego, że takie były okoliczności. Nie było w tym nic tajemnego. Nie było żadnego spisku. To był po prostu ciąg wydarzeń całego pięknego dnia 19 października. To było uwieńczenie starań o krzyż, modlitwy z tym krzyżem, której finałem było jego powieszenie na sali sejmowej.

- Jakie uczucia towarzyszyły w tym momencie?

- Było to wielkie wzruszenie. Była świadomość, że uczestniczymy w czymś wielkim, czymś znaczącym. Dzisiejsza burza wokół krzyża jeszcze bardziej to potwierdza. Ja nie mogę tylko zrozumieć osób, które dzisiaj przeciw krzyżowi występują. My, katolicy, wiemy, że krzyż jest znakiem sprzeciwu. Chrystus uprzedzał o tym. Ja jednak nie sądziłam, że w Polsce, osoby, które ukończyły katolickie uczelnie, będą występowały przeciw krzyżowi, że w Polsce komukolwiek przyjdzie do głowy walczyć z krzyżem i z Konstytucją RP.

- No właśnie, niektórzy powołują się na to, że obecność krzyża na sali sejmowej jest niezgodna z Konstytucją RP. Czy to prawda?

- Nie jest to prawdą. Ja ubolewam nad tym, że my Polacy, w życiu społecznym i politycznym tak mało sięgamy do źródeł. Zadowalamy się takimi informacjami powierzchownymi, niesprawdzonymi. Byle kto nam coś wrzuci, a my się tym emocjonujemy, nie szukamy prawdy. Ktoś nam powiedział, że to niezgodne z konstytucją i my wszyscy już w to wierzymy. Dlatego chcę przytoczyć fragment preambuły. Bo to jest ważne dla nas. Proszę też pamiętać, że jest to konstytucja, która była przyjmowana w 1997 r. za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. „W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 r. możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i niepodzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski, wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach, nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponadtysiącletniego dorobku, złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie, świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej, pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot. Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali, wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi, a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej”. Zatem jest mowa o chrześcijańskich korzeniach, kulturze, dziedzictwie. Jest mowa o prawie do wyrażania swoich religijnych uczuć i przekonań w taki sposób, jaki uznamy za słuszny, aby tylko nie szkodziły innym ludziom. A w czym i komu szkodzi ten krzyż?

- Jeden z komentatorów powiedział, że gdyby krzyż zniknął ze ściany sali sejmowej, to puste miejsce po nim wcale nie będzie świadczyło o neutralności światopoglądowej tego miejsca, ale o zwycięstwie ideologii antychrześcijańskiej.

- Ja tej całej wrzawy po prostu nie mogę zrozumieć. Prawie w każdym polskim domu jest krzyż. Prawie w każdym polskim domu jest jakiś święty obrazek. Czy na głównej ścianie, czy przy łóżku dziecka, czy chorego, on jest. Zdecydowana większość z nas jest ochrzczona. Mamy różańce po kieszeniach, w samochodach. Dlatego tym bardziej nie mogę zrozumieć, dlaczego chcemy usunąć krzyż z życia publicznego? Przecież jest on w gabinetach lekarskich, w salach szpitalnych. Ja 20 lat prowadzę swój ośrodek, w moim gabinecie jest krzyż, mam zdjęcia Papieża, wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej. Przez ten czas nie zauważyłam, żeby komukolwiek to przeszkadzało. A przecież przychodzą do nas różni ludzie. Ja w gabinecie nie pytam o poglądy czy wyznanie. Te święte znaki dodają mi zapału do działania. To niezwykle mi pomaga. Ja w krzyżu i w tym wizerunku Matki Bożej pokładam nadzieję. To jest źródło mojej mocy.

* * *

DOROTA CZUDOWSKA - lekarz medycyny, specjalista chorób wewnętrznych, chemioterapii i onkologii klinicznej
Zaprojektowała i zorganizowała w Legnicy Ośrodek Diagnostyki Onkologicznej Społecznej Fundacji „Solidarność”. Od 1999 r. jest prezesem Polskiego Forum E.B.C.C. EUROPA DONNA i narodowym przedstawicielem w strukturach europejskich. W latach 1997-2001 była senatorem Senatu RP. Pełniła też funkcję radnej Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Jest senatorem obecnej kadencji Senatu RP.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała Rapacza

2024-04-19 12:39

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

IPN/diecezja.pl

19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

W piątek 19 kwietnia zakończono rekognicję kanoniczną szczątków ks. Michała Rapacza. Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej 12 kwietnia przy kościele Narodzenia NMP w Płokach przeprowadziło ekshumację szczątków kapłana, który 15 czerwca zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję