Reklama

Nie dali się złamać

Siłą wcieleni do wojska. Zastraszani, kuszeni, męczeni psychicznie i fizycznie. Alumni, którzy zamiast nauki w seminarium, musieli włożyć mundury. Wówczas, przed laty, w czasach komunizmu nie dali się złamać. Teraz - po latach - spotkali się w Warszawie. Wśród nich byli księża z naszej diecezji.

Niedziela świdnicka 44/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W poniedziałek 17 października w południe w kościele pw. św. Stanisława Kostki w Warszawie na Żoliborzu - w sanktuarium bł. Jerzego Popiełuszki (który również odbywał służbę wojskową) - rozpoczęła się Eucharystia koncelebrowana przez dawnych alumnów księży-żołnierzy wcielanych do wojska w latach 1950-80 przez władze komunistyczne. Homilię wygłosił abp Sławoj Leszek Głódź - metropolita gdański, alumn-żołnierz w latach 1965-67.
- Wojskowa służba seminarzystów zajmuje także ważne miejsce w powojennych dziejach Kościoła polskiego. Stanowi jeden z elementów jego dziejowego starcia z komunistycznym systemem - mówił Arcybiskup. - To Kościół kształtował polską historię, tożsamość, kulturę - duszę narodu. Dlatego wydano mu walkę. Zamierzano zniszczyć jego autonomię, społeczne oddziaływanie, instytucjonalne funkcjonowanie, by wyłączyć Kościół z przestrzeni życia publicznego.
Według obliczeń historyków, przymusową służbę wojskową w latach 1955-80 odbyło ok. 3000 alumnów. Wielu z nich już zmarło. Inni są posunięci w latach lub doświadczają choroby. Władza ludowa starała się przeszkodzić w drodze do kapłaństwa nawet tym, którzy byli już na piątym roku studiów.
- W 1955 r. przeprowadzono test, mający na celu zastraszenie biskupów, a polegający na wcieleniu do wojska 72 alumnów w trzech diecezji. Pobór ten, obok wymienionego wyżej, miał na celu także dokonanie sondażu dotyczącego reakcji społeczeństwa. Aby upozorować podstawy prawne dla możliwości inwigilacji, poddano seminaria nadzorowi Ministerstwa Oświaty i Urzędu ds. Wyznań - mówi ks. Adolf Setlak, który opiekował się alumnami odbywającymi służbę wojskową w specjalnej jednostce kleryckiej w Bartoszycach (służył tam m.in. bł. ks. Popiełuszko). - Począwszy od 1958 r. seminaria diecezjalne i od 1960 r. seminaria zakonne były wyrywkowo, ale systematycznie nękane poborem alumnów do wojska. Był to rodzaj szantażu, aby poróżnić biskupów i władze seminaryjne ze sobą.
W ten sposób do służby wojskowej powołany został biskup świdnicki Ignacy Dec.
- To były trudne czasy - wspomina. - Próbowano nas za wszelką cenę zawrócić z drogi powołania.
Służba wojskowa alumnów była rodzajem nacisku, represji oraz odwetu wobec „reakcyjnego” - jak wówczas chętnie mówiono i pisano - Episkopatu, a szczególnie wobec jego „kierownika” - kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski. Zabranie młodemu człowiekowi dwóch lat życia przeznaczonych na systematyczne kształcenie stanowiło dużą krzywdę. Było dyskryminacją.
W języku ideologii marksistowskiej seminarzyści byli kandydatami na etatowych funkcjonariuszy religijnych i kościelnych. Z definicji stanowili oni zagrożenie dla socjalistycznego społeczeństwa i państwa. Uważano ich za wyznawców nienaukowego światopoglądu, za ludzi zacofanych, zabobonnych oraz wrogich nieuniknionemu procesowi dziejowych przemian.
Ks. prał. Andrzej Raszpla, dzisiejszy proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Wałbrzychu, dostał wezwanie do wojska 3 października 1979 r.
- Wówczas „bilety” dostało 18 alumnów - opowiada. - Ostatecznie do wojska wzięto nas tylko 9, reszcie wezwania wycofano. Był to jeden ze sposobów na to, by nas między sobą wzajemnie skłócić, by podważyć zaufanie.
Ks. Raszpla, który służbę odbywał w tej samej sali, co kiedyś ks. Popiełuszko (z błogosławionym w jednym plutonie służył ks. kan. Julian Gronek, dziś rezydent w wałbrzyskim sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego), służbę wojskową wspomina jako trudną, ale i hartującą młodych ludzi.
- Dużo ciężkiej pracy fizycznej, słabe jedzenie, głównie chleb ze smalcem - wspomina. - Na to jednak byłem przygotowany. Gorsze było poniżanie i nieustanna psychiczna presja wywierana na seminarzystach. Oficerowie polityczni robili wszystko, byśmy zrezygnowali z nauki w seminarium, żebyśmy przeszli na stronę komunistów. Mnie samego usiłowano przekupić obietnicami otrzymania mieszkania, kuszono - jako sportowca - przejściem do Legii Warszawa... Jednak całą dziewiątką, którą wówczas ze mną powołano do wojska, wytrwaliśmy w naszym powołaniu.
Powołując do odbywania zasadniczej służby wojskowej alumnów seminariów polskich, władze państwa przerywały stacjonarne, sześcioletnie teologiczne studia wyższe. Seminaria duchowne uważano za szkoły prywatne i wyznaniowe. Odmawiano im statusu szkoły wyższej i jakichkolwiek praw akademickich. Dlatego też nie traktowano studentów seminariów analogicznie do studiujących w szkołach państwowych.
Przerwanie studiów i powołanie do wojska nie było uzasadnione zagrożeniem bezpieczeństwa kraju. Miało ono przede wszystkim destabilizować pracę szkół kościelnych i zniechęcić kandydatów do kapłaństwa.
Organizacja, przebieg służby i jej charakter odbiegały mocno od przyjętych standardów, a także od sposobu szkolenia wojskowego studentów. Eksperyment powoływania do odbywania zasadniczej służby wojskowej alumnów seminariów duchownych trwał przy zastosowaniu różnych wariantów i metod ponad 20 lat. Początkowo seminarzyści znajdowali się „w rozproszeniu”. Później służyli w jednej z trzech specjalnych jednostek: w Brzegu nad Odrą, w Szczecinie-Podjuchach i w Bartoszycach.
W jednostkach kleryckich prowadzono intensywne szkolenie polityczne (politologiczne). Uczono elementów ekonomii politycznej oraz historii w duchu marksistowskim. Prowadzili je oficerowie Wojskowej Akademii Politycznej oraz Wojskowego Instytutu Historycznego. Ponadto żołnierze musieli obowiązkowo oglądać przez wiele godzin filmy fabularne i dokumentalne, najczęściej radzieckie. Wobec alumnów-żołnierzy, indywidualnie i wobec całych roczników, stosowano różne tzw. warianty wychowawcze. Na przykład starano się o maksymalną izolację żołnierzy w koszarach albo w różny sposób usiłowano zaangażować ich w działalność kulturalną i oświatową w najbliższym środowisku stacjonowania jednostki. Konsekwentnie, wbrew obowiązującym regulaminom, uniemożliwiano samokształcenie, zwyczajną lekturę oraz modlitwę.
Socjalistyczne państwo traktowało Kościół z całą powagą jako swojego przeciwnika i wroga. Dlatego wobec alumnów-żołnierzy zastosowano również system obserwacji i inwigilacji oraz pozyskiwania do roli konfidentów.
- Nie tylko, jak to jest w wojsku, ćwiczenia, musztra, zajęcia z bronią, fizyczna praca, czasem pozbawiona jakiegokolwiek sensu. W naszym wypadku jeszcze coś innego - polityczna, światopoglądowa, antykościelna indoktrynacja. Prowadzona z wielkim natężeniem. Na dodatek różnego rodzaju represje i dokuczliwości, których nam nie szczędzono - wspomina abp Sławoj Leszek Głódź. - A także to natarczywe „wodzenie na pokuszenie”. Zapewnione miejsca na cywilnych uczelniach, propozycje intratnej pracy, ułatwiony start życiowy - bylebyśmy tylko zrezygnowali z seminaryjnych studiów. I to, co było szczególnie bolesne: próby rozbijania naszej wspólnoty, podważania naszej kleryckiej solidarności. Pamiętamy to wszystko dobrze. Także i tych kolegów tzw. cywili, w większości działaczy ZMS przydzielonych nam do nadzoru, do rozmiękczania i nasłuchiwania.
Zasadnicza służba wojskowa była dla alumnów dużym młodzieńczym doświadczeniem, które należy widzieć w kategoriach próby moralnej. Stała się sprawdzianem wiary, powołania, koleżeństwa, solidarności, odwagi, posłuszeństwa wobec Kościoła, a także miłości do nieprzyjaciół. Klerycy służący w wojsku, poznali bezpośrednio, jak funkcjonuje realny socjalizmi, co znaczy humanizm socjalistyczny. Także pojęcie „Kościół” przestało być abstrakcją, określeniem ze słownika teologii. Przekonali się wówczas, że więź z Kościołem kosztuje, boli, wyzwala czyjąś agresję. Niektórzy alumni zrezygnowali z drogi ku kapłaństwu. Mieli różne racje i powody. Większość jednak wróciła do seminariów i w odpowiednim czasie przyjęła święcenia kapłańskie.
- Byliśmy - taka refleksja przeszła z czasem - żołnierzami Chrystusowymi. I to z pierwszej linii frontu - kończy abp Głódź.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Pio Si/pl.fotolia.com

Od Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna uroczyste obchody Triduum Paschalnego, w czasie którego będzie wspominać mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Wielki Czwartek liturgia uobecnia Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa służebnego.

Wielki Czwartek jest szczególnym świętem kapłanów. Rankiem, jeszcze przed wieczornym rozpoczęciem Triduum Paschalnego, ma miejsce szczególna Msza św. Co roku we wszystkich kościołach katedralnych biskup diecezjalny wraz z kapłanami (nierzadko z całej diecezji) odprawia Mszę św. Krzyżma. Poświęca się wówczas krzyżmo oraz oleje chorych i katechumenów. Przez cały rok służą one przy udzielaniu sakramentów chrztu, święceń kapłańskich, namaszczenia chorych, oraz konsekracji kościołów i ołtarzy. Namaszczenie krzyżem świętym oznacza przyjęcie daru Ducha Świętego.. Krzyżmo (inaczej chryzma, od gr. chrio, czyli namaszczać, chrisis, czyli namaszczenie) to jasny olej z oliwek, który jest zmieszany z ciemnym balsamem.

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Sąd: areszt dla trojga zatrzymanych ws. Funduszu Sprawiedliwości

2024-03-28 17:20

[ TEMATY ]

sąd

zatrzymanie

Fundacja Profeto

Adobe Stock

Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt dla trojga zatrzymanych ws. Funduszu Sprawiedliwości. Chodzi o dwie urzędniczki i beneficjenta środków z Funduszu Sprawiedliwości księdza z Fundacji Profeto.

Jak poinformował wiceprezes sądu ds. karnych Grzegorz Krysztofiuk, sąd zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące ks. Michała O., Karoliny K. oraz Urszuli D.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję