Październik to miesiąc, w którym trzeba przypomnieć o dwóch bohaterach polskiej historii. Pierwszy z nich to ks. Jerzy Popiełuszko, który zginął męczeńską śmiercią 19 października 1984 r. i właśnie w tym dniu obchodzone jest wspomnienie liturgiczne kapelana „Solidarności”, ogłoszonego błogosławionym Kościoła katolickiego 6 czerwca 2010 r. O księdzu Jerzym szerzej napiszemy za tydzień w niedzielnej rubryce „Myśli tygodnia”. A tym razem kilka zdań przypomnienia o innym bohaterze, z nieco innej epoki. Książę Józef Poniatowski - bo o nim mowa - zginął również w dniu 19 października, tyle że roku 1813. Generał, minister wojny i Wódz Naczelny Wojsk Polskich Księstwa Warszawskiego, znany także z hulaszczego trybu życia (za co zebrał zasłużoną krytykę), wszedł na trwałe do panteonu polskich bohaterów narodowych. Brał udział w insurekcji kościuszkowskiej, a po klęsce powstania odmówił posady w armii carycy, jak i zadeklarowania lojalności wobec władz rosyjskich. Jego majątki ziemskie skonfiskowano i wygnano go z Warszawy. W listopadzie 1806, kiedy Prusacy zagrożeni przez Napoleona gotowali się do opuszczenia Warszawy, stanął na czele milicji miejskiej. Poniatowski szczerze wierzył, że Napoleon pomoże wskrzesić Polskę. W nowo utworzonym Księstwie Warszawskim przyjął na siebie odpowiedzialność za wojsko polskie. Prawdziwym bohaterstwem zasłynął w wygranej wojnie z Austrią w 1809 r., m.in. w bitwie pod Raszynem, i w kampanii 1812 r., z której ocalił część armii polskiej. 16 października 1813 r., w pierwszym dniu bitwy pod Lipskiem, Napoleon mianował go marszałkiem Francji. Jednak w tej batalii książę oddał swe życie (w nurtach Elstery śmiertelnie trafiony kulami); oddał walcząc o wolność Ojczyzny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu