Reklama

Przesłanie w duchu nadziei do Pasterzy i Diecezjan

W 10. rocznicę utworzenia diecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bp Józef Zawitkowski z Łowicza 24 marca był gościem Katolickiego Radia Zamość. Z okazji 10. rocznicy powstania diecezji zamojsko-lubaczowskiej skierował słowo do Pasterzy i Diecezjan, którego fragmenty drukujemy.

Na wstępie przesyłam najgorętsze pozdrowienia

i najlepsze życzenia

czcigodnym Jubilatom:

Księdzu Biskupowi Diecezji

Janowi Śrutwie

i Księdzu Biskupowi pomocniczemu

Mariuszowi Leszczyńskiemu.

Życzę następnych szczęśliwych

dziesiątek lat

i jeszcze dużo, dużo dziesiątek.

Niech przyjdą dobre czasy,

skoro dzisiaj tak jest nam wszystkim

trudno...

To pierwsze dziesięciolecie

jest dla nas trudne.

Proszę, żeby Pan Bóg odmienił nasz los

na lepszy.

A teraz zwracam się do was wszystkich.

Chyba jesteśmy bardzo podobni

- i czcigodna diecezja zamojsko-

-lubaczowska, i nasza łowicka,

bo w obu są ludzie związani z ziemią,

którzy jej bronią i kochają.

Jestem człowiekiem ze wsi

i wiele mam przeżyć,

które przypominają dzieciństwo

i dają nadzieję.

Jeśli piszę do was "Przednówki" w

"Niedzieli",

to właśnie dlatego,

że tak mi się wydaje:

Na wsi były trudne czasy,

bo na przykład już nie było starego chleba,

a na nowy trzeba było jeszcze czekać.

Wielu ludzi nie miało nic do jedzenia

i stąd moja nadzieja,

że ludzie potrafią w biedzie być dla siebie

dobrzy.

Dzielili się resztką chleba,

dzielili się resztką ziemniaków,

bo ci, którzy byli w sąsiedztwie

biedniejsi,

przychodzili pomagać w pracy tym,

którzy byli bogatsi,

a bogatsi jeszcze mieli trochę chleba.

Widzę te obrazy

ludzi wymieniających się dobrocią.

Zresztą, gdy przychodzi okres

Bożego Narodzenia

i łamanie się opłatkiem,

to ja widzę nie tylko obrzęd.

To mama mówiła:

Dzieci, pierwszy chleb trzeba zanieść do sąsiadów.

Zanieś dziecko do chrzestnej,

bo u sąsiadów jest bieda.

Trzeba się zawsze chlebem dzielić.

I to przykazanie,

ta nauka i katecheza mamy

jest podniesieniem każdego z nas

do tamtej dobroci,

co znaczy:

dzielić się chlebem.

To wtedy lepiej rozumiemy,

co znaczy przyjmować Komunię Świętą,

gdy Chrystus dał się zabić,

by z nami się dzielić.

(...)

Pamiętam mojego dziadka,

który każdego roku

odmierzał na polu wzdłuż sto kroków,

siał pszenicę,

ta ziemia była doprawiona,

a ziarna były wybrane prawie rękami,

bo to miało być czyste ziarno.

Kosił wtedy,

kiedy była ustalona pogoda,

młócił osobno,

wiózł do pana Krawczyka do młyna osobno

i prosił, żeby było zmielone osobno,

bo to będzie na komunikanty.

A potem przywoził worek mąki na plebanię,

do księdza proboszcza.

Pani Janina piekła opłatki,

myśmy wycinali,

a okruszyny zostawały dla nas.

To było wielkim przysmakiem

i radością dla wszystkich ministrantów.

I tak sobie myślę,

co potem mój dziadek przeżywał,

kiedy było Podniesienie.

On wiedział,

że to jest owoc ziemi i pracy jego rąk.

A te słowa mówimy w każdej Mszy św.,

przedstawiając Bogu nasze dary.

Dla mnie - człowieka ze wsi

ten chleb jest czasem bardzo ciężki,

bo jest w nim praca mojego taty,

modlitwa mojej mamy.

Ja wiem co to jest pieczenie chleba,

kiedy chleb rośnie...

Ale wiem też, że jest cud,

który Pan Bóg czyni na naszych oczach,

kiedy przychodzi czas dojrzewania zboża

i naprawdę pachnie świeżym chlebem.

(...)

Martwi mnie jedno:

że już nikt

czy niewielu

klęka na polu przed siewem,

że już nikt przed żniwami nie całuje ziarna,

jakby pytał Pana Boga:

Czy ja mogę wziąć to, co Ty rozmnożyłeś?

Bo ja jestem tylko oraczem,

jestem siewcą, żniwiarzem,

a przecież Ty jesteś właścicielem ziarna

i Ty chleb rozmnażasz,

by go nie brakło,

aby starczyło dla ptaków niebieskich

i dla ludzi.

Jest w tym wszystkim coś,

co jest umiłowaniem ziemi

i jeszcze Miłość tej Żniwiarki,

tej Matki nas wszystkich - żniwiarzy,

która przynosiła nam świeżą wodę ze

źródła,

gdy byliśmy zmęczeni.

Jest Nią nasza Matka Boska.

Znam Ją z Krasnobrodu.

Jaka Ona jest śliczna...

i Duch Święty upada jakby na ziemię.

To jest wielkie przeżycie

Tajemnicy Wcielenia.

Wiem, Biała Gołąbka spadła

i nad Syjonem

w równi trzyma skrzydła oba.

Pękły niebios zwierciadła.

Prześliczna jest

wasza Matka Boska Krasnobrodzka.

Pamiętam kapliczki,

pamiętam wodę wkoło

i tam się modliłem któregoś odpustu.

Była noc

i tam przeżywaliśmy ze zgromadzonymi

wielkie zamyślenie.

Lubię waszą Matkę Boską Szkaplerzną

z Tomaszowa Lubelskiego.

Święto z szesnastego lipca.

Mieszczuchy przyjechały na wakacje,

już jest dużo urlopowiczów,

chodzą do lasu,

a w lesie już są jagody,

bo Matka Boska Jagodna już była.

Wielką historyczną opieką

cieszy się wasza katedra,

gdzie jest Matka Boska Odwachowska,

koronowana ósmego września.

Ale chłopi znów to święto

nazywają świętem Matki Boskiej Siewnej.

Pora siać chłopy - przypomina.

No i oczywiście macie jeszcze jeden skarb

- Matkę Boską Lubaczowską,

koronowaną przez Jana Pawła.

Ale dlatego Ją tak kochamy,

bo była wtedy,

gdy było nieszczęście potopu,

gdy potop zalał całą Rzeczpospolitą,

a zdradzieccy synowie oddawali

połacie tej ziemi.

Tylko klasztor na Jasnej Górze,

biały zakonnik Kordecki,

garstka rycerzy, szlachty i mieszczan

postanowili bronić Matki Boskiej.

Cudem było to,

co nazywamy obroną Jasnej Góry.

Cudem było to,

że Duch nowy wstąpił w naród,

że możemy być sami,

że możemy być niezależni,

znów niepodlegli.

Król jeszcze nie mógł wrócić do Krakowa,

nie mógł wrócić na Jasną Górę,

więc we Lwowie,

zawsze wiernym,

pierwszego kwietnia złożył śluby

- śluby urzędowe, publiczne -

wobec senatorów i dworu,

wobec mieszczan i chłopów:

Wielka Boga-Człowieka Matko,

Królowo Polski,

moja Królowo,

powierzam Ci Księstwo Litewskie

i Żmudzkie,

Ziemię Mazowiecką i Kujawską,

Śląsk i Pomorze,

wojska obojga narodów

Tobie, w Twoją opiekę oddaję,

a Ciebie za Matkę i Królową mojego narodu obieram.

(...)

Każdy z elekcyjnych królów,

którzy koronowani byli w Krakowie

albo na Jasnej Górze,

albo w Warszawie

pytali Matkę Bożą.

Jeden tylko nie pytał,

czy może nosić koronę Rzeczpospolitej

... i był świadkiem jej pogrzebu,

a koronę Polski nosiła pani,

która niegodna była nosić tego imienia.

Ale po co wam to wszystko opowiadam?

No, bo kocham tę ziemię.

A gdy jeszcze przyjdzie maj

i gdy przyjdzie miesiąc październik,

to ja wiem,

że wszystko tutaj jest Matki Boskiej.

Bo wszystkie róże i najpiękniejsze kwiaty,

i owoce bogatej jesieni

w październiku, z różańcami

oddajemy Matce Boskiej

i mówimy różańce w domu, w podróży,

w kościele.

Wszyscy mówią: Zdrowaś Maryjo,

bądź pozdrowiona, pełna łaski...

I we wszystkim uwielbiana jest

Matka Boska.

Ale wolę jeszcze więcej maj,

dlatego, że wtedy wszystko śpiewa

Matce Boskiej

i wszyscy kochają Matkę Boską,

bo śpiewają "Chwalcie łąki umajone".

W mych oczach od dzieciństwa

stoi taki cudowny obraz,

kiedy w maju

dzieciaki i starsi śpiewali litanię.

Ja jeszcze czytać nie umiałem,

ale powtarzałem

takie piękne strofy i wersy,

których nie rozumiałem:

Wieżo z kości słoniowej,

Domie złoty...

Ale wiedziałem,

że to wszystko dla Matki Bożej

i to musi być takie piękne.

A gdy przynosiłem kwiatki,

żeby mama zrobiła bukiet

Matce Boskiej przy kapliczce,

bo mama była cudowna

i wszystkie te kwiatki

nazywała imionami Matki Boskiej,

to są Matki Boskiej łzy,

a te są Matki Boskiej dzwoneczki,

a to są Matki Boskiej pantofelki,

a to są Matki Boskiej korale,

a to są perełki Matki Boskiej,

a w ogóle - to wszystko było Matki Boskiej.

I zdawało mi się,

że w sobotę to naprawdę musi świecić słońce,

bo Matka Boska prała pieluszki

w strumyku,

rozpościerała je na naszej łące,

tak jak mama.

I to wszystko było Matki Boskiej.

I znów - po co ja wam to wszystko mówię,

jak u nas jest bieda,

kończy się rolnictwo

i co będzie dalej?

Nie martwcie się.

Wam nie wolno tak myśleć,

wy musicie mieć wiarę,

a wiara rodzi nadzieję,

a nadzieja w Boga zawieść nie może.

To nieprawda,

że nadzieja jest matką głupich.

Nasza nadzieja jest w Bogu

i Bóg jest wierny obietnicom.

Bóg nie opuści tych, którzy Mu ufają,

los ich odmienia ku dobremu.

Nie wiem, jaka będzie Polska,

jakie będzie rolnictwo.

Niech się tym martwią ci,

którzy uprawiają politykę.

Ja wiem jedno,

że ludzie muszą umieć

dzielić się chlebem.

Wiem, że wieś musi przeżyć zmiany.

Ale ja chciałbym prorokować,

że jeszcze tak będziemy potrzebni Europie,

że jeszcze będzie ktoś niósł jak Apostoł

świeży, dobry chleb

i będą ludzie brać, aż się najedzą,

i ryb tyle, ile kto będzie chciał.

Tylko... to nie będą mutanty

i to nie będzie zmodyfikowana żywność,

ale prawdziwa, dobra,

taka, jaką Pan Bóg rozmnożył,

taka, jaką człowiek uczynił czystą,

żeby nie było kąkolu między pszenicą,

ale żeby był czysty chleb.

"Ale dzieci tu nie będzie tu na wsi

i wiosek już nie będzie.

Ludzie starzy umrą.

I kto tu będzie?"

Nie martwcie się.

Wrócą na wieś i będą budować domy,

wrócą na wieś i będą kochać to wszystko,

co daje matka ziemia.

I jeszcze uklękną na ziemi,

jeszcze będą całować ziemię z miłością.

Jeszcze wrócą do szkoły

i będzie przychodzić mama po dzieci,

które śpiewać będą o Wiśle,

o łąkach, o kwiatach...

I będzie śpiewał cały maj

"Chwalcie łąki umajone"

i źródła, i wszystko co jest na wsi.

Nie będą potrzebne ludziom wieżowce,

bo te będą strącone nienawiścią.

Będą potrzebne ludziom zaciszne domy,

gdzie jest mama, gdzie jest tata,

gdzie są dzieci.

"A będą jeszcze rodziny?"

Pewnie, bo kto będzie chciał

być dzieckiem niczyim

albo sklonowanym,

albo innym.

Nie, to nie tak...

Po prostu tak Pan Bóg uczynił

i każdy będzie chciał mieć mamę,

i każdy będzie chciał jej ręce całować.

Każdy będzie chciał odczuwać,

co to jest dobroć taty,

który nie pozwoli,

aby mamie i dzieciom stała się krzywda.

(...)

Zostawiam wam nadzieję.

Jest dziesięć lat nowej diecezji.

Dobrze, że wasi biskupi są tak bliziutko.

Oni są tacy dobrzy

i tak wiele razy doświadczałem ich życzliwości,

ale zarazem ich wiedzy i wielkiej kultury.

Bądźcie spokojni.

Każdy biskup jest tym,

który chce podać rękę,

żebyś nie zwątpił,

żebyś miał nadzieję.

I żeby przychodzili nowi ludzie,

którzy będą mocniejsi wiarą,

więksi miłością do Boga

i do Matki Ojczyzny.

Zostawiam was.

Jutro jest dwudziesty piąty marca,

taki piękny dzień,

który u nas nazywa się świętem

Matki Boskiej Zagrzewnej.

Bociany przyleciały.

Będzie wiosna.

Kończą się przednówki

i będzie nowy chleb.

Więc nie bądźcie smutnymi.

Zostawcie w sercu nadzieję.

Nadzieja zawieść nie może,

bo nasza nadzieja w Bogu jest.

Więc zostańcie z Bogiem.

Po łowicku mówię:

Zostańcie z Bogiem, kochane ludziska. Orzcie ziemię, bo trzeba siać.

Przyszła już wiosna

i Matka Boska Zagrzewna

czyni wszystko nowe.

Jeszcze raz pozdrawiam czcigodnych Księży Biskupów,

i waszą Matkę Boską w Krasnobrodzie,

i w Tomaszowie,

i w Katedrze,

i w Lubaczowie.

Pozdrawiam i klękam przed Nią,

i stopy Jej całuję.

Zostańcie z Bogiem.

Niech będzie pochwalony

Jezus Chrystus.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu przekonań

2024-05-17 15:54

[ TEMATY ]

religia

Kard. Grzegorz Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu ludzi z przekonań i poglądów - powiedział w piątek kard. Grzegorz Ryś, odnosząc się do informacji, że Warszawa eliminuje symbole religijne w urzędach.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie, w którym wprowadził standardy równego traktowania w podległym mu urzędzie. Jak napisała w czwartek "Gazeta Wyborcza", "Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach". Sam Trzaskowski oświadczył, że nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią, ale Polska jest państwem świeckim, Warszawa zaś jest tego państwa stolicą.

CZYTAJ DALEJ

Nowe normy dotyczące domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych

Od „nihil obstat” po opinię negatywną – zatwierdzony przez Papieża dokument Dykasterii Nauki Wiary zawiera 6 różnych ocen w rozeznawaniu przypadków. Zasadniczo ani biskup, ani Stolica Apostolska nie będą się wypowiadać w sprawie orzeczenia o nadprzyrodzonym charakterze danego zjawiska, a ograniczą się do zezwolenia na kult i pielgrzymki oraz ich promowania.

Uaktualnione zostają normy dotyczące rozeznawania domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych – stanowi o tym nowy dokument Dykasterii Nauki Wiary, opublikowany w piątek 17 maja, który wejdzie w życie w niedzielę 19 maja, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Tekst poprzedza szczegółowa prezentacja, dokonana przez prefekta, kard. Victora Manuela Fernandeza, po której następuje wprowadzenie i wskazanie 6 różnych możliwych rozstrzygnięć. Możliwe będzie szybsze wypowiadanie się, z poszanowaniem pobożności ludowej, i z reguły władza kościelna nie będzie już zobowiązana do oficjalnego orzekania o nadprzyrodzonym charakterze danego zjawiska, którego dogłębne przebadanie mogłoby wymagać dużo czasu. Inną nowością jest wyraźniejsze zaangażowanie Dykasterii Nauki Wiary, która będzie musiała zatwierdzić ostateczną decyzję biskupa i będzie miała prawo do interweniowania w każdej chwili poprzez motu proprio. W ostatnich dziesięcioleciach w wielu przypadkach, co do których wypowiadali się poszczególni biskupi, angażowane było dawne Święte Oficjum, jednak prawie zawsze interwencja pozostawała za kulisami, i domagano się, żeby nie podawać tego do publicznej wiadomości. Obecnie motywacją do tego wyraźnego zaangażowania Dykasterii jest m.in. trudność w ograniczeniu do poziomu lokalnego zjawisk, które w pewnych przypadkach osiągają wymiary krajowe, a nawet globalne, „tak że decyzja dotycząca jednej diecezji ma konsekwencje również gdzie indziej”.

CZYTAJ DALEJ

Czy pozwolimy sobie zabrać wolność religijną?

2024-05-18 07:00

[ TEMATY ]

wolność religijna

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Sejm RP wyraża zaniepokojenie decyzjami, które godzą w wolność wyznania, lekceważą prawa i uczucia ludzi wierzących oraz burzą pokój społeczny”. Nie, nie jest to fragment uchwały Sejmu z czasu kadencji Prawa i Sprawiedliwości, ale dokument podpisany przez marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego z Platformy Obywatelskiej w 2009 roku, jako stanowisko krytyczne polskich posłów wobec wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka „kwestionującego podstawy prawne obecności krzyży w klasach szkolnych we Włoszech”.

W wydanej wówczas uchwale polski Sejm zwrócił się do parlamentów państw członków Rady Europy „o wspólną refleksję nad sposobami ochrony wolności wyznania w duchu wspierania wartości będących wspólnym dziedzictwem narodów Europy.”

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję