Zarzecze koło Niska, w ulanowskim dekanacie, z rzymskim wzgórzem Eskwilinem ma dwie cechy wspólne: pierwsza to obecność Matki Bożej w ołtarzowym wizerunku, a druga związana jest ze starą legendą, która opisuje usytuowanie kościoła na tym właśnie miejscu. Rzekomo, według legendarnego przekazu, w samym środku gorącego lata, właśnie w tym miejscu miał upaść śnieg. Niezwykłość owego zjawiska dla ówczesnych mieszkańców stała się widomym znakiem danym od samego Boga, że tutaj domaga się miejsca swojego kultu - więc na nim dokładnie powstała zarzecka świątynia. Śnieg lipcowy pozostał w tytule wizerunku Maryi, która w Zarzeczu i szerokiej okolicy znana jest jako Matka Boża Śnieżna. I chociaż skojarzenia śniegowe raczej zimnem rozbrzmiewają, to żar matczynej miłości Współodkupicielki gorącym uczuciem promieniował zawsze na Zarzecze i okolice.
Bo pielgrzymki przychodziły tutaj zawsze: z Pysznicy, z Racławic, od kilkunastu już lat z Niska, z Jarocina. Od XIX wieku, kiedy zaznaczono już pierwsze ślady kultu Matki Bożej Śnieżnej, czczona była i jest w kaplicy: jej obraz Matki Bożej Pocieszenia z leżajskiego sanktuarium zaczął odbierać cześć jako obraz Matki Bożej Śnieżnej. Gorącym propagatorem czci Matki Bożej Śnieżnej był ks. Józef Markiewicz - proboszcz z Zarzecza. Od1935 r., gdy powstała parafia i wybudowano kościół, obraz znajdował się w starym kościele, od chwili powstania nowej świątyni, obraz został do niej przeniesiony. Ludzie przychodzą tutaj też w ciągu roku, żeby szukać pomocy u Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, bo i taki tytuł zarzecka Matka Boża Śnieżna nosi. Zamawiają Msze św. za żyjących, za zmarłych - bo takie panuje przekonanie tutaj, że kto się do Niej modli nie odejdzie stąd bez pocieszenia.
Korony na obrazie Matki Bożej pochodzą z prywatnej koronacji, dokonanej przez ks. prał. Franciszka Misiąga z Przemyśla: w latach 50. koronował on wizerunek koronami wykonanymi przez parafian. Od pewnego czasu wprowadzono Nowennę środową do Matki Bożej, z której prośby, podziękowania są umieszczane w specjalnej Księdze Łask. Starsi parafianie są przekonani o szczególnej opiece jaką Matka Boża Śnieżna darzy to miejsce. Jedna z parafianek wspomina często, że w czasie działań wojennych doznała szczególnego cudu za wstawiennictwem Matki Bożej: wyprowadzona z piwnicy przez rosyjskiego żołnierza była pewna swojej śmierci. Wezwała wstawiennictwa Matki Bożej „Matko, ratuj!” - żołnierzowi spadła w tym momencie z głowy czapka, przestraszony zostawił ją odszedł.
Na sierpniowy odpust przyjeżdżają rodziny z okolic, a zarzeccy parafianie w dowód wdzięczności za obecność co roku odwiedzają maryjne sanktuaria w kraju. Niektórzy, mniej chętni do pielgrzymowania, odpowiadają zawsze, że „po co jeździć gdzieś tam po sanktuariach, skoro mamy tutaj swoją Matkę Boską Śnieżną”. Wracają do niej zza granicy, z różnych miejsc kraju. Na odpust. Na niedziele. Z różnych okazji. Piszą, proszą o modlitwę przed Jej obrazem. „myśmy od Matki Bożej”- powtarzają z dumą, co często też jest okazją do mobilizowania się, do poprawy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu