Reklama

W drodze - w komunii z Bogiem

Niedziela toruńska 31/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Całe nasze życie na tej ziemi jest pielgrzymowaniem ku niebieskiej ojczyźnie, dokąd powołuje nas Ojciec Niebieski i gdzie nas oczekuje
Bł. Matka Maria Karłowska

Sierpień kojarzy się z pielgrzymowaniem. To niejako miesiąc w drodze, wielu z nas bowiem wybierze się pieszo do jasnogórskiego tronu Królowej Polski lub innych sanktuariów. Idą - bo w sercu usłyszeli wezwanie: „Pójdź!”. Podobnie jak dwunastu Apostołów, usłyszeli, zostawili wszystko i poszli wytrwale, wśród słońca i deszczu, z nogami często obolałymi, ale z radością w sercu i tak wielu pięknymi intencjami w duszy. Idą - wierząc, że dojdą, patrząc nieustannie w cel swej wędrówki. Wierzą, bo ci, którzy pozostali w domu, modlą się za nich. To jest wielka duchowa wspólnota - komunia serc, uskrzydlonych intencjami.
Wędrowanie kojarzy się z wędrówką życiową. Przychodzą wtedy na myśl słowa bł. Matki Marii Karłowskiej: „Całe nasze życie na tej ziemi jest pielgrzymowaniem ku niebieskiej ojczyźnie, dokąd powołuje nas Ojciec Niebieski i gdzie nas oczekuje”.
Droga - pielgrzymowanie - wędrówka do jakiegoś określonego celu - to treść ludzkiego życia. Wędrówka, która jest trudem, wysiłkiem, pracą. Bł. Matka Maria przypomina nam, jaki jest cel naszego życia. „Cóż mamy do roboty na tej ziemi, jeżeli nie pełnić wolę Tego, który nas na niej umieścił? Pan Bóg nas stworzył, abyśmy Go znali, kochali i Jemu służyli, a przez to otrzymali żywot wieczny. Nie jesteśmy więc z tego świata, to nie nasza ojczyzna, to ziemia obca, na której przebywamy tymczasowo, chwilowo, kto wie, na jak krótki czas... Czy ja robię naprawdę i jedynie to, na co mnie Bóg stworzył? Czy też może przeciwnie, naśladuję tego niemądrego podróżnego, który zapominając o celu swojej podróży, błąka się tu i tam, daremnie tracąc czas? Czy, idąc, zapominam może, dokąd chcę dojść?”.
Znamy drogę, mamy przewodników. Pamiętajmy jednak, że istnieje wiele błędnych dróg, prowadzących na manowce życia. Natomiast Jezus, Jego Ewangelia i zawarty w niej przykład Jego życia to jedyna pewna droga wiodąca do pełnego i trwałego szczęścia. Wszak On powiedział o sobie: „Ja jestem Drogą”. I dodał: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6-7).
Nasz umiłowany bł. Jan Paweł II poucza: „Tak, Jezus jest dla nas Drogą, jedyną Drogą, która prowadzi do Ojca. Tą drogą musi pójść każdy, kto chce osiągnąć zbawienie. My, ludzie, często stoimy na skrzyżowaniu dróg i nie wiemy, którą z nich wybrać, gdzie iść. Istnieje wiele błędnych dróg, wiele łatwych rozwiązań, a także wiele niejasności. W takich chwilach nie zapominajcie, że tylko Chrystus, tylko Jego Ewangelia, Jego przykład, Jego przykazania są drogą pewną, wiodącą do pełnego i trwałego szczęścia”.
To może wydawać się nam proste: mając w ręku Ewangelię, nie pobłądzę. Musimy jednak mieć świadomość, że na poboczach tej drogi napotkamy wiele miejsc zapraszających do zboczenia z trasy, zainteresowania się nimi. Bł. Maria Karłowska ostrzega: „Jezus Chrystus, nauczając nas, iż mamy szukać przede wszystkim królestwa niebieskiego, daje nam tym samym poznać, iż są i inne królestwa, i łatwo można zmylić drogę. Szatan ma swoje królestwo, bo Chrystus w Ewangelii nazywa go nieraz książęciem tego świata. Jest także królestwo miłości własnej, które ma wielu zwolenników. I jest królestwo łaski Bożej, do którego szukania zaprasza nas Zbawiciel”.
Nie poradzimy sobie z pokusą dróg wiodących do tamtych królestw, jeśli stracimy z oczu Jezusa - Drogę, jeśli odwrócimy wzrok od Niego. Gdy więc człowiek wyrusza w drogę, musi mieć wzrok utkwiony w Niego, bo tylko On wytycza właściwy kierunek. On prowadzi nas niejako za rękę i rozświetla właściwy szlak, byśmy uniknęli tych przydrożnych, tak zachęcających pułapek. Jeżeli jednak ktoś „wybiera sobie inną drogę aniżeli tę, którą łaska wskazuje, i do której zachęca - ostrzega Błogosławiona - to ma dużo czasu straconego, musi się wracać i na nowo zaczynać to, co już powinno być zrobione”.
Matka Maria staje przed nami w tej podróży szczególnie wtedy, gdy któraś z dróg miałaby zawieść nas na manowce. Aby nas ostrzec, w usta zabłąkanej na drodze życia dziewczyny wkłada pytanie (w dziełku „Perły dla Dzieweczki”): „Dlaczego doprowadziłam się tak daleko? Dlaczego nie usłuchałam prędzej głosu sumienia i nie zawróciłam na lepsze drogi? Czyżbym chciała powiększyć liczbę tych nieroztropnych, dla których życie zdaje się być zabawką, które nigdy poważnie nie myślą o swym wiecznym przeznaczeniu?”. Natomiast te, które dokonały już właściwego wyboru, zachęca: „Masz długą drogę do przebycia, by stanąć u celu. Wprawdzie już rozpoczęłaś dobrze, ale postępuj tak w dalszym ciągu i wytrwaj do końca. Ani dobry początek, ani postęp w dobrym nie zapewnią ci korony wiecznej, lecz tylko i jedynie wytrwałość do końca drogi, na którą można zasłużyć sobie wiernością. Wytrwaj na tej drodze!”. Tłumaczy dalej: „Bylebyś była pokorną i ufającą - Jego święte ramię cię wesprze, gdy droga będzie śliska i nic dla ciebie nie stanie się niemożliwym, bo nic nie jest niemożliwym dla duszy, która nie ufając sobie, cała się na Bogu opiera!”.
Bł. Jan Paweł II mówi, że Jezus - Droga „zaprasza nas do odnowienia żywej relacji z Nim i zwrócenia się ku Niemu, a On nas zaprowadzi do Ojca”. Bez tej żywej relacji z Chrystusem - Drogą, bez zapatrzenia w Niego, bez szczerej woli kroczenia Jego śladami, bez tego wszystkiego, co świadczy o mojej komunii z Bogiem - nie mam szansy na bezpieczne i owocne wędrowanie, z nadzieją na osiągnięcie celu.
Skończy się pielgrzymkowy sierpień, rozpocznie wrzesień - jak w życiu: coś się kończy, coś się zaczyna. Staną przed nami nowe zadania, lecz zawsze ta sama konieczność wyboru dobra. To samo poszukiwanie właściwych dróg. Niech powyższe refleksje pomogą nam skutecznie odbyć swą pielgrzymkę życiową - ku Najwyższemu Dobru, w komunii z Chrystusem, naszą jedyną niezawodną drogą. Wspominajmy w drodze bł. Marię Karłowską, tę patronkę ludzkiego wędrowania - dobrego wędrowania, które doprowadza do celu.
Bł. Mario, Pasterko, wskazująca nam właściwą drogę ku Bogu, ku wieczności, ku naszemu ostatecznemu celowi, patronko dobrej drogi, módl się za nami! Prowadź nas!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV do studentki medycyny: nie możemy utracić nadziei na lepszy świat

2025-09-26 18:43

[ TEMATY ]

student

list papieża

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

To prawda, że żyjemy w trudnych czasach. Żyjmy dobrze, a czasy będą dobre - odpowiedział Leon XIV na list studentki medycyny, opublikowany we wrześniowym numerze czasopisma „Piazza San Pietro”. Studentka, 21-letnia Veronica, pisała: „Wydaje się niemal niemożliwe, by żyć w pokoju. Jaka przyszłość nas czeka?”.

List Veroniki ukazał się we wrześniowym numerze magazynu „Piazza San Pietro”, wydawanego przez Bazylikę Watykańską i redagowanego przez ojca Enzo Fortunato. Magazyn rozpoczyna się tradycyjną sekcją Dialog z Czytelnikami. Tam zamieszczono pytanie Veroniki i odpowiedź Papieża.
CZYTAJ DALEJ

Św. Wincenty á Paulo

27 września br. obchodzimy wspomnienie św. Wincentego á Paulo. Urodził się on 24 kwietnia 1581 r. w wiosce Pouy, w południowej Francji. Pochodził z rodziny wieśniaczej i miał czworo rodzeństwa. Dopiero w 12. roku życia poszedł do szkoły. Mimo, że wcześniej zajmował się tylko wypasaniem owiec z nauką radził sobie bardzo dobrze i po szkole wstąpił do seminarium duchownego. W wieku 15 lat otrzymuje niższe święcenia i dostaje się na uniwersytet w Saragossie w Hiszpanii. Święcenia kapłańskie przyjmuje w 1600 r., miał wówczas zaledwie 19 lat. Kontynuował studia w Tuluzie, Rzymie i Paryżu, kształcąc się w dziedzinie prawa kanonicznego. Dobrze zapowiadająca się kariera młodego, zdolnego kapłana zmienia się w los niewolnika. W czasie podróży z Marsylii do Narbonne przez Morze Śródziemne został wraz z całą załogą napadnięty przez tureckich piratów i przywieziony do Tunisu jako niewolnik. W ciągu dwóch lat niewoli miał czterech panów, ostatniego zdołał nawrócić. Obaj uciekli do Europy i zamieszkali w Rzymie. Już wkrótce stał się wysłannikiem papieża Pawła V i trafił na dwór francuski, gdzie za sprawą królowej Katarzyny de Medicis przejął opiekę nad Szpitalem Miłosierdzia. Na własne życzenie objął probostwo w miasteczku Chatillon-les-Dombes, gdzie zetknął się ze starcami, inwalidami wojennymi, chorymi i ubogimi. Aby im jak najlepiej służyć, powołał „Bractwo Miłosierdzia”, a dla kobiet bractwo „Służebnic Ubogich”. W 1619 r. św. Wincenty otrzymał dekret mianujący go generalnym kapelanem wszystkich galer królewskich. Święty przeprowadzał wśród galerników misje i dbał o poprawę warunków życia. W 1625 r. powołał „Kongregację Misyjną” zrzeszającą kapłanów. Papież Urban VIII zatwierdził nowe zgromadzenie w 1639 r. Nowa rodzina zakonna zaczęła rozrastać się i objęła swoją opieką szpital dla trędowatych opactwa Saint-Lazare. Celem zgromadzenia, które dziś nosi nazwę Zgromadzenia Księży Misjonarzy Świętego Wincentego á Paulo jest głoszenie Ewangelii ubogim. W 1638 r. wraz ze św. Ludwiką de Marillac św. Wincenty założył żeńską rodzinę zakonną znaną dziś pod nazwą Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (szarytki), której charyzmatem była praca z ubogimi i chorymi w szpitalach i przytułkach. Święty zmarł w domu zakonnym św. Łazarza w Paryżu 27 września 1660 r. W roku 1729 papież Benedykt XIII wyniósł Wincentego do chwały błogosławionych, a papież Klemens XII kanonizował go w roku 1737. Papież Leon XIII ogłosił św. Wincentego á Paulo patronem wszystkich dzieł miłosierdzia. Do Polski sprowadziła misjonarzy w 1651 r. jeszcze za życia Świętego królowa Maria Ludwika, żona króla Jana II Kazimierza. W Polsce prowadzili 40 parafii. W naszej diecezji ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego á Paulo (CM) pochodzi bp Paweł Socha, a misjonarze św. Wincentego pracują w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu, Gozdnicy, Iłowej, Przewozie, Skwierzynie, Słubicach, Trzcielu i Wymiarkach. Siostry Szarytki mają swoje domy w Gorzowie Wielkopolskim, Skwierzynie i Słubicach.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Papież do katechetów z Polski: stawiacie czoła trudnym wyzwaniom

2025-09-27 19:56

[ TEMATY ]

katecheci

Papież Leon XIV

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Tysiące uczestników Jubileuszu Katechetów z całego świata wzięło udział w sobotniej audiencji papieża Leona XIV z okazji Roku Świętego. Pozdrawiając katechetów z Polski, papież mówił, że stawiają czoła trudnym wyzwaniom.

Na trzydniowy Jubileusz Katechetów, jak podano w Watykanie, przybyli pielgrzymi ze 115 krajów świata. Z Polski przyjechało około 200 osób, między innymi z diecezji pelplińskiej, toruńskiej, bydgoskiej, włocławskiej, łódzkiej i obu diecezji warszawskich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję