Reklama

Jak zbudować kościół

Kto nie postawił kościoła, ten nie wie, ile ta budowa kosztuje. Wyrzeczeń, determinacji proboszcza, cierpliwości i hojności parafian

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Trwająca od ponad dziesięciu lat budowa kościoła pw. św. Łukasza Ewangelisty na Bemowie na trzy lata musiała zostać przerwana. Z prostego powodu: brak funduszy na jej kontynuowanie. - Początek budowy bardzo nadszarpnął nam finanse. Przerwa była potrzebna do zebrania pieniędzy i spłacenia pożyczek - tłumaczy proboszcz ks. Jan Popiel.
W ubiegłym roku budowę wznowiono. A że do jej zakończenia jest jeszcze daleko, konieczne będą dalsze wyrzeczenia. - Musimy bazować na „tacy”, inne formy zbierania ofiary nie wchodzą w grę - mówi ks. Popiel. - Na budowę przeznaczone są ofiary z dwóch niedziel w miesiącu. Zresztą nie tylko one: odkładamy na nią każdy grosz, jaki zostanie po opłaceniu rachunków.
Liczą się nawet drobne sumy, ale i z nimi bywają kłopoty. - Wielu mieszkańców jest na dorobku, spłacają kredyty, trudno wymagać od nich większych poświęceń - mówi ks. Popiel. Dlatego, jak tłumaczy, budowa idzie powoli. - Jesteśmy zdani na siebie. Parafie bardziej zasobne budują szybciej. My zasobni nie jesteśmy.
Duchowni budujący kościoły w obu warszawskich diecezjach (razem ok. 50 świątyń w różnym stadium budowy) nie ukrywają, że brak funduszy to ich podstawowa bolączka. - Dziś wszystko da się zrobić, budowlańcy są w stanie wykonać każde zamówienie. To tylko kwestia funduszy - podkreśla ks. Marian Rowicki, proboszcz parafii Objawienia Pańskiego w podwarszawskim Bliznem, gdzie budowa trwa od ponad 10 lat.

Ziemia dobra, czyli tania

Reklama

Najpierw trzeba znaleźć ziemię pod budowę. I choć ks. Grzegorz Kowalczyk, referent ds. gospodarczo-budowlanych w kurii warszawsko-praskiej, na pytanie „Niedzieli” ogólnie odpowiada, że „diecezja kłopotów z budowami nie ma, ze względu na gospodarne zarządzanie dobrami przez wszystkich biskupów i proboszczów tej diecezji, jak również dzięki doskonałej współpracy z samorządami”, mogą pojawić się jednak nieprzewidziane problemy.
Dowodem na to jest podwarszawski Ossów, gdzie nieoficjalnie wiadomo, że budowa kościoła nie może rozpocząć się m.in. ze względu na tamtejsze warunki terenowe. A jak już się rozpocznie, natrafi na kłopoty związane z tym, że grunt jest grząski i budowa wymagać będzie specjalnego, kosztownego wzmocnienia.
Nawet gdy znajdzie się odpowiednia ziemia, jej zakup może być problemem. - Ciężar zakupu spoczywa na parafii macierzystej, a jej po prostu nie stać na zakup ziemi po zawrotnych cenach - mówi ks. Sławomir Nowakowski, dyrektor ds. budowy kościołów w archidiecezji warszawskiej.
Trzeba szukać sposobu na tanie pozyskanie ziemi. Często duchowni zwracają się do samorządów. - Są na to otwarte, wszak jego działacze to często także parafianie, doskonale widzą problem i społeczne potrzeby - podkreśla ks. Nowakowski. Udzielają uzasadnionych zniżek, jeśli są one możliwe. Świątynia ma przecież służyć całej społeczności. Jednak w wielu miejscach samorządy nie mają wolnych terenów. Niełatwo np. znaleźć tereny na Bemowie i w Ursusie. Tam są one szczególnie poszukiwane. - Przy planowaniu nowych parafii ważne jest myślenie perspektywiczne, na wiele lat - zaznacza ks. Nowakowski. To ułatwia znalezienie odpowiednich terenów pod budowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Im trudniej, tym łatwiej

Reklama

Ks. Jan Bijak, proboszcz parafii Posłania Uczniów Pańskich na Kępie Zawadowskiej, jeszcze nie ma zmartwień dotyczących bezpośrednio budowy. Co innego spędza mu sen z powiek. Już w fazie projektowania natrafił na trudności, niezależne od parafii, które spowodowały opóźnienie w rozpoczęciu budowy. Ta będzie dopiero w przyszłym roku.
- Budowa kościoła to skomplikowany proces. To gabarytowo i formalno-prawnie duże przedsięwzięcie. I inna inwestycja z punktu widzenia społecznego, bo inwestorem jest parafia, ale lokalna społeczność też ma sporo do powiedzenia. Wszak kościół budowany jest z ich ofiar i dla nich - podkreśla ks. Bijak.
Dla wielu architektów taka budowa stanowi trudność, bo nikt ich nie uczył projektów sakralnych. Muszą korzystać z doświadczenia księdza. - Ksiądz jest w stanie powiedzieć najwięcej w kwestii funkcjonowania kościoła. Co jest potrzebne, żeby go odpowiednio urządzić, żeby był podobny do kościoła, a nie fabryki. To wbrew pozorom kluczowa sprawa - zaznacza ks. Bijak.
Im dokładniejszy zrobi się projekt i wszystko określi precyzyjnie, tym później inwestycja przebiega w bardziej harmonijny sposób, tłumaczy ks. Paweł Bijak. - Praca nad projektem trwa i musi trwać, bo odkładanie problemów w tym względzie powoduje potem jeszcze większe problemy. Im wcześniej, na etapie wstępnym, jest trudniej, tym później jest łatwiej. Za nowe projekty, przeprojektowania itd. trzeba płacić - zaznacza.
Dziś długo się projektuje, a stan surowy osiąga się szybko: po 1-1,5 roku od rozpoczęcia budowy uzyskuje się możliwość odprawiania Mszy św. - mówi ks. Bijak. Potem jednak czas zaczyna się dłużyć. Trwa długotrwały i powolny proces adaptacji i wyposażania wnętrza. Ołtarz, obrazy, konfesjonały, ławki. Wreszcie upragniony moment, kiedy wydaje się, że wszystko już gotowe.

Powoli, ale systematycznie

Obchodzący właśnie ćwierćwiecze od święceń kapłańskich ks. kan. Grzegorz Jankowski, proboszcz parafii św. Wyznawców o. Rafała i br. Alberta na warszawskim Marymoncie, ostatnie sześć lat spędził na budowie. Zaczął ją jego poprzednik, on ją kontynuuje, nie bez kłopotów. Powstał kościół dolny, górny musi być przeprojektowany. Pierwotne plany budowy dziś trudno zrealizować.
- Opracowujemy nowy projekt, który pozwoli zbudować mniejszy obiekt. Poprzedni był za duży, kosmiczny. Aż taki, ze względu na zmniejszenie się liczby parafian, nie jest potrzebny - mówi ks. Grzegorz Jankowski. Parafianie nie udźwignęli ciężaru inwestycji, władze kurii nakazały zmniejszenie projektu inwestycji. Budowa ma ruszyć na nowo w przyszłym roku.
Mała parafia nie wymaga wielkiego kościoła. Ale mała parafia to także mniej pieniędzy z ofiar. Budowa kościoła św. Marka Ewangelisty w Dąbrowie Leśnej k. Łomianek ruszyła przed czterema laty, a idzie, jak zastrzega proboszcz ks. Andrzej Kostrzębski, powoli ze względu na ograniczone możliwości parafian.
- Nie mamy zbyt wielu środków na tę budowę - mówi ks. Kostrzebski. - Strach pomyśleć, ile ich będzie potrzebne na wykończenie świątyni.
Prace są prowadzone powoli, ale systematycznie. - Staramy się zachować ciągłość. Zatrzymanie budowy nie jest dobre, zniechęca ludzi - zastrzega ks. Kostrzębski. Będzie jeszcze wymagać sporych kosztów. - Nie podaję ile, żeby nie straszyć ludzi - dodaje ksiądz.
Zaawansowana budowa kościoła w wiejsko-miejskiej parafii pw. Objawiania Pańskiego na osiedlu Blizne nieraz już przeżywała trudne - finansowo - dni. Na zewnątrz kościół jest otynkowany, zadaszony, w środku też zaczyna się dziać, ale zanim budowa się zakończy, w Wiśle upłynie jeszcze sporo wody.
- Po założeniu części instalacji będzie czas na otynkowanie wnętrza, potem na założenie ogrzewania i wylewkę posadzki. Dopiero potem na wyposażanie, ołtarz, obrazy, ławki - mówi proboszcz ks. Marian Rowicki. Wszystko mogłoby iść szybciej, gdyby były odpowiednie fundusze. Niedawny zakup parafii - trzy wielkie dzwony przyjechały z ludwisarni Felczyńskich w Taciszewie pod Gliwicami - poważnie nadwyrężył parafialne zasoby. Ale był już na nie najwyższy czas. Na początku lipca zostaną poświęcone. Potem zawisną na gotowej już dzwonnicy.

Godna JP2

13 maja mieszkańcy Radzymina byli świadkami oficjalnych narodzin nowej parafii. To jedna z pierwszych wspólnot pw. bł. Jana Pawła II. Dekret w tej sprawie wydał w końcu kwietnia biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser. Wszedł w życie w dniu beatyfikacji Jana Pawła II. Parafia jest, budowa kościoła jeszcze trochę potrwa.
- Niedawno wykończyliśmy kaplicę tuż obok kościoła. Jest już z prawdziwego zdarzenia, godna Jana Pawła II - mówi proboszcz ks. Krzysztof Ziółkowski. Natomiast budowa kościoła, która została zatrzymana w końcu ub.r., ruszy na przełomie lipca i sierpnia. Ks. Ziółkowskiemu udało się w tym czasie spłacić długi, które powstały w ub.r. w związku z budową. Jak się udało? - Dzięki ofiarom parafian, sprzedaży książki „Nasz Papież” i cegiełek. Pomógł też ks. Stanisław Kuc, dziekan z Radzymina - mówi ks. Ziółkowski.
Ubiegły rok dla ks. Ziółkowskiego był dobry. W czerwcu, w rocznicę wizyty Jana Pawła II w mieście, wmurowano kamień węgielny w fundamenty świątyni. A w końcu roku kościół nabrał konkretnego kształtu. - Udało się wybudować dom parafialny i kilka metrów murów kościoła. To sukces - uważa kapłan, choć przecież wie, że na zakończenie budowy trzeba będzie długo czekać. Kościół będzie rósł razem z powstającymi w okolicy osiedlami.
Tak jak będzie rosła świątynia budowana przez ks. Pawła Bijaka na Kępie Zawadowskiej. - To dobrze wpływa na integrację miejscowej społeczności. Pod względem religijnym i społecznym. Równocześnie tworzy się świątynia i integruje społeczność - mówi ks. Bijak. Jednocześnie powstaje kościół i Kościół, świątynia i wspólnota.

2011-12-31 00:00

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Wojciech Osial: religia ma niezastąpioną rolę w wychowaniu

2025-09-28 19:35

[ TEMATY ]

religia

bp Wojciech Osial

religia w szkole

ks. Marek Weresa / Vatican Media

Bp Wojciech Osial

Bp Wojciech Osial

Podczas jubileuszowego spotkania katechetów w Rzymie bp Wojciech Osial, który towarzyszy pielgrzymom z Polski, podkreślił znaczenie katechezy w kształtowaniu młodego pokolenia. Wskazał na wyzwania, z jakimi mierzą się katecheci w Polsce, krytycznie odniósł się do decyzji władz o redukcji godzin religii w szkole oraz zaapelował o zachowanie nadziei w misji głoszenia Chrystusa.

Bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z mediami watykańskimi zaznaczył, że najważniejszym zadaniem katechetów pozostaje wprowadzanie młodych ludzi w świat wiary. „Na pierwszym miejscu jest wielka troska o wychowanie do wiary dzisiejszego człowieka” - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

PAP/EPA/ROLEX DELA PENA

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Zbigniew Ziobro rozpoczął wystąpienie przed tzw. komisją ds. Pegasusa

2025-09-29 13:09

[ TEMATY ]

Zibniew Ziobro

tzw. komisja ds. Pegasusa

PAP

Zbigniew Ziobro przed tzw. komisją ds. Pegasusa

Zbigniew Ziobro przed tzw. komisją ds. Pegasusa

Na poniedziałkowym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa doszło do sporu między byłym szefem MS Zbigniewem Ziobrą a szefową komisji Magdaleną Sroką. Ziobro zawnioskował o dołączenie swojego oświadczenia do protokołu; Sroka wskazywała, że świadek ma prawo do swobodnej wypowiedzi.

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zawnioskował na posiedzeniu komisji śledczej o przedstawienie do protokołu poniedziałkowego posiedzenia swojego oświadczenia. Powołał się przy tym na artykuł 148 par. 2 Kodeksu postępowania karnego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję