Reklama

Tak dyktowało sumienie

Niedziela małopolska 10/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: - Księże Biskupie, w jakich okolicznościach doszło do podjęcia decyzji, że konkretnym ludziom narodowości żydowskiej trzeba pomóc?

Bp Albin Małysiak: - W czasie okupacji byłem kapelanem w Zakładzie Helclów w Krakowie, gdzie opiekowano się osobami w starszym wieku. Posługę pełniłem również w Szczawnicy, dokąd zakład przenieśli Niemcy. Wydarzenie, które zapoczątkowało pomaganie Żydom, miało miejsce w Krakowie. Pamiętam, że był ponury, listopadowy wieczór. Szedłem do kaplicy w zakładzie Helclów, aby odprawić Mszę św. o godz. 18. W pewnej chwili, idąc holem, dostrzegłem kątem oka, że w rogu po lewej stronie coś się poruszyło. Podszedłem. Zobaczyłem wystraszonego człowieka w łachmanach. Zapytałem, a właściwie stwierdziłem, że zapewne jest Żydem. W odpowiedzi usłyszałem wielokrotnie powtarzane słowa: „Proszę mnie ratować…”. Pomyślałem w duchu, że w ten sposób narażam siebie i wszystkich, którzy tu mieszkają. Trzeba pamiętać, że w czasie okupacji na terenach Generalnej Guberni za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci. Ale z drugiej strony wiedziałem, że trzeba pomóc. Miałem świadomość, że jeśli nocny stróż odkryje przybysza, to każe mu opuścić teren zakładu i ów człowiek wpadnie w ręce niemieckiej policji. Z tą myślą udałem się do przełożonej - s. Bronisławy Wilemskiej. Siostra podobnie jak ja najpierw zapytała, czy wiem, czym to grozi? Ale po chwili już obmyślaliśmy plan działania.

- Wiem, że ten człowiek został w zakładzie, że Ksiądz Biskup wyrobił mu kenkartę, wcześniej załatwiając u znajomego księdza poza Krakowem fałszywą metrykę. I że przeżył wojnę. Ale pojawili się kolejni Żydzi potrzebujący pomocy…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To były cztery osoby. Katarzyna Kachel, Katarzyna Styczeń oraz Zbigniew Kozanowski i Henryk Juański.

- W jaki sposób trafili do Zakładu Helclów?

- Polacy, którzy ich wcześniej ukrywali, bardzo prosili o pomoc. Przez jakiś czas przechowywali Żydów w swoich mieszkaniach, w krakowskich kamienicach. Jednak coraz więcej osób znało „tajemnicę”. Ukrywający mieli więc świadomość, że jeśli ktokolwiek doniesie, zarówno im, jak i tym ukrywanym grozi śmierć. Co więc mieliśmy robić? Trzeba było przyjść z pomocą. Tym czterem osobom również wyrobiliśmy kenkarty i dzięki temu mogli się u nas czuć w miarę bezpiecznie. Mieli zapewniony dach nad głową, jedzenie, ubranie, opiekę lekarską.

Reklama

- A czy Ksiądz Biskup nie obawiał się o swoje życie? Przecież mogli donieść również na Ekscelencję?

- W pierwszym przypadku skupiłem się na tym, jak ukryć tego człowieka, jak wszystko zorganizować. Nie miałem czasu myśleć o sobie. Czy inni o tym wiedzieli? Zapewne tak i to zarówno w Krakowie, jak i w Szczawnicy, dokąd zabraliśmy ze sobą ukrywanych Żydów. W tej samej willi, w której była kaplica dla chorych, na dole urzędowali Niemcy. W pobliżu znajdowały się budynek niemieckiej straży granicznej i siedziba policji… Cóż, człowiek miał stracha, ale trzeba było nauczyć się z nim żyć. Chciałbym tu podkreślić istotną sprawę. Otóż fakt, że ani w Krakowie, ani w Szczawnicy nikt na nas nie doniósł, jest świadectwem wielkiej solidarności polskiego narodu z prześladowanymi wtedy Żydami.

- Ukrywani w zakładzie Żydzi przeżyli wojnę. Czy Ksiądz Biskup zna ich dalsze losy?

- Wszyscy, poza jedną kobietą, która zmarła śmiercią naturalną, doczekali końca wojny. Osobiste kontakty z ukrywanymi skończyły się, gdy oni opuścili zakład i wyjechali w świat. Ale ja o nich nie zapomniałem. Pamiętam ich twarze, czasem wspominam rozmowy z nimi i modlę się za nich oraz w intencji stosunków polsko-żydowskich, aby były przyjazne.

- Po latach kontakt z Księdzem Biskupem nawiązała córka jednej z uratowanych Żydówek.

- To było dla mnie dużą niespodzianką. Na początku lat 90. odnalazła mnie córka Katarzyny Styczeń, mieszkająca w Nowym Jorku p. Mary Rolicka. Amerykanka zaczęła mnie namawiać, abym zwrócił się do Instytutu Yad Vashem o przyznanie medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Odpowiedziałem, że ratując ludzi nie myślałem o medalach. Jednak p. Rolicka po jakimś czasie wróciła. Opowiadała, że w Ameryce, w Nowym Jorku, w wielu środowiskach wciąż powtarza się, że Polacy byli antysemitami. Wytknęła mi, że nie dbam o interes Polski, bo trzeba przypominać i nagłaśniać historie udowadniające, że pomagaliśmy Żydom. Wtedy napisałem podanie. P. Mary Rolicka dołączyła świadectwo, że w czasie okupacji ukrywałem jej matkę i innych Żydów. Po kilku miesiącach otrzymałem medal.

- Czuje się Ekscelencja bohaterem?

- (śmiech) Nie ma mowy o żadnym bohaterstwie! Myślałem tylko o tym, żeby się nie dać złapać. I żeby ci Żydzi nie wpadli w ręce hitlerowców. Sumienie dyktowało mi, że powinienem ich ratować. Wypełniłem chrześcijańskie przykazanie.

- Tymczasem tematy związane z rzekomym polskim antysemityzmem wracają. Czy Polacy są antysemitami?

- Nie podoba mi się ta opinia od lat powtarzana w niektórych środowiskach Nowego Jorku i stamtąd rozchodząca się po świecie. Krzywdzi Polaków. Nasz stosunek do Żydów nie różni się od postaw i zachowań innych. Ba, odwołując się do historii, wciąż jestem przekonany, że Polacy mieli i nadal zachowują więcej przyjaźni w stosunku do Żydów niż inne narody.

* * *

Bp Albin Małysiak, Honorowy Obywatel Stołeczno-Królewskiego Miasta Krakowa, odznaczony Krzyżem Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski, jest jedynym polskim biskupem, który został uhonorowany przez Instytut Yad Vashem tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję