Reklama

Kłodzkie Kresowiana 2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był chleb kulikowski, trochę wspomnień, piosenki kresowe, słowo proboszcza, prezentacja projektu pomnika w Kłodzku ku czci Polaków pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach, spotkanie z kresową książką i kuchnią - tak wyglądały trzecie spotkania Kresowian, które 23 października zorganizowała gmina Kłodzko w gimnazjum w Kłodzku. Przyszło ponadto sto osób, także z miasta Kłodzka.
Pomnik w hołdzie Polakom pomordowanym na Kresach Wschodnich Polski przez ukraińskich nacjonalistów z OUN i UPA w latach 1937-47 stanie w parku przy ul. Traugutta. Dobre miejsce, obok budowana jest pijalnia wód mineralnych. Gdy odbywało się spotkanie Kresowian, gotowe były już fundamenty pomnika.
Nasi rodacy ginęli tylko dlatego, że byli Polakami - przypomniał wójt gminy Kłodzko Ryszard Niebieszczański, którego rodzina pochodzi z Kresów. - Winniśmy im pamięć. Zostawiliśmy groby przodków na Wschodzie, będzie można choć zapalić świeczkę.
Pomnik, klasyczny w formie, pośrednio przywoła też pamięć tych, którzy po II wojnie światowej musieli opuścić ojcowiznę i udać się na tułaczkę w nieznane. Zostali wypędzeni z własnych domów. Nazywanie ich repatriantami jest kłamstwem historycznym - zaakcentował Tadeusz Szewczyk, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich Ziemi Kłodzkiej, mieszkaniec Żelazna. Podał przykład kilku rodzin, które postanowiły mimo wszystko zostać na Kresach. Wszystkich zamordowano.
O tych trudnych sprawach pisze m.in. Stanisław Jastrzębski z Chorzowa, emerytowany prawnik, major rezerwy, pilot, urodzony na ziemi stanisławowskiej, obecny na Kłodzkich Kresowianach. Nie zrobił kariery w wojsku, odkryto bowiem, że był w Armii Krajowej. Nie chwalił się więc tym w swym CV, gdy szedł na studia prawnicze we Wrocławiu. Ale studenci mieli obowiązek odbyć przeszkolenie wojskowe, to mogło go pogrążyć, gdyby wyszło na jaw, że zza sterów wojskowego samolotu trafił do aresztu za przynależność do AK. Nie pogrążyło, co więcej, został prawą ręką uczelnianego szefa wyszkolenia wojskowego - bo... i on był Kresowiakiem. Od razu znaleźli wspólny język.
Kresowe korzenie ma też ks. Bolesław Stanisławiszyn, proboszcz w Żelaźnie. - Na tzw. Ziemiach Odzyskanych ludzie osiedlali się najchętniej tam, gdzie był ksiądz, bo uważali, że to bezpieczny rejon - przypomniał na Kresowianach.
Kresowiacy nie chcieli kolektywizacji, kołchozów, jak je nazywali. Poznali sowiecki „raj” z autopsji. Przeżyli kilka okupacji. Najpierw sowiecką, gdy 17 września 1939 r. wojska stalinowskie napadły na wschodnie tereny Polski, potem niemiecką, i znów sowiecką. Nie wolno było o tym mówić. W Polsce Ludowej Kresy były objęte zapisem cenzury. A przecież bez Kresów nie można zrozumieć polskiej kultury - Orzeszkowej, Mickiewicza, Słowackiego. Toż to Kresowiacy!
Tak jak rodzina Zdrolików z Szalejowa Górnego, którzy nigdy nie opuszczają Kłodzkich Kresowian. Wspólnie z innymi wspominają, słuchają piosenek i pieśni z rodzinnych stron, zachowują dla młodych pokoleń pamięć tamtej ukochanej ziemi. Ich historia związana jest z Wołyniem i z Bitwą Warszawską, zwaną Cudem nad Wisłą. - To jedna z najważniejszych bitew w dziejach świata. Więcej - decydująca o losie Europy. Wojsko polskie na czele z marszałkiem Józefem Piłsudskim zwyciężyło i tym samym zatrzymało marsz na Europę milionowej Armii Czerwonej, ratując nasz kontynent przed wprowadzeniem na bagnetach zbrodniczego sowieckiego totalitaryzmu - przypominają Zdrolikowie.
Próbkę kresowego humoru dał Kabaret „PAKA RYCHA” z Bytomia, mający w repertuarze m.in. piosenki lwowskie, słynne dialogi Tońcia i Szczepcia, i piosenki Hemara.
Blinki z nadzieniem pierogowym, ołatki z kaszy gryczanej, pasztet z ziołami, królewski sernik - potrawy typowo kresowe, roboty koła gospodyń wiejskich „Kumy” z Krosnowic, stały na każdym stole, żeby wychodząc ze spotkania, ktoś czasami nie powiedział, że mu kiszki marsza grają. Różne rzeczy o Kresowiakach można powiedzieć, ale nie to, że są niegościnni. Żeby przywołać klimat dawnego Lwowa, zorganizowano kiermasz lwowski, niezbyt okazały, ale za to z piętrzącym się stosem bochenków chleba kulikowskiego. Poszedł błyskawicznie.
Na Dolnym Śląsku rośnie kolejne pokolenie, które urodziło się już tutaj, ale pierwiastek kresowy jest w kulturze dolnośląskiej wciąż niezwykle silny. Do kresowego pochodzenia przyznaje się tu około miliona osób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Współpracownik Apostołów

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Marek

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Pochodził z Palestyny, jego matka, Maria, pochodziła z Cypru. Jest bardzo prawdopodobne, że była właścicielką Wieczernika, gdzie Chrystus spożył z Apostołami Ostatnią Wieczerzę. Możliwe, że była również właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Marek był uczniem św. Piotra. To właśnie on udzielił Markowi chrztu, prawdopodobnie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, i nazywa go swoim synem (por. 1 P 5, 13). Krewnym Marka był Barnaba. Towarzyszył on Barnabie i Pawłowi w podróży do Antiochii, a potem w pierwszej podróży na Cypr. Prawdopodobnie w 61 r. Marek był również z Pawłem w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Opole Lubelskie. Wierni Chrystusowi

2024-04-25 17:51

Paweł Wysoki

W niedzielę Dobrego Pasterza abp Stanisław Budzik przeprowadził wizytację parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Opolu Lubelskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję