Reklama

Wiadomości

S. Cichanouska dla KAI: Łukaszenko nie wygra z narodem

Łukaszenko nie wygra z narodem - zapewnia Swiatłana Cichanouska. W rozmowie z KAI działaczka polityczna, kandydatka na prezydenta Białorusi w wyborach prezydenckich w 2020 r. mówi m. in. o sytuacji w kraju, możliwych scenariuszach rozwoju sytuacji, jak powinna reagować światowa opinia publiczna, jak pomagać oraz dziękuje Polakom za pomoc.

[ TEMATY ]

Białoruś

Swietłana Cichanouska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

  • Też tego nie rozumiem! Jak można popełniać takie ohydne zbrodnie w sercu Europy XXI wieku? Porwania są ostatnią deską ratunku dla reżimu. Pokazują, że wyczerpał on swoje możliwości
  • W ciągu ostatnich kilku tygodni byliśmy świadkami wspaniałej przemiany Białorusinów w prawdziwy naród zdolny do walki, jedności i samoorganizacji
  • Wszystko idzie zgodnie z żądaniami ludzi. Łukaszenko odejdzie, a my stworzymy warunki do uczciwych i przejrzystych wyborów oraz wybierzemy nowego prezydenta

"Już teraz korzystamy z doświadczeń Solidarności i planujemy rozwijać naszą współpracę. Naprawdę doceniamy to, co Polska już robi dla nas wszystkich. Widzimy Wasze wsparcie dla tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia kraju i bardzo za nie dziękujemy" - dodaje. Dzisiaj Swiatłana Cichanouska przebywa z wizyta w Polsce, w trakcie której spotka się m.in. z premierem Mateuszem Morawieckim i szefem "Solidarności" Piotrem Dudą.

Publikujemy tekst rozmowy:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Waldemar Piasecki (KAI): Jak to jest możliwe, by w środku Europy uczestnicy pokojowych demonstracji byli porywani z ulicy i słuch po nich ginął? Jak możliwe jest torturowanie spokojnych ludzi? Jak możliwe jest strzelanie do nich gumowymi kulami i otaczanie drutem kolczastym?

Swiatłana Cichanouska: Zgadza się! Też tego nie rozumiem! Jak można popełniać takie ohydne zbrodnie w sercu Europy XXI wieku? Porwania są ostatnią deską ratunku dla reżimu. Pokazują, że wyczerpał on swoje możliwości. Nie ma nic więcej do pokazania społeczeństwu, ludziom, tylko terror i otwarte, brutalne ich gnębienie. Wszystko to oznacza jedno: reżim wyczerpał się, nie ma już nic więcej do zaoferowania. Nie może dać ludziom niczego pozytywnego. On jest w agonii.

KAI: Dokąd to zmierza? Jaki będzie finał?

- Wszystko idzie zgodnie z żądaniami ludzi. Łukaszenko odejdzie, a my stworzymy warunki do uczciwych i przejrzystych wyborów oraz wybierzemy nowego prezydenta, który przedstawi program transformacji i wskaże Białorusi drogę wyjścia z kryzysu. Nie można ignorować woli ludu. Niemożliwe jest zamknięcie ust dziewięciu milionom ludzi, którzy zdali sobie sprawę z potrzeby walki o swoje prawa i domagania się szacunku dla własnej godności i prawdziwych wyborów.

KAI: Dlaczego Łukaszenko nie szuka jakiegoś porozumienia z narodem?

- On nie jest po prostu do tego zdolny. Nie tylko nie rozumie, jak miałby to zrobić, ale także dlaczego. Zawsze uważał, że ludzie nie mają woli, że można im i z nimi wszystko zrobić: upokarzać, wyszydzać, obrażać. Tak właśnie robił podczas pandemii koronawirusa, kiedy organizował masowe imprezy, gardząc ludzkim zdrowiem i życiem. Dla siebie oczywiście zbudował pełną ochronę przed wirusem - na przykład specjalną rurę wydechową pod podium podczas parady 9 maja, a ludzi zmuszał do maszerowania, strasząc zwalnianiem z pracy. Uważał, że bez końca można imponować ludziom traktorem, hokejem i wódką. Nie dość, że nigdy nie złożył kondolencji tym, którzy zmarli z powodu koronawirusa, to bezczelnie wypowiadał się z pełną pogardą, że sami byli sobie winni, bo „błąkali się po ulicach” lub „siedzieli w swoich zatęchłych mieszkaniach”. Łukaszenko od dawna nie rozumiał, jak ludzie żyją i co chcą z tym życiem robić. Nie uważa tego nawet za warte rozmowy. Jest całkowicie oderwany od rzeczywistości. Z powodu wieloletniej samoizolacji boi się wszystkiego i wszystkich. W tym złego stanu zdrowia i nieudolności, także tego, że ktoś może zwątpić w to, że on jest wszechmocny.

Reklama

KAI: Czy nie bierze pod uwagę sankcji międzynarodowych, jakie zapewne niebawem dotkną jego reżim?

- Tak i nie. Nie jest w stanie dokonać adekwatnej oceny tego, co się dzieje. Po prostu dlatego, że nie jest panem sytuacji. Zależy od opinii, które sączą do jego uszu. Trudno powiedzieć, czy i na ile bierze to pod uwagę, ale fakt, że obecna sytuacja ma silny wpływ na jego nerwy, jest oczywisty.

KAI: Na ile realistyczne jest całkowite podporządkowanie Białorusi Rosji?

- W ciągu ostatnich kilku tygodni byliśmy świadkami wspaniałej przemiany Białorusinów w prawdziwy naród zdolny do walki, jedności i samoorganizacji. W narodzie, który doskonale rozumie swoją siłę i wartość swojej niezależności. A to uniemożliwia nie tylko „pełne” poddanie się, ale także jakiekolwiek poddanie się. Myślę, że Rosja widzi i rozumie, że straty związane z próbą podporządkowania nas nie będą uzasadnione żadnymi prawdopodobnymi czy wyimaginowanymi zyskami z takiego podporządkowania.

Reklama

KAI: Jak powinna reagować dziś światowa opinia publiczną na to, co się dzieje na Białorusi?

- Prosimy o poszanowanie suwerenności Białorusi, o uszanowanie woli ludzi, którzy głosowali na Swiatłanę Cichanowską, która domaga się odejścia Łukaszenki i uczciwych i sprawiedliwych wyborów. Społeczność światowa powinna ostrzegać przed ingerowaniem w wewnętrzne sprawy Białorusi, a tym bardziej przed naruszaniem suwerenności naszego kraju. Pożądane jest wysłanie międzynarodowej misji obserwacyjnej na Białoruś w celu monitorowania sytuacji w zakresie praw człowieka w tym kraju, zwłaszcza w zakresie warunków przetrzymywania i aresztowania, tortur, represji i nacisków na obywateli, którzy bronią swoich praw. Społeczność światowa może wykorzystać wszystkie mechanizmy, aby wpłynąć zarówno na reżim Łukaszenki, jak i na jego polityków i poszczególne kraje, aby uszanowały wolę narodu białoruskiego i uświadomiły obecnemu reżimowi, że sytuacja jest nieodwracalna. Dlatego negocjacje w sprawie przekazania władzy muszą rozpocząć się jak najszybciej. Leży to w interesie zarówno Białorusinów, jak i przedstawicieli ustępującego rządu.

W odniesieniu do sankcji wobec osób, które przewodziły procesowi fałszerstwa wyborczego a teraz wydają rozkazy stosowania przemocy i brutalnego tłumienia pokojowych działań, to naturalnie witamy je z zadowoleniem. Osoby, które naruszyły prawo, muszą zostać ukarane.

Oczekujemy, że społeczność światowa będzie pośredniczyć w negocjacjach dotyczących przekazania władzy między urzędnikami reżimu i przedstawicielami narodu, który obdarzył mnie wyborczym zaufaniem.

Ostrzegamy wszystkie kraje i organizacje, że wszelkie transakcje dokonywane teraz z Aleksandrem Łukaszenką są dokonywane na ich własne ryzyko, ponieważ Łukaszenko nie jest prawowitym prezydentem naszego kraju.

Reklama

Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy wyrażają solidarność i wsparcie dla Białorusinów; którzy tworzą fundusze pomocowe i przekazują w nich pieniądze; którzy tworzą korytarze humanitarne i pomagają Białorusinom w potrzebie.

Jesteśmy wdzięczni za pomoc w zatrudnieniu zwolnionych, stypendia dla białoruskich studentów i program pomocy białoruskim naukowcom. Jesteśmy przekonani, że społeczność światowa jest już gotowa zaoferować nowej Białorusi plan konkretnej pomocy w przezwyciężaniu kryzysu i budowaniu go w oparciu o poszanowanie praw obywateli, zagwarantowanie praw własności i niezawisłość sądów.

KAI: Co może i co powinna zrobić Polska, aby skutecznie pomóc Białorusi i Białorusinom?

- W poprzedniej odpowiedzi wspominałam o wszystkich aspektach możliwej pomocy. Za tę, którą już otrzymujemy z Polski, jako najbliższego sąsiada, serdecznie dziękujemy. Już teraz korzystamy z doświadczeń Solidarności i planujemy rozwijać naszą współpracę. Naprawdę doceniamy to, co Polska już robi dla nas wszystkich. Widzimy Wasze wsparcie dla tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia kraju i bardzo za nie dziękujemy. Zawsze jesteśmy przekonani o Waszych ciepłych uczuciach i dobrych chęciach. Jestem przekonana, że takie ciepłe stosunki nie tylko zostaną utrzymane, ale także wzmocnione po zwycięstwie demokracji w naszym kraju.

KAI: Weszła Pani do polityki całkiem przypadkowo, kiedy męża wtrącono do więzienia. Jak się Pani niesie ciężar tej sytuacji? Czy kiedykolwiek bała się o siebie i swoich bliskich?

- Oczywiście, strach czuję codziennie. Każdego dnia, budząc się rano, myślę o tym, co się dzieje. Każdego dnia, widząc ludzi wstających i walczących o swoje prawa, koncentruję swoją wolę, zaciskam pięści i pokonuję swój strach. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby przybliżyć nasze zwycięstwo.

Reklama

KAI: Jak została Pani zmuszona do opuszczenia Białorusi?

- Pewnego dnia zdam szczegółowo relację. Ale nie jestem jeszcze na to gotowa.

KAI: Czy Pani zdaniem na Białorusi możliwe są nowe wybory prezydenckie? A gdyby tak się stało, czy brałaby Pani w nich udział?

- Oczywiście wybory są możliwe. Tego się domagamy i to osiągniemy. Jeśli chodzi o mnie, nie zamierzam w nich uczestniczyć.

KAI: Co może Pani powiedzieć o swojej rodzinie? Jak Pani dzieci postrzegają to, co dzieje się teraz w waszym kraju?

- Dzieci nie do końca rozumieją, co się dzieje. Moja córka ma dopiero pięć lat. Dziesięcioletni syn oczywiście już dużo wie dzięki Internetowi. Ale na razie udaje mi się wygładzać szczególnie ostre momenty rzeczywistości i chronić dzieci przed stresem. Dla nich nowy kraj, w który znaleźliśmy się, to przygoda. A tata, jak im mówię, jest w podróży służbowej, tak jak to często bywało. Piszemy do niego listy i czekamy na jego powrót.

KAI: W Warszawie zapadła decyzja uhonorowania Pani Medalem Misji Jana Karskiego. Ten Bohater w czasie wojny był emisariuszem apelującym do wielkich ówczesnego świata o pomoc dla okupowanej Polski i ratunek dla ginącego narodu żydowskiego. Walczył do końca. Czy przyjmie Pani ten medal wybity zaledwie w trzydziestu egzemplarzach, a którego pierwszy trafił do papieża Franciszka?

- Wierzę, że ten honor jest nie tyle dla mnie samej, bo jestem tylko symbolem ogólnego ruchu, który doprowadził mnie na szczyt fali. Takie uhonorowanie należy się narodowi. On w rzeczywistości jest bohaterem tego, co się dzieje. Naród białoruski, który zrealizował się jako Naród, który domaga się szacunku dla swojej woli i godności. Jestem bardzo dumna, że należę do tej wspaniałej całości! Mamy wspólny cel, który zjednoczył nas i stworzył tę wspólnotę, tę siłę, którą chcemy żyć w suwerennym, wolnym, bezpiecznym i pokojowym świecie. I osiągniemy to! Wygramy!

KAI: Dziękujemy za rozmowę. Pozostajemy z najlepszymi życzeniami powodzenia w walce o wolność dla całej Białorusi.

2020-09-09 10:00

Ocena: +2 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dworczyk: Morawiecki i Cichanouska będą rozmawiać m.in. o sprawie uwolnienia więźniów politycznych

Sytuacja na Białorusi, uwolnienie więźniów politycznych i wspieranie społeczeństwa obywatelskiego - będą głównymi tematami zaplanowanej na środę rozmowy premiera Mateusza Morawieckiego i liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej - przekazał szef KPRM Michał Dworczyk.

"W najbliższą środę, w godzinach porannych premier Mateusz Morawiecki spotka się z Swiatłaną Cichanouską w KPRM. Jest też w tej chwili opracowywany program, w którym oboje będą uczestniczyć, oczywiście zasadniczym tematem rozmów będzie sytuacja na Białorusi, uwolnienie więźniów politycznych i wspieranie społeczeństwa obywatelskiego" - powiedział Dworczyk na sobotniej konferencji prasowej.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

Śp. bp Ryszard Karpiński. Tablica nagrobna i portret

2024-03-28 11:13

Katarzyna Artymiak

W kryptach kościoła św. Piotra w Lublinie umieszczono tablicę grobową i portret śp. bp. Ryszarda Karpińskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję