Reklama

Uśmiech Chiary Luce, czyli refleksje po beatyfikacji

Chiara Luce Badano - pierwsza błogosławiona wywodząca się z Ruchu Focolari. Zmarła na nowotwór kości w wieku 19 lat, 7 października 1990 r. Swoim życiem dała świadectwo całkowitego zawierzenia Jezusowi. Uznawana jest za patronkę osób młodych, poszukujących, a także niewierzących. 25 września br. odbyła się jej beatyfikacja.

Niedziela małopolska 44/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ruch Focolari ma pierwszą błogosławioną! 25 września br. odbyła się beatyfikacja 19-letniej Chiary Luce Badano, która zmarła na nowotwór kości w 1990 r. Na beatyfikacji obecni byli jej rodzice oraz ponad 20 tys. osób - członków ruchu Focolari i jego sympatyków, a także ludzi, których świadectwo życia Chiary Luce dotknęło i pociągnęło ku Bogu.
Tydzień po tym wydarzeniu spotykamy się z kilkoma osobami z Krakowa, które uczestniczyły w rzymskich uroczystościach osobiście lub przez transmisję telewizyjną. Zapytałam ich, w jaki sposób ta śliczna dziewczyna wpłynęła na nich. Są z nami osoby z Focolare: Magda, Gloria i Agnieszka oraz licealiści: Ewelina, Krzysztof, Patrycja i Kamil.
- Jak poznaliście Chiarę Luce? - pytam.
- Zaczęło się tak - mówi Krzysiek - że Magda, nasza katechetka, pokazała nam film o Chiarze Luce.
- Chcieliśmy - uzupełnia Magda - zapoznając młodzież z Ruchem Focolari, ukazać im duchowość tego Dzieła przez przykład konkretnej osoby, która ten ideał zrealizowała w swoim życiu w sposób doskonały.

Jedna z nas

Krzysztof: - Chiara Luce była młodą osobą. Miała problemy ze szkołą, czasem z rodzicami. Była jedną z nas. Dlatego jeszcze przed beatyfikacją wydawała nam się bardzo bliska.
- Początkowo nie przywiązywałam się emocjonalnie do Chiary Luce - mówi Ewelina. - Dopiero uczestnictwo w beatyfikacji pokazało mi, jak wiele osób przybyło do Rzymu specjalnie dla niej, i to uświadomiło mi, jak wielką była postacią.
Patrycja: - Wiele moich koleżanek i kolegów pyta o Chiarę Luce i chce się o niej dowiedzieć czegoś więcej. Nieraz proszą mnie, by im coś o niej opowiedzieć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świętość dla każdego

Gloria, Włoszka mieszkająca w Polsce, wspomina: - Z postacią Chiary Luce spotkałam się już dawno. Pamiętam, gdy rozpoczął się proces beatyfikacyjny, młodzi focolaryni z rejonu, gdzie Chiara Luce mieszkała za życia, nagrali film. Wtedy poznałam ją bliżej. Gdy byłam na Światowych Dniach Młodzieży w Częstochowie, w „Avvenire” wydrukowano historię Chiary Luce. Przedstawiono ją jako małe słońce, które jest blisko największego Słońca - Jezusa Chrystusa. To było zaledwie rok po jej śmierci. Ten artykuł kończyło przesłanie, by każdy stawał się takim małym słońcem, pełnym miłości. Sama twarz Chiary Luce tak wiele mówi - dodaje Gloria. - Jej pogoda ducha, uśmiech... Natomiast po beatyfikacji zrozumiałam, że świętość jest dostępna dla każdego; że każdy, jeśli zechce, może wypełnić plan Pana Boga. Trzeba tylko współpracować z łaską.

Reklama

Ewangelizacja uśmiechem

- Chiara Luce nie mówiła o Bogu, nie prawiła kazań, tylko pokazywała Boga sobą - mówi Krzyś. - Żyła Ewangelią, dając uśmiech i dobre słowo drugiej osobie. To jej przesłanie. Nie było w nim pustych moralizatorskich słów, jakim trzeba być, tylko bardzo konkretna postawa. I te jej radosne oczy... - mówi Krzysztof, i na twarzach nas wszystkich pojawia się szeroki uśmiech...
- Bardzo mi się podoba jej uśmiech - potakuje Ewelina. - Ma się niemal wrażenie, że ona cały czas się uśmiechała. Sama raczej rzadko się uśmiecham. Kiedy jednak pomyślę o Chiarze, wszystko automatycznie wydaje się radośniejsze, a ja czuję się szczęśliwsza i staram się częściej uśmiechać.

Doświadczenie jedności

- Kiedy człowiek pomyśli o Chiarze Luce, robi mu się lżej na sercu - potwierdza Krzyś. - Na uroczystościach w Rzymie spotkaliśmy całe rzesze młodych ludzi, którzy przyjechali tam właśnie dla niej. To było także doświadczenie nowej jakości kontaktów międzyludzkich. Charyzmat Chiary Luce udzielił się wszystkim. To ciepło, atmosfera były niezapomniane. Wiedzieliśmy, że jesteśmy razem. Doświadczyliśmy, czym jest jedność, ideał Ruchu Focolari. Czuliśmy się jak w rodzinie. I to pełnej rodzinie... - z zadumą dodaje Krzysiek.

Poszukując Miłości

- Chiara Luce była moja rówieśniczką - opowiada Magda. - Dziś ona jest błogosławioną. Gdy zachorowała, ja poznawałam właśnie Ruch Focolari. Bardzo mocnym przesłaniem Chiary jest dla mnie fakt, że umiała żyć Ewangelią wszędzie. I w kawiarni, i w szkole. Przede wszystkim potrafiła wybierać Jezusa Opuszczonego, gdy spotykały ją niepowodzenia i przykrości, np. gdy nie zdała do następnej klasy. Wszędzie szukała miłości Jezusa. Chciałam zwrócić też uwagę na podejście rodziców Chiary do jej choroby i śmierci, na ich zaufanie wobec woli Bożej. Zrozumiałam, że w tej rodzinie panuje świętość. Chiara Luce i jej rodzice potrafili kochać w taki sposób, że ona potrafiła w czasie cierpienia zawsze wybierać Pana Boga.

Reklama

Chcieć

Krzysztof: - Lekarze mówią, że osoby chore, umierające, stają się egoistami, a ona wciąż dawała radość innym. Jej przyjaciele przychodzili, by ją pocieszyć, a sami wychodzili od niej pocieszeni. Dla mnie to jest przesłanie, że trzeba iść do przodu, niezależnie od przeciwności.

Trening duszy

- Poruszyło mnie bardzo świadectwo przyjaciół Chiary Luce, szczególnie to, jak wspominają okres poprzedzający jej chorobę - mówi Agnieszka. - Z tych opowiadań wynika, że sposób przeżywania choroby i cierpienia Chiary Luce był owocem jej wcześniejszego życia. Jej wiara dojrzewała w małych, drobnych, codziennych sprawach. Potrafiła nie marnować sytuacji, w których można kochać. W tym kontekście łatwiej zrozumieć, skąd miała siłę, by miłować w momentach cierpienia. To jest zachęta dla nas, że warto te nasze codzienności przeżywać w duchu zawierzenia Chrystusowi. W osobie Chiary Luce widać, jak to owocuje. Życie każdego z nas może tak zakwitnąć. Codzienność to dla nas taki duchowy trening...

W trosce o innych

Chiara kochała ludzi. Była szczególnie wrażliwa na osoby słabsze, opuszczone, ale także pogubione. - Pragnęła szczęścia innych - mówi Gloria. - Wiedziała, Kto daje prawdziwe szczęście i chciała, by jej przyjaciele to odkryli. Nie prawiła kazań, ale normalnym językiem próbowała podprowadzać pogubionych ludzi ku wyższym wartościom. Troszczyła się, by przyjaciele nie podejmowali wyborów, które mogą w rzeczywistości spowodować ich nieszczęście.

Reklama

We wspólnocie

Chiara Luce z każdym napotkanym człowiekiem chciała nawiązać kontakt, zainteresować się jego życiem i znaleźć sposób przekazania miłości Bożej, którą odkryła w swoim życiu - dopowiada Agnieszka. - W Ruchu Focolari spotkała pewną duchowość i podjęła tę drogę z pełną wiernością i konsekwencją. Trzeba pamiętać jednak, że umocnieniem w tym przeżywaniu cierpienia wraz z Chrystusem byli jej rodzice i przyjaciele, wspólnota i osobisty kontakt z założycielką Ruchu Focolari Chiarą Lubich.

Dostrzegać Jezusa

- Czego jeszcze możemy nauczyć się od Chiary Luce? - dopytuję.
Krzysztof: - Chiara uczy nas miłości trudnej. Gdy np. miała problemy z nauczycielką, która nie chciała przepuścić jej do następnej klasy, Chiara odpowiedziała miłością, która zmieniła tą trudną sytuację. W każdym widziała Jezusa. My też możemy podążać tą drogą. Nie musimy wiele mówić o Bogu, ale nasze uczynki mogą świadczyć o tym, że chcemy być dobrzy. Możemy postawą życiową zainteresować innych i tym sposobem pokazać im bez słów, gdzie jest źródło naszego postępowania.

Chiaro Luce, chodź z nami!

Magda: - Po beatyfikacji bardzo świadomie mówię: „Chiaro Luce, chodź ze mną”. Kiedy jest trudno, przypominam sobie, że w takiej sytuacji ona zaczęłaby od nowa.
- Z Rzymu wróciliśmy trochę odmienieni - mówi Krzysiek. - Zobaczyliśmy Jezusa w tych wszystkich uśmiechach, spojrzeniach. W tych młodych ludziach odbijała się radość Chiary Luce.
- Chiara jest niezwykłym przykładem nie tylko dla młodych, ale i chorych, starszych - dopowiada Agnieszka. - Jej przykład może być pokrzepieniem, jak można przeżywać ten ostatni czas na ziemi. Każdy moment w oczach Boga jest cenny i chodzi o to, by nie zmarnować nawet tych ostatnich chwil...

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela zamojsko-lubaczowska 22/2006

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Rafael Santi

Rafael Santi "Przemienienie Pańskie" (1516-1520)

Rafael Santi

Według tradycji chrześcijańskiej największym wydarzeniem w dziejach świata jest narodzenie Pana Jezusa. Owa data słusznie została wyeksponowana tak dalece, że właśnie od przyjścia na naszą ziemię Jezusa Chrystusa liczy się lata nowej ery. Dla Kościoła Chrystusowego najdonioślejszym znakiem jest Zmartwychwstanie Pana Jezusa, zgodnie ze słowami św. Pawła Apostoła: „A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15, 14). Właśnie przez fakt zmartwychwstania Pan Jezus potwierdził, że był tym, za kogo się podawał.

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję