Reklama

Z wizyt ą u brata Klausa von Flüe

Niedziela legnicka 38/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od czterech lat podczas miesięcznego urlopu posługuję w kilku kościołach należących do parafii św. Józefa w Rheinfelden w archidiecezji Freiburg w Niemczech. Jest to urocze miejsce nad Renem. Zaletą tego zakątka jest bliskie położenie dwóch państw: Francji i Szwajcarii. Niemcy bardzo chętnie udają się tam na wyprawy pielgrzymkowo-turystyczne, a szczególną sympatią darzą Szwajcarię. W tym roku parafianie z Nollingen (wioska należąca do obszaru duszpasterskiego) zaproponowali mi dłuższą pielgrzymkę do brata Klausa, albo mówiąc dokładnie w dialekcie do brata Niklausa von Flüe.

Gościnny dom

W czwartkowy poranek 24 sierpnia wyruszyliśmy w drogę. Po 10 minutach jazdy byliśmy już w Szwajcarii i obraliśmy kierunek - Lucerna. Po drodze dowiadywałem się o bracie Klausie. Zanim dotarliśmy na miejsce, wiedziałem, że żył w średniowieczu, że miał żonę, dzieci, że kochali go wszyscy… Po półtorej godziny jazdy byliśmy w Lucernie. Podziwiałem piękno Alp. Po prawej stronie Masyw Piłata, piękne Jezioro Alpejskie. Zaczęliśmy wjeżdżać w wysokie góry. Po kilkunastokilometrowej „wspinaczce” dotarliśmy do miejscowości Flüeli. Pierwsza stacja to dom, w którym Klaus mieszkał ze swoją rodziną. W progu powitała nas starsza pani, która jest tam przewodniczką. Po kilku słowach wprowadzenia zorientowała się, że jestem księdzem i to z Polski. Uściskała mi rękę i powiedziała: „Gelob sei Jesus Christus”. Chóralnie odpowiedzieliśmy „in Ewigkeit. Amen”. Ze łzami w oczach opowiadała, że jak była mała, to nie wolno było inaczej pozdrowić księdza i trzeba było uścisnąć mu dłoń i uklęknąć, a jak ksiądz przychodził do domu, to zapalało się świece. Gdy przychodził kapłan, progi domu przekraczał Chrystus. Bardzo żałowała, że dziś to się zmieniło, a ludzie zapomnieli o świętości…
Ale wróćmy do brata Klausa. Stary i piękny jest jego dom, zachowany w tym stylu, który wówczas obowiązywał. Jest tam wiele różnych przedmiotów, a w centrum stoi zdjęcie Jana Pawła II, natomiast na ścianie wisi błogosławieństwo papieskie z oryginalnym podpisem Ojca Świętego, który gościł w tym domu w 1984 r., gdy pielgrzymował do Szwajcarii. Dom ten służył papieżowi za zakrystię, bowiem na łące przed domem Ojciec Święty odprawił Mszę św.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dzieje brata Klausa

Klaus żył w latach 1417-1487. Był zamożnym człowiekiem, posiadał ziemię, miał także kontakt z wojskiem, udzielał się społecznie. Pracował i ta praca dawała mu godne utrzymanie. W 1447 r. poślubił Dorotheę. Z ich związku małżeńskiego poczęło się dziesięcioro dzieci: pięć córek i pięciu chłopców (jeden został księdzem). Żyli bardzo szczęśliwie. Jednak z upływem lat Klaus coraz częściej słyszał głos Boga, który powoływał go do życia pustelniczego i do podjęcia radykalnego postu. Zwierzył się z tego swojej małżonce, która wyraziła zgodę, że zajmie się wychowaniem dzieci, a jej mąż może pójść za głosem powołania. I tak od roku 1467 r. Klaus von Flüe zmienił się w brata Klausa. Małżonka osobiście uszyła mu habity, które nosił do końca życia. Kilkadziesiąt metrów od domu rodzinnego w pięknej, zielonej dolinie w 1468 r. przyjaciele i sąsiedzi zbudowali dla niego pustelniczą kaplicę i celę mieszkalną. Droga z domu do pustelni zajmuje 7 minut.

Pustelnia

Najpierw modlitwa w małej górskiej, ale uroczej kaplicy. Później udaliśmy się do celi, w której spędził 20 lat swojego życia, aż do śmierci 21 marca 1487 r. Jest to bardzo malutki pokój z drewna. Są w nim dwa okna. Jedno jest do kaplicy, bowiem brat Klaus długie godziny spędzał na modlitwie. Drugie wychodzi na plac przed kaplicą. Tam gromadzili się ludzie, z którymi przez to okno rozmawiał. Przybywali ubodzy i bogaci, rządzący i poddani, nie brakowało wojska, a także duchownych. Ludzie pytali, a on udzielał rad. Pokazywał jak zaprowadzić pokój i rozwiązywał różne problemy. Przede wszystkim proszono go o modlitwę. Tak jest do dziś, o czym świadczą setki tabliczek, na których wypisane są podziękowania dla brata Klausa za wstawiennictwo. Do wyposażenia należy jeszcze drewniana ławka, a na niej leży kamień. To łóżko i poduszka świętego. Takie było jego umartwienie. Możemy się zapytać, skąd brał pożywienie i czym oraz przy czym jadł, skoro nie ma ani stołu, ani żadnych naczyń? To kolejny fenomen tego człowieka. Przez 20 lat nic nie wziął do ust poza Eucharystią. Karmił się tylko Ciałem Chrystusa!

Reklama

Rozwój kultu

Nieopodal pustelni znajduje się druga kaplica, większa od tej, w której modlił się św. Klaus. Jej budowę rozpoczęto w 1501 r. Po śmierci świętego coraz więcej ludzi zaczęło nawiedzać jego pustelnię, rozpoczął się kult związany z jego osobą. To zrodziło potrzebę budowy nowej świątyni, gdzie mogli gromadzić się pielgrzymi na modlitwę. W 1504 r. kaplica ta została poświęcona pw. Matki Bożej, Marii Magdaleny, św. Krzyża i 10000 rycerzy. Jest ona urządzona w stylu późnego gotyku z freskami z XVI wieku. Każdy nawiedzający pustelnię św. Klausa, udaje się później do dolnej kaplicy, bowiem trzeba zejść w dół kilkadziesiąt metrów, by w niej się znaleźć. Wracając w wiosce odwiedziliśmy kaplicę pw. św. Karola Boromeusza. Przed kaplicą na placu ustawiony jest ołtarz polowy z herbami wszystkich kantonów tworzących Szwajcarię, bowiem miejsce kultu brata Klausa uważane jest za narodowe sanktuarium Szwajcarów. Za ołtarzem na wielkim kamieniu ustawiony jest kilkudziesięciometrowy, ogromny postument świętego. W jego ręku jest różaniec, bowiem była to jego ulubiona modlitwa. W kaplicy, która została wybudowana w 1618 r., nie brakuje również różnych znaków i symboli związanych z bratem Klausem.

Pamiątki po świętym

Za wioską poszliśmy ścieżką ostro pochyloną w dół, by dojść do domu, w którym urodził się Święty. Gruntowana renowacja tego budynku odbyła się w 1925 r. Jest on zachowany w bardzo dobrym stanie. Najważniejszym miejscem jest pokój, w którym Klaus von Flüe przyszedł na świat w 1417 r. Nie można wchodzić do środka, a tylko zajrzeć nie przekraczając progu. Wewnątrz jest figura Klausa, przy której pali się świeca. Panuje całkowita cisza, dzięki temu jeszcze bardziej można poczuć atmosferę świętego miejsca. Następnym miejscem zatrzymania na pielgrzymim szlaku był kościół parafialny w miejscowości Sachseln. To ważne miejsce, bowiem w tym kościele znajduje się grób barta Klausa. Świątynia została wybudowana w latach 1672-1684. Obok kościoła znajduje się kaplica, w której był pierwszy grób Świętego. Następnie doczesne szczątki zostały przeniesione w 1679 r. do głównego kościoła. W 1934 r. wykonano posrebrzaną figurę brata Klausa, w której umieszczono szczątki. W latach 1974-1976 podczas renowacji kościoła, figurę z relikwiami złożono w centralnym, kamiennym ołtarzu i znajduje się tam do dziś. W tej świątyni są jeszcze dwa szczególne miejsca. W bocznej prawej kaplicy umieszczony jest w gablocie za szybą habit Klausa, który uszyła mu małżonka. Drugi jego habit jest w kościele jezuitów w Lucernie. Obok gabloty powieszona jest płaskorzeźba Klausa z Dorotheą, a przy niej fragment homilii Jana Pawła II z 1984 r., w której nazwał małżonkę świętego „skromną świętą kobietą”, która ze zrozumieniem wyraziła zgodę na pustelnicze życie i ofiarę swojego męża. Natomiast w bocznej lewej kaplicy znajduje się obraz namalowany w latach 1475-1480 i ofiarowany świętemu pustelnikowi. Przy nim brat Klaus rozważał tajemnicę Trójcy Świętej. Szwajcarzy nazywają ten obraz „Meditationsbild”. Klaus von Flüe został wyniesiony na ołtarze w 1947 r.
To był szczególny dzień w mojej wakacyjnej służbie. Poznałem ważną dla Szwajcarów i całego Kościoła postać, a także miałem okazję cieszyć się pięknymi widokami Alp.

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg pragnie naszego zbawienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 12, 44-50.

Środa, 24 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję