Reklama

Ta bitwa ocaliła Polskę i Europę

Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz związane z Nią w tym dniu obchody ku czci Królowej Polski skłaniają zawsze Jej czcicieli do pogłębienia wiary, refleksji i zamyślenia o przeszłości i przyszłości Ojczyzny - Polski. W rym roku szczególną ku temu okazję dają nam m.in. minione 600 lat od zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem oraz 90. rocznicy Cudu nad Wisłą - zatrzymania ekspansji bolszewickiej na Polskę i Europę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niewiele jest bitew w historii świata, które przy tak wielkim wpływie na losy ludzkości zostają niemal całkowicie odsunięte w niepamięć.
Bitwa Warszawska zwana też Cudem nad Wisłą była kluczowym starciem w XX wieku. Ocaliła bowiem nie tylko niepodległość Polski, ale i zapobiegła pochodowi komunizmu w Europie. Cud nad Wisłą był przełomem w wojnie z komunistyczną Rosją. Ocalił nie tylko niepodległość Polski, ale też wszystkich krajów na zachodzie Europy. 20 sierpnia tegoż roku słynny w przyszłości przywódca Francuzów Charles de Gaulle zapisał z uznaniem w swoim notatniku: „Tak, to jest zwycięstwo kompletne, triumfujące zwycięstwo. Z armii rosyjskich, które groziły Warszawie, niewiele co powróci”. Dzięki odwadze Polaków plany przeniesienia na Zachód pożogi bolszewickiej, tzw. światowej rewolucji, spełzły na niczym. A my, właśnie 15 sierpnia, w święto Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski, obchodzimy wraz z Nią 90. rocznicę Cudu nad Wisłą.

Bitwa Warszawska

Przez kilkanaście dni sierpnia 1920 r. pod Warszawą toczyła się bitwa uznawana za jedną z najważniejszych w dziejach świata. Dziewięćdziesiąt lat temu Wojsko Polskie, budowane od podstaw dzięki wielkiemu patriotycznemu wysiłkowi wszystkich Polaków, nabierające doświadczenia w ogniu walk na kilku frontach, powstrzymało bolszewicką nawałę. Jej celem był nie tylko podbój Warszawy, ale także przeniesienie komunistycznej rewolucji do całej Polski, do wszystkich jej regionów, dopiero co wyzwolonych spod zaborczego jarzma. Były to dni wielkiej narodowej próby, którą Polacy przebyli zwycięsko.
Kiedy 300 tys. armia sowiecka zbliżała się już do Wisły, od Warszawy aż do Włocławka, nad niedawno wywalczoną polską niepodległością zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo, wtedy nastąpiło tak raptowne odwrócenie losów tej wojny, że bitwę tę nazwano Cudem nad Wisłą. U źródeł tego cudu był śmiały plan strategiczny Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego, opracowany nocą z 5 na 6 sierpnia w Belwederze. 6 sierpnia po wybraniu przez Piłsudskiego rejonu koncentracji wojsk przed przeciwuderzeniem wydano pierwszy bitewny rozkaz. Wojska sowieckie postanowiono powstrzymać, nim sięgną Warszawy. 13 sierpnia Czerwona Armia natarła na Warszawę - zdołała przełamać polską obronę i zdobyć Radzymin. Armie Michała Tuchaczewskiego przeszły Bug i sforsowały Narew, zdobyły Łomżę, Ostrołękę oraz Brześć. Droga ku Warszawie wydawała się stać przed Rosjanami otworem, a w ich szeregach zapanowała euforia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Cud nad Wisłą

Jak się okazało - przedwczesna. Rosjanie nie wzięli pod uwagę, że Polacy bronili dopiero co odzyskanej niepodległości kraju. Młodzi chłopcy, studenci, harcerze i nawet księża gotowi byli na wszystko dla obrony Ojczyzny. Nie doceniając ich, Rosjanie, którzy niczym burza przeszli przez połowę Polski, połamali sobie zęby na przedpolach Warszawy i nigdzie nie sforsowali Wisły. Dowódca frontu rosyjskiego Michał Tuchaczewski, szykując plan szturmu na Warszawę, postanowił wykorzystać manewr feldmarszałka armii carskiej Iwana Pośkiewicza z 1831 r., z czasów stłumienia powstania listopadowego. Część armii miała obejść Warszawę i zaatakować miasto od północy i zachodu. W tym celu jego 4. i 15. Armia ruszyły w kierunku Płocka i Włocławka; po czym 15. Armia miała uderzyć na Modlin, broniony w ramach Polskiego Frontu Północnego przez gen. Sikorskiego, a 4. Armia miała sforsować Wisłę między Wyszogrodem a Włocławkiem i uderzyć na Warszawę od północy i zachodu, ale Sowieci nigdzie nie zdołali przekroczyć Wisły.

Polskie zwycięstwo

Sowiecki impet podboju Polski i Europy systematycznie opada, gdy 14 sierpnia rozpoczyna się polski kontratak znad Wieprza pod dowództwem Rydza-Śmigłego: 1. Dywizja Litewsko-Białoruska, dowodzona przez gen. Rządkowskiego, atakuje Radzymin. Miasto wiele razy przechodzi z rąk do rąk. 15 sierpnia w rejonie Radzymina atakują m.in. oddziały 10. Dywizji Piechoty, 29. Pułku Strzelców Kaniowskich i Pułku Grodzieńskiego. Po krwawych walkach 30. Pułk Strzelców Kaniowskich zdobywa wreszcie Radzymin. 17 sierpnia rozbite oddziały Armii Czerwonej wycofują się na Wyszków i po nim coraz bardziej na wschód. Bitwa Warszawska została wygrana! Następnego dnia Polacy zdobywają Mińsk Mazowiecki i wbijają się w bok 16. Armii Sowieckiej. Kompletnie zaskoczeni bolszewicy rzucają się do ucieczki; wielu z nich poddaje się lub przekracza w popłochu granicę prusko-niemiecką, za którą zostają rozbrojeni i internowani. Polscy żołnierze docierają do Bugu, zabezpieczając swoje prawe skrzydło przed uderzeniem Armii Konnej Budionnego, atakującej bezskutecznie Brześć oraz Lwów. 1. Dywizja Piechoty Legionów pod dowództwem Rydza-Śmigłego odcina 16. Armię Rosyjską i rozbija ją pod Białymstokiem. Polacy zajmują też wtedy to miasto, które było siedzibą marionetkowego polskiego rządu komunistycznego. Czerwone Armie gen. Tuchaczewskiego cofają się gwałtownie na wschód, ścigane od południa i zachodu przez jednostki polskie.
U źródeł tego zwycięstwa był śmiały plan strategiczny Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego, który potrafił unieść ciężar odpowiedzialności w najtrudniejszej chwili, a także energia i kompetencja polskich dowódców, którzy z honorem i wiarą ten plan wprowadzili w życie. Jednak jego bohaterami, prawdziwymi twórcami zwycięstwa, byli żołnierze Wojska Polskiego, którzy z wiarą i nadzieją ruszali w bój o wszystko. Wreszcie solidarność i ofiarność całego społeczeństwa, które w tych dramatycznych dniach porzuciło spory i podziały oraz zanosiło błagalne modły do Maryi, swej Królowej o ratunek przed bolszewicką zarazą. Wielka, wspaniała, bohaterska lekcja sierpnia 1920 r. powinna być dla Polaków zawsze aktualna i pouczająca. A dzień 15 sierpnia był momentem przełomowym w tej modlitwie i cudownej batalii. Dlatego też dzień ten obchodzono w II Rzeczypospolitej jako święto Żołnierza Polskiego, a w 1992 r., w ponownie wolnej Polsce, ustanowiono go świętem Wojska Polskiego. Niepodległa Rzeczpospolita i my, współcześni Polacy, winni jesteśmy bohaterom walk o niepodległość, pod hasłem: „Bóg - Honor - Ojczyzna”, najwyższą wdzięczność i szacunek przez wszystkie pokolenia Polaków. Abyśmy zawsze potrafili prawidłowo, po chrześcijańsku, odczytać wszystkie symbole i przesłania wypływające ku nam z tego narodowego ocalenia.
Od tamtych sierpniowych wydarzeń do dziś Polacy, gdy znajdują się w trudnych sytuacjach, które pozornie wydają się nie do poznania czy nie do ogarnięcia, zawsze udają się w sierpniu na Jasną Górę.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Wszyscy mamy coś z kapłaństwa

Kiedy w Wielki Czwartek otrzymuję życzenia z racji święceń kapłańskich, lubię na nie odpowiadać słowem: „wzajemnie”. Widzę czasem zdziwienie świeckich przyjaciół. W naszej ogólnej świadomości kapłaństwo dotyczy przecież wyświęconych mężczyzn, sprawujących sakramenty, głoszących Słowo Boże i zaliczonych do specjalnego stanu zwanego duchowieństwem. A przecież udział w kapłaństwie Chrystusa nie zaczyna się od sakramentu święceń, ale od chrztu świętego. To przez chrzest przyjmujemy na siebie udział w prorockiej, królewskiej i kapłańskiej misji Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Bp Muskus: sensem Eucharystii jest spotkanie z miłością

2024-03-28 20:44

[ TEMATY ]

Kraków

Wielki Czwartek

bp Damian Muskus

diecezja.pl

- Przy jednym stole spotykają się z Jezusem biedacy, grzesznicy, słabi i poranieni ludzie. To nie jest uczta w nagrodę za dobre sprawowanie, uroczysta kolacja dla wybrańców, którzy zasłużyli na zaproszenie - mówił w Wielki Czwartek o Eucharystii bp Damian Muskus OFM. Krakowski biskup pomocniczy przewodniczył Mszy św. Wieczerzy Pańskiej w kościele Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie-Borku Fałęckim.

- Bóg, który pokornie schyla się do ziemi, by umyć nogi człowiekowi, nie wywołuje entuzjazmu. Ten osobisty i czuły gest budzi sprzeciw i zgorszenie wielu - mówił bp Muskus, zauważając, że obraz Boga, który obmywa nogi uczniom, kojarzy się z upokorzeniem. - Paradoksalnie łatwiej przyjąć fakt, że Jezus cierpiał i poniósł śmierć na krzyżu, niż zaakceptować Boga, który z miłości obmywa ludzkie stopy - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję