Reklama

Pomaganie daje radość

Niedziela małopolska 30/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dorota Bobowska-Szostak mieszka w Pierzchowie, wiosce należącej do parafii w Niegowici. Jak mówi, nie było jej łatwo przyzwyczaić się do tego miejsca, gdy przybyła tu z Poręby k. Myślenic. Jest żoną Wiesława, matką licealisty Mateusza i gimnazjalisty Dawida, pracuje w szkole podstawowej w Pierzchowie, gdzie uczy dzieci klas młodszych. Znajduje czas na działalność społeczną - w poradni życia rodzinnego przy parafii udziela porad, jest wiceprezesem działającej tam Akcji Katolickiej, zasiada w radzie parafialnej, należy do rady sołeckiej w Pierzchowie. Od lat współorganizuje na terenie szkoły, parafii akcje wspierające misje.

Lubi swój zawód

O pracy nauczycielskiej mówi, że to życiowe powołanie. Przyznaje, że jako młoda dziewczyna, córka nauczycielki odżegnywała się od tego zawodu, nawet szkołę średnią wybrała tak, aby udowodnić, że nie chce o nauczycielstwie słyszeć. Jednak powołanie okazało się silniejsze. Od 27 lat uczy dzieci. Jej wychowankowie piszą o niej wierszyki: „Za każdym razem ma czas/by dodatkowo nauczyć czegoś nas (…) Często uczy nas uczciwości / a jeszcze częściej prawdomówności …” - chwali swoją panią Milenka Wcisło. - Zawód nauczyciela postrzegam jako służbę - mówi nauczycielka z Pierzchowa. - Mam służyć dzieciom, ale także rodzicom i środowisku. Dziecko jest kimś najważniejszym. Każde, nie tylko to mądre, piękne i inteligentne, ale przede wszystkim to, które sobie nie radzi, które przychodzi do szkoły z różnymi problemami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zdobywa kolejne doświadczenia

Chęć służenia dzieciom sprawiła, że od 2002 r. Dorota Bobowska-Szostak poświęca część wakacji na wyjazd na kolonie organizowane przez Caritas Archidiecezji Krakowskiej. - Od dziecka uczestniczyłam w koloniach - przyznaje. - Byłam też wychowawczynią. Po raz pierwszy w charakterze kierownika kolonii organizowanej przez Caritas jechałam z bijącym sercem. Miałam 130 dzieci, 13 wychowawców. Ale wtedy uświadomiłam sobie, że również tam powinnam być. To dla mnie nowe doświadczenie. Pojawiły się problemy, z którymi wcześniej się nie spotykałam. I trzeba je było rozwiązać. W czasie trwania kolonii poznaję dzieci mocno doświadczone przez los. Trzeba szukać z nimi porozumienia, znaleźć na nie sposób, pomóc im. Ponadto poznaję niezwykłych, młodych ludzi, wychowawców - wolontariuszy. Podziwiam ich. Są tak zaangażowani, dają podopiecznym tyle ciepła, miłości… Ale w koloniach Caritas jest piękne przede wszystkim to, że to wakacje z Bogiem. Codziennie uczestniczymy we Mszy św. Siła, która płynie z Eucharystii, pomaga mi dobrze przeżyć ten czas, mimo wszystkich pojawiających się problemów, z którymi jako kierownik muszę sobie radzić. Od lat obserwuję udział uczestników kolonii w Eucharystii i o ile na początku turnusu Komunię św. przyjmuje ich kilkoro, to pod koniec wspólnego wypoczynku - prawie komplet.
W tym roku aktywna nauczycielka z Pierzchowa również wybiera się na kolonię. Wspólnie z synami wspierającymi mamę od początku wakacji przygotowuje się do wyjazdu na 10 lipcowych dni (9-19) do Zakrzowa. - Caritas proponuje plan ramowy letniego wypoczynku dzieci - wyjaśnia. - Naszym zadaniem jest przygotować poszczególne rozwiązania, materiały, zapewnić atrakcje w postaci konkursów, wycieczek.

Przekonuje, że warto pomagać

Gdy pytam moją rozmówczynię, jak rodzina odbiera jej wakacyjne wyjazdy, w odpowiedzi słyszę: - Mój mąż jest człowiekiem wyrozumiałym. Nie buntuje się jakoś specjalnie. Myślę, że cieszy się, iż mogę służyć również innym dzieciom, które, być może, nigdzie nie wyjechałyby, gdyby nie Caritas. - My akceptujemy zaangażowanie mamy - dodaje Dawid. - Swoją postawą mama daje nam przykład, żebyśmy również nauczyli się pomagać potrzebującym. W wolontariacie wszystko jest czynione z dobrego serca, każdy dzieli się tym, co ma, a czego brakuje innym. Możemy, będąc z tymi dziećmi, pomóc im.
W trakcie rozmowy padło również pytanie, dlaczego warto pomagać, na co mama Dawida bez zastanowienia odpowiedziała: - Bo największym przykazaniem, które pozostawił nam Jezus jest przykazanie miłości. Ono realizuje się również przez wzajemną pomoc, przez służenie innym. A dobro, które człowiek czyni, zawsze wraca, o czym wielokrotnie się przekonałam. Ponadto pomaganie daje radość, satysfakcję. Od ludzi, których spotykam na koloniach wiele się uczę. Poznaję inny świat. To z kolei czyni mnie wrażliwszą i bardziej wyrozumiałą dla innych.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Piątek jest dramatycznym dniem sądu, męki i śmierci Chrystusa. Jest to dzień, kiedy nie jest sprawowana Msza św. W kościołach odprawiana jest natomiast Liturgia Męki Pańskiej, a na ulicach wielu miast sprawowana jest publicznie Droga Krzyżowa. Jest to dzień postu ścisłego.

Piątek jest w zasadzie pierwszym dniem Triduum Paschalnego. Dni najważniejszych Świąt Kościoła są bowiem liczone zgodnie z tradycją żydowską, od zachodu słońca.

CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz Apostolski w Wielki Czwartek: Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka jest posługą mycia nóg

2024-03-29 08:56

[ TEMATY ]

nuncjusz

Wielki Czwartek

Nuncjusz Apostolski

Episkopat news

Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka - zwłaszcza cierpiącego i tego, który nie cieszy się wielkim poważaniem - jest posługą mycia nóg. Do tego właśnie wzywa nas Pan: uniżyć się, nauczyć się pokory i odwagi dobroci - mówił Nuncjusz Apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi w homilii Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, której przewodniczył w Sanktuarium Narodowym św. Andrzeja Boboli w Warszawie.

Nuncjusz Apostolski przypomniał, że Mszą św. Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna się święte Triduum Paschalne. „Na początku świętego Triduum prośmy przede wszystkim o łaskę głębokiego poruszenia serc wielkością tajemnic, które są celebrowane w tych dniach. Prośmy o łaskę przeżycia tych tajemnic dogłębnie i duchowo, a nie szybko i powierzchownie” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję