Reklama

Wakacje z Caritas

Od wielu lat hasło „kolonie z Caritas” dobrze znane jest we Wrocławiu i całej archidiecezji. W tym roku wybrzmiało ono szczególnie mocno dla grupy 800 dzieci - to one wyjechały na wakacje do Ulinii, Łeby i Sulistrowiczek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odpoczynek z Bogiem

25 czerwca uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych usłyszeli ostatni dzwonek. Zwiastował on nie tylko koniec zajęć lekcyjnych, ale przede wszystkim początek upragnionych wakacji. Ponownie znaleźli się tacy, którzy nigdzie nie mogli wyjechać. Wielu z nim możliwość wymarzonego wypoczynku dała Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. Każdy z trzech ośrodków, do których w tym roku wyjechali koloniści, może przyjąć od 50 do 100 osób. Wrocławski oddział Caritas dba, by każdy z uczestników miał zapewnioną odpowiednią opiekę, ale także, by wracali do domów pełni wrażeń. Z pewnością sama nazwa „Caritas” kojarzy się z „wakacjami z Bogiem”. To dobre skojarzenie. Ośrodki posiadają na swoim terenie kaplicę, często też koloniści, uczestniczą we Mszach św. w pobliskich świątyniach. Jednak niedzielna Eucharystia to nie jedyny wymiar kontaktu z Bogiem. Bywa, że dwa tygodnie spędzone na tego typu koloniach są dla dzieci jedyną okazją na przykład do modlitwy przed i po posiłku. Koloniści stają się także bardziej wrażliwi na piękno stworzenia i jednocześnie bardziej wdzięczni za nie Stwórcy.

Kolonijna codzienność

Kolonie organizowane przez Caritas rządzą się oczywiście tymi samymi prawami, co wszystkie inne wakacyjne wyjazdy. Z pewnością w programie dnia znajdą się więc punkty, za którymi koloniści nie przepadają, jak na przykład rozgrzewka, czy cisza poobiednia oraz takie, które uwielbiają, czyli na przykład dyskoteki. Ale to nie wszystko. Starania kadry można sprowadzić w tym względzie do dbałości o to, by dzieci się nie nudziły. Służą temu liczne gry i zabawy, wycieczki piesze i autokarowe, konkursy i ogniska.
Jak wyglądają dwa tygodnie kolonijne z punktu widzenia uczestników? Przyjeżdżają z wielu stron archidiecezji, pochodzą z różnych rodzin i środowisk. Często są członkami scholi, Eucharystycznego Ruchu Młodych lub Liturgicznej Służby Ołtarza. Zdarza się jednak i tak, że do kościoła chodzą rzadko, mają kompleksy i bagaż rodzinnych problemów. Niektórzy przyjeżdżają w dane miejsce po raz kolejny, inni nigdy wcześniej nie widzieli morza. Wielu przyznaje, że początkowo trudno jest im się przyzwyczaić do noszenia czapeczek z logo Caritas. Są też i tacy, dla których pierwsze dni rozłąki z najbliższymi są niezwykle trudne. Wszystkich łączy wspólny cel: wakacje, chęć zabawy i odpoczynku. Nowe znajomości z koleżankami lub kolegami z grupy szybko powodują, że już tak nie tęskno, a licznik odliczający dni do powrotu zamienia się w zegar, którym chciałoby się zatrzymać uciekający czas kolonii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Największa radość uśmiech dziecka

Nieco inaczej kolonie Caritas postrzegają członkowie kadry. Dwa tygodnie to dla nich czas przede wszystkim ogromnej odpowiedzialności za powierzonych im uczestników kolonii. Starają się ponadto każdego dnia dostosować plan zajęć do aktualnej pogody. To jednak nie jedyne wyzwania kolonijne. Ważnym elementem tego wakacyjnego czasu jest także zintegrowanie często bardzo mocno zróżnicowanej grupy i pomoc w rozwiązywaniu problemów. Dzieci i młodzież chętnie nawiązują kontakt z wychowawcą i zwierzają mu się ze swoich prywatnych zmartwień. Nie zawsze udaje się pomóc i dać złotą radę. Najczęściej jednak te dwa tygodnie sprawiają, że jest im lżej i radośniej. Dla wychowawców zaś największą radością jest uśmiech dziecka i zaangażowanie w zabawę. Dodatkowo taki wyjazd pozwala zdobyć bezcenne doświadczenie, którego nie wyczyta się z podręczników.

Najfajniejsze wakacje w moim życiu

A co na to wszystko rodzice? Ostrożni i zatroskani o swoje dzieci. Początkowo są w stanie zadzwonić do syna lub córki kilka razy dziennie z pytaniem co jadł, gdzie był, kogo poznał i dlaczego dziś nie kąpała się w morzu. Po kilku dniach jednak stają się spokojniejsi i cieszą się, gdy dostaną kartkę z pozdrowieniami dwa tygodnie po przyjeździe dziecka. Najważniejsze jest dla nich zadowolenie dzieci. Kiedy one wracają szczęśliwe, tęsknota rodzicielska doskwiera dużo mniej.
Coraz więcej rodziców stać dziś na drogie wyjazdy, na rozmaite obozy dla swoich pociech. Kolonie Caritas pozostają jednak niezwykle ważną i potrzebną formą wypoczynku dla dzieci i młodzieży, szczególnie dla tych uboższych, bez perspektyw na wakacyjne wyjazdy. Dowodem na to są łzy w oczach kolonistów, kiedy wyjeżdżają z ośrodków oraz wdzięczne uśmiechy i laurki, kierowane do członków kadry. Dowodem niech będą także wpisy umieszczone w popularnym serwisie społecznościowym Nasza-Klasa na profilach ośrodków kolonijnych Caritas w Ulinii i Łebie:
Przeżyłam w Ulinii najfajniejsze wakacje w moim życiu.:) - Asia
ULINIA...:):):) kocham to miejsce!!! - Patrycja
Chyba nigdy nie zapomnę tych wakacji w Ulinii, to było jakieś 10 lat temu;) super wspomnienia;) - Łukasz
To była najlepsza i najwspanialsza kolonia... tak bardzo chciałabym tam wrócić: (- Marlena
Było super... Jadę jeszcze raz i jeszcze i jeszcze... - Roksana
Aż chciałoby się powrócić do tego miejsca, do tej drogi przez piękny las jaki prowadzi na plażę!!!! do tych wszystkich wspaniałych ludzi którzy byli ze mną tam!!! było rewelacyjnie!!!! pozdrawiam wszystkich kolonistów spędzających czas w Ulinii!!! - Natalia
To były NIESAMOWITE dwa tygodnie:) - Aga

Reklama

Ośrodek Rekolekcyjno-Wypoczynkowy w Sulistrowiczkach

Dzieci i młodzież przyjeżdżają tu od 2001 r. Usytuowanie ośrodka u stóp Masywu Ślęży, w pobliżu przełęczy Tąpadła, w bliskim sąsiedztwie Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady, wielobarwna fauna i flora sprawiają, że udany wypoczynek jest tu zagwarantowany. Znajdujący się w pobliżu „Tajemniczy Ogród” łączy w sobie atrakcje dzikiego parku z ciekawymi elementami architektury. Kolonie w Sulistrowiczkach niosą możliwość zaspokojenia potrzeb ruchowych uczestników poprzez gry, zabawy na świeżym powietrzu, biegi terenowe i wycieczki piesze. Jednocześnie koloniści poznają okolicę i historię regionu - m.in. Ślęży, najwyższego szczytu Masywu i zarazem swoistego pomnika kultury i religijności zamieszkujących te tereny plemion Ślężan. Różnorodność terenu sprzyja organizowaniu wycieczek i gier terenowych, obserwacji otoczenia i zastosowaniu wiedzy ekologicznej w praktyce. Jednym ze sposobów poznawania okolicy są wędrówki przygotowanymi we współpracy z przewodnikami szlakami archeologicznymi, dydaktycznymi i przyrodniczymi. W ośrodku organizuje się także zielone szkoły, zimowiska, szkolenia, imprezy okolicznościowe i wielorakie formy wypoczynku prywatnego. Sulistrowiczki od Wrocławia dzieli ok. 40 kilometrów.

Reklama

Ośrodek kolonijny w Ulinii

Ulinia to miejsce, które najdłużej przyjmuje kolonistów. Ośrodek funkcjonuje tu od 1990 r. Malownicza i spokojna okolica Jeziora Sarbsko należy do powiatu lęborskiego. Niewielka miejscowość oddalona jest niecałe 4 kilometry od morza. Piesze wędrówki na plażę przebiegają przez część rezerwatu przyrody Mierzeja Sarbska, co dostarcza nie tylko wrażeń miłośnikom przyrody, ale wszystkim pozwala uczyć się ekologii na co dzień. Oddalona o około 14 kilometrów Łeba stanowi miejsce wycieczek autokarowych dla uczestników kolonii. Ośrodek posiada także boisko do gry w piłkę nożną oraz siatkową. Centralne miejsce w ośrodku zajmuje kaplica, gdzie odbywają się niedzielne Msze św., wraz z sąsiadującą świetlicą - miejscem zabawy w deszczowe dni oraz kolonijnych dyskotek. Bliskie sąsiedztwo lasów pozwala na gry terenowe, spacery oraz piesze wycieczki. Jedną z atrakcji kolonii w Ulinii jest także wędrówka do latarni morskiej w Stilo. Trasa z Wrocławia do ośrodka w Ulini to ok. 540 kilometrów.

Ośrodek im. Jana Pawła II w Łebie

Okolice Słowińskiego Parku Narodowego, centrum nadmorskiej Łeby stoją otworem dla kolonistów wrocławskiej Caritas od 1999 r. Niewielkie miasteczko, położone nad Morzem Bałtyckim, w sąsiedztwie dwóch jezior - Łebskiego i Sarbskiego, pośród lasów sosnowych posiada doskonałe warunki klimatyczne, które spełniają wymogi stawiane uzdrowiskom. Mikroklimat, charakteryzujący się m.in. dużą zwartością jodu i soli w powietrzu sprawia, że wypoczynek posiada dodatkowo walory zdrowotne. Rejon ten jest jednym z najczystszych ekologicznie rejonów Polski. Przede wszystkim jest to jednak kąpielisko, z którego koloniści korzystają pod opieką ratowników. Choć ośrodek sąsiaduje z licznymi pensjonatami i wakacyjny ruch w miasteczku jest naprawdę duży, to koloniści szybko uczą się dyscypliny i zasad poruszania się w mieście. Stałym punktem kolonii w Łebie są rejsy statkiem. Łeba słynie także z ruchomych wydm, będących atrakcją także dla uczestników kolonii. Podczas wakacji u stóp najwyższej wydmy często można zauważyć wydeptane hasło: „Caritas Wrocław”. Do stolicy Dolnego Śląska jest z stamtąd około 550 kilometrów.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję