Reklama

Niemieckie wyzwanie

Niedziela legnicka 9/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od zakończenia drugiej wojny światowej minęło już ponad 70 lat. W tym czasie historyczna wersja przyczyn jej wybuchu oraz politycznych implikacji z nią związanych powoli, lecz nieustannie ulega ewolucji. Szeroko nagłaśniana sprawa „krzywd” i „wypędzeń” niemieckiej ludności z terenów odebranych III Rzeszy długo dojrzewała do swojego obecnego apogeum. Jej wizytówką jest Erika Steinbach i jej Związek Wypędzonych (BdV), który głosi hasło „powrotu do ziem ojczystych”. Wiadomo już, że prowadzone na ten temat ostre spory po obu stronach granicy przyniosą Niemcom bardzo ograniczone rezultaty. Jednakże od blisko 20 lat niemiecka elita naukowa publikuje szereg opracowań i studiów dających nowe spojrzenie na przyczyny wybuchu tej wojny. Kierunek ten jest aktywnie rozwijany i spotyka się z coraz większym zainteresowaniem w Europie i na świecie. Problematyką tą zajmuje się znany wrocławski publicysta i pisarz polityczny Tomasz Gabiś. Na zaproszenie Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 w Legnicy w styczniowy, mroźny wieczór wygłosił on wykład pt. „Wybuch i przebieg drugiej wojny światowej - najnowsze tendencje w historiografii niemieckiej”.

Kto na kogo napadł?

Dotąd powszechnie uważano, że w 1939 r. to Niemcy „napadli na świat”, a bezsporną i wyłączną winę za wywołanie wojny ponosił Adolf Hitler. Było to i jest do dziś fundamentem oficjalnej polityki historycznej Republiki Federalnej Niemiec. Z okazji siedemdziesiątej rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, popularny niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opublikował duży tekst o „narodzie, który napadł na świat”. Na przeciwległym biegunie znajdowała się, mająca niewielki zasięg, historiografia zmarginalizowanej politycznie nacjonalistycznej prawicy, w której obowiązywała teza, że to „świat napadł na Niemcy”. W swoim wykładzie Tomasz Gabiś przedstawił autorów, którzy nie mieszczą się w żadnej z tych tendencji, określając ich mianem „nowych rewizjonistów”. Ich prekursorami byli historycy publikujący w latach 80. i 90. ub. wieku prace na temat wojny niemiecko-sowieckiej, np. Hartmut Schustereit, który opublikował książkę „Va banque. Atak Hitlera na Związek Sowiecki jako sposób pokonania Zachodu poprzez zwycięstwo na wschodzie”. W ujęciu tych autorów sowiecka Rosja nie jest tylko ofiarą, ale aktywnym uczestnikiem polityki światowej, dążącym do umocnienia swojej geopolitycznej pozycji. Nie tylko Hitler, ale również Stalin przygotowywał się do agresji, kierując się przede wszystkim względami geostrategicznymi. Podobnie atak Hitlera na ZSRS nie był szaleństwem, lecz przejawem racjonalnej polityki siły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Nowi rewizjoniści”

„Nowi rewizjoniści” (niektórzy z nich zajmowali się wojną niemiecko-sowiecką) przenoszą metodę pisania o wojnie niemiecko-sowieckiej na całą drugą wojnę światową. Odrzucają zarówno schemat „Niemcy napadły na świat”, jak i schemat „świat napadł na Niemcy”, ponieważ oba zbytnio skupiają się na roli Niemiec, które były ważnym podmiotem ówczesnej polityki międzynarodowej, ale tylko jednym z kilku najważniejszych aktorów wielkiego globalnego dramatu. Dlatego, ich zdaniem, wydarzenia lat 30. i 40. XX wieku i ówczesną politykę Niemiec należy widzieć w kontekście globalnym, w kontekście polityki światowej, obejmującej działania wszystkich mocarstw.

Zimna analiza faktów

„Nowi rewizjoniści” nie ukazują nowych faktów, ich tezy nie są oparte na nowych źródłach i nowych znaleziskach archiwalnych, lecz stanowią nową interpretację powszechnie znanych faktów, mającą ukazać wzajemne relacje między mocarstwami, które w konsekwencji doprowadziły do wybuchu wojny. Postulują zastosowanie do II wojny światowej metody zimnej analizy faktów i zdarzeń, tak jak dzieje się to w przypadku wojny trzydziestoletniej lub wojen napoleońskich. Ich książki charakteryzują się odrzuceniem otoczki ideologicznej i państwowej propagandy, czyli tego wszystkiego, co rządy poszczególnych państw mówią same o sobie i o swoich wrogach. Koncentrują się na mechanizmach politycznych i dyplomatycznych, posunięciach militarnych, geopolitycznych zamiarach i celach, traktując inne czynniki jako nieistotne i służące usprawiedliwieniu działań podjętych dla osiągnięcia tych celów. Wskazują na niestabilność europejskiego ładu politycznego po 1918 roku, gdy Europa stale rosła w warunkach zmieniającego się układu sił. System mocarstw w Europie upadał pod ciężarem konfliktów. Wszyscy uczestnicy polityki europejskiej i światowej realizowali swoje własne cele polityczne i strategiczne. Oddziaływali jedni na drugich, tworząc wspólnie dynamiczny splot akcji i reakcji. W narastającym konflikcie światowym brały udział wszystkie mocarstwa europejskie i pozaeuropejskie (USA i Japonia), i wszystkie przyczyniły się do jego wybuchu. Najpierw doszło do lokalnego konfliktu polsko-niemieckiego, który uległ eskalacji w konflikt ogólnoeuropejski. Po ataku na ZSRR w 1941 roku i na Pearl Harbour, konflikt ten przekształca się w wojnę światową. Nie jednostronne dążenie kogokolwiek do ekspansji i podboju, ale narastająca eskalacja wewnątrz europejskich i światowych konfliktów doprowadziła do wojny.

Reklama

Bez ocen moralnych

„Nowi rewizjoniści” postulują wyeliminowanie z historiografii dotychczasowej retoryki narodowej i moralno-ideologicznej. Nie ma winnych wybuchu wojny. Lub inaczej: wszyscy są winni. Lub jeszcze inaczej: samo pojęcie „winy” zostaje w ogóle pominięte. Problematyka odpowiedzialności i winy schodzi w tym wypadku całkowicie na drugi plan, a na pierwszy wysuwa się gra interesów geopolitycznych, walka o dominację, o rozszerzenie stref wpływów itd. Te dążenia były właściwe wszystkim największym państwom biorącym udział w grze międzynarodowej, poprzedzającej wybuch wojny, także Polsce. Wszystkich aktorów tej gry traktują oni tak samo, wszystkim przypisując te same cechy i motywacje. Uważają, że trzeba całkowicie zerwać z ocenami moralnymi przy analizie wojny, gdyż zaciemniają one i fałszują rzeczywisty obraz wydarzeń.

Reklama

Niemieckie wyzwanie

Ten nowy nurt w niemieckiej historiografii może - właśnie ze względu na przyjętą metodę - zdobywać sobie uznanie i popularność zarówno w Niemczech, jak i w Europie. W jego świetle stare ustalenia dotyczące drugiej wojny światowej dotyczące jej przyczyn i przebiegu stają się anachroniczne, mało przekonywujące i przestarzałe. Należy podkreślić, że w głównym nurcie „nowego rewizjonizmu” dominują zawodowi historycy, np. Manfred Rauh i Walter Post (związani z Biurem Badań historii Wojskowości Bundeswehry), Heinz Magenheimer (pracował w Instytucie Strategii i Polityki Bezpieczeństwa austriackiej Akademii Obrony). Z kolei Stefan Scheil publikował na łamach czołowego dziennika niemieckiego „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, zaś jego trylogię wydało renomowane, naukowe wydawnictwo Duncker und Humblot, a nie mała prawicowa oficyna. Nieco inna sprawa jest z Gerdem Schulze-Rhonhofem, który od 1959 roku służył w Bundeswehrze, a generałem brygady został w 1996 roku. Jego książka ma bardziej popularny charakter, adresowana jest do szerszego kręgu czytelników. Osiągnęła już 9 wydań, sprzedano ponad 35 000 egzemplarzy i to bez reklamy w dużych gazetach. Polska historiografia i publicystyka historyczna, poza nielicznymi wypowiedziami, na ogół lekceważącymi niemiecki dorobek, na razie nie znajduje odpowiedzi na tezy „nowych rewizjonistów”. Nie może być nią ironia, milczenie i unikanie konfrontacji z niemieckim punktem widzenia. Dla europejskiej i światowej opinii publicznej tego rodzaju polskie stanowisko jest potwierdzeniem słuszności niemieckich rozważań na temat drugiej wojny światowej Na ustalenia te musi być udzielona intelektualna, badawcza i interpretacyjna polska odpowiedź.

Rzadka specjalność

Śledzenie badań naukowych, historycznych i politycznych u naszych zachodnich sąsiadów to rzadko spotykana specjalność, jaką uprawia Tomasz Gabiś. Tym bardziej jest to istotne i ważne, że niemieckie stanowisko w sprawach drugiej wojny światowej jest wyzwaniem dla polskiej historiografii, która nie powinna się od tego uchylać. Nie sposób w krótkiej notatce ująć innych jeszcze, ciekawych i ważnych, kwestii poruszonych przez prelegenta. Pewną kontynuacją tych rozważań jest jego książka pt. „Gry imperialne”, którą autor podpisywał po zakończeniu spotkania.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję