Reklama

Największy dobroczynny bal w Polsce

Ponad tysiąc osób bawiło się 16 stycznia w Hali Stulecia na największym w Polsce balu dobroczynnym wydawanym przez wrocławską parę prezydencką - Annę i Rafała Dutkiewiczów. W tym roku bal organizowany był już po raz ósmy - jak co roku zebrane podczas niego pieniądze zostaną przekazane wrocławskiemu szpitalowi dziecięcemu. O idei balu, wspaniałej zabawie i pomocy chorym dzieciom z Anną Dutkiewicz rozmawia Karol Białkowski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karol Białkowski: - Bal stał się już stałym elementem karnawału we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Ale to nie tylko wspaniała zabawa, a przede wszystkim fundusze zbierane na cele dobroczynne. Ile pieniędzy udało się zebrać w tym roku?

Anna Dutkiewicz: - Kwota zebrana podczas aukcji to ponad milion złotych. Do tego dojdą pieniądze z puszek - około 59 tys. zł. I oczywiście darowizny, które cały czas wpływają na konto. Łącznie, nie licząc ósmego balu, zebraliśmy ok. 4, 5 mln zł. Razem z tegorocznym balem pieniędzy będzie powyżej 5, 5 mln zł. Jest to absolutnie wyjątkowa sytuacja, kiedy raz w roku biznes Wrocławia jest w stanie się zmobilizować i wesprzeć jakiś konkretny cel. Dziękuję tutaj wszystkim ludziom, którzy mi zaufali, i którzy tak hojnie wspierają naszą akcję. Od 6 lat pomagamy szpitalowi dziecięcemu przy ul. Kasprowicza we Wrocławiu. W tej chwili ruszyła budowa nowego pawilonu i za półtora roku będzie przeprowadzka do nowego obiektu. Wierzę, że dzięki doposażeniu szpitala przez pieniądze zebrane na balach otrzymamy placówkę na poziomie europejskim. I to jest to czym biznes wrocławski będzie mógł się pochwalić.

- Czy możemy powiedzieć, jakie konkretne inwestycje zostały zrealizowane za pomocą tych pieniędzy w szpitalu im. Korczaka?

- Na pewno możemy się pochwalić wyposażeniem gabinetów dentystycznych łącznie z możliwością obsługi dzieci upośledzonych - te sprzęty spełniają wszelkie normy europejskie i posłużą kilka lat. To wszystko wynosi szpital na wyższy poziom. Ponadto został zakupiony sprzęt do nieinwazyjnych rozstrzygnięć medycznych, np. do usuwania obcych ciał z płuc, co się zdarza u małych dzieci. Jest sprzęt, który pozwala na szybką diagnozę neurologiczną dzieci urodzonych z jakimś upośledzeniem. Stwierdzi np. czy to jest guz, który trzeba usunąć operacyjne, czy może wystarczy sama rehabilitacja. Są respiratory, inkubatory, nowa karetka do przewozu dzieci i wiele innych. Udało się nam kupić ogromną ilość sprzętu. Nie wiemy, ile istnień ludzkich uratowaliśmy, ale dla nas ważne jest każde dziecko. O każde życie, które pojawiło się na tym świecie, trzeba dbać, chuchać i dmuchać, aby było zdrowe.

- Balowi towarzyszy wielka aukcja przedmiotów przekazanych przez różne osoby parze prezydenckiej.

- Staram się, aby ilość czasu poświęcona aukcji i zabawie była w odpowiednich proporcjach. Pilnuje by nie było zbyt wielu przedmiotów na aukcji, ale staram się też o przedmioty niezwykłe, za które warto zapłacić większe pieniądze. Dlatego prosimy zawsze o coś wyjątkowego. W tym roku najwyższą kwotę osiągnęły monety papieskie wydane z okazji 10. rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II, przekazane nam przez kard. Henryka Gulbinowicza. Na świecie jest 900 egzemplarzy tych monet, my mieliśmy szkatułę z numer 37. Osiągnęły one kwotę 120 tys. zł. Było też wiele przedmiotów związanych ze sportem, m.in. koszulki Manchesteru United z podpisami piłkarzy, mięliśmy także koszulkę Marcina Gortata i wiele gadżetów związanych z EURO 2012 podpisanych przez Grzegorza Latę, Michela Platiniego i Siergieja Bubkę. Aukcji na balu zawsze towarzyszą wielkie emocje. Świat biznesu wrocławskiego jest bardzo hojny. W tym roku dołączyli do nas biznesmeni z Warszawy i z Zachodu, próbowali konkurować z wrocławianami. Niektórych pozycji z aukcji wrocławianie nie chcieli oddać. Walczyli zaciekle mimo oszołamiających kwot. To bardzo cieszy, zwłaszcza, że każda złotówka, która wpływa na konto po balu, jest wydana zgodnie z przeznaczeniem, czyli na zakup sprzętu dla dzieci.
Bardzo się staram, by jak najwięcej pieniędzy zostało w kasie, mimo pewnych organizacyjnych kosztów. Bal jest całkowicie organizowany przy pomocy wolontariatu. Nie mamy żadnej fundacji, którą trzeba cały czas utrzymywać. O tym, co należy kupić i w jakiej kolejności, decydują lekarze. Gwarantuję, że pieniądze przeznaczone na zakup sprzętu, są na niego wydane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przemyśl: pogrzeb Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy

2024-04-20 13:26

[ TEMATY ]

pogrzeb

Przemyśl

Damian Sobol

pixabay

W Przemyślu odbyły się w sobotę, 20 kwietnia, uroczystości pogrzebowe śp. Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy. Pośmiertnie został on odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Żałobnej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Chudzio. - Przybyliśmy tutaj tak licznie, aby zamanifestować naszą wdzięczność, podziw i solidarność w przywiązaniu do tych wartości, którymi żył i dla których nie zawahał się nawet oddać życia nieustraszony wolontariusz Damian - powiedział.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się w Sanktuarium św. Józefa. Przed rozpoczęciem liturgii doradca prezydenta RP Dariusz Dudek przekazał na ręce matki zmarłego Damiana Sobola Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, którym pośmiertnie został on odznaczony przez Andrzeja Dudę „za wybitne zasługi w działalności na rzecz osób potrzebujących pomocy i wsparcia”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: nie idziemy w przeszłość, idziemy ku przyszłości

2024-04-20 14:59

[ TEMATY ]

prymas Polski

abp Wojciech Polak

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Słowami św. Jana Pawła II abp Wojciech Polak mówił w sobotę w Gnieźnie o Kościele jako wspólnocie pamięci, która powraca do korzeni, ale nie ucieka w przeszłość. Kościele, który jest jednego serca i ducha, prosty, jasny, kiedy trzeba odważny we wzajemnym upominaniu się, ale też gotowy, by się w drodze wspierać i sobie konkretnie pomagać.

Metropolita gnieźnieński modlił się wspólnie z pielgrzymami z diecezji bydgoskiej, przybyłymi 20 kwietnia do grobu i relikwii św. Wojciecha, by podziękować za 20-lecie diecezji bydgoskiej. Dziękczynnej Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej przewodniczył ordynariusz bydgoski bp Krzysztof Włodarczyk, który rozpoczynając liturgię podkreślił, że w tym miejscu, przy św. Wojciechu, wielkim ewangelizatorze „chcemy prosić o potrzebne łaski ku odrodzeniu duchowemu, byśmy ciągle byli na drodze wiary i w Chrystusie pokładali całą nadzieję”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję