Reklama

To było kamienne piekło

Było ich około 125 tysięcy. 125 tysięcy jeńców, z których jedna trzecia nie przeżyła pobytu w obozie koncentracyjnym Gross-Rosen w dzisiejszej Rogoźnicy. Tych, którzy nie przeżyli w tym kamiennym piekle i tych, którym udało się uratować, wspominano podczas zorganizowanych na terenie obozu obchodów 69. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To było niesamowite uczucie, jakby ktoś ścisnął mi serce i nie puszczał, dopóki nie wybrzmiało ostatnie nazwisko - opowiada pani Anna, była więźniarka, która z pobladłą twarzą słuchała apelu poległych, wypowiedzianego przez druhów ze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej.
Obóz Gross-Rosen powstał w sierpniu 1940 r. jako filia KL Sachsenhausen, której więźniowie przeznaczeni byli do pracy w miejscowym kamieniołomie granitu. Pierwszy transport przybył tam 2 sierpnia 1940 r.
1 maja 1941 r. Arbeitslager Gross-Rosen uzyskał status samodzielnego obozu koncentracyjnego. W pierwszych dwóch latach istnienia KL Gross-Rosen był małym obozem nastawionym w dalszym ciągu na obsługę kamieniołomu. Mordercza 12-godzinna praca w kamieniołomie, głodowe racje żywnościowe, brak należytej opieki lekarskiej, nieustanne maltretowanie i terroryzowanie więźniów zarówno przez załogę SS, jak i więźniów funkcyjnych powodowały dużą śmiertelność, a KL Gross-Rosen był postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych.
Jednym z najtragiczniejszych okresów w dziejach tego obozu była jego ewakuacja. Podczas, czasami nawet wielotygodniowych, transportów zginęło wiele tysięcy więźniów.
Ogółem przez Gross-Rosen - obóz macierzysty i jego filie - przeszło około 125 000 więźniów. Szacunkowa liczba ofiar wynosi około 40 000.
W niedzielę, 7 września, na teren byłego obozu przyjechali byli więźniowie, kombatanci, Sybiracy, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, duchowieństwo, młodzież szkolna, harcerze oraz inni zaproszeni goście. Wszyscy chcieli złożyć hołd i cześć pomordowanym w tym miejscu kaźni.
- Sześćdziesiąt dziewięć lat temu Europa doświadczyła zła, wielkiego zła - mówił w homilii, wygłoszonej podczas Mszy świętej, biskup świdnicki Ignacy Dec. - O tamtych wydarzeniach nie można nigdy zapomnieć. Musimy reagować zdecydowanie na sytuacje, które mogą sprawić, że podobne zło może ponownie się narodzić. Do tego nie wolno bowiem dopuścić!
Uroczysta Msza św. rozpoczęła uroczystości w Rogoźnicy.
- Są takie miejsca, w których, jak mało gdzie unosi się duch tamtych chwil. Właśnie w jednym z takich miejsc jesteśmy, w miejscu, gdzie wielu nie zdążyło się pożegnać - mówił burmistrz Strzegomia Lech Markiewicz. - Dzisiaj wspominamy wszystkich, którzy wtedy utracili życie. Wspominamy też tych, których heroizm, bezinteresowność, ofiarność, nie zostały w Polsce po zakończeniu wojny należycie docenione i nagrodzone. Wielu żołnierzy, bojowników, konspiratorów, więźniów, po wojnie padło ofiarą prześladowań tylko za to, że byli patriotami, że ich wizja wolnej Polski nie mieściła się w ówczesnej, narzuconej Polakom rzeczywistości. Dziś składamy hołd ich ofierze, dziś pochylamy się nad ich cierpieniem.
- Upominajmy wszystkich, którzy mogą wyrządzić krzywdę naszym bliźnim. Bądźmy odważni i nie zagłuszajmy głosu swojego sumienia. Tylko nasze zdecydowane reakcje są w stanie uchronić nasz świat przed kolejnymi aktami okrucieństwa - zaznaczał ordynariusz świdnicki.
W czasie uroczystości o swoich obozowych przeżyciach opowiadał też były więzień KL Gross-Rosen, Jan Brodziak.
- Ponieważ zmarli nie mogą przemówić, świadectwo muszą dać ci, którzy przeżyli. Jestem przekonany, że siewcy śmierci i zniszczenia nie zwyciężyli - zostali pokonani przez niezmierzoną siłę ludzkiego ducha - mówił.
Tego dnia do Rogoźnicy przybyli też harcerze z Chorągwi Dolnośląskiej ZHR.
- Chcieliśmy podsumować minione lata naszej działalności a szczególnie te, które były okazją do spotkania z naszą przeszłością jak i teraźniejszością w służbie harcerskiej - mówi ks. Krzysztof Bojko. - Przez te lata spotykaliśmy się, by poznać historię polskiego harcerstwa, a szczególnie męczeństwo narodu polskiego w okresie II wojny światowej - naszych bohaterów - Floriana Marciniaka, bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego i wielu innych.
Na uroczystości przyjechały zastępy i drużyny obecnie pracujące na terenie Dolnego Śląska tak z Chorągwi Harcerek jak i Chorągwi Harcerzy. Podczas zlotu, który rozpoczął się już w piątek, organizowane były gry terenowe, konkursy wiedzy harcerskiej, ogniska i spotkania z ciekawymi ludźmi, którzy o naszym harcerstwie mają wiele do powiedzenia. Był też czas na refleksję i modlitwę.
To właśnie harcerze, z towarzyszeniem Orkiestry Reprezentacyjnej Śląskiego Okręgu Wojskowego, wypowiedzieli przejmujący apel poległych.
- Z każdym rokiem coraz bardziej jesteśmy potrzebni byłym więźniom i kombatantom jako kontynuatorzy tradycji patriotycznych w naszej Ojczyźnie - zaznacza ks. Krzysztof Bojko.
O byłych więźniach pamiętają jednak i inni. Już w przyszłym roku rozpocznie się zagospodarowanie kamieniołomu należącego do byłego obozu koncentracyjnego w Rogoźnicy.
Gigantyczna ściana granitu, na której zostaną wyryte nazwiska i numery poległych więźniów, krypta i pływający w wodzie znicz - to symbole, które mają uświadomić wszystkim rozmiary tragedii tysięcy ludzi, którzy zginęli w kamieniołomach.
Projekt nazwany „Kamienne piekło” będzie ważną częścią obecnego muzeum Gross-Rosen. Na jego sfinansowanie potrzeba 25 mln zł. Muzeum będzie się starać o pieniądze z Unii Europejskiej. Deklaracje współfinansowania złożył już Minister Kultury i prywatni sponsorzy.
Marian Marciniak, jeden z nielicznych żyjących jeszcze byłych więźniów obozu mówi, że to miejsce pamięci należy się tym wszystkim, którzy w samotności i bólu ginęli tu podczas ciężkiej, niewolniczej pracy.
- To część historii, o której nie wolno zapominać i którą trzeba pokazać zwłaszcza młodym pokoleniom - zaznacza. - Ten kamieniołom był jak piekło. Ci, którym udało się przeżyć, traktowali to jak cud.
Od trzech lat w Rogoźnicy ratowane są pozostałości po barakach, kuchni, łaźniach i tkalniach. Ale w centrum uwagi od dawna jest kamieniołom. W ubiegłym roku wyrobisko zostało przekazane muzeum przez kopalnię granitu.
- Dla wielu więźniów i ich rodzin to był bardzo bolesny i trudny temat - mówi Andrzej Gwiazda, wicedyrektor muzeum. - Nie mogli pojąć, że w miejscu z tak dramatyczną historią, jak gdyby nigdy nic wciąż wydobywa się granit.
Autorem projektu „Kamienne piekło” jest znany architekt Mirosław Nizio, współautor koncepcji Muzeum Powstania Warszawskiego.
W Gross-Rosen wymyślił monumentalne betonowe schody, które pokrywają się z trasą, jaką pokonywali więźniowie. Przesłaniająca kamieniołom potężna, metalowa, wysoka na 30 metrów przegroda ma według autora potęgować atmosferę napięcia i niepokoju. Za przegrodą znajduje się platforma z widokiem na ściany historycznego wyrobiska. Na dole w wodzie zanurzono znicz - prostopadłościan z czarnego granitu. W metalowej krypcie wycięto numery obozowe więźniów, przez które będzie przenikać dzienne światło. Na granitowych blokach będą wyryte nazwiska pomordowanych w obozie.
- O to miejsce dbać trzeba w szczególny sposób, by następne pokolenia nie zapomniały, że w Gross-Rosen zginęło męczeńską śmiercią ponad 40 tys. ludzi różnych narodowości - podkreśla wicemarszałek województwa dolnośląskiego Piotr Borys.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

PILNE! Opat tyniecki podał się do dymisji

2025-04-10 10:46

[ TEMATY ]

dymisja

benedyktyni

opat tyniecki

opactwotynieckie.pl

Nagła zmiana na stanowisku opata tynieckiego. Taka informacja pojawiła się w mediach społecznościowych Opactwa Benedyktynów w Tyńcu .

Podziel się cytatem - czytamy w komunikacie.
CZYTAJ DALEJ

Końskie – stolica politycznego spektaklu. Dlaczego wszyscy chcą debatować właśnie tam?

2025-04-10 07:13

[ TEMATY ]

Andrzej Sosnowski

Adobe Stock

W polskiej polityce są miejsca, które więcej znaczą niż wskazywałaby na to ich wielkość. Jednym z nich jest niewielkie miasto w województwie świętokrzyskim – „Końskie”. To właśnie tutaj od kilku lat politycy przyjeżdżają nie tylko na kiełbasę wyborczą, ale by... „wygrać Polskę”. A teraz znów oczy całego kraju będą skierowane na Końskie – bo to tu ma się odbyć „debatowy pojedynek Trzaskowski–Nawrocki”, który może zaważyć na kształcie przyszłości polskiej sceny politycznej.

Kiedy w 2020 roku prezydent Andrzej Duda zorganizował w Końskich „debatę bez konkurencji”, wielu obserwatorów podśmiewało się z tego wydarzenia. Z jednej strony – był to pomysł taktycznie przemyślany: zamiast stanąć do starcia z Rafałem Trzaskowskim w telewizyjnym studiu, prezydent przyjechał do serca Polski powiatowej i przemówił do swoich wyborców bez ryzyka, za to z wyraźnym przekazem: „jestem blisko ludzi”.
CZYTAJ DALEJ

W Paryżu zwołano sobór prowincjalny, tematem liczne nawrócenia

Biskupi ośmiu diecezji należących do regionu paryskiego Ile-de France zwołali sobór partykularny. Jest on odpowiedzią na bezprecedensowy wzrost liczby chrztów dorosłych. „To dla nas źródło radości, ale też zobowiązanie” – pisze abp Laurent Ulrich w liście do wiernych. Chodzi o to, by zrozumieć, jakimi drogami neofici dotarli do Kościoła oraz jak lepiej zaangażować ich w życie diecezji. „Co powinniśmy zrobić, aby znaleźli wśród nas środki do wzrastania w wierze?” – pyta metropolita Paryża.

Sobory prowincjalne mają w Kościele długą tradycję. Powrót do tej praktyki postulował niedawny Synod o synodalności. Sobór regionu paryskiego rozpocznie się za rok w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a zakończy się latem 2027 r. Jego temat to: „Katechumeni i neofici, nowe perspektywy dla życia naszego Kościoła w naszych diecezjach”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję