Reklama

Przed III Kongresem Kultury Chrześcijańskiej

Niedziela lubelska 37/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urszula Buglewicz: - Jak należy rozumieć hasło kongresu: Godność czy sukces? Kulturowe dylematy współczesności?

Ks. prof. Alfred Wierzbicki: - Nie chodzi o ostre stawianie sprawy, że jeśli ktoś chce zachować godność, to musi być życiowym nieudacznikiem i nie może liczyć na sukces. Jest to jednak jeden z dylematów współczesnego świata - czy osiągać sukces, czy realizować karierę bez zachowania godności, a nawet za cenę utraty tych wartości, które są wartościami podstawowymi, moralnymi w życiu człowieka. Zadaniem kongresu, którego hasło brzmi dość intrygująco, jest próba udzielenia odpowiedzi na pytanie, jak łączyć osiąganie sukcesu z godnością, bo przecież także sukces jest częścią ludzkiej godności. Człowiek, który jest sfrustrowany, nieszczęśliwy, czuje się człowiekiem poniżonym w swojej godności. Ale z drugiej strony sukces może znajdować się w kolizji z godnością, gdy świat wartości czy społeczeństwo nie są żadnym problemem, gdy ludzie uważają, że wszystko jest na sprzedaż, że wszystko jest do kupienia, do załatwienia. To jest ważny problem współczesnej kultury, jeśli przez kulturę rozumieć całokształt ludzkiego życia.

- W jakim sensie tegoroczny kongres jest kontynuacją poprzednich?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Te problemy, o których mówiłem, oraz pytanie, jak uczestniczyć we współczesnym życiu ze wszystkimi jego atrakcjami, z przyspieszeniem cywilizacyjnym, lecz z zachowaniem godności - to wszystko pojawiało się podczas poprzednich kongresów, które były zorientowane na tradycję i przyszłość (I Kongres - Chrześcijańskie Korzenie Przyszłości) oraz na wspólnotę wartości w Unii Europejskiej. Obecny ma nieco węższą tematykę, ale jest kontynuacją poprzednich, bo cały czas pytamy o zasadnicze punkty odniesienia naszej kultury.

- Kto będzie szukał odpowiedzi na te podstawowe pytania?

- Wszystkich prelegentów nie sposób wymienić. Kongres ma taką strukturę, że w czasie jego trwania prezentowanych jest kilka referatów planarnych, adresowanych do wszystkich, odbywają się także dyskusje panelowe, prowadzone w mniejszych grupach. W strukturze kongresu zachowana jest równowaga pomiędzy prelegentami z Polski i z zagranicy.

Reklama

Wśród prelegentów z zagranicy obecny będzie ks. Tomasz Halik, znany z udziału w poprzednim Kongresie, a przede wszystkim znany w Polsce za pośrednictwem swoich publikacji. Ks. Halik należy do generacji Kościoła podziemnego, Kościoła milczenia w Czechach; przyjął święcenia kapłańskie w podziemiu, o tym, że został księdzem, nie wiedzieli nawet jego rodzice. Jego życie jest świadectwem odradzania się Kościoła czeskiego, a on sam jest szczególnym świadkiem chrześcijaństwa w społeczeństwie zlaicyzowanym. Drugim prelegentem będzie prof. Rocco Buttiglione, również dobrze znany poprzez wystąpienia w środowisku akademickim Lublina, ale jeszcze bardziej przez odrzucenie jego kandydatury na wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, gdy wyraził swój pogląd, zgodny ze stanowiskiem Kościoła, dokonując moralnej oceny homoseksualizmu. Buttiglione wyraźnie mówił, że chociaż homoseksualizm jest grzechem, to nikt nie powinien być za to karany; odróżniał więc porządek moralny od prawego. Jednak przesłuchująca go komisja parlamentarna chciała, by zmienił poglądy. Mieliśmy wówczas do czynienia z gwałtem na sumieniu. Prof. Buttiglione można więc nazwać świadkiem prymatu sumienia w polityce. Postawy i poglądy obu wymienionych prelegentów w jakiś sposób dopełniają się na płaszczyźnie chrześcijaństwa.

Z polskich prelegentów warto wymienić ks. prof. Jerzego Szymika, który będzie mówił o pięknie chrześcijaństwa wobec rozczarowania postmodreny, czy ks. prof. Michała Hellera, który przedstawi wykład nt. racjonalności chrześcijaństwa i stosunku chrześcijaństwa do nauki. Warto też zwrócić uwagę na wykład prof. Andrzeja Szczeklika nt. medycyny i miejsca medycyny w kulturze. Od czasów greckich medycyna - mając do czynienia z człowiekiem - była częścią kultury, nie tylko sztuką podobną do rzemiosła. Ucieszyłem się, gdy dojrzała myśl, by jeden z plenarnych wykładów poświęcić problemom medycyny, zwłaszcza w czasie dyskusji o reformie służby zdrowia, która nie powinna polegać tylko na zabezpieczeniu odpowiedniego wynagrodzenia za pracę. Ważne jest, by sięgać do takiej wizji w medycynie, która zakorzeniona jest głęboko w humanizmie.

- Podczas kongresu zostaną poddane dyskusji różnorodne problemy. Do kogo jest więc kongres adresowany?

- Najprościej można powiedzieć, że może w nim wziąć udział każdy zainteresowany. W jednym z ostatnich wierszy Wisława Szymborska napisała, że naszym zadaniem jest myśleć 5 minut dziennie. A kongres daje nam więcej niż 5 minut. Bo czym jest kultura, jak nie bezinteresowną refleksją nad życiem? Są ludzie, którzy ex professo poświęcają czas refleksji, ale prawdziwa rozmowa jest adresowana do każdego. Nie ma tutaj podziałów pokoleniowych, nie jest ważne czy ktoś jest twórcą, czy odbiorcą, dlatego w programie kongresu będzie tak wiele dyskusji panelowych, podczas których każdy ma prawo do zabrania głosu. Formuła kongresu jest dynamiczna; pozwala na aktywne uczestnictwo poprzez pytania i dopowiedzi.

- W programie zaplanowano uroczystości związane z wręczeniem doktoratów honoris causa KUL. Kto je otrzyma?

- Europa, jak uczy Jan Paweł II, jest Europą dwóch płuc: Wschodu i Zachodu. To myślenie nie może pozostawać tylko hasłem, pustym sloganem, ale powinno być przekładane na konkretne działania. Właśnie przyznanie doktoratów osobom z dwóch biegunów, podobnie jak podczas poprzednich kongresów, wskazuje na rozpiętość pomiędzy Wschodem a Zachodem. Podczas II Kongresu mówiono o granicach Unii Europejskiej, postulując, by granica Unii nie stała się granicą Europy; wszak granice Europy wyznaczają granice chrześcijaństwa od Atlantyku po Ural. I tym razem wybór padł na dwóch wybitnych ludzi. Doktorat odbierze prof. Andrea Riccardi z Rzymu, który należy do Wspólnoty św. Idziego, zasłużonej na polu ekumenizmu i dialogu religijnego, oraz abp Tadeusz Kondrusiewicz z Białorusi, który reprezentuje taki Kościół, który stawia na prymat wartości duchowych przed polityką. Abp Kondrusiewicz przez wiele lat był katolickim arcybiskupem Moskwy. Doktorat będzie wyrazem uznania dla jego dokonań na polu obecności katolików w bardzo trudnym środowisku Rosji i Białorusi.

- Integralną częścią kongresu są spotkania z naszymi starszymi braćmi w wierze…

- Tak, te spotkania z judaizmem niejako idą do samych korzeni. Jan Paweł II mówił, że kto spotyka Chrystusa, spotyka judaizm. Spotkania studentów ze szkoły rabinackiej z Berlina z alumnami naszego seminarium poprzedzają kongres i stanowią preludium do niego. Podobno takie spotkania odbywały się w naszym mieście przed wojną, gdy alumni spotykali się ze studentami Jesziwy.

- Na program składają się także szczególne Msze św. i wydarzenia kulturalne…

- W tym roku mija 10. rocznica śmierci Zbigniewa Herberta, więc jedna Msza św. będzie sprawowana w jego intencji. Ponadto będziemy się modlić i wspominać niedawno zmarłych: Irenę Sendlerową, Gustawa Holoubka, Ryszarda Kapuścińskiego i Annę Świderkównę. Zresztą, Kapuściński i Świderkówna uczestniczyli w poprzednich kongresach; pamiętam jeszcze ich wykłady i dyskusje. Podczas wydarzeń kulturalnych w szczególny sposób podkreślone będzie dzieło Herberta poprzez spektakl w Teatrze Osterwy, oparty na jego wierszach; ponadto jeden z paneli zatytułowany jest „Pan Cogito czy łże elity”. Wśród propozycji kulturalnych warto zwrócić uwagę na najnowszy spektakl Leszka Mądzika pt. „Bruzda”, na koncerty w Filharmonii Lubelskiej i archikatedrze, na przygotowywane przez Tomasza Pietrasiewicza misterium na Placu Zamkowym czy na film Grzegorza Linkowskiego „Proboszcz Majdanka”. Kongres Kultury Chrześcijańskiej to przecież spotkanie z żywą kulturą.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję