Na wstępie Franciszek podkreślił, iż sam fakt, że istniejemy, otwiera ludzkie serce na modlitwę. Przytoczył zawarty w księdze Rodzaju opis dzieła stworzenia, którego ukoronowaniem jest pojawienie się człowieka. Podkreślił, że piękno i tajemnica wszechświata rodzą w ludzkim sercu modlitwę, bowiem tylko on jest świadomy obfitości piękna zawartego w całej rzeczywistości stworzonej.
Reklama
Ojciec Święty wskazał, że modlitwa człowieka jest ściśle związana z uczuciem zadziwienia, bo choć jest nieskończenie mały w porównaniu z wymiarami wszechświata, to doświadcza miłości Boga.
„Relacja z Bogiem jest wielkością człowieka: jego intronizacją. Z natury jesteśmy prawie niczym, ale na mocy powołania jesteśmy dziećmi wielkiego Króla!” – stwierdził papież.
Franciszek przypomniał, że biblijny opis dzieła stworzenia redagowany był na wygnaniu. A jednak, wychodząc właśnie od wspaniałego opisu stworzenia, ktoś zaczął odnajdywać motywy do chwalenia Boga za istnienie. „Modlitwa jest pierwszą siłą nadziei, ponieważ ludzie modlitwy strzegą prawd podstawowych. Są to ci, którzy powtarzają przede wszystkim sobie, a następnie wszystkim innym, że to życie, pomimo wszystkich jego znojów i prób, pomimo trudnych dni, jest wypełnione łaską, z powodu której można być zadziwionym. I jako takie zawsze musi być bronione i chronione” – podkreślił Ojciec Święty.
„Modlący się mężczyźni i kobiety wiedzą, że nadzieja jest silniejsza niż zniechęcenie. Wierzą, że miłość jest potężniejsza od śmierci i że na pewno kiedyś zatriumfuje, nawet jeśli nie znamy czasu i sposobu, w jakich to się dokona. Mężczyźni i kobiety modlitwy noszą na swoich obliczach odbłyski światła: bo nawet w najmroczniejsze dni słońce nie przestaje ich oświetlać. Modlitwa rozjaśnia serce, i rozjaśnia spojrzenie, nawet w czasach najbardziej mrocznych, czasach największego cierpienia. Wszyscy jesteśmy zwiastunami radości – czy o tym myśleliście? – że jesteś zwiastunem radości, czy też wolisz przynosić złe wieści, tego co zasmuca? Wszyscy jesteśmy zdolni do przynoszenia radości. To życie jest darem, jaki dał nam Bóg: i jest zbyt krótkie, by je strawić w smutku, w zgorzknieniu. Chwalmy Boga, będąc zwyczajnie szczęśliwymi, że istniejemy. Spójrzmy na wszechświat, na piękno, ale spójrzmy także na nasze krzyże i powiedzmy: Ty jesteś, uczyniłeś nas dla siebie i poczujmy ten niepokój serca, który prowadzi mnie do dziękczynienia i uwielbiania Boga. Jesteśmy synami wielkiego Króla, Stwórcy zdolnymi do odczytywania Jego podpisu w całym stworzeniu, w tym stworzeniu o które dziś się nie troszczymy, ale w tym stworzeniu znajduje się podpis Boga, który uczynił je ze względu na swą miłość. Niech Pan sprawi, abyśmy to zawsze rozumieli coraz głębiej i niech prowadzi nas do powiedzenia: dziękuję. A to „dziękuję” jest piękną modlitwą” – powiedział papież kończąc swoją katechezę.