Reklama

Kościół

10 lat mariańskiego seminarium w Kamerunie

Dzisiaj, w dniu liturgicznego wspomnienia św. o. Stanisława Papczyńskiego księża marianie dziękują Bogu za dar powołań dla ich zgromadzenia w Afryce oraz za dar seminarium, w którym od 10 lat mogą przygotowywać się do kapłaństwa afrykańscy klerycy.

[ TEMATY ]

Kamerun

Stowarzyszenie Pomocników Mariańskich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień dzisiejszy jest także szczególnym momentem dla br. Feliksa, który otrzymał święcenia diakonatu. Udzielił mu ich ks. bp Sosthène Bayemi Matjei, ordynariusz diecezji Obala. Aktualnie w Seminarium w Ngoya studiuje 13 kleryków: 8 z Wikariatu rwandyjskiego i 5 z Wikariatu kameruńskiego.

Budowa pierwszego budynku seminaryjnego rozpoczęła się w sierpniu 2008 roku. 1 maja 2010 roku budynek był gotowy na przyjęcie domownikόw. Dziesięć lat temu ks. Grzegorz Myłek MIC wraz z grupą trzech klerykόw mariańskich (w tamtym czasie kl. Yves Oumarou z Kamerunu, kl. Alexandre Gasigwa z Rwandy i kl. Dominik Iyamuremye z Demokratycznej Republiki Konga) zamieszkali w nowo wybudowanym Seminarium Księży Marianόw w Ngoya w Kamerunie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Wcześniej przez prawie cztery lata nasi klerycy wraz z ks. Grzegorzem, ich wychowawcą mieszkali na stancji w Seminarium Księży Sercanów – mówi ks. Krzysztof Pazio MIC z Kamerunu. To wydarzenie tak zostało opisane w kronice mariańskiego Seminarium: „1 maj 2010 roku: Przeprowadzka do nowego domu. Po świątecznym posiłku, podczas którego podziękowaliśmy księżom sercanom za ich gościnność, braterstwo i przyjaźń podczas naszego pobytu u nich, przeszliśmy do nowego domu Księży Marianów w Ngoya. Godz. 18.00: pierwsza rozmowa z prefektem, ks. Grzegorzem, na temat programu i innych praktycznych zasad dotyczących funkcjonowania domu. Godz. 19.00: pierwszy posiłek. Nastrój i atmosfera w nowym domu są bardzo przyjemne”.

W latach 2011-2013 został wybudowany kolejny budynek mogący przyjąć 20 kleryków, z biblioteką, salą studiów, kuchnią oraz obszernym refektarzem. Następnie została wybudowana kaplica seminaryjna pw. Bł. Jerzego Matulewicza, konsekrowana przez biskupa Sosthène’a Bayemi Matjei w 2017 roku. Za prace budowlane był odpowiedzialny ks. Krzysztof Pazio MIC i ks. Franciszek Filipiec MIC. Pierwszym przełożonym domu w Ngoya i prefektem klerykόw został ks. Grzegorz Myłek MIC. Funkcję tę pełnił do sierpnia 2014 roku. Następnie przez trzy lata funkcję tę pelnił ks. Paweł Rawski MIC. 1 lipca 2017 roku obowiązki przełożonego domu i prefekta kleryków objął ks. Yves Oumarou MIC, pierwszy spośród Kameruńczyków w Zgromadzeniu i pierwszy mariański kapłan pochodzący z kontynentu afrykańskiego, wyświęcony 18 grudnia 2010 roku. Funkcję ekonoma domu od 2014 roku pełni br. Łukasz Wierzchowski MIC. - W lutym 2020 roku, po odbyciu studiów w Rzymie i kilkumiesięcznym pobycie w Polsce, obowiązki prefekta kleryków filozofii podjął ks. Cyrille Bounoungou MIC, drugi Kameruńczyk, wyświęcony w Zgromadzeniu 28 czerwca 2014 roku – opowiada ks. Pazio MIC.

Reklama

Mariańscy klerycy odbywają trzyletnie studia filozoficzne w Międzyzakonnym Instytucie Filozoficznym im. Św. Józefa-Mukasa w Jaunde-Nkolbisson, afiliowanym do rzymskiego uniwersytetu Salesianum. Czteroletnie studia teologiczne nasi klerycy odbywają w Międzyzakonnym Instytucie Teologicznym św. Cypriana, afiliowanym do rzymskiego uniwersytetu Teresianum. Na obu uczelniach studiuje prawie 400 kleryków z 24 zgromadzeń zakonnych oraz z ponad 25 krajów Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, Indii oraz Europy. Poziom nauczania jest bardzo dobry, również kontakt z klerykami z innych zgromadzeń i krajów daje możliwość doświadczenia powszechności Kościoła, uczenia się otwartości na inne kultury i tradycje. Mobilizuje też do ciągłego pogłębiania naszej własnej tożsamości mariańskiej, naszego charyzmatu i specyfiki Zgromadzenia.

Aktualnie w Seminarium w Ngoya studiuje 13 kleryków: 8 z Wikariatu rwandyjskiego i 5 z Wikariatu kameruńskiego. Wśród nich jest 10 studentów filozofii oraz 3 teologii. Dwόch braci odbywa staż duszpasterski w naszych placówkach w Kamerunie i Rwandzie. Dwóch kleryków z Rwandy (br. Alfred i br. Cedric), którzy ukończyli studia filozoficzne w Kamerunie, kontynuują studia teologiczne w Polsce w mariańskim seminarium w Lublinie.

Reklama

W ciągu 10 lat istnienia seminarium w Ngoya święcenia kapłańskie w zgromadzeniu marianów przyjęło 9 Afrykańczyków: 6 z Wikariatu rwandyjskiego i 3 z Wikariatu kameruńskiego. W tym roku święcenia diakonatu przyjmie 4 kleryków z Wikariatu rwandyjskiego. Wspomniani brat Alfred i brat Cedric – przyjęli święcenia 9 maja w Polsce, brat Felix – 18 maja w Kamerunie i br. Christian – 11 lipca w Rwandzie. Do złożenia ślubów wieczystych w naszym Zgromadzeniu w tym roku został dopuszczony br. Brice z Wikariatu kameruńskiego. Uroczystość ślubów wieczystych jest przewidziana na 8 września w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Atok.

- Dzięki miejscowym powołaniom nasze Zgromadzenie zakorzenia się coraz bardziej w ziemi afrykańskiej; są one dla nas znakiem błogosławieństwa Bożego. Widzimy w tym urzeczywistnianie się pragnienia zawartego w modlitwie naszego Ojca Odnowiciela bł. Jerzego Matulewicza: Prosimy Cię, Panie, wyślij robotników na swoje żniwo. Zgromadź nas ze wszystkich ras, ludów i narodów… - podkreśla ks. Pazio MIC.

2020-05-18 15:19

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomoc dla sierot z Kamerunu

Niedziela zamojsko-lubaczowska 36/2020, str. VI

[ TEMATY ]

misje

Kamerun

Ze strony internetowej Sióstr Opatrzności Bożej

Dzieci, które oczekują na naszą pomoc

Dzieci, które oczekują na naszą pomoc

W kościele św. Jerzego w Biłgoraju gościła s. Danuta Ziomek ze Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej, która od ponad 20 lat pracuje na misjach w Kamerunie.

Siostra Danuta do Kamerunu wyjechała w 1999 r. i do 2002 r. pracowała w misji Essiengbot, zajmując się pracą pastoralną. Następnie od 2002 do 2006 r. pracowała w misji Ayos, zajmując się pracą pastoralną, a także prowadząc pracownię szycia i haftu. Kolejne 2 lata to misja w Essiengbot. Pracowała tam z kobietami i dziewczętami w pracowni haftu i szycia. Od 2008 r. ponownie pracuje w Ayos, zajmując się formacją dziewcząt i kobiet. Prowadzi pracownię kroju, szycia i haftu, gdzie zatrudnienie otrzymuje ok. 50 kobiet i dziewcząt.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję