Reklama

Modlitwa o „dobrą kolędę”

Biały obrus, na nim Pismo Święte, krzyż, święcona woda i świece - tak zazwyczaj przygotowujemy się do wizyty duszpasterza w naszych domach. A jakim wyzwaniem jest kolęda dla księży? Co w trakcie spotkania z nami sprawia kapłanom trudność, a z czego czerpią satysfakcję?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zawsze przed wyjściem na kolędę odmawiam godzinę brewiarzową. Modlę się w intencji osób, z którymi się spotkam. Proszę Boga o łaskę, aby do tych wizyt doszło - mówi ks. Bartłomiej Pergoł, wikariusz parafii św. Maksymiliana Kolbe na Służewcu.

Nowe światło

Ksiądz Bartłomiej jest kapłanem zaledwie od pół roku. Dotychczas z wizytą duszpasterską był u ponad stu rodzin. Jak sam przyznaje, w jego przypadku można mówić jeszcze o tremie, wynikającej z małego doświadczenia.
Niezależnie jednak od stażu kapłańskiego wszyscy duszpasterze modlą się „o dobrą kolędą”. - O przygotowanych do wspólnej modlitwy ludzi. A jeśli dojdzie do trudnych sytuacji, to żebym umiał sobie z nimi poradzić - mówi ks. Grzegorz Fabiński, wikariusz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej na Powiślu. A ks. dr Krzysztof Kosk, proboszcz parafii św. Zygmunta na Bielanach, dodaje: - Modlitwa przed kolędą jest potrzebna także po to, aby do ludzi, z którymi się spotkamy nieść Pana Boga, a nie samego siebie.
Wpaść w rutynę jest łatwo. Szczególnie w Warszawie, gdzie część parafii jest bardzo duża. Największe mają po kilkadziesiąt tysięcy wiernych. W nich kolęda trwa aż do Wielkiego Tygodnia. Niektórzy kapłani spotykają się w tym czasie z tysiącami osób. I tak każdego roku. - Żeby uniknąć rutyny, przed każdą kolejną kolędą wysyłaliśmy list do parafian. Zwykle nawiązywaliśmy w nim do roku duszpasterskiego. To zawsze dawało nowe światło wizycie duszpasterskiej, było inspiracją zarówno dla kapłanów jak i wiernych - mówi ks. Jan Sikorski, który kolędował w Warszawie przez ponad 40 lat!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kto za tymi drzwiami mieszka?

Udając się na kolędę, księża zabierają ze sobą wodę święconą, materiały o miejscowej parafii, obrazki oraz kartoteki. Zapisy w tych ostatnich dokumentach były kiedyś informacją, z kim kapłan się spotyka. Dzisiaj jednak coraz częściej są tylko wskazówką. W obu diecezjach warszawskich odbywa się duża migracja ludności. Zamożniejsi wyprowadzają się na obrzeża. Stare mieszkania są wynajmowane lub sprzedawane. Pukając do drzwi, księża nie mają więc pewności, kogo spotkają. - Pamiętam, jak otworzył mi mężczyzna i od razu powiedział: „Mam was już dość, dalibyście już spokój” - opowiada ks. Artur Patrejko z pruszkowskiej parafii św. Józefa Oblubieńca i dodaje: - Z odmową przyjęcia kapłana spotkałem się wielokrotnie, ale ta sytuacja mnie zaskoczyła, gdyż na drzwiach mieszkania było napisane K+M+B. Przeprosiłem i powiedziałem, dlaczego zapukałem. Wówczas okazało się, że ta osoba mieszka tam od niedawna, a napis został po poprzednim właścicielu.
Każdy z księży nieraz podczas kolędowania słyszał epitety o „czarnej mafii” czy „inkasentach w sutannach”. - Świadomość, że może dojść do takich sytuacji, obciąża - przyznaje ks. Pergoł. Na szczęście większość odmawiających nie zachowuje się agresywnie wobec kapłanów.
Z badań sondażowych wynika, że w diecezjach warszawskiej i warszawsko-praskiej księdza po kolędzie nie przyjmuje ok. 25% mieszkańców. Pozostali badani przez Ośrodek Sondaży „Opinia” deklarowali, że kolędę przyjmują co roku lub „od czasu do czasu”. Co ciekawe, katolickich księży do domów zapraszają także protestanci, prawosławni, świadkowie Jehowy oraz niemal 30% osób deklarujących się jako niewierzący.

Reklama

Przywrócić nadzieję

W trakcie kolędy najważniejszą rzeczą dla kapłanów jest zachowanie duszpasterskiego charakteru spotkania. Zawsze oznacza to wspólną modlitwę oraz krótką rozmowę o wierze. - Jej temat wynika z relacji, w jakiej dana osoba pozostaje z Panem Bogiem - mówi ks. dr Kosk. Kapłani przyznają, że często zapada kłopotliwa cisza, gdy pytają o uczestnictwo w Mszach św. czy sakramencie spowiedzi. Ale z pytań tych nie zrezygnują, ponieważ wizyta duszpasterska ma pokazać, czy w tym domu Bóg jest obecny na co dzień. A jeśli nie jest, to zadaniem księdza jest pomóc nam znaleźć do niego drogę powrotną.
Po zasadniczej części kolędy rozmowa schodzi na inne tematy. - Kiedyś ludzie więcej mówili o polityce, teraz częściej koncentrują się na braku czasu, problemach rodzinnych i socjalnych - opowiadają kapłani z długoletnim stażem kolędowania.
Specyfiką kolęd warszawskich jest znaczna liczba wizyt u osób przyjezdnych i starszych. Ci drudzy w trakcie kolędy dzielą się problemami związanymi ze zdrowiem, kłopotami z wykupem lekarstw itp. W takich przypadkach większość kapłanów notuje sobie adresy, aby później przekazać je Caritas czy innym parafialnym ośrodkom pomocy.
Głównym problemem przyjezdnych jest natomiast asymilacja w wielkim mieście. - Zarabiają tutaj, ale nie chcą tu żyć. Męczy ich rozłąka z najbliższymi. A stolica, jak mówią, jest „dzika i zwariowana” - opowiada ks. Fabiński z parafii Matki Bożej Częstochowskiej mieszczącej się w centrum miasta. - Jako rodowity warszawiak nie zgadzam się z nimi. Proponuję im, żeby poznali miasto. Poszli do teatru, muzeum i odzywali się do sąsiadów. Zachęcam też, aby przyszli na Mszę św. i poznali działające w Kościele wspólnoty.

Reklama

Trudne rozmowy, śluby i perełki

Od zawsze szczególnym wyzwaniem dla kapłanów są wizyty w rodzinach dotkniętych tragedią choroby lub domach, w których ktoś bliski odszedł. Rolą księdza w takich przypadkach jest przywrócenie sensu życia i pokazanie nadziei. Zadanie to postawić łatwo, lecz wystarczy chwila refleksji, aby zdać sobie sprawę jak trudno jest je zrealizować. Na forach internetowych można przeczytać wiele żalów pod adresem księży, którzy - zdaniem autorów tych wpisów - nie zrozumieli ich rozpaczy. Z drugiej jednak strony, zawsze po kolędzie do wspólnotowych grup parafialnych zapisują się nowe osoby. Także te boleśnie doświadczone. I takie, które przez lata żyły poza Kościołem. To wymierny wskaźnik pokazujący, że nawet krótka wizyta księdza jest szansą na powrót do Boga.
- Są też takie rozmowy podczas kolędy, które ja nazywam „perełkami”. Dotyczą one tematów teologicznych. Pokazują, że w tym domu religijność jest ponadprzeciętna. Wówczas proponuję, aby dalej się rozwijać i pogłębiać swoją formację w którejś z grup parafialnych - mówi ks. Patrejko.
Po każdej kolędzie rośnie liczba osób dorosłych przystępujących do bierzmowania. - U nas jest to zawsze ok. 10 osób - mówi proboszcz ks. Kazimierz Wójt SJ, z parafii św. Szczepana na Mokotowie.
Innym widocznym owocem wizyt duszpasterskich są śluby osób żyjących w związkach niesakramentalnych. - W związek małżeński przed Bogiem wstępują np. rodziny wojskowe, które ze względu na dawne zaszłości nie zrobiły tego w PRL - mówi ks. Adam Bednarek, wikariusz parafii Matki Bożej Fatimskiej w Ursusie.
Z owoców kolędy korzystają nie tylko parafianie, ale także kapłani. - Każdy pasterz powinien znać swoje owce. Po bezpośrednich spotkaniach z parafianami księża inaczej mówią kazania. Inaczej rozmawiają też z dziećmi, gdy poznają ich warunki życia - zauważa ks. Sikorski. A ks. Bartłomiej Pergoł, najmłodszy stażem kapłan, z którym rozmawialiśmy, dodaje: - Nawet jeśli przed kolędą mam nastawienie bardziej pesymistyczne, to po rozmowach z ludźmi wracam pełen optymizmu.
Modlitwa o „dobrą kolędę”, o którą kapłani proszą przed wyjściem, przynosi więc efekty. A jej owoce nie znikają wraz z zakończeniom czasu kolędowania, lecz trwają znacznie dłużej i przekładają się na życie codzienne parafii.

Reklama

Warszawska kolęda w deklaracjach

Komentuje prof. Elżbieta Firlit, socjolog ze Szkoły Głównej Handlowej
- Trzy czwarte mieszkańców stolicy deklaruje, że przyjmuje księdza po kolędzie zawsze. Respondenci ci znacznie częściej niż ogół zbiorowości, określają siebie jako praktykujący systematycznie i głęboko wierzący. Natomiast grupy określające siebie jako niewierzący oraz obojętni wobec wiary, znacznie częściej niż inni nie przyjmują księdza po kolędzie. Jednocześnie z badań wynika, że 30% osób deklarujących, iż są niewierzący, zaprasza kapłana do złożenia wizyty duszpasterskiej. Oznacza to, że przyjmowanie księdza po kolędzie nie jest zachowaniem ściśle religijnym.
Socjolog w takich przypadkach mówi o wzorze kulturowym, czyli o zachowaniu, które jest ugruntowane przez tradycję i przekazywane z pokolenia na pokolenie. I właśnie przyjmowanie księdza po kolędzie jest takim wzorem kulturowym, także dla części osób niewierzących.
Z badań wynika, że dwie niemal równie liczne grupy traktują kolędę bądź jako możliwość modlitwy z księdzem we własnym domu, bądź też jako wizytę rutynową. Wyjaśnienia dla takich odpowiedzi szukałabym w specyfice stołecznych parafii. Kiedy porównamy tradycyjny sposób przebiegu kolędy z tym, który występuje w Warszawie, to zauważam, że dla znaczącej części stołecznych parafii - szczególnie tych o największej liczbie mieszkańców - inny jest czas kolędowania. Tradycyjnie kolęda zaczynała się od Nowego Roku. Tymczasem w dużych parafiach warszawskich kolęda zaczyna się w Adwencie, a kończy często pod koniec Wielkiego Postu. Zmiana czasu kolędowania może być jednym z czynników powodujących, że ludzie traktują kolędę jako rutynową wizytę księdza. A nie jako coś odświętnego, co ma swój klimat i szczególną ceremonię.

Reklama

(not.at)

Sonda

Przyjmowanie księdza z wizytą duszpasterską
75, 8 % - zawsze
14, 6 % - od czasu do czasu
8, 3 % - nigdy

Czym jest kolęda
30, 1 % - możliwość modlitwy w domu razem z księdzem
30, 1 % - rutynowa wizyta
17, 1 % - czymś innym
12, 7 % - możliwość porozmawiania z księdzem o sprawach rodzinnych
10 % - dobra okazja do nieformalnej rozmowy z księdzem o sprawach parafii

źródło: Ośrodek Sondaży „Opinia”

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

Nowenna do Miłosierdzia Bożego w 2023 roku rozpoczyna się 7 kwietnia i zakończy się w sobotę przed Świętem Miłosierdzia Bożego, 15 kwietnia.

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję