Reklama

Kościół

Bratnia dłoń – katolicka młodzież w czasach pandemii

Młodzi uciekają z Kościoła? Nie chcą się angażować? Kościół też niewiele robi, by pomóc? Nic z tych rzeczy! Zawierciańscy skauci z drużyn prowadzonych przez Stowarzyszenie Skauting Katolicki "AZYMUT" aktywnie włączają się w działania pomocowe od początku epidemii.

[ TEMATY ]

Zawiercie

młodzież

koronawirus

Archiwum Skautów

Skauci w akcji

Skauci w akcji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Z uwagi na obowiązujące przepisy prawa działania zostały podzielone pomiędzy skautów, którzy są już pełnoletni (pomoc seniorom w zakupach oraz realizacji recept, dostarczanie osobom samotnych ciepłych posiłków) oraz tych, którzy nie ukończyli jeszcze 18. roku życia (pomoc w nauce, wycinanie filtrów z fizeliny medycznej). W działania chętnie zaangażowali się także rodzice i nasi sympatycy (szycie maseczek) – zaczyna swoją opowieść skautmistrz Piotr Pałęga.

Pomoc w zakupach dla seniorów rozpoczynali w dwie osoby. Informacje o osobach potrzebujących otrzymywali z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zawierciu oraz ze zgłoszeń osób, które dowiedziały się o akcji z plakatów rozwieszonych na terenie Zawiercia czy z Facebooka.

Podziel się cytatem

Reklama

Z czasem Urząd Miasta w Zawierciu podjął decyzję dotyczącą połączenia członków wszystkich grup nieformalnych oraz indywidualnych wolontariuszy w grupę, która współpracuje bezpośrednio z Wydziałem Zarządzania Kryzysowego UM.

Reklama

– Trudno powiedzieć, do jak dużej liczby osób dociera nasza pomoc, ponieważ nowe zgłoszenia są kwestią bardzo dynamiczną. Wraz z przedłużeniem okresu obostrzeń oraz wzrostem liczby zachorowań wzrasta zainteresowanie naszymi działaniami. W ciągu tygodnia wyjeżdżamy na zakupy od kilku do kilkunastu razy. Kupujemy pieczywo, wędliny, a w okresie świątecznym były to większe zakupy.

Poza nowymi zgłoszeniami cały czas utrzymujemy kontakt z osobami, którym już pomogliśmy, pytamy o ich potrzeby i samopoczucie. Ogromną radość daje fakt, iż pomiędzy wolontariuszami a osobami, którym pomagamy wytwarza się więź. Zdziwienie w oczach ludzi, kiedy usłyszą, że nie robimy tego za pieniądze oraz ich uśmiech, kiedy odmawiając przyjęcia pieniędzy proponujemy kawę w spokojniejszym okresie pokazują, że nasze działania zmieniają świat na lepszy! – kontynuuje skautmistrz.

W szyciu maseczek też działają w większej grupie. Materiał pozyskują z własnych zbiorów oraz zakupują go w hurtowniach (za pieniądze pochodzące z darowizn). Na chwilę obecną tylko ich część grupy uszyła około 400 maseczek. Łącznie w całej grupie powstało ich już przeszło 4000! W związku z wprowadzeniem obowiązku zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych uszyte w ostatnim tygodniu maseczki zostały przekazane mieszkańcom Zawiercia, głównie seniorom.

– Grupa skautów podjęła się też wycinania filtrów do maseczek z fizeliny medycznej. Do tej pory wycięliśmy 5000 filtrów. Udało nam się także pozyskać kolejne, dzięki czemu nie zwalniamy tempa. Pomagamy też w nauce, organizujemy zajęcia indywidualne oraz grupowe online.

Podziel się cytatem

Reklama

Opierają się one na tutoringu rówieśniczym, co znaczy, że dzieci i młodzież pomagają swoim rówieśnikom. Dziś nasze zawołanie CZUWAJ! oraz zobowiązanie do zmieniania świata na lepszy jest realizowane w sposób szczególny – kończy Piotr Pałęga.

Młodemu Kościołowi życzmy niesłabnącego zapału!

2020-04-18 18:26

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Animatorska sobota

[ TEMATY ]

oaza

Ruch Światło‑Życie

młodzież

ks. Damian Wierzbicki

Zwiedzanie katedry i łyżwy – to sposób animatorów oazowych z Rzepina na spędzenie zimowej soboty.

Animatorzy oazowi z Rzepina wraz z moderatorem ks. Damianem Wierzbickim 10 grudnia wybrali się na wycieczkę do Gorzowa. - Zgrany zespół potrzebuje integracji, dlatego wybraliśmy się z animatorami do Gorzowa Wielkopolskiego, by nawiedzić katedrę, także pojeździć na łyżwach i zjeść obiad – opowiada ks. Damian. - Ten wyjazd to był pomysł animatorów. Niedawno byliśmy na wycieczce w Szczecinie całą wspólnotą oazową, ale teraz odkrywamy, że potrzeba także osobnych spotkań i wyjazdów tylko dla samego grona animatorów. Wyjazd był formą integracji oraz sposobem na powiedzenie „dziękuję” - tym, którzy odkryli swoje charyzmaty i chcą nimi ofiarnie posługiwać.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ksiądz a media społecznościowe

2024-04-25 15:10

[ TEMATY ]

KSM

Zielona Góra

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Pogadaj z Czarnym

Koło Akademickie KSM przy UZ

ks. Waldemar Kostrzewski

Katarzyna Krawcewicz

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Gościem kwietniowego spotkania z cyklu Pogadaj z Czarnym był ks. Waldemar Kostrzewski.

24 kwietnia w sali akademika Piast (Uniwersytet Zielonogórski) odbyło się spotkanie z serii Pogadaj z Czarnym pt. „Ksiądz a media społecznościowe”. Gościem Koła Akademickiego KSM był ks. Waldemar Kostrzewski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję