Reklama

Kultura

"Zieja" - już wkrótce w kinach

Film „Zieja” w reżyserii Roberta Glińskiego będzie można zobaczyć w kinach już od 28 sierpnia! To szeroki, epicki obraz wędrówki przez historię Polski XX wieku. Przewodnikiem w tej podróży jest charyzmatyczny, mądry, bezkompromisowy ksiądz Jan Zieja.

[ TEMATY ]

film

ks. Jan Zieja

pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To historia niezwykłego życia księdza Jana Ziei, duchownego, działacza społecznego, tłumacza, publicysty i pisarza religijnego, skupia w sobie wszystko, co najważniejsze w polskiej historii XX wieku.

Ksiądz Zieja był naocznym świadkiem - wojny roku 1920, kampanii wrześniowej 1939, Powstania Warszawskiego, początków Komitetu Obrony Robotników (KOR) – co więcej świadkiem mającym na te wydarzenia wpływ.

Podziel się cytatem

Reklama

Był kapelanem wojskowym podczas wojny polsko-rosyjskiej, a także kapelanem Szarych Szeregów i Armii Krajowej w czasie II wojny światowej. W tej posłudze nie ulegał fasadowemu patriotyzmowi. W kazaniach głosił, że nie można zabijać nikogo, nawet wrogów czyli Niemców. Bo to zbrodnia. Chciano go rozstrzelać za dezercję i defetyzm. Gdy w latach 20-tych XX wieku pochował samobójczynię na katolickim cmentarzu wylądował przed sądem biskupim. W roku 1926 wyruszył na pielgrzymkę do Rzymu bez paszportu, ignorując istnienie granic państwowych. W roku 1946 włączył do swojej rady parafialnej kobietę, co było wówczas zabronione i ponownie otrzymał naganę od biskupa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zieja często stawiał na szali swoje życie, wolność, nierzadko ryzykował wszystkim, w imię wyznawanych wartości moralnych, etycznych i religijnych. Jego idealistyczne, najprostsze i bezpośrednie pojmowanie dobra, miłości, wyrozumiałości dla ludzkich wad oraz niezwykły kręgosłup moralny powodowały, że często szedł pod prąd nie tylko bieżącej sytuacji politycznej, ale i kościelnych reguł. Bezkompromisowy, wierny swoim zasadom wyszedł bez szwanku z niezliczonych zagrożeń, nigdy nie wyrzekając się swoich przekonań.

Fabuła filmu

Jest rok 1977. Osiemdziesięcioletni ksiądz Jan Zieja współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników (KOR), zostaje wezwany na przesłuchanie. Rozmowy z funkcjonariuszem służby bezpieczeństwa staną się przyczyną retrospektywnej wędrówki po barwnym życiu księdza, prezentacji jego niezwykłej duchowej postawy, a także opowieści o najważniejszych wydarzeniach polskiej historii wieku dwudziestego.

2020-03-13 08:25

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dowód na istnienie

Niedziela warszawska 24/2020, str. VI

[ TEMATY ]

film

ks. Jan Zieja

Materiały prasowe

Kadr z filmu Zieja. Nie zabijaj nigdy nikogo w reżyserii Roberta Glińskiego

Kadr z filmu Zieja. Nie zabijaj nigdy nikogo w reżyserii Roberta Glińskiego

Ksiądz Jan Zieja przeżył niemal cały XX wiek, i choć nigdy nie chciał być w centrum wydarzeń, był świadkiem i uczestnikiem najbardziej dramatycznych momentów stulecia.

Choć zmarł już prawie 30 lat temu, to pamięć o wybitnym kapłanie jest wciąż żywa, ludzie odkrywają go na nowo. Niedawno odkryli go twórcy filmu Zieja. Nie zabijaj nigdy nikogo. Reżyser Robert Gliński doczekał się premiery filmu, ale nie jego rozpowszechniania. Tuż po premierze pandemia koronawirusa na kilka miesięcy zamknęła kina. Może teraz postać Jana Ziei będzie miała szansę trafić do kolejnego pokolenia?

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Nowy gwardzista szwajcarski: Dano nam solidne wprowadzenie

2024-05-06 12:49

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

Włodzimierz Rędzioch

W kwietniu skończył 23 lata, w poniedziałek 6 maja będzie jednym z 34 Szwajcarów, którzy wezmą udział w ceremonii zaprzysiężenia Gwardii w Watykanie. Jan Wetter pochodzi z Toggenburga we wschodnim szwajcarskim kantonie St. Gallen. Radio Watykańskie zapytało go, dlaczego zdecydował się dołączyć do papieskiej gwardii.

Lubi grać w tenisa i biegać. Wziął nawet udział w biegu w Wiecznym Mieście. Doświadczenie i codzienne życie w Gwardii Szwajcarskiej są według Jana Wettera bardzo zróżnicowane. "Jestem bardzo wysportowany, kiedy jestem poza domem", mówi Radiu Watykańskiemu. Wieczorem lubi wyjść "na posiłek, z przyjaciółmi, do baru, klubu".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję