Reklama

Misją Kościoła nie jest przeglądanie teczek

Na temat pracy powołanej przez Metropolitę Częstochowskiego i Biskupa Sosnowieckiego Kościelnej Komisji Historycznej obu diecezji, z jej przewodniczącym bp. Janem Wątrobą rozmawia Margita Kotas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Margita Kotas: - 29 stycznia specjalnym dekretem powołano do istnienia Kościelną Komisję Historyczną Archidiecezji Częstochowskiej i Diecezji Sosnowieckiej. Jaki jest cel pracy tej Komisji i jakie są jej zadania?

Bp Jan Wątroba: - Komisja ma się zająć zmaganiami Kościoła, a szczególnie księży z reżimem komunistycznym na przestrzeni ostatniego 50-lecia, dokładnie od 1944 do 1989 r. Takie są założenia. Ściśle mówiąc, historycy, członkowie Komisji, metodą właściwą tej dziedzinie nauki mają zbadać zasoby archiwalne Instytutu Pamięci Narodowej dotyczące osób, zdarzeń oraz instytucji - w tym wypadku Kościoła częstochowskiego w tym okresie. W 1992 r., kiedy powstała diecezja sosnowiecka wielu księży pracujących dotychczas w diecezji częstochowskiej znalazło się w strukturach nowej diecezji. To jest racja, dla której powstała Komisja międzydiecezjalna, łączona. Pomoże to w usprawnieniu pracy, wzmocni siły naukowców, historyków. Również miejsce, gdzie ta kwerenda, poszukiwanie i odczytywanie dokumentów archiwalnych ma się dokonywać jest wspólne. Chodzi zasadniczo o dwa oddziały IPN-u - katowicki i łódzki.
Zadaniem Kościelnej Komisji Historycznej jest rozpoznanie, odczytanie na nowo historii Kościoła działającego na tych terenach w okresie powojennym, a konkretnie w okresie ustroju komunistycznego w Polsce. Ufamy, że te badania oraz ich owoc, czyli publikacje, pomogą nam poznać lepiej ten okres historyczny, przede wszystkim ukazać siłę Kościoła, który potrafił się oprzeć naciskom, prześladowaniom, wszelkim działaniom ateistycznych służb i sił w Polsce, które próbowały zniewolić naród i Kościół. To jest zasadniczy cel - poznanie wszystkich procesów i wysiłków służb specjalnych, które w imieniu ówczesnych władz polskich miały określone zadania. Niewykluczone, że przy badaniu, przy opisywaniu tych wszystkich zdarzeń ujawnią się również osoby, które z różnych powodów i na różne sposoby uwikłały się we współpracę z ówczesnymi siłami specjalnymi. Jednak ujawnienie tych osób i jeszcze bardziej mechanizmów, przez które te osoby zostały uwikłane, nie są pierwszorzędnym celem Komisji. Pierwszorzędnym celem jest poznanie pełnej prawdy o ostatnim okresie historii.

- Komisję tworzą zaledwie trzy osoby: Ksiądz Biskup, jako jej przewodniczący oraz dwaj historycy - ks. dr Sławomir Zabraniak z Częstochowy i ks. dr Mariusz Trąba z Sosnowca. Czy jest to wystarczająca liczba osób badających ten trudny materiał archiwalny, czy w przyszłości skład Komisji może się poszerzyć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Skład Komisji może się poszerzyć i tak jest to zapisane w dekrecie. Może się poszerzyć zarówno skład historyków, także o osoby świeckie, jak również o ekspertów, jeśli członkowie Komisji uznają, że trzeba takich poprosić do współpracy. Kiedy mówimy o przyszłości, jest ona bardzo nieokreślona, bo nikt dzisiaj nie potrafi przesądzić z góry jak długo będą trwały te poszukiwania i badania. Chcielibyśmy, żeby ten proces odbył się jak najszybciej, ale też nie znając dokładnie zasobów archiwów IPN-u trudno wykluczyć, że potrwa to dłużej niż rok, może kilka lat. W związku z tym, żeby wzmocnić istotnie szczupłe siły Komisji, istnieje możliwość, żeby ją powiększyć. Trzeba jednak zastrzec, że praca Komisji nie zależy tylko od jej składu, od liczby jej członków, ale przede wszystkim od możliwości technicznych i personalnych pracowników IPN. To oni podejmują pierwsze wysiłki wyszukiwania określonych materiałów. Członkowie Komisji składają najpierw wniosek do konkretnego oddziału IPN z prośbą o udostępnienie, o wyszukanie materiałów archiwalnych. Ze względu na to, że w ostatnim czasie liczba podobnych wniosków szybko wzrasta, czas oczekiwania na materiały wydłuża się. Podobnie jest z Kościelną Komisją Historyczną powstałą z inicjatywy Konferencji Episkopatu Polski, która przede wszystkim pochyla się nad materiałami dotyczącymi członków Episkopatu.

- Czy Komisja Kościelna zwracając się o materiały do IPN będzie to czyniła w pewnym stopniu ogólności, czy niestety, mając podejrzenia co do pewnych osób, będzie prosiła o udostępnienie konkretnych danych na ich temat?

- Nie wiem jak to będzie w przyszłości, na dzień dzisiejszy zwróciliśmy się do katowickiego oddziału IPN-u z prośbą o udostępnienie zasobów archiwalnych dotyczących najważniejszych instytucji w tych dwóch diecezjach; nade wszystko urzędów Kurii, w tym różnych ich wydziałów, jak np. Sąd Metropolitalny w Częstochowie, Wyższych Seminariów Duchownych obu diecezji, także Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie. Jedynym zasadniczo nazwiskiem, które zostało wymienione we wniosku do IPN-u jest nazwisko bp. Franciszka Musiela. Tyle tylko, że nie chodzi o samą osobę Księdza Biskupa, ale o dzieła, które prowadził, które realizował z polecenia biskupa diecezjalnego. Biskup Musiel jest wręcz sztandarową postacią jako przykład oporu wobec nacisków władzy, przykład pasterza niezłomnego, który potrafił i miał odwagę stawać w obronie różnych wspólnot czy też poszczególnych osób, słynął również z niezwykle odważnych kazań, w których poruszał aktualne sprawy społeczne i polityczne. Na przykładzie Księdza Biskupa chcemy pokazać te postaci, które z prób wciągnięcia do współpracy z aparatem komunistycznym wyszły zwycięsko. Można się spodziewać, można domniemywać, że przy okazji zbierania materiału na temat Księdza Biskupa i jego działalności pojawią się nazwiska tych, w tym również księży, którzy mu szkodzili. To jest jednak teoretyczne założenie, bo nie mamy dzisiaj takich podstaw w faktach, dokumentach. To tyle, gdy chodzi o aktualny stan. Nasi historycy, obaj księża, złożyli wnioski do IPN-u na początku lutego. Pierwsze materiały mogą otrzymać najwcześniej po upływie trzech tygodni. Na razie więc czekamy na wyniki tych poszukiwań.

Reklama

- Czy wyniki badań Komisji Kościelnej będą udostępniane do wiadomości publicznej?

- Najkrócej mówiąc, nie. Przynajmniej na początku. Procedura wypracowana w Memoriale, który Konferencja Episkopatu przyjęła w zeszłym roku, wyraźnie określa kolejne stopnie opracowywania i wykorzystywania tych materiałów. W przypadku księży raport, jaki Komisja sporządzi, przekazany będzie bezpośrednio biskupowi diecezjalnemu - na pewno bez pośrednictwa mediów. Biskup po zapoznaniu się z tymi materiałami sam określi sposób dalszego postępowania. Jeśli uzna, że konieczne jest ustosunkowanie się do tych materiałów i tego, co z nich wynika, przez samego księdza, którego one dotyczą, da mu taką możliwość. Jeśli biskup diecezjalny uzna, iż stopień szkodliwości działań danego księdza był znaczący, i osoby poszkodowane są znane, żyją, wtedy biskup skorzysta z tych możliwości, zastosuje odpowiednie sankcje, które mu daje Kodeks Prawa Kanonicznego. O tym, czy zostanie to podane do publicznej wiadomości zdecyduje jednak za każdym razem biskup.

- Czy Ksiądz Biskup nie boi się, że takie dyskretne badanie materiałów archiwalnych IPN, rozpatrzone jedynie wewnątrz struktury Kościoła nie będzie źródłem opinii wiernych, że coś się przed nimi ukrywa, że Kościół „zamiata pod dywan” - jak często podkreślają media?

- Można się spodziewać takich reakcji, one już są jakoś sygnalizowane, uprzedzająco wywoływane. Kościół jednak nie może odstąpić od swojej praktyki rozliczania, od swojego podejścia do grzechu i człowieka, który się grzechu dopuścił. I tutaj tym forum, tą przestrzenią, miejscem, w którym przede wszystkim musi się dokonać cały ten proces oczyszczenia, a nade wszystko pojednania i przebaczenia, jest sakrament pokuty i pojednania. To jest najstarsza forma „lustracji”, mówiąc w cudzysłowie, której Kościół jest wierny od początku i od niej nie odstąpi. Ta forma zawsze zakłada dyskrecję, wręcz przestrzeganie tajemnicy. Jeśli więc nie zajdzie jakaś okoliczność, która się będzie domagała publicznego zadośćuczynienia czy publicznego wyznania win, na pewno Kościół nie będzie tego dokonywał przy podniesionej kurtynie, ale z zachowaniem podstawowych zasad sprawiedliwości, choćby domniemania niewinności czy prawa do dobrego imienia. Naturalnie tym, co jest o wiele ważniejsze niż lustracja jest właśnie przebaczenie. Ono, rzecz jasna, zakłada przyznanie się do winy, zakłada także naprawienie wyrządzonej szkody, czy to konkretnej osobie, czy grupie osób, ale zawsze musi się to dokonywać z poszanowaniem godności człowieka, jego prawa do dobrego imienia. Nie można bowiem doprowadzić do tego, by ta sama osoba kolejny raz z tego samego powodu cierpiała i ponosiła karę. Należy założyć, że nawet jeśli ktoś dał się uwikłać we współpracę ze służbami bezpieczeństwa, podjął ją rzeczywiście, to dla niego było to już w wielu wypadkach wielkim upokorzeniem i nosi w sobie ból, jeśli takiego czynu się dopuścił. Niejednokrotnie całym swoim dalszym życiem tamten błąd naprawił, odpokutował. Dlatego zasadą podstawową będzie bardzo indywidualne traktowanie takich przypadków. Za każdym razem to biskup diecezjalny będzie decydował, co z wiedzą zdobytą na podstawie wszystkich badań zrobić.

- Wyraźnie widać, iż z chwilą powołania do istnienia w diecezjach polskich Kościelnych Komisji Historycznych nie ustały ataki mediów na kapłanów i nie ustały próby publicznego rozliczania ich z przeszłości. Czy zatem jest sens i jaki jest sens działania Komisji Kościelnych?

- Chcę wierzyć, że głównym celem działania Komisji, tym, co nadaje jej sens jest poznanie prawdy, choćby bolesnej, ale prawdy, która oczyszcza, która pozwoli, aby z nowym zapałem podjąć główne zadanie stojące przed Kościołem. To nieprawda bowiem, że głównym problemem i zadaniem Kościoła jest dzisiaj sprawdzanie zasobów archiwalnych czy przeglądanie tzw. teczek. Ktoś być może chciałby widzieć Kościół tylko w takiej roli, ktoś może chciałby kazać mu się tłumaczyć, rozliczać, patrzeć ciągle w przeszłość. Kościół ma zupełnie inny mandat, ma misję prorocką, misję kapłańską, misję pasterską. To jest jego zadanie. „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”, udzielajcie chrztu i innych sakramentów. To jest misją Kościoła. Ufam, że ten proces oczyszczenia, w ramach którego działa nasza Komisja, przyczyni się do poznania prawdy, uwolni Kościół od problemu nie rozliczonej przeszłości i na nowo uzdolni go do realizacji tego, do czego powołał go Chrystus, czyli do dawania czytelnego świadectwa, do bycia w świecie ewangelicznym zaczynem, do gorliwej służby człowiekowi.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

Fatima: Ponad 250 tys. pielgrzymów na obchodach 107. rocznicy maryjnych objawień

2024-05-13 12:44

[ TEMATY ]

Fatima

Adobe Stock

Ponad 250 tys. pielgrzymów z całego świata dotarło w poniedziałek do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, w środkowej Portugalii, na uroczystości upamiętniające 107. rocznicę objawień maryjnych w tej miejscowości.

W rozpoczętych w niedzielę późnym wieczorem modlitwach uczestniczą w strugach deszczu pątnicy z ponad 30 państw świata, w tym kilkuset Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję