Reklama

Aktualności

Franciszek do Japończyków: przybywam, by zachęcić was do ochrony życia

O celach swojej rozpoczynającej się w najbliższą sobotę, 23 listopada wizyty w Japonii mówił papież w swoim przesłaniu wideo, skierowanym do wszystkich mieszkańców tego kraju. Podkreślił stanowczy sprzeciw przeciwko wykorzystywaniu broni nuklearnej i zaapelował o krzewieniu kultury braterstwa oraz ochronę środowiska naturalnego człowieka.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto słowa Ojca Świętego w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy przyjaciele:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przygotowując bliską już wizytę w Japonii, chciałbym skierować do was te słowa przyjaźni.

Reklama

Tematem mojej wizyty są słowa: „Chronić każde życie”. Ten silny instynkt, rozbrzmiewający w naszym sercu, by bronić wartości i godności każdej osoby ludzkiej nabiera szczególnego znaczenia w obliczu zagrożeń dla pokojowego współistnienia, z którymi świat musi się dzisiaj zmierzyć, zwłaszcza w konfliktach zbrojnych. Wasz kraj jest bardzo świadomy cierpień spowodowanych przez wojnę. Wraz z wami modlę się, aby niszczycielska moc broni nuklearnej nigdy więcej nie została rozpętana w dziejach ludzkości. Wykorzystywanie broni nuklearnej jest niemoralne.

Wiecie także, jak ważna jest ta kultura dialogu, braterstwa, zwłaszcza między różnymi tradycjami religijnymi, która może pomóc w przezwyciężeniu podziałów, promować szacunek dla ludzkiej godności i wspierać integralny rozwój wszystkich narodów. Ufam, że moja wizyta będzie dla was wsparciem na drodze wzajemnego szacunku i spotkania, prowadzącej do bezpiecznego i trwałego pokoju, który nie ogląda się wstecz. Pokój jest tak piękny, że gdy jest prawdziwy, nie ustępuje: jest broniony ze wszystkich sił.

Będę również miał okazję cieszyć się tym wspaniałym pięknem naturalnym, jakie charakteryzuje wasz kraj i wyrazić wspólne pragnienie krzewienia, umacniania ochrony tego życia, jakie zawiera ziemia, nasz wspólny dom i które tak pięknie symbolizuje wasza kultura poprzez kwiaty wiśni.

Wiem, że wiele osób pracuje nad przygotowaniem wizyty. Szczerze dziękuję za te wysiłki. I mając nadzieję, że dni, które będziemy razem, będą bogate w łaskę i radość, zapewniam was o mojej solidarnej modlitwie za każdego z was. Proszę was również, abyście się za mnie modlili. Dziękuję bardzo."

2019-11-18 11:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Buenos Aires: zmarł „szewc papieża”

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

W wieku 89 lat zmarł w Buenos Aires Carlos Samaria, szewc, który przez wiele lat wykonywał buty dla papieża Franciszka. Według ukazującego się w Wenecji dziennika „Il Gazzetino”, Samaria, podobnie jak Jorge Mario Bergoglio, był potomkiem włoskich migrantów. Kiedy w marcu 2013 arcybiskup Bergoglio wyjeżdżał na konklawe do Rzymu, powiedział swemu szewcowi: „Przyślij mi nowe buty do Watykanu, jak zwykle czarne”.

Ze względu na kłopoty z biodrem Franciszek od lat, jeszcze zanim został arcybiskupem Buenos Aires, zamawiał sobie u Samarii robione na miarę buty ortopedyczne. Wszystkie były robione z gładkiej cielęcej skóry, bez żadnych ozdób. - Wyglądały trochę jak kalosze –wspominał Samaria w rozmowie z dziennikarzami po wyborze papieża Franciszka w 2013 roku. Zdradził też, że abp Bergoglio zawsze uważał, iż lepiej naprawiać stare buty zamiast zamawiać nowe.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Świętość w codzienności

2024-04-25 11:28

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Przy relikwiach Męczenników z Markowej modlili się wierni z dekanatów: staszowskiego, świętokrzyskiego i połanieckiego.

– Witamy Józefa, Wiktorię i ich dzieci: Stasia, Basię, Władzia, Franciszka, Antosia, Marysię i dzieciątko, które w chwili egzekucji przyszło na świat. Jako rodzice daliście życie siedmiorga dzieciom i jednocześnie chroniliście życie innych ludzi. Nikt nie musiał was przekonywać, że życie każdego człowieka jest wartościowe i zasługuje na szacunek bez względu na pochodzenie czy wyznanie. My małżeństwa chcemy się od was uczyć i stawać w obronie tego, co słuszne nawet za cenę życia i pamiętać, że miłość jest silniejsza od nienawiści – mówili małżonkowie, witając relikwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję