Reklama

Reklama telewizyjna a dzieci

Pod takim tytułem odbyło się kolejne spotkanie w Duszpasterstwie Ludzi Pracy’90 w Legnicy. 8 czerwca po Mszy św. odprawionej w kaplicy Ojców Franciszkanów ks. Waldemar Wesołowski mówił o relacjach pomiędzy reklamą telewizyjną i światem dzieci. Wskazał na niebezpieczeństwa płynące z bezkrytycznego odbioru reklamy telewizyjnej oraz przedstawił propozycje przeciwdziałania.

Niedziela legnicka 26/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zostać sławnym i bogatym

To marzenie wielu ludzi. Ostatnie lata pokazują, że to pragnienie dotyczy nie tylko ludzi dorosłych. Marzenia te rozwijają się już od dzieciństwa. Trzeba powiedzieć, że ważną rolę odgrywają tutaj media, w tym również reklama, które nie tylko pokazują świat bajkowy, świat ludzi pięknych, młodych i bogatych, ale jednocześnie rozbudzają w człowieku pragnienia, stymulują świadomość, wpływają na wyobrażenia, kreują pewne postawy i normy zachowań. Krótko mówiąc, biorą udział w tworzeniu i propagowaniu mody i zachowań. O ile w przypadku ludzi dorosłych problem wydaje się być mniej groźny, bo przecież każdy ma rozum i powinien z niego korzystać, to znaczy powinien umieć oceniać, co tak na prawdę jest dla człowieka dobre i możliwe do osiągnięcia (chociaż w niektórych przypadkach można mieć co do tego wątpliwości), o tyle w przypadku dzieci i młodzieży dorastającej sprawa jest poważna. W ostatnim czasie coraz częściej organizowane są pokazy mody dziecięcej, młodzieżowej. Projektanci i agencje reklamowe organizują castingi (słowo, które już chyba na stałe weszło do naszego słownika), wyłapując modelki i modeli, na wzór świata dorosłych. Rosną zastępy nastolatek, które poddawane są rygorom świata mody. Odpowiednie odżywianie, ubieranie, postawa, makijaż. Organizowane są wybory miss - przedszkolaków, nastolatek, licealistek, studentek itd. Świat dorosłych wydaje się doskonale bawić kilku czy kilkunastoletnimi laleczkami, co więcej, robi na tym niezły interes. Nie tak dawno pokazywano w telewizji pokaz mody dziecięcej. Wyszminkowane i upudrowane maluchy, poubierane w przeróżne śmieszne stroje wypędzane są na wybiegi przez własnych rodziców, którzy pragną dla swoich pociech sławy i bogactwa. Jedna dziewczynka zapytana przez dziennikarza, czy jej się to podoba, ze smutkiem w głosie powiedziała, że nie, ale „mama kazała…”. Trzeba mocno tu podkreślić, że właśnie rodzice czasem stosują wobec swoich dzieci szantaż psychologiczny, czy wręcz przymus. Może w ten sposób chcą zrekompensować niespełnione własne marzenia czy ambicje….? Nie zdają sobie sprawy z tego, że zbyt szybkie i brutalne wprowadzanie dzieci w świat dorosłych niszczy ich dzieciństwo, odbiera radość bycia dzieckiem, prowokuje prawdziwe spustoszenie w psychice. Ktoś powiedział, że dzisiaj dzieci nie mają czasu na bycie dziećmi, ponieważ zbyt szybko stają się dorosłymi. Ogromny wpływ na formowanie takich postaw mają media, a szczególnie telewizja, kino i prasa.

Reklama

Narcyz - zakochany w sobie

Z sondażu przeprowadzonego w USA wśród 1200 dziewczynek w wieku 8-12 lat wynika, że najważniejsze w życiu jest być wysoką, piękną i dojrzałą. Spośród innych odpowiedzi wymienić można: sławę, bogactwo, idealną figurę, sukces. Jedna z dziewczynek powiedziała: „jeśli nie jesteś na topie (tzn. nie stosujesz się do wymogów mody), w szkole wszyscy cię ignorują”. W epoce obrazu, w której żyjemy, najczęstszym zjawiskiem, z jakim się spotykamy w mediach, jest zmysłowość ciała ludzkiego i kobieca agresywność (kobieta wamp). W takiej atmosferze dzieciństwo przestaje być beztroskie i radosne, a staje się poligonem, na którym ćwiczy się od młodości zdolność do poświęceń, sposoby eliminowania konkurencji, narcyzm i egoizm. Poza tym już od dawna fachowcy od marketingu i reklamy odkryli, że dzieci i młodzież są narzędziami do osiągania wielkich zysków. Przede wszystkim widzi się w nich ogromną grupę konsumentów, która zawsze dysponuje pewną sumą pieniędzy, dostrzega się również fakt, że bardzo często właśnie dzieci decydują, czy wpływają na upodobania konsumenckie swoich rodziców, i wreszcie widzi się w nich przyszłą rzeszę dorosłych konsumentów. Stąd więc potrzeba formowania gustów, upodobań i potrzeb już od najmłodszych lat. Jakie mogą być konsekwencje takiego traktowania dzieci? Anna Oliverio Ferraris, zajmująca się psychologią rozwojową na Uniwersytecie „La Sapienza” w Rzymie, twierdzi, że dziewczynki już w wieku 6-8 lat zaczynają czuć się i zachowywać jak małe kobietki. Zaczynają malować usta, układają włosy na wzór gwiazd kina czy estrady, zaczyna się u nich obsesja na punkcie diety i idealnej figury, znają już w tym wieku sposoby flirtowania czy wręcz uwodzenia. I nie chodzi tutaj tylko o niewinną zabawę, ale o prawdziwe zmiany w psychice dziecka. Za tym idą realne zagrożenia, które dzieci i ich rodzice nie zawsze sobie uświadamiają. Według pani profesor tego typu zachowania mogą prowokować zainteresowania pedofilów. Po drugie przedwczesne wchodzenie w świat dorosłych, w świat erotyzmu, zainteresowania ciałem nie idzie w parze ze zdolnością rozumienia znaczenia tych rzeczy w życiu człowieka. Trzeba pamiętać, że nawet jeżeli w dzisiejszych czasach obserwujemy szybszy proces dojrzewania fizycznego dzieci, to jednak dojrzewanie psychiczne, emocjonalne nie zawsze idzie w parze z tym pierwszym. Trzecim zagrożeniem jest postawa totalnego niezadowolenia ze wszystkiego, co przynosi życie, a z drugiej strony pojawiająca się żądza posiadania, trudna do zaspokojenia.

Reklama - sztuczne raje

Anna Oliverio Ferraris odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarcza między innymi telewizję i reklamę telewizyjną. Dzieci uczą się wielu rzeczy poprzez naśladowanie. Jeżeli są bombardowane przez obrazy erotyczne (w szerokim tego słowa znaczeniu) i sceny przemocy (fizycznej i psychicznej), proces ich dorastania, czy wchodzenia w świat dorosłych jest zbyt szybki. To właśnie prowokuje wiele zaburzeń emocjonalnych i uczuciowych u dzieci. Wobec takich realiów życia osobami, które powinny najszybciej reagować są rodzice. To oni przecież mają bezpośredni wpływ na to, co oglądają ich pociechy, na to, jakimi wartościami się karmią. Niestety, nie zawsze tak jest. Pani psycholog uważa, że coraz częściej rodzice spychają obowiązki wychowawcze na różne instytucje - szkoła, Kościół, ponieważ, jak często twierdzą, mają inne obowiązki. Innym wytłumaczeniem bierności jest przekonanie wielu rodziców, że dzieci są dzisiaj o wiele bardziej dojrzałe, niż to było kiedyś, i same potrafią sobie radzić. Tutaj jednak popełniają poważny błąd. Jest prawdą, że dojrzewanie fizyczne jest w dzisiejszych czasach szybsze, szczególnie w przypadku dziewczynek. Niejednokrotnie różnica pomiędzy nastolatkami a młodymi kobietami jest trudna do uchwycenia. Trzeba jednak pamiętać, że dzisiaj dzieci są jedynie bardziej poinformowane, mają większą wiedzę o otaczającym ich świecie, ale dojrzałość, zdolność podejmowania odpowiedzialnych decyzji to zupełnie co innego. W procesie dojrzewania wiele zależy od wzorców rodzinnych, z jakimi ma do czynienia młody człowiek, od wartości i zasad, które są przekazywane przez rodziców i to nie tyle poprzez słowa, ale poprzez własny przykład życia. Ogromnym więc błędem byłoby obarczanie odpowiedzialnością za wychowanie najlepszych nawet instytucji, które mogą jedynie wspierać w tym procesie wysiłki rodziców, ale nigdy zastępować. Ważną więc rzeczą jest, aby w każdym domu toczył się dialog pomiędzy dziećmi i rodzicami, aby rodzice nie bali się pytań stawianych przez dzieci i jednocześnie potrafili słuchać tego, co mają do powiedzenia. Drugą istotną rzeczą jest to, aby nie popadać w skrajności wobec tego, co dzieje się w świecie dziecka. Chodzi o to, aby z jednej strony nie negować wszystkiego, stosując zasadę „zero tolerancji”, ale z drugiej strony nie być całkowicie tolerancyjnym wobec wszystkiego, ponieważ taka postawa może doprowadzić do obojętności. Przede wszystkim zaś rodzice muszą sobie uświadomić, że ich dzieci potrzebują rodziców, a nie ich pieniędzy, że w życiu obok pytania „na jakim poziomie będę żył?” o wiele ważniejsze jest to „jakim będę człowiekiem?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

76 lat temu został zamordowany rtm. Witold Pilecki

2024-05-25 08:53

[ TEMATY ]

historia

rtm. Witold Pilecki

pl.wikipedia.org

76 lat temu, 25 maja 1948 r., w więzieniu mokotowskim komuniści zamordowali rtm. Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 r., oficera AK, więźnia Auschwitz. „Przez całe życie pracowałem dla Polski” – pisał w liście do komunistycznego dyktatora Bolesława Bieruta.

Witold Pilecki pochodził z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych. Jego dziad Józef Pilecki został zesłany na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym, a majątek rodzinny na Nowogródczyźnie uległ częściowej konfiskacie. Jako uczeń gimnazjum związał się z ruchem harcerskim. Pod koniec I wojny światowej wstąpił do oddziałów samoobrony, które na przełomie 1918 i 1919 r. przejęły władzę w mieście, a następnie broniły go przed bolszewikami. Następnie walczył w oddziale ułanów dowodzonym przez legendarnego „Łupaszkę”, czyli rtm. Jerzego Dąmbrowskiego. W 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej bronił Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Szwajcarski kardynał ostrzega przed klerykalizacją świeckich

2024-05-24 17:45

[ TEMATY ]

kardynał

świeccy

Szwajcaria

Karol Porwich/Niedziela

Szwajcarski kardynał Emil Paul Tscherrig, były nuncjusz apostolski we Włoszech i San Marino, ostrzega przed klerykalizacją świeckich - zastępowaniem księży rodzajem świeckiego kapłaństwa. To często prowadzi do napięć, gdyż księża i świeccy mają różne zadania.

„Kapłan ma swoje zadanie, świeccy swoje: tylko we współpracy i komplementarności tych dwóch powołań jesteśmy Kościołem, jak nauczył nas Sobór Watykański II” - podkreślił emerytowany nuncjusz w rozmowie z portalem internetowym „kath.ch” 23 maja. Tłumaczył, że Kościół jest ludem w drodze i musi nieustannie godzić się ze zmianami zachodzącymi w świecie.

CZYTAJ DALEJ

Wielki dar od Pana Boga

2024-05-25 14:06

[ TEMATY ]

katedra

święcenia kapłańskie

Gorzów Wlkp.

Karolina Krasowska

Widzę, że jestem powołany do tego, żeby, tam gdzie jestem, uobecniać Chrystusa i Jego miłość - mówi neoprezbiter

Widzę, że jestem powołany do tego, żeby, tam gdzie jestem, uobecniać Chrystusa i Jego miłość - mówi neoprezbiter

Nasza diecezja ma nowego kapłana. Jest nim ks. Michał Kowalewski. Neoprezbiter pochodzi z parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu.

Sakrament święceń przyjął z rąk bp. Tadeusza Lityńskiego 25 maja podczas Mszy św. w kościele katedralnym pw. Wniebowzięcia NMP w Gorzowie Wlkp. W tym wielkim wydarzeniu ks. Michałowi towarzyszyli bliscy, rodzina i przyjaciele.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję