Reklama

Maria Magdalena - pierwszy świadek zmartwychwstania

Niedziela łódzka 16/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świętujemy z radością i wiarą zmartwychwstanie Pana Jezusa. Nasza wiara opiera się na wydarzeniach historycznych. Ewangelia mówi, że Jezus narodził się w czasach Cezara Augusta, zaś Wyznanie wiary - że umarł „pod Ponckim Piłatem”. Wspominanie postaci spoza historii świętej osadza ją w ziemskiej historii. Na jakich faktach opiera się nasza wiara paschalna, skoro zmartwychwstania nikt nie widział? Są świadkowie pustego grobu, a przede wszystkim uczestnicy spotkań ze Zmartwychwstałym. Właśnie te spotkania są źródłem światła dla naszej wiary, prowadzą do naszego osobistego spotkania z Chrystusem, który zawsze żyje.
Według Ewangelii św. Jana, pierwszą osobą, która spotkała zmartwychwstałego Jezusa, była Maria Magdalena. Ewangelia mówi, że Jezus uwolnił ją od siedmiu złych duchów, wyrwał ją z grzesznego życia. Nie wiemy, jak to się stało, że uwikłała się w zło, ale wiemy, że nie miała siły sama się z niego wyrwać, odmienić swego życia własnym postanowieniem poprawy. Jezusowi zawdzięczała wewnętrzną przemianę, a także zewnętrzne uwolnienie się od dawnego stylu życia. Z cudzołożnicy stała się uczennicą Jezusa i należała do grona niewiast towarzyszących Jemu i Apostołom.
U grobu była pierwsza. Z czym tam przyszła? Na pewno z miłością, która nie pyta, po co robić rzeczy nierozsądne, nieużyteczne. Ale także ze swoim żalem i rozpaczą, że Ten, który ją wyzwolił, sam nie uniknął okrutnej śmierci i że teraz pozostała sama. Może też z lękiem i pytaniem, jak dalej żyć...
Maria Magdalena słyszy dwukrotnie pytanie: „czemu płaczesz?”. Pytają aniołowie, pyta Jezus wzięty przez nią za ogrodnika. Magdalena skupiona jest na tym: „zabrano Pana i nie wiem, gdzie Go położono”. Choć wybiega z domu o świcie, choć tak bardzo kocha Jezusa, to jej żal, smutek w końcu zamykają ją w sobie. Nie dostrzega Pana, bo zanadto przeżywa to, że Go nie widzi. Czuje się sama i na tej samotności jest skupiona. Droga nawrócenia Marii Magdaleny jeszcze się nie skończyła. Pierwsze nawrócenie było takie: od życia grzesznego do życia obok Jezusa. Miała swoje wspomnienia, swoje przeżycia, swoją więź z Nim. Teraz ma do przejścia jeszcze jedną paschę: od indywidualistycznych przeżyć, od prywatnego skupienia się na Jezusie do wiary w Chrystusa Zmartwychwstałego, od lęku, że nie odczuwa już bliskości, do wiary, która jest silniejsza niż odczuwanie czy brak odczuwania. Smutek nie pozwalał jej dojrzeć Jezusa, a gdy rozpoznała Jego głos, chciała Go zatrzymać. Jezus natomiast mówi, iż jest w drodze do Ojca. Chrystus Zmartwychwstały jest drogą do Ojca. Nie można zatrzymać Go dla siebie, uczynić przedmiotem jedynie prywatnej pobożności. Jezus zalęknioną kobietę posyła do Apostołów, czyni ją „apostołką Apostołów”. Słowo, które ma przekazać, wyrywa ją z jej świata utkanego ze smutku i żalu. Nie ma czasu zajmować się sobą, bo ma głosić uczniom, że Jezus wstępuje do domu Ojca, że On jest drogą do Ojca.
Drugie nawrócenie Marii Magdaleny to przejście od Jezusa na miarę własnych pragnień i oczekiwań do prawdziwego Chrystusa w chwale.
Według legendy, Maria Magdalena miała spędzić resztę życia w Galii jako pokutnica. Cóż to znaczy pokutować całe życie? Jeśli uwierzymy legendzie, to może będziemy ją sobie wyobrażać nieustannie smutną, zatopioną w myślach o własnej przeszłości, o grzechach z czasów przed nawróceniem. Czy to jednak możliwe, by częściej wracała myślą do własnych grzechów niż do spotkań z Jezusem? Zapewne Maria Magdalena pozostała pokutnicą do końca życia, ale sądzę, że w takim duchu, jaki ukazał jej Chrystus w Poranek Wielkanocny: w duchu nieustannego przechodzenia od swojego świata, swoich przeżyć, swoich wyobrażeń - do życia w Chrystusie, ciągle żyjącym z nami i prowadzącym nas po drogach chwały.
Także nasze nawrócenie nie kończy się wraz z końcem Wielkiego Postu. Nie wystarczy odkryć w Jezusie znak miłosiernego przebaczenia i pozostać skupionym na własnych grzechach, które przecież Bóg odpuścił nie po to, byśmy nadal tkwili zamknięci w świecie własnych przeżyć. Nawrócenie ma dalsze etapy i polega na nieustannym szukaniu Chrystusa, który wyrywa nas z zamknięcia w sobie, który posyła nas do świata z radosną nowiną, że On jest z nami, że prowadzi nas po drogach naszego życia do coraz głębszego zjednoczenia z Ojcem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Ocena: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słowo Jezusa i Jego przykazania są miłością

2024-04-15 13:22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-11.

Czwartek, 2 maja. Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: „Perły od królów, złoto od rycerzy” - królewskie atrybuty Patronki Polski

2024-05-02 09:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Maryja Królowa Polski

Karol Porwich/Niedziela

„Perły od królów, złoto od rycerzy”, tysiące brylantów i innych kamieni szlachetnych, a nawet meteoryty znalezione w różnych częściach świata czy ślubne obrączki, w tym ta wyrzucona z transportu do Auschwitz, to od wieków darami wyrażany hołd, Tej, która w naszej Ojczyźnie sławiona jest jako Królowa Polski i Polaków. Już w XV w. Jan Długosz nazwał Matkę Chrystusa czczoną w jasnogórskim obrazie cudami słynącym „najdostojniejszą Królową świata i naszą”. Wizerunek Jasnogórskiej Bogurodzicy od początku powstania częstochowskiego klasztoru uznany za niezwykły, otoczony został powszechnym kultem przez wiernych, ale i przez polskich królów. Wyrazem tego były także korony i niezwykłe szaty nakładane na obraz.

Zapowiedź zabiegania w Stolicy Apostolskiej o ustanowienie święta Królowej Polski - 3 maja można odczytać w ślubach króla Jana Kazimierza (1656), ale dopiero w Polsce niepodległej kroki takie podjęto i na prośbę polskiego Episkopatu Pius XI zatwierdził tę uroczystość dla całej Polski (1923). Dla Polaków jest Jasnogórski Obraz to jeden z najcenniejszych „narodowych skarbów", obok godła Orła Białego, dla wielu znak naszej tożsamości. Właśnie ze względu na jego obecność, rocznie do jasnogórskiego Sanktuarium przybywają miliony pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Piłkarski PP - triumf Wisły Kraków

2024-05-02 18:56

[ TEMATY ]

piłka nożna

Puchar Polski

PAP/Marcin Bielecki

Zawodnicy Wisły Kraków cieszą się z gola podczas finałowego meczu piłkarskiego Pucharu Polski z Pogonią Szczecin

Zawodnicy Wisły Kraków cieszą się z gola podczas finałowego meczu piłkarskiego Pucharu Polski z Pogonią Szczecin

Piłkarze Wisły Kraków po raz piąty w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na PGE Narodowym w Warszawie pokonali Pogoń Szczecin 2:1 po dogrywce. Wcześniej "Biała Gwiazda" zdobyła to trofeum w latach 1926, 1967, 2002 i 2003.

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:2 po dogr. (1:1, 0:0).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję