Reklama

Wiersze z anteną

„Chwilo trwaj! Muzyko trwaj! Poezjo trwaj!” - tą inwokacją prezes kieleckiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych Zyta Trych rozpoczęła 9 marca br. wieczór literacko-muzyczny w Domu Kultury „Zameczek” w Kielcach. Spotkanie zostało zorganizowane z okazji promocji najnowszego tomu poezji Zofii Korzeńskiej pt. „Idąc przez Niniwę”. Oprawę muzyczną zapewnili prof. Henryk Oszczepalski i prof. Łukasz Woś oraz uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Ludomira Różyckiego. Wiersze autorki recytował Bogdan Gumowski.

Niedziela kielecka 15/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Twórczość Zofii Korzeńskiej, absolwentki polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, emerytowanej nauczycielki i bibliotekarki, poetki, tłumaczki i publicystki, zaprezentował autor przedmowy do Idąc przez Niniwę, znany pisarz, poeta i krytyk literacki Zdzisław Tadeusz Łączkowski, który zapewnił zebranych: „Te wiersze mają antenę! Antena, która nadaje i odbiera wiersz jest u ludzi młodych wykoślawiona, powyginana. Pani Zofia, dzięki ogromnej wrażliwości serca, potrafi tą anteną nadawać o tym, jak powinna wyglądać miłość i miłosierdzie”. Nawiązując do fascynacji poetki człowiekiem, postrzeganym przez pryzmat miłości do Boga i bliźnich, krytyk dodał: „Byłem zdziwiony, że pani Zofia potrafi tak pięknie mówić o inności człowieka”. Tę umiejętność Z. T. Łączkowski uzasadnił mądrością wieku dojrzałego, którą porównał do antycznych autorytetów, owocującą u autorki Idąc przez Niniwę określonym stylem: „Nie ma tu lukrowatości, nie ma cukru. Jest zaduma, zamyślenie nad sensem życia, nad obecnością Boga. Jest nawiązanie do tradycji, do piękna”.
Z kolei, umiejętność stawiania metafizycznych pytań sprawia, że w tytułowym utworze Z. Korzeńska z całą modlitewną pokorą ocenia siebie: „Panie, ja jestem tylko słabym Jonaszem-jąkałą”. Ale to właśnie jak prorok Jonasz, ona także - zdaniem poety i publicysty Andrzeja Piskulaka: „Idzie do swojej Niniwy, wezwana głosem wewnętrznym do przekazania poetyckiej misji i owoców modlitwy”. Poeta i krytyk literacki Zdzisław Antolski jest przekonany, że Zofia Korzeńska czyni to z mądrością jesieni życia: „A na tej drodze nic nie jest w stanie zachwiać człowiekiem, jeśli zachowuje on wewnętrzną siłę, równowagę”. Taki wniosek znajduje potwierdzenie we fragmencie wiersza Skała i Góra:

(…) Nie bój się, jesteś silny.
Stań tylko na twardym gruncie,
Wypróbowanym od wieków przez innych
- którym zaufaj w miłości -
i spokojnie patrz, słuchaj, przeżywaj bez lęku.

Idąc przez Niniwę, trzeci tom wierszy autorki po Dwa brzegi czasu (2001) i Pozbierać rozrzucone chwile (2004), ilustrował Edo Tuz. Wystawa jego prac malarskich towarzyszyła spotkaniu promocyjnemu w „Zameczku”. Fascynacja artysty malarza pełną ciszy i refleksji poezją św. Jana od Krzyża, która go inspiruje i koresponduje z jego osobistym odniesieniem do Transcendencji, znalazły wyraz w ilustracjach do publikacji Z. Korzeńskiej. Jest to niewątpliwie dodatkowy walor Idąc przez Niniwę i zachęta, aby sięgnąć po te „wiersze z anteną” - poezję mistyczną z metafizycznymi pytaniami. Od tej strony patrząc, promocja wierszy trafiła w sedno okresu Wielkiego Postu, bowiem ich autorka należy do osób, które nasłuchują tego, co Pan Bóg ma do przekazania człowiekowi. Artystyczna okładka Idąc przez Niniwę zawiera - jak zaznaczył Tuz - sugestię, że „Pan Bóg wysłuchuje człowieka podczas modlitwy, rozmowy z Nim w atmosferze ciszy, skupienia, pokory”.

Z. Korzeńska, Idąc przez Niniwę, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2006, ss. 128.

Zofia Korzeńska. To właściwie w poezji polskiej ostatnich lat zjawisko niezwykłe poprzez swoją inność, mądrość patrzenia, jeśli tak można powiedzieć, na poezję religijną i jej tworzenie. Bowiem poezja religijna wymaga dużej dyscypliny od piszącego. Dużej wrażliwości, kontemplacji, serca i wiary. Wiary czystej. Wiara zawsze jest sprawą osobistą, ale jeśli utwory swoje podpisuje katolik czy chrześcijanin, to w tych utworach pozostawia Największą Miłość - czyli Boga.
Zdzisław Tadeusz Łączkowski

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Suplika do Maryi w Pompejach

[ TEMATY ]

nowenna

nowenna pompejańska

Adobe Stock

Znasz Nowennę Pompejańską nazywaną „nowenną nie do oparcia”?

8 maja trwa wielkie święto w Sanktuarium w Pompejach i uroczyście odczytuje się supliki do Królowej Różańca z Pompejów. Koniecznie się przyłącz, aby uzyskać wielkie łaski za przyczyną matki Bożej Królowej Różańca Świętego.

CZYTAJ DALEJ

37 lat temu w Lesie Kabackim rozbił się samolot Ił-62M „Tadeusz Kościuszko”

2024-05-09 07:29

[ TEMATY ]

lotnictwo

samolot

pl.wikipedia.org

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

37 lat temu, 9 maja 1987 r., w warszawskim Lesie Kabackim doszło do największej katastrofy w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego. Zginęły 183 osoby - wszystkie, które znajdowały się na pokładzie. Katastrofa ponownie obnażyła dramatyczny stan bezpieczeństwa lotnictwa w krajach komunistycznych.

W drugiej połowie lat pięćdziesiątych po obu stronach żelaznej kurtyny trwały prace nad rozwojem samolotów odrzutowych dalekiego zasięgu. Jedną z pierwszych konstrukcji tego typu był sowiecki Iljuszyn Ił-62. Przeznaczony dla maksymalnie 195 pasażerów odrzutowiec został wprowadzony do służby w liniach Aerofłot w 1967 r. Wykorzystywano go do lotów transkontynentalnych oraz krajowych na najdalszych trasach, m.in. z Moskwy do Chabarowska i Władywostoku. W kolejnych latach wprowadzono zmodernizowaną wersję „M” z cichszymi silnikami. Iły i podobne do nich brytyjskie Vickersy VC10 (struktury były na tyle zbliżone, że podejrzewano Sowietów o kradzież technologii) charakteryzowały się wyjątkową konstrukcją. Obie maszyny posiadały aż cztery silniki na ogonie. W przypadku dużej awarii, np. pożaru jednego z silników, wszystkie pozostałe były narażone na szybkie zniszczenie.

CZYTAJ DALEJ

Europa ojczyzn, a nie Europa bez ojczyzn

2024-05-09 10:36

[ TEMATY ]

Europa

Jadwiga Wiśniewska

Magdalena Pijewska

Od 20 lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Z perspektywy tych dwóch dekad z całą odpowiedzialnością można postawić tezę, że dzisiejsza Wspólnota nie jest tą samą, do której wstępowaliśmy 1 maja 2004 r.

Coraz mniej przypomina Unię, o której marzyli jej Ojcowie Założyciele, tacy jak Robert Schumann, którego wspominamy w sposób szczególny co roku, 9 maja, w Dniu Europy. Święto to upamiętnia rocznicę wygłoszenia historycznej deklaracji Schumana, która stała się fundamentem dzisiejszej UE. Dla tego męża stanu, a dziś kandydata na ołtarze, oczywiste było, że „europejski duch oznacza bycie świadomym przynależności do kultury chrześcijańskiej rodziny i gotowym do służenia tej społeczności w duchu całkowitej wzajemności, bez żadnych ukrytych motywów hegemonii, bądź egoistycznego wykorzystywania innych”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję