Reklama

Niedziela Częstochowska

Pozostali w mogile i w sercach mieszkańców

80. rocznica bitwy pod Borzykową

– Panie kapitanie Hryńko i polegli żołnierze przyszliśmy dzisiaj do Was i do tego kościoła. Przyszliśmy dzisiaj dla Was, bo Bóg, Pan życia i śmierci zatrzymał Was w tej miejscowości, abyście nie odchodzili od tych mieszkańców. Pozostaliście tutaj, nie tylko w mogile, ale w naszych sercach – mówił w homilii ks. dr Jacek Kapuściński, historyk, dyrektor Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza, który 4 września przewodniczył Mszy św. w parafii Borzykowa, w 80.rocznicę bitwy pod Borzykową.

[ TEMATY ]

bitwa

Justyna Knop-Buc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Mszy św. zgromadzili się m. in. przedstawiciele władz państwowych, wojewódzkich i samorządowych, poseł Anna Milczanowska, młodzież szkolna, poczty sztandarowe i wojsko polskie - asysta honorowa 25 Batalionu Logistycznego Ziemi Tomaszowskiej. Przybyła również Eulalia Kamoda, siostrzenica kapitana Włodzimierza Hryńko oraz wnuczek i wnuczka poległego pod Borzykową Jana Pisarka. Mszę św. koncelebrowali: ks. Sławomir Galasiński, proboszcz parafii w Borzykowej i o. Andrzej Konopka, przeor klasztoru ojców dominikanów w Gidlach.

– Historia jest nauczycielką życia. Ogarniamy naszą modlitwą, tych którzy oddali życie za Ojczyznę na naszej borzykowskiej ziemi we wrześniu 1939 r. – mówił na początku uroczystości ks. Galasiński przybliżając również dzieje bitwy pod Borzykową.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii ks. Kapuściński cytując słowa żołnierzy, którzy przeżyli wojnę mówił o dowódcy bitwy pod Borzykową kapitanie Włodzimierzy Hryńko, że „to był niezwykle dzielny kapitan”.

Ks. Kapuściński przypomniał, że ziemia borzykowska jest tym miejscem, gdzie „patriotyzm to nie tylko słowo. To czyny, to tradycja” . – Mieszkańcy w okresie niewoli narodowej angażowali się w powstanie listopadowe i powstanie styczniowe. Brały w nich udział całe rodziny. Przywołujemy te wydarzenia z dziejów obrony Ojczyzny, by jeszcze bardziej poczuć się Polakiem i katolikiem – mówił ks. Kapuściński.

Reklama

– Naród bez historii błądzi jak człowiek bez pamięci. Jesteśmy pięknym i wspaniałym narodem, a świadczą o tym ci milczący bohaterowie, którzy leżą w rozrzuconych po całym kraju mogiłach. Milczący, a sprawiają, że kolejnym pokoleniom szerzej otwierają się oczy. Jakże ich nie kochać, skoro dzięki nim dzisiaj czujemy smak wolności. Oni przecież pokochali nas wcześniej – kontynuował kapłan.

– Dzięki nam nie wszystek umrą. Będziemy o nich mówić i pisać, aż staną się częścią naszych życiorysów. Ich krew woła jak krew sprawiedliwego Abla. Woła o patriotyzm i odpowiedzialność za losy ojczyzny ziemskiej – podkreślił ks. Kapuściński i za poeta ks. Januszem Pasierbem przypomniał: „Każdy człowiek, każdy kraj ma nie tylko swoją historię, ale także swoją geografię zbawienia”.

– Każdy z nas ma swoje Betlejem, swój Nazaret, górę Tabor, Golgotę – dodał ks. Kapuściński.

Po Mszy św. młodzież szkolna zaprezentowała patriotyczny program słowno-muzyczny. Następnie na cmentarzu przy mogile żołnierzy, którzy oddali życie za Ojczyznę w bitwie pod Borzykową odbył się Apel Poległych i złożone zostały pamiątkowe wieńce.

W rozmowie z „Niedzielą” Eulalia Kamoda, siostrzenica kapitana Włodzimierza Hryńko powiedziała: „Moja mama była na tym cmentarzu w styczniu 1940 r. przy wydobywaniu ciał i pochówku. Mój wuj, jak opowiadała mi mama, miał bardzo dobre serce. Był oficerem kontrwywiadu i również bardzo dobrym człowiekiem. Mieszkańcy Borzykowej obiecali pamięć o moim wuju i jego żołnierzach. Jestem im bardzo wdzięczna za tę pamięć”.

4 września 1939 r. pod Borzykową, bohaterską śmierć poniósł prowadzący polskie natarcie kpt. Włodzimierz Hryńko, dowódca 1 kompanii karabinów maszynowych w I Batalionie 74 Górnośląskiego Pułku Piechoty. Kpt. Włodzimierz Hryńko dowodził 166 żołnierzami. W bitwie pod Borzykową poległo 23 żołnierzy. Mimo ostatecznej klęski oddział spełnił swe zadanie, ofiarną walką opóźniając natarcie potężnych sił nieprzyjaciela i hamując jego marsz w kierunku Warszawy.

2019-09-05 13:34

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Monte Cassino

Niedziela w Chicago 22/2004

[ TEMATY ]

bitwa

avinashkunnath / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Jednym z tych miejsc na świecie i w Europie, gdzie Polska powinna poszukiwać korzeni swojej wielkości, jest Monte Cassino. To tu znajduje się przepiękne opactwo benedyktyńskie, założone przez św. Benedykta w 529 r. Dzieje tego opactwa wpisane są bardzo mocno w historię chrześcijańskiej Europy. W średniowieczu było ono jednym z największych w Europie ośrodków piśmiennictwa, gdzie mnisi wierni swojej regule zakonnej ułożonej przez św. Benedykta, przypominającej o konieczności nie tylko modlitwy w życiu duchowym, ale także o studiach intelektualnych i pracy fizycznej ku czci Stwórcy (ora et labora), z ogromną, benedyktyńską cierpliwością przygotowywali manuskrypty, miniatury, a także przepiękne freski i mozaiki. Jest to miejsce bardzo drogie Polsce i Polakom. To tu znajduje się słynny cmentarz polski, niemy świadek wielkiej bitwy stoczonej z wojskami niemieckimi z okresu II wojny światowej o zdobycie Monte Cassino. Cmentarz ten został zbudowany w 1946 r. Zawiera 1051 mogił żołnierskich. Bitwa stoczona o to miejsce w maju 1944 r. była bardzo trudna i krwawa. Zwycięstwo odniósł tu II Korpus Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie dowodzony przez gen. Władysława Andersa. Monte Cassino, które wznosi się na szczycie masywu górskiego (516 m n.p.m.), było miejscem bardzo silnie bronionym przez Niemców, przez I Dywizję Strzelców Spadochronowych, jednostkę wyborową, świetnie przygotowaną, najlepszą z najlepszych. Skaliste wzgórza zostały pokryte przez nich licznymi umocnieniami. Doskonale były przez Niemców położone stanowiska obserwacyjne i punkty oporu, umocnione przez pancerne wieże, w których znajdowały się działa i karabiny maszynowe. Teren został otoczony przez sieć bunkrów betonowych, położone zostały także pola minowe, zasieki z drutu kolczastego, pułapki minowe. W styczniu 1944 r. alianci, których wojska wylądowały we Włoszech w lecie 1943 r., przystąpili do bitwy o Monte Cassino, którego zdobycie otwierało drogę na Rzym. 17 i 25 stycznia natarcie przeprowadziły korpusy: amerykański, brytyjski i francuski, ale poniosły ogromne krwawe straty. Następnie 15 lutego amerykańskie ciężkie bombowce otwarły drogę do nowego natarcia alianckiego, równocześnie obracając w ruinę klasztor Benedyktynów. Tym razem ponownie atakowali umocnienia niemieckie Nowozelandczycy i Hindusi, którzy także ponieśli wiele ofiar w ludziach. Kolejna, trzecia już bitwa o Monte Cassino rozpoczęła się miesiąc później. W zaciętych walkach, które trwały do 24 marca, brały udział dywizje: nowozelandzka i amerykańska. Jednak i one nie odniosły zwycięstwa. W sumie straty wojsk alianckich w okresie od 16 stycznia do 31 marca wyniosły 52 130 żołnierzy. Po tych niepowodzeniach, jeszcze w marcu, wojska alianckie rozpoczęły przygotowania do nowej ofensywy. Tym razem zwrócono się o pomoc do Polaków. Najtrudniejsze zadanie zostało powierzone II Korpusowi Polskiemu, na czele którego stał gen. Władysław Anders, jeden z najwybitniejszych wyższych dowódców Wojska Polskiego, uczestnik wojny o niepodległość Polski w latach 1918-1920 i II wojny światowej, m.in. więziony przez NKWD w Moskwie. Po wojnie w 1945 r., gdy za przyzwoleniem prezydenta USA Franklina Roosevelta i premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla oraz w wyniku ustaleń konferencji jałtańskiej Polska znalazła się w strefie wpływów Związku Radzieckiego, gen. Anders był ciągle oczerniany przez władze polskie. Osiedlił się na stałe w Londynie. Napisał swoje wspomnienia zatytułowane Bez ostatniego rozdziału. Nigdy nie powrócił do niepodległej Ojczyzny. Zmarł 12 maja 1970 r. II Korpus Polski utworzony został na Bliskim Wschodzie z żołnierzy armii polskiej ewakuowanej ze Związku Radzieckiego w 1942 r., a także Brygady Strzelców Karpackich. Liczył on w sumie 46 tys. żołnierzy oraz 224 działa i 180 czołgów. 24 marca 1944 r. gen. Oliver Leese, dowódca 8. Armii Brytyjskiej, w skład której wchodził II Korpus Polski, powiadomił gen. Andersa o decyzji dowództwa frontu włoskiego, by II Korpus wziął udział w nowej ofensywie, w celu zdobycia masywu i klasztoru Monte Cassino. Gen. Anders po naradzie z szefem sztabu płk. Kazimierzem Wiśniowskim podjął decyzję o wzięciu udziału w bitwie. W nocy z 25 na 26 kwietnia żołnierze polscy podjęli pierwsze działania i zluzowali brytyjską 78. Dywizję Piechoty. W bezpośrednim natarciu na Niemców 12 maja wzięło udział ok. 5 tys. żołnierzy, wspieranych ogniem przez 310 polskich i 108 brytyjskich dział. Jednak Niemcy nie dali się zaskoczyć. Ale II Korpus Polski podjął ponowną próbę zdobycia Monte Cassino. Główny szturm rozpoczął się 17 maja. Niemcy stopniowo zaczęli tracić swoje pozycje. Najcięższym okresem bitwy była noc z 17 na 18 maja. Już rankiem 18 maja do gen. Andersa i dowództwa zaczęły napływać radosne wieści. Najuporczywiej bronione przez Niemców pozycje zostały zdobyte i żołnierze niemieccy zaczęli się wycofywać. O godz. 10.30 na ruinach klasztoru zawisła biało-czerwona flaga. Straty II Korpusu Polskiego były ogromne. Straty bojowe w zabitych, rannych i zaginionych wyniosły od 11 do 31 maja 1944 r. 307 oficerów, 3892 szeregowych. Na cmentarzu pod klasztorem spoczęło 117 oficerów i 884 szeregowych. W bitwie o Monte Cassino wsławiła się m.in. 3. Dywizja Strzelców Karpackich, 5. Dywizja Strzelców Kresowych, a także zmotoryzowane pułki ułanów podolskich, karpackich i poznańskich. O wielkiej i jakże krwawej bitwie żołnierzy polskich na Monte Cassino przypomnia napis u stóp cmentarza: „Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”. Miejsce to, tak bardzo drogie i bliskie Polakom, nawiedził Ojciec Święty Jan Paweł II 17 maja 1979 r. Powiedział wówczas m. in.: „Na Monte Cassino walczył żołnierz polski, tu ginął, tu przelewał swoją krew z myślą o Ojczyźnie, która dla nas tak bardzo umiłowana jest Matką właśnie dlatego, że miłość do niej tylu domaga się ofiar i wyrzeczeń”.
CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: W wieku 112 lat zmarł najstarszy mężczyzna na świecie

2024-11-26 17:04

[ TEMATY ]

mężczyzna

śmierć

najstarszy

Karol Porwich/Niedziela

Najstarszy mężczyzna na świecie, 112-letni John Tinniswood zmarł w domu opieki w Souhport w Wielkiej Brytanii – poinformowała jego rodzina.

Tinniswood, który był zagorzałym kibicem Liverpoolu, został najstarszym mężczyzną na świecie w kwietniu 2024 r., po śmierci 114-letniego Wenezuelczyka Juana Vicente Pereza Mory.
CZYTAJ DALEJ

Od 4 grudnia audiencje generalne także w języku chińskim

Podczas dzisiejszego spotkania z wiernymi Ojciec Święty zapowiedział, że od przyszłego tygodnia streszczenia katechez będą prezentowane na Placu św. Piotra także w języku chińskim.

„W przyszłym tygodniu, wraz z Adwentem, rozpocznie się także tłumaczenie na język chiński streszczenia katechezy [wygłoszonej podczas – przyp. VN] audiencji” – zapowiedział dziś Ojciec Święty. Będzie to ósmy język, w którym prezentowana będzie synteza papieskiego nauczania oraz tłumaczenie pozdrowień, jakie Papież kieruje do poszczególnych grup pielgrzymów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję