Święty jedności Kościoła
Reklama
Kościół św. Jozafata, jak i inne kościoły starające się o otrzymanie zaszczytnego tytułu bazyliki mniejszej, musiał oczywiście wyróżniać się spośród setek katolickich świątyń istniejących w Stanach Zjednoczonych. Rzeczywiście, był miejscem licznie odwiedzanym przez pielgrzymów; kwitło w nim życie religijne, odbywały się tam specjalne nabożeństwa; posiadał również historyczne znaczenie dla naszej wiary oraz - co niezwykle ważne - wyróżniał się architektonicznie i artystycznie. Te dwa ostatnie walory zdecydowały zapewne o tym, iż władze miasta bazylice św. Jozafata przyznały status historycznego obiektu prawnie chronionego i na każdej mapie miasta zaznaczone jest jej położenie.
Bazylikę z Milwaukee nietrudno jednak odnaleźć: znajduje się ona opodal autostrady pośród niewysokich domów dawnej polskiej dzielnicy, tak że już z daleka dostrzega się jej imponującą, kształtną bryłę. Wraz z położonym opodal kościołem św. Stanisława, którego dwie potężne wieże od ponad 100 lat rozdzierają niebo, bazylika św. Jozafata stanowi wspaniałą wizytówkę katolickiego i zarazem tak bardzo polskiego Milwaukee. Na dodatek, patron kościoła, nieznany bliżej, „egzotyczny” święty, jakim może się jawić dla Amerykanów św. Jozafat, nagłaśnia niezwykle ważny element polskiego dziedzictwa, jakim jest jego wielonarodowy, wielokulturowy i wieloreligijny charakter. Historia życia i męczeńskiej śmierci świętego, arcybiskupa Połocka, odsłania bowiem niezywkłe dzieje Unii Brzeskiej (1598 r.), która przywiodła tysiące prawosławnych do kościelnej jedności z Biskupem Rzymu.
Urząd pocztowy w kościele
Reklama
Historia powstania bazyliki jest równie imponująca jak sama świątynia. Swoje istnienie zawdzięcza ona inicjatywie i determinacji jednej osoby - ks. Wilhelma Grutza, pierwszego proboszcza parafii. W 1888 r. ukończył on budowę kościoła parafialnego, który jednak spłonął rok później. Kiedy trwały przygotowania do budowy nowej świątymi, ks. Grutza poruszony opisem bazyliki św. Piotra w Rzymie, podjął decyzję o budowie podobnego w kształcie kościoła osadzonego na planie krzyża łacińskiego. Chociaż znacznie mniejsza od tamtej, nowa świątynia miała posiadać imponujące rozmiary. Ogromna kopuła wznosząca się na niemal 70 m była w tym czasie piątą co do wielkości na świecie, a cały kościół miał mieć 2 tys. miejsc siedzących. Koszty przedsięwzięcia były jednak równie wielkie. By je zredukować proboszcz św. Jozafata wykorzystała okazję i nabył granity z rozbiórki chicagowskiego budynku poczty i urzędu celnego. Przewieziono je do Milwaukee w pięciuset wagonach. Znalazło się tam również sześć potężnych granitowych kolumn i granitowe gzymsy, dla których zmodyfikowano plan całej świątyni. Ewenementem i ciekawostką jest to, że w drzwiach w głównym wejściu zachowały się umieszczone przy budowie świątyni oryginalne mosiężne klamki z chicagowskiego budynku, mające symbole urzędu celnego (w czasie restauracji kościoła w 1997 r. przywrócono zrekonstruowane żyrandole z tego urzędu, które pierwotnie również dekorowały świątynię)! Jak podkreślają przewodnicy po bazylice, którzy każdej niedzieli o godz. 11.00 prowadzą pielgrzymów, małżonkowie Mary and Rychar Miller, nie zmieniono kształtu ani jednego przywiezionego z Chicago elementu. Trudno jednak do końca temu dać wiarę, bo jak podają niektóre źródła, ostatecznie zakup gotowych elementów nie przyniósł zbyt wiele oszczędności, a całkowity koszt nowej świątyni urósł do niebotycznej na owe czasy sumy 500 tys. dolarów. W chwili konsekracji w 1901 r. ponad 3 tys. tej sumy nadal obciążało konta parafii. Całkowita spłata długu zajęła tej liczącej zaledwie tysiąc rodzin parafii kilkadziesiąt lat! Być może problemy z zadłużeniem spowodowały, iż ks. Grutza przeżył konsekrację kościoła tylko o jeden miesiąc. Skala przedsięwzięcia przekroczyła również możliwości trzech kolejnych proboszczów parafii, tak że w 1910 r. kierowanie nią powierzono polskim franciszkanom konwentualnym, którzy opiekują się parafią do dzisiaj. To oni byli świadkami uroczystej konsekracji w 1929 r., której dokonał pierwszy polski biskup w Stanach Zjednoczonych, ówczesny ordynariusz z Green Bay, bp Paweł Rhode. Wówczas to ogłoszono również podniesienie świątyni do godności bazyliki mniejszej, choć oficjalna uroczystość miała miejsce dwa lata później.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama polskości
Kościół może zachwycić zarówno powagą granitowych bloków, z których jest zbudowany, niezwykle kształtną bryłą, jak i witrażami i polichromią, które zajmują każdy centymetr ścian i sufitu. W Chicago, nawet w bazylice św. Jacka trudno byłoby odnaleźć podobne bogactwo. Co jest niezwykle istotne, wszystkie te elementy dekoracji świątyni wspaniale współgrają ze sobą tworząc dość logiczną, choć niezwykle urozmaiconą całość. Najstarsza polichromia bazyliki, pędzla chicagowskiego artysty, prof. J. S. Zukotyńskiego, powstała w 1904 r. Znajduje się ona w absydzie i przedstawia męczeństwo św. Jozafata. Pozostałe elementy polichromii powstały dopiero 20 lat później.
Jak przystało na polski kościół niemało jest w nim elementów polskich i to nie tylko tych bezpośrednio związanych z religią, jak np. poczet polskiej Madonny, której wizerunki znajdują się na kopule świątyni, ale również ilustrujących wydarzenia z historii Polski, jak kopie obrazów Matejki. Niemal wszystkie malowidła prezentują się doskonale, a to na skutek całkowitej renowacji wnętrza kościoła, którą zakończono w 1997 r. Pięć lat wcześniej za sumę 1,5 mln dolarów konserwacji poddano zewnętrze bazyliki włącznie z kopułą. Odnowiona w ten sposób bazylika prezentuje się w całej glorii, jak przed laty. Oczekuje tylko pielgrzymów, którzy będą chętni przyklęknąć i podziwiać jej piękno.
Informacje praktyczne
W bazylice św. Jozafata Msze św. w niedzielę sprawowane są o godz. 8.00, 10.00 i 12.00, w sobotę zaś o godz. 16.30. Kościół znajduje się przy 2333 S. Sixth St., Milwaukee, WI 53215.